ďťż
Sweety
Terror at Blood Fart Lake (2009)
Santa-Suited Terrorists
Generator imion terrorystycznych:D
The Terrorist Next Door (2008)
Generator imion terrorystycznych
Za starcia z policją bilet i napój gratis
Wizyta policji - czy ktoś doświadczył ??
Policja daje pracę
Koncert Podwórkowych Chuliganów
Finał Lata z Radiem
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • skromny19.pev.pl

  • Sweety

    Ostatnia pijacka libacja odbyła się tu w poniedziałek. Trwała do godz. 5 nad ranem. Tak jest kilka razy w tygodniu od blisko trzech lat. Mieszkańcy bloku przy Bohaterów Westerplatte w Rzeszowie nie mogą sobie poradzić z chuliganami. Bezsilna jest też policja

    Pierwsza klatka bloku nr 1a przy Bohaterów Westerplatte. Ściany pokryte wulgarnymi napisami, nieprzyjemny zapach papierosów i alkoholu. Na trzecim piętrze na ścianach nie ma nawet miejsca na kolejne napisy. Jeden z nich brzmi: "Śmierć konfidentom bez litości dla tych szmat". - To o nas - mówią mieszkańcy klatki schodowej.

    Boją się zemsty. Dlatego dotychczas nikt z nich nie doniósł pod nazwiskiem na policję o wyczynach ich 20-letniego sąsiada.

    Nam jednak chętnie opowiadają. W klatce schodowej niemal codziennie odbywają się libacje. - Nasza gehenna trwa blisko trzy lata, a od kilku miesięcy szczególnie się nasiliła - skarżą się. Dodają, że młody mężczyzna, który mieszka na trzecim piętrze, niemal codziennie organizuje na klatce schodowej pijackie ekscesy. - Jego koledzy zaczynają się schodzić około godz. 20. Zbierają się na najwyższym piętrze. Palą i piją. Dym papierosowy wdziera się do mieszkań. Smród na klatce jest nie do wytrzymania. Do tego przekleństwa, puszczanie muzyki, kłótnie, a czasem bijatyki i rozbijanie butelek o ściany. Ostatnia taka balanga na klatce schodowej trwała do godz. 5 nad ranem - mówią mieszkańcy.

    Dodają, że często dzwonią po policję, ale ta jest bezsilna. - Przyjeżdżają, ale nic z tego nie wynika, a chuligani nas zastraszają. Kiedyś usłyszałam od nich, że mam się zamknąć, bo zrobią ze mną porządek. Grozili, że podpalą mi drzwi. Z ich okiem często rzucane są np. doniczki z kwiatami i ubrania. Tu jest po prostu niebezpiecznie - mówi jedna z mieszkanek.

    Policjanci według mieszkańców bloku są zbyt łagodni dla chuliganów. Często nie są w stanie nawet z nimi porozmawiać, bo ci chowają się w mieszkaniu na trzecim piętrze, gdzie mieszka 20-latek. - Policja podjeżdża pod sam blok, więc imprezowicze uciekają do mieszkania nr 10. Policja oczywiście puka, ale nikt nie otwiera, więc policja odjeżdża z kwitkiem, często żegnana chamskimi obelgami - mówią mieszkańcy.

    Cytują ostatnią rozmowę chuliganów z policjantami prowadzoną przez drzwi mieszkania:

    - Policja, otwierać!

    - Nikogo nie ma w domu.

    - Policja, otwierać!

    - Macie nakaz? Nie macie!? To spier...! A ch... nam możecie zrobić, wy pojeb... psy!

    I policjanci odjechali.

    - Ludzie pousuwali już swoje samochody spod klatki. Boją się - dodaje Janusz Prokop, przewodniczący wspólnoty mieszkaniowej. Ma żal do Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych i do policji. - Próbowałem skontaktować się z dzielnicowym od sierpnia ubiegłego roku. Zobaczyłem go dopiero podczas spotkania zorganizowanego przez MZBM w styczniu tego roku. Ludzie go u nas nie znają. Nikt go tu nigdy nie widział, więc jak on może cokolwiek zrobić? MZBM też nic nie robi by przywrócić porządek - mówi Prokop.

    - Czy musimy godzić się na taką sytuację i żyć w takich warunkach? Czy regularnie płacąc czynsz, nie mamy prawa żądać czystej klatki, zwykłego spokoju i ciszy w nocy? Czy nie mamy prawa w naszych mieszkaniach czuć się bezpiecznie? Czy ma dojść do tragedii, żeby ktoś wreszcie należycie zareagował? - pytają mieszkańcy bloku.

    - Dzielnicowy jest obecnie na zwolnieniu lekarskim - usłyszeliśmy w IV Komisariacie Policji w Rzeszowie. Zbigniew Kocój, rzecznik komendanta miejskiego policji, jednak broni funkcjonariuszy. - Już dawno byłby tam porządek, gdyby mieszkańcy zechcieli współpracować - mówi.

    Według niego policja przyjeżdża na każde wezwanie mieszkańców. Jednak dotychczas nikt nie złożył oficjalnej skargi w tej sprawie. - To nam wiąże ręce. Nie możemy nikogo ukarać, zatrzymać. Takie jest prawo - tłumaczy Kocój. Dodaje, że ostatnio policja otrzymała kod do domofonu w klatce schodowej po to, by nie musiała nikogo prosić o otwarcie drzwi. - Przyjeżdżają tam nieumundurowane patrole, ale co z tego. Nawet jeżeli kogoś zastaną na klatce, to on zawsze może powiedzieć, że nie on pali czy nie on niszczy - mówi Kocój i raz jeszcze podkreśla, że policji potrzebne jest pisemne zgłoszenie.

    W MZBM też nie mają rady dla mieszkańców. - Odpowiadamy tylko za stan techniczny budynku. Nie możemy nikogo usunąć z lokalu: nie ma tam zaległości czynszowych, a mieszkanie jest własnościowe. Tylko wspólnota mieszkańców może w drodze uchwały skierować sprawę do sądu i próbować pozbyć się uciążliwych lokatorów - mówi Marta Orłowska, kierowniczka administracji, której podlega feralny blok.

    Janusz Prokop napisał skargę, sfotografował klatkę schodową i wszystkie zniszczone przez chuliganów urządzenia. - Chciałem to wszystko przekazać dzielnicowemu, ale oczywiście go nie zastałem. W komisariacie mówią zawsze, że będzie po 13. Jednak nigdy nie udało mi się go po tej godzinie spotkać, a teraz jest chory - mówi Prokop.

    - Napiszemy do policji o zmianę dzielnicowego - zapowiada Prokop. Próbuje także namówić mieszkańców do podpisania oficjalnej skargi. - Ja się boję - odpowiada jedna ze starszych mieszkanek. - Już mi zapowiedzieli, że podpalą mi drzwi - odpowiada inna.

    Jedyna osobą, która nie widzi problemu, jest matka 20-latka, który terroryzuje sąsiadów. - Sąsiedzi różne rzeczy gadają. Niech sobie gadają, ale to nie jest prawda - mówi.

    Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nea111.keep.pl
  • ďťż
    Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl.