Sweety Duch / Poltergeist Trylogia (1982-1988) Duch Miasta / The Spirit (2008) Duch/y opiekunczy/e POMOC [SORAGE.to] The Land That Time Forgot (2009) Dvd-rip Jedziemy Po zioło diablo mod Unthinkable (2010) Otis (2008) Pogoń Leżajsk - Resovia 0-1 Polak potrzebny od zaraz / Its a Free World (2007) Egzamin na prawo jazdy w rzeszowskim Word |
SweetyMia³em bardzo dziwne zdarzenie. Siedzê przy oknie nagle s³yszê jak któ¶ rzuca gazet± mówiê tak ""Anita wiem ¿e tu jeste¶" ale dalej to samo wiêc odwracam siê i widzê bia³± postaæ . Ide do pokoju Anity i wiedzê ¿e ona ¶pi.wiesz, trochê to dziwne i takie mniej prawdopodobne a szczególnie je¶li chodzi o t± bia³± postaæ...mo¿e mia³e¶ jakie¶ urojenia :roll: mia³e¶ ju¿ wcze¶niej takie zwidy? wcale nie w±tpiê w to, ¿e kto¶ mo¿e mieæ doczynienia ze zjawiskami paranormalnymi - poniewa¿ wiem, ¿e niektórzy maj± zdolno¶æ postrzegania takich "objawieñ" - sama przesz³am co¶ podobnego... Anio³owie i inne zaawansowane duchowo istoty, w przeciwieñstwie do wiêkszo¶ci mieszkañców astralnych, nie wydaj± siê byæ ograniczeni do jakiego¶ szczególnego planu lub wymiaru. Wierzê, ¿e posiadaj± zdolno¶æ do manifestowania siê na jakimkolwiek poziomie, nawet w strefie czasu rzeczywistego lub fizycznym wymiarze. Ja osobi¶cie zawsze z g³êbokim dystansem podchodzilam do tego typu rzeczy, zjawisk, niewyja¶nionych sytuacji itp. Jednak po pewnych wydarzeniach w moim ¿yciu, które mialy niebanalny wp³yw na dotychczasowy sposób postepowania i interpretacje podobnych zjawisk zaczê³am siêgac po literature. Narazie brak mi jakichkolwiek konkretnych ksi±¿ek, poniewa¿ od niedawna zaczê³am traktowaæ to serio. Zawsze staralam sie to zbyæ mo¿e dlatego ¿e sie ba³am tego nie wiedzia³am co sie za tym kryje mo¿e to faktycznie urojenia, ale pozna³am osobe która przyczyni³a siê do tego, ¿e chcê w koñcu wiedzieæ wiêcej, ¿e nie zdarza sie to ka¿demu, ¿e jest to odskocznia od rzeczywisto¶ci. Owszem, ka¿demu zapewne ¶ni³a sie osoba zmar³a z któr± wi±za³a nas jaka¶ mocna wiê¼, przywi±zanie mi³o¶æ. Zapewne niektórym bo dzi¶ juz wiem ¿e nie ka¿demu zdarzy³ sie sen ¿e widzi siebie samego lez±cego, a drugim ja obserwuje otoczenie i z niedowierzaniem penetruje mieszkanie, b±d¼ dom, a przy tym potworny ból i skurcze w momêcie powrotu, by znowu wspólnie zainstnieæ w ciele i w duchu...wrrrrr mo¿e faktycznie co¶ ze mn± nie tak, ale chyba w³asnie po to sie tu znalaz³am, bo chcê to zd±¿yæ, chce przestaæ sie tego baæ. Chce patrzeæ na postacie relanie nie postrzegane bez strachu w oczach by pó¼niej nie s³yszeæ od mamy ¿e potrzebna mi wizyta u specjalisty.. wydawaæ sie to mo¿e ¶mieszne bo dla co poniektórych pewnie takim jest, ale obcowaæ z tym nie wiedz±c tak naprawde z czym to jest dopiero prze¿ycie... ale nie wykluczam s³ów poprzedniczki poniewa¿ w pewnym procencie odno¶nie ogó³u faktycznie mog± to byæ urojenia Pozdrawiam Co do duchów, czy ogólnie pojêtych innych bytów astralnych. Z mojej strony mogê siê podzieliæ tylko jednym, znacz±cym prze¿yciem. S³oneczny, parny dzieñ. Wszystko w najwiêkszym porz±dku, gdy nagle spada na mnie przera¿aj±ca ¶wiadomo¶æ, ¿e w pokoju nie jestem sam. Tak po prostu. Atmosfera niemal natychmiast wyczuwalnie zgêstnia³a, a ja do dzi¶ jestem w stanie wskazaæ miejsce, w którym ten niewidzialny byt siê znajdowa³. Wiem, ¿e by³ i pod¶wiadomie wyczuwa³em przyt³aczaj±ce spojrzenie pe³ne nienawi¶ci, ale mo¿e i... jakiej¶ chorej wrêcz fascynacji. By³o to prze¿ycie piêkne i straszne zarazem. Co¶ czego siê nie zapomina. Wiem, ¿e by³ i pod¶wiadomie wyczuwa³em przyt³aczaj±ce spojrzenie pe³ne nienawi¶ci, ale mo¿e i... jakiej¶ chorej wrêcz fascynacji. - a ja my¶lê, ¿e to umys³ chwilami "szwankuje"... i to na podobnej zasadzie, co np. ból ¿o³±dka, czy w±troby. Po prostu ka¿dy organ ma prawo czasem do "szaleñstwa". Pozdrawiam. [ Dodano: 2006-07-09, 22:32 ] P.S. Dopóki stany nie pojawiaja siê z regularn± czêstotliwo¶ci±, wszystko jest w porz±dku. Je¿eli siê powtarzaj±, naturalna kolej± rzeczy jest zbadanie siê u lekarza: czy to internisty (w 1. przypadku), czy to u psychologa (w 2.) [ Dodano: 2006-07-09, 22:34 ] Kolejno¶æ przypadków mi siê pomiesza³a, oczywi¶cie - ¿eby nie by³o w±tpliwo¶ci :lol: Mo¿e i masz racjê. Ja niczego nie negujê. Stany na szczê¶cie siê nie powtarzaj±, a ten "jeden raz" by³ przeze mnie odebrany w³a¶nie w taki nie inny sposób. Pozdrawiam. w zasadzie hmm.... My¶le, ¿e je¿eli faktycznie dosz³oby do kontaktu z jakim¶ nieznanym nam bytem ka¿dy opisa³by to z pewno¶ci± we w³asny sposób, z próba odzwierciedlenia przezytych wtedy emocji. Tworzenie pewnego kanonu zachowañ lub prze¿yæ które ¶wiadczy³yby o jakichkolwiek napadach lêkowych czy innych wspomnianych stanów psychicznych jest z pewno¶ci± trudne. Tu atmosfera zgêstnia³a da³o siê czuæ nienawi¶c, ja natomiast czuje co¶ pokrewnego do lêku bla bla .. bez dreszczy bo to juz nastêpne ludzkie reakcje na co¶ czego wyt³umaczyæ w danym momêcie nie jeste¶my w stanie. Zdarza siê tak¿e poddenerwowanie, uczucie zawieszenia wszystkiego w czasie, mimo i¿ trwa to momêt dla nas s± to d³ugie chwile. Znam osoby którym w³asnie podczas osi±gniêcia takiego stanu wpadaj± w dziwny stan, sama nie wiem jak to opisaæ z pozycji widza, czasem odnosi sie wra¿enie ¿e 'ogl±daj± film' bêd±cy raczej przestrog± b±d¼ faktem z ¿ycia kogo¶ kto nie czerpie z niego prawdziwej esencji, lub z przesz³o¶ci która siê wi±¿e z obecnym poziomem ¿ycia mieszkañca. Nie ka¿dy jakby to nazwali niektórzy 'kontakt' jest piêkny i przyjemny. Wtedy to nieco bardziej jest sie przychylnym do tezy ¿e jest to napad fobii (prowadz±c dzisiejsze tempo ¿ycia nie jest o to trudno) b±d¼ najzwyklejszymi urojeniami. Kto¶ co¶ sobie wmawia ¿e widzi lub potrafi zobaczyæ wiêcej ni¿ ja czy TY.. chwila slabo¶ci, 'niedyspozycja';P mózgu i mamy wizje na jawie, przepowiednie,HallelujA;)) Kto¶ kiedy¶ powiedzia³: "Trzeba mieæ wiele m±dro¶ci by nie s³uchaæ fa³szywych proroków" lecz o tym czy by³a to prawda czy fa³sz dowiadujemy sie po fakcie...aCH!! dlaczego tak jest .. dlaczegoo... Dlaczego cz³owiek nie moze posi±¶æ 100% wiedzy,baaa mo¿liwo¶ci jakimi w³adaæ potrafi jego mózg..... no niech bêdzie chocia¿ 60% :( ? Dlaczegooo..? Pozdrawiam Serdecznie bardzoo ; ) My¶le, ¿e je¿eli faktycznie dosz³oby do kontaktu z jakim¶ nieznanym nam bytem ka¿dy opisa³by to z pewno¶ci± we w³asny sposób, z próba odzwierciedlenia przezytych wtedy emocji - tutaj s± dwie kwestie do roztrzygniêcia: 1) spotkanie z "obiektywnym" bytem, tylko odbiór inny poprzez zniekszta³cenia wynikaj±ce z kondycji danego cz³owieka; 2) spotkanie z czym¶ co nazwiemy "bytem", a co funkcjonuje tylko w naszym umy¶le. Przychylam siê bardziej do drugiej opcji. [ Dodano: 2006-07-11, 20:17 ] Tu atmosfera zgêstnia³a da³o siê czuæ nienawi¶c, ja natomiast czuje co¶ pokrewnego do lêku bla bla - to mo¿e wynikaæ z pewnego "przemêczenia" danymi emocjami, st±d u Ciebie lêki, a u Horanta np. "spojrzenie pe³ne nienawi¶ci". [ Dodano: 2006-07-11, 20:21 ] chwila slabo¶ci, 'niedyspozycja';P mózgu i mamy wizje na jawie, przepowiednie,HallelujA;)) - bardzo upro¶ci³a¶ w tym momencie temat, a przecie¿ funcjonowanie mózgu jest bardzo skomplikowan± spraw±. Wizje i przepowiednie mog± pochodziæ z tych niezidentyfikowanych jeszcze zdolno¶ci umys³u. [ Dodano: 2006-07-11, 20:23 ] Dlaczego cz³owiek nie moze posi±¶æ 100% wiedzy,baaa mo¿liwo¶ci jakimi w³adaæ potrafi jego mózg..... no niech bêdzie chocia¿ 60% ? Dlaczegooo..? - ale¿ mo¿e, tylko nie potrafi... a to zupe³nie co¶ innego. Ja tak¿e mogê podzieliæ siê przypadkiem podobnym do tego, co opisa³ Horant. Wyszed³em z ³azienki po wieczornej k±pieli i ju¿ mia³em schodziæ na dó³ po schodach, gdy nagle wyczu³em, ¿e kto¶ mnie obserwuje. Tak jak w przypadku Horanta - atmosfera natychmiast wyczuwalnie zgêstnia³a. Wiedzia³em gdzie istota siê znajduje. Wiedzia³em co chce mi powiedzieæ. Nie by³o ¿adnych s³ów, tylko ca³e my¶li, które przechodzi³y b³yskawicznie. Ale ¿eby by³o ciekawiej, to poszed³em kilka dni po tym zaj¶ciu do pewnej wró¿ki z Poznania( ale by³a to bardzo dobra i sprawdzona wró¿ka, która nigdy nie robi³a ¿adnych szopek. Gdy zaproszono j± do TVNu, ¿eby sprawdzi³a pogodê, to nie pozwoli³a siê nawet pokazaæ. Prognozy by³y oczywi¶cie trafne.) Pierwsz± rzecz± któr± wyczu³a by³o w³a¶nie to, ¿e "kto¶ ko³o mnie stoi" - oczywi¶cie wcze¶niej nic o tym nie wspomina³em. Na dodatek dowiedzia³a siê od ducha tego samego, co przekaza³ mi wcze¶niej, z t± ró¿nic±, ¿e zna³a wiêcej szczegó³ów. I jak my¶lisz Rita? To tak¿e kwestia umys³u? To by³ mój post, ale znowu mnie wylogowa³o. no no interesuj±ce :o Vladimir, czy nie mia³e¶ takiego odczucia, ¿e to 'co¶' chce Tob± zaw³adn±æ tz.dusz±? Mia³am raz taki przypadek gdzie równie¿ wyczuwaj±c obc± energiê, co¶ do mnie przemawia³o, ¿e chce siê ze mn± zespoiæ-innymi s³owy mówi±c opêtaæ mnie, zaw³adn±æ nad moim cia³em i dusz± a¿ do samego wyniszczenia...by³o trudno, ale siê z tym jako¶ upora³am, przegoni³am nieczyst± duszê g³ównie przez modlitwê itp. Komu¶ mo¿e wydawaæ siê to dziwne, ale o¶wiadczam, ¿e takie co¶ mia³o miejsce, tylko nie wiem czemu wtedy wybra³o w³a¶nie mnie? mo¿e dlatego, ¿e kiedy¶ interesowa³am siê tego typu omówieniami, ale nigdy nie zasz³am za daleko w tym temacie... Mi³o us³yszeæ, i¿ kto¶ mia³ podobne prze¿ycia i tym samym nie idiowacieje. To co teraz powiem proszê potraktowaæ niezobowi±zuj±co, a jest to co¶ o czym nie wspomina³em, a w ¶wietle postu Vlada muszê nadmieniæ: Kiedy owo zdarzenie mia³o miejsce ja te¿ by³em ¶wie¿o po d³ugiej k±pieli :wink: Symbolika wody jako ³±cznika i medium odmiennych ¶wiatów? Chyba zbyt naiwne. I jak my¶lisz Rita? To tak¿e kwestia umys³u? - przede wszytskim to stawiasz mnie w sytuacji, w której powinnam wszystko o czym napisa³e¶ przyj±æ za "dobr± monetê". A ja nie znam tej wró¿ki, nic nie wiem na temat jej wiarygodno¶ci. Jest przecie¿ prawdopodobne, ¿e ona powiedzia³a Ci dok³adnie to, co chcia³e¶ us³yszeæ. Nie chcê podwa¿aæ tutaj Twoich os±dów, ale dyskutujemy sobie i sam przyznasz, ¿e istnieje taka mo¿liwo¶æ "w ogóle". [ Dodano: 2006-07-12, 19:25 ] Prognozy by³y oczywi¶cie trafne - jasna sprawa, ale to akurat nie tylko wró¿ki potrafi±... równie¿ podobno górale. [ Dodano: 2006-07-12, 19:25 ] ... ¿e nie wspomnê o meteorologach :lol: [ Dodano: 2006-07-12, 19:31 ] Na dodatek dowiedzia³a siê od ducha tego samego, co przekaza³ mi wcze¶niej, z t± ró¿nic±, ¿e zna³a wiêcej szczegó³ów. - ...ale zak³adaj±c, ¿e Twoja wró¿ka by³a z tych "prawdziwych" - istnieje jeszcze inne rozwi±zanie. Gdyby to, co Ci sie zdarzy³o podci±gn±æ pod: "...2) spotkanie z czym¶ co nazwiemy "bytem", a co funkcjonuje tylko w naszym umy¶le..." to wró¿ka mo¿e posiadaæ umiejêtno¶æ zobaczenia Twojej wizji. Nie wiem, czy rozumiesz o co mi chodzi, ja nie negujê ¿e ona ma jakie¶ zdolno¶ci, ja siê tylko zastanawiam, jakiego rodzaju one s±. [ Dodano: 2006-07-12, 19:34 ] Z pewno¶ci± zauwa¿y³e¶ ju¿, ¿e wierzê w potêgê ludzkiego umys³u i dlatego próbujê wyja¶niaæ niektóre zjawiska w³a¶nie nie odkrytymi jeszcze (co nie znaczy, ¿e nie funkcjonuj±cymi - tyle, ¿e pod innymi nazwami i wyobra¿eniami) umiejêtno¶ciami. [ Dodano: 2006-07-12, 19:37 ] (przepraszam czytaj±cych za ewentualne b³êdy gramatyczne, zawsze mia³am problem z ³±czn± pisowni± "nie"... i do tej pory go mam, a jestem zbyt leniwa, aby to ostatecznie sprawdziæ :lol: ) [ Dodano: 2006-07-12, 19:40 ] mo¿e dlatego, ¿e kiedy¶ interesowa³am siê tego typu omówieniami, - ... i wracaj±c do mojego punktu widzenia, sta³oby sie logiczne dlaczego akurat Ty. Bo to pochodzi od Ciebie, interesowa³a¶ siê tym, dlatego Twój umys³ sta³ sie podatny na takie stany. [ Dodano: 2006-07-12, 19:49 ] Symbolika wody jako ³±cznika i medium odmiennych ¶wiatów? Chyba zbyt naiwne. - jako oczyszczenia ze z³ej energii raczej. Kiedy cia³o jest od¶wie¿one, umys³ równie¿... ³atwiej mu wej¶æ w jaki¶ temat, nie potykaj±c siê o niepotrzebne informacje. Oczywi¶cie to trochê koliduje ze stwierdzeniem, ¿e wizje mog± braæ siê z przemêczenia organizmu. Ale powiedzmy, ¿e teraz rozwa¿amy przypadek, gdy kto¶ mocno siedzi w tej dziedzinie i jest to tak mocno zakorzenione w jego g³owie, ¿e umys³ sam projektuje specyficzne wra¿enia. [ Dodano: 2006-07-12, 19:52 ] P.S. I zdanie do Vladimra, ¿eby potem znowu nie by³o, ¿e g³oszê teorie z wielk± pewno¶ci±... ja nie wiem, jak jest naprawdê. W³a¶nie po to tworzê symulacje ró¿nych mo¿liwo¶ci wyt³umaczenia kwestii, aby kto¶ inny móg³ je podwa¿yæ jakim¶ szczegó³em, którego np. nie biorê pod uwagê i z którego warto¶ci nie zdajê sobie sprawy. Pozdrawiam. wOOoo.... ojj widze widze.. temat sie powaznie rozkrêci³, zastanawiam sie Tylko Rita, bo wspominasz ¿e wierzysz w potêge ludzkiego umys³u. Wszytko by³oby Ok. gdyby tylko Twoja wiedza i wiara w istnienie logicznych odpowiedzi nie znajdywa³a na wszytko odpowiedzi.. :P bo przecie¿ nie wszystko co mo¿na uj±æ w s³owie przyk³adowo sumuj±cym 'chwilowa niedyspozycja mózgu czy przemêczenie emocjami...' jest tym tak naprawde. Nie zaprzeczam, ¿e wiele dzia³añ jakich podejmuje sie nasz mózg jest czystym przetwarzaniem informacji, b±d¼ przywo³ywaniem danej wiedzy któr± to potrafi sobie zobrazowaæ.... Mózg.. to mózg.. jejuu brak mi s³ów ;P nie znam sie na tym tak jak Ty wiêc tuuu.. PEACE i pok³on, z wielk± chêciom czytam Twoje komentarze bo faktycznie Znasz sie na rzeczy : ) Pozdrawiam : ) gdyby tylko Twoja wiedza i wiara w istnienie logicznych odpowiedzi nie znajdywa³a na wszytko odpowiedzi.. - ale¿ ja sie w ten sposób rozwijam... :grin: . Nie lubiê sytuacji, w których jedynym pewnikiem jest niepewno¶æ. Uwielbiam logikê i w miarê mo¿liwo¶ci staram sie j± przek³adaæ na wszystkie dziedziny, w których dokonujê przemy¶leñ. To nie jest tak, ¿e jestem absolutnie przekonana, ¿e w tym, o czym mówiê - mam racjê. Po prostu pod±¿am za swoim tokiem my¶lenia i oddajê tym samym szacunek rozmówcy, bo zmuszam go, aby zacz±³ równie¿ analizowaæ oraz wytykaæ moje b³êdy (których z ró¿nych przyczyn nie zauwa¿am). To dzia³a na zasadzie prowokacji. [ Dodano: 2006-07-12, 21:52 ] Oczywi¶cie mog³abym potraktowaæ wypowiedzi Horanta, czy Vladimira jako aksjomaty. Ale chyba nie o to chodzi? To nie jest kó³ko wzajemnej adoracji... ja chcê przy pomocy osób, które znaj± temat wyja¶niæ w±tpliwo¶ci, które siedz± w mojej g³owie. [ Dodano: 2006-07-12, 21:57 ] nie znam sie na tym tak jak Ty wiêc tuuu.. PEACE i pok³on, z wielk± chêciom czytam Twoje komentarze bo faktycznie Znasz sie na rzeczy : ) - ja te¿ siê nie znam na nieodkrytych zdolno¶ciach naszego umys³u, bo nie nazywa³abym ich "nieodkrytymi". Ja sobie po prostu rozmy¶lam na ten temat, a dziêki Waszym wypowiedziom, ugruntowujê powolotku jakie¶ w³asne zdanie. Oczywi¶cie najwdziêczniejsz± form± w tym przypadku jest podwa¿enie argumentów wspó³rozmówcy i wcale sie z tym nie kryjê :lol: . Pozdrawiam. Cholera... ci±gle mnie wylogowywuje. - ...ale zak³adaj±c, ¿e Twoja wró¿ka by³a z tych "prawdziwych" - istnieje jeszcze inne rozwi±zanie. Gdyby to, co Ci sie zdarzy³o podci±gn±æ pod: "...2) spotkanie z czym¶ co nazwiemy "bytem", a co funkcjonuje tylko w naszym umy¶le..." to wró¿ka mo¿e posiadaæ umiejêtno¶æ zobaczenia Twojej wizji. Nie wiem, czy rozumiesz o co mi chodzi, ja nie negujê ¿e ona ma jakie¶ zdolno¶ci, ja siê tylko zastanawiam, jakiego rodzaju one s±. Hm... a mo¿e moja wizja by³a wizj± kogo¶ innego... a na tego innego przesz³a z jeszcze innego... Jak dla mnie - niepotrzebne ³±czenie nauki z para-nauk±. Wymy¶lanie kolejnych hipotez, których i tak nie mo¿na do koñca potwierdziæ. Mieszanie takie, ¿eby tylko nikt siê nie po³apa³ - ale oczywi¶cie wszyscy bêd± m±drze kiwaæ g³owami, bo m±drze bêdzie to brzmia³o. Nawet je¶li taki "byt" istnieje tylko w umy¶le, ale mo¿e siê przenosiæ z jednego na drugi, to znaczy, ¿e ¿yje w³asnym ¿yciem - czyli nie mo¿e byæ spowodowany jakim¶ "zachwianiem" umys³u. - jasna sprawa, ale to akurat nie tylko wró¿ki potrafi±... równie¿ podobno górale. ... ¿e nie wspomnê o meteorologach Te¿ mam ju¿ pare uszkodzeñ i blizn i wiem, ¿e mo¿liwo¶ci prognozowania Gazdy s± ograniczone tylko do stwierdzeñ "cy bedzie piknie, cy nie" i to tylko w obrêbie kilkunastu kilometrów. :wink: A ona prognozowa³a pogodê z dowolnych miejsc ¶wiata, a potem by³o to sprawdzane. - ... i wracaj±c do mojego punktu widzenia, sta³oby sie logiczne dlaczego akurat Ty. Bo to pochodzi od Ciebie, interesowa³a¶ siê tym, dlatego Twój umys³ sta³ sie podatny na takie stany. Logiczne jest tak¿e to, ¿e takie duchy zwracaj± siê do ludzi którzy maj± wiêcej energii i/lub mog± je zobaczyæ. No bo jak rozmawiaæ z kim¶ kto jest ¶lepy i g³uchy? Symbolika wody jako ³±cznika i medium odmiennych ¶wiatów? Chyba zbyt naiwne. Hm... mo¿e lepsze przewodzenie "pr±du"? :wink: Vladimir, czy nie mia³e¶ takiego odczucia, ¿e to 'co¶' chce Tob± zaw³adn±æ tz.dusz±? Nie. To by³ duch kogo¶ bardzo mi bliskiego. Ale sta³o siê to d³ugi czas po jego ¶mierci i tu wyklucza siê moje "nastawienie" na takie spotkanie. Tak, tak... to by³ mój post. Jak dla mnie - niepotrzebne ³±czenie nauki z para-nauk±. Wymy¶lanie kolejnych hipotez, których i tak nie mo¿na do koñca potwierdziæ. - gadasz jak gdyby¶ swoje hipotezy potrafi³ udowodniæ... nie przesadzaj... i nie ograniczaj siê w my¶leniu. [ Dodano: 2006-07-13, 19:22 ] Mieszanie takie, ¿eby tylko nikt siê nie po³apa³ - ale oczywi¶cie wszyscy bêd± m±drze kiwaæ g³owami, bo m±drze bêdzie to brzmia³o. - mam nadziejê Vladimr, ¿e to s³owa nie by³y bezpo¶rednio skierowane pod moim adresem, bo w tym momencie zacz±³by¶ mnie obra¿aæ... [ Dodano: 2006-07-13, 19:26 ] Nawet je¶li taki "byt" istnieje tylko w umy¶le, ale mo¿e siê przenosiæ z jednego na drugi, to znaczy, ¿e ¿yje w³asnym ¿yciem - czyli nie mo¿e byæ spowodowany jakim¶ "zachwianiem" umys³u. - to, ¿e mo¿e siê przenosiæ z jednego na drugi, to akurat Twoja kwestia. Poda³e¶ inny sens mojej wypowiedzi i próbujesz tym faktem podwa¿yæ moj± teoriê... co¶ tu jest nie tak. [ Dodano: 2006-07-13, 19:27 ] Wg mnie wró¿ka mog³a zobaczyæ Twoj± wizjê, ale bez przenoszenia tego bytu na ni± - o to mi chodzi³o i wydawa³o mi siê, ¿e do¶æ jasno to sformu³owa³am. [ Dodano: 2006-07-13, 19:29 ] Mam na my¶li co¶ na zasadzie przepowiadania, ona tego nie prze¿ywa, natomiast jest w stanie to opisaæ i zobaczyæ. [ Dodano: 2006-07-13, 19:32 ] Logiczne jest tak¿e to, ¿e takie duchy zwracaj± siê do ludzi którzy maj± wiêcej energii i/lub mog± je zobaczyæ. - no widzisz, Ty pod pojêciem duchy odbierasz to, co ja pod nazw± wytworu naszego umys³u. Poza tym ma³ym szczegó³em, mog³abym siê nawet z tym zdaniem zgodziæ :) [ Dodano: 2006-07-13, 19:33 ] Pozdrawiam. Zapewne sz³o by to udowodniæ... ale jak siê czasami za to zabior±, to i tak "ludzie nauki" znajd± setki wykrêtów, wyt³umaczeñ, obej¶æ, itp. I nie chcia³em Ciê uraziæ tymi s³owami o "mieszaniu", jako ¿e nie odnosi³y siê do Ciebie, a w³a¶nie do wielu naukowców - gdy dojdzie do ju¿ "sytuacji podbramkowej", to zaczn± mieszaæ najbardziej wyszukanymi i fachowymi zwrotami, popisywaæ siê elokwencj± i czym tylko potrafi±, ¿eby przegadaæ takiego adepta. Bo maj± w tym swój cel - tyle siê namêczyli, ¿eby ludzie przestali wierzyæ w zabobony; ¿eby ludzie odstawili wszelakich znachorów, szamanów, czarowników... znowu wchodzê na ten temat... Najbardziej szanowany jest zawsze ten, kto ratuje ¿ycie - a w dawnych czasach tak¿e w Europie - byli to magowie, kap³ani, druidzi - duchowieñstwo, które zna³o siê przy tym ¶wietnie na leczeniu. Ale w koñcu pojawili siê lekarze typowo naukowi, którzy wygry¼li swych poprzedników. Nie dla lepszego wgl±du na choroby i ratowania ludzi, a dla w³adzy nad nimi. Palono nas na stosach... ale dobra, to nie ten temat :razz: . A w³a¶nie - "byle przegadaæ takiego adepta" - mistrz zapewne nie da³by siê przegadaæ, ale tacy zazwyczaj maj± w³asne zmartwienia, za du¿o pracy... ewentualnie s± zbyt nadêci, ¿eby gadaæ z o wiele bardziej nadêtymi naukowcami. No dobrze - a wyt³umaczysz mi jakim sposobem, bez u¿ycia duchowych zdolno¶ci, mo¿na odczytaæ czyje¶ my¶li? I na pewno nie odbieram pod pojêciem "ducha" wytworu umys³u. Nie widzê sposobu, jakim wró¿ka mog³aby odebraæ moje my¶li, oprócz duchowego po³±czenia. Ty mówisz o stworzeniu siê w umy¶le "bytu" ,a ja mówiê ¿e taka istota ju¿ dawno istnia³a i przysz³a dopiero w odpowiednim momencie. I to tyle. Przejadê siê w koñcu motorem, bo strasznie tu duszno, a ³adny zachód s³oñca by³. Pozrawiam. Zapewne sz³o by to udowodniæ... ale jak siê czasami za to zabior±, to i tak "ludzie nauki" znajd± setki wykrêtów, wyt³umaczeñ, obej¶æ, itp. I nie chcia³em Ciê uraziæ tymi s³owami o "mieszaniu", jako ¿e nie odnosi³y siê do Ciebie, a w³a¶nie do wielu naukowców - gdy dojdzie do ju¿ "sytuacji podbramkowej", to zaczn± mieszaæ najbardziej wyszukanymi i fachowymi zwrotami, popisywaæ siê elokwencj± i czym tylko potrafi±, ¿eby przegadaæ takiego adepta. Bo maj± w tym swój cel - tyle siê namêczyli, ¿eby ludzie przestali wierzyæ w zabobony; ¿eby ludzie odstawili wszelakich znachorów, szamanów, czarowników - zawsze mo¿na poprosiæ o prostsze wyt³umaczenie kwestii, je¿eli tego co mówi± - nie rozumiemy. Je¿eli oni to czuj±, z pewno¶ci± znajd± inne s³owa... no w³a¶nie - je¿eli czuj±. [ Dodano: 2006-07-13, 20:45 ] Palono nas na stosach - przera¿asz mnie swoim uto¿samieniem siê z tematem, je¿eli dobrze odbieram s³owo: nas. [ Dodano: 2006-07-13, 20:50 ] Ale w koñcu pojawili siê lekarze typowo naukowi, którzy wygry¼li swych poprzedników. - szczerze mówiac mam wiêksze zaufanie do lekarzy typowo naukowych, ni¿ do znachorów (je¿eli mogê to tak nazwaæ). Gra jest o zbyt wielk± stawkê, aby terapiê opieraæ na intuicji, a nie na wieloletnich do¶wiadczeniach kolegów spisanych w procedury i schematy dzia³ania oraz wci±¿ trwaj±cych procesach udoskonalania. [ Dodano: 2006-07-13, 20:58 ] duchowych - to Twoje s³owo wytrych. A przecie¿ pojêcie nie musi oznaczaæ w sensie mechanizmu tego, co Ty o tym s±dzisz. Owszem, zgadzamy siê je¿eli chodzi o efekt, natomiast drogi do jego osi±gniêcia mog± byæ hipotetycznie ró¿ne. Dlatego chcia³abym siê dowiedzieæ od Ciebie, Vladimir - co Ty rozumiesz pod has³em "duchowo¶ci" prze³o¿onej na przyk³ad z t± "nieszczêsn±" wró¿k±. Bo za chwilê mo¿e siê okazaæ, ¿e istnieje oczywisty wspólny mianownik naszych teorii. [ Dodano: 2006-07-13, 21:00 ] I to tyle. Przejadê siê w koñcu motorem, bo strasznie tu duszno, a ³adny zachód s³oñca by³. - te¿ bym siê takim ¶cigaczem przejecha³a, ale niestety... nie posiadam oraz nikt w najbli¿szym s±siedztwie równie¿ nie :) - szczerze mówiac mam wiêksze zaufanie do lekarzy typowo naukowych, ni¿ do znachorów (je¿eli mogê to tak nazwaæ). Gra jest o zbyt wielk± stawkê, aby terapiê opieraæ na intuicji, a nie na wieloletnich do¶wiadczeniach kolegów spisanych w procedury i schematy dzia³ania oraz wci±¿ trwaj±cych procesach udoskonalania. ¯yj±c w Polsce - wcale siê nie dziwiê, jako ¿e zna³em osobi¶cie tylko jednego "znachora", który mia³ skoñczon± medycynê i do tego dodawa³ swoje zdolno¶ci duchowe - i by³ w tym ¶wietny, ale niestety to kolejna osoba, któr± zna³em i posz³a ju¿ ku Za¶wiatom. Po³±czenie jakie mia³em na my¶li. Wiêkszo¶æ idzie tylko jedn± stron± - albo duchow±, albo naukow± - i w takich chwilach nie mo¿na obj±æ ca³o¶ci. A gdyby nie wyniszczano tego podej¶cia drastycznymi metodami i by³o by nadal uznawane za "g³ówny nurt" w leczeniu, to teraz mo¿na by mieæ jeszcze lepsze wyniki w leczeniu i znacznie przed³u¿on± d³ugo¶æ ¿ycia. I o ile dobrze pamiêtam, to w³a¶nie na takich zasadach funkcjonuje medycyna wschodu. Choæ tu tak¿e potrzebna by³a by wielka m±dro¶æ... bo szybko mog³o by doj¶æ do przeludnienia. A co do "duchowo¶ci" - po prostu to, ¿e wszystkie te zdolno¶ci nie mog± po prostu wychodziæ z czysto mechanicznego cia³a. Je¶li ju¿ mówimy o wró¿ce - to je¶li mia³o by to byæ choæby przekazanie wizji - to tak czy inaczej musi powstaæ po³±czenie cia³ duchowych, przez które przejdzie ta wizja. Droga Rito! Widzê, ¿e na wszystko znajdujesz jakie¶ logiczne wyja¶nienie... hmmm... jeste¶ bardzo inteligentna... przyznajê... wyrazy podziwu... Ja na pewno nie jestem m±drzejsza od Ciebie... mam dopiero skoñczone 18 lat... kontynuujê moj± naukê w liceum itd.,itp. Wiêc mo¿e logicznie zinterpretujesz jako¶ mój przypadek? W mojej rodzinie w co drugim pokoleniu rodzi³y siê kobiety z 'dziwnymi' zdolno¶ciami... Mo¿e wyja¶nie to przytaczaj±c pare przyk³adów. Gdy by³am ma³a tzn. ok. 6-8 lat wpatruj±c siê w ¶wieczkê w swoim pokoju spowodowa³am samozap³on firanki w pokoju swojej siostry... hmmm... wiem, ¿e to straszne bzdury... majaki ... nie wiem jak to nazwiecie ... ale ja sama nie jestem w stanie tego wyja¶niæ... nale¿y dodaæ, ¿e by³am strasznie z³a na siostrê :evil: brrr... (na waszym miejscu chyba bym nie uwierzy³a :smile: ) Jak by³am m³odsza widzia³am tak¿e aurê ludzi... kiedy¶ wykona³am nawet rysunek dla mojej siostry :wink: Z czasem takie zdolno¶ci przesz³y... nie wiem dla czego(i bardzo siê z tego powodu cieszê). No ale jakie¶ resztki z tego mi chyba zosta³y :roll: Na przyk³ad je¿eli w moim ¿yciu ma zdarzyæ siê co¶ wa¿nego ... co¶ co mo¿e mnie bardzo przej±æ , kilka minut przed tym mam bardzo wyra¼n± wizjê. Dla przyk³adu przewidzia³am ju¿ wypadek samochodowy kolegi i ¶mieræ dziadka (przykre) :sad: Potrafiê te¿ wyczuwaæ energie zwane duchami... barrrdzo wyra¼nie... kekeke :wink: Za pewne stwierdzicie, ¿e jestem nienormalna... ooOUUUuu ale mnie to strasznie denerwuje ! nawet sobie tego nie wyobra¿acie jakie to mo¿e byæ wkurzaj±ce kiedy rozmawiasz z kim¶...temat siê rozkrêca a tu nagle 'booom' jaka¶ g³upia wizja przed oczami i totalna zacinka ... i "...yyyy o czym to my mówili¶my ... hmmm..." a pó¼niej pytania w stylu "¼le siê czójesz...bêdziesz mdla³a???" albo stwierdzenia "o sory widze, ¿e Ciê zanudzam, ju¿ nie chce Ci sie mnie s³uchaæ...." i moje g³upie t³umaczenia "...nie to nie oto chodzi...przepraszam" (No bo przecie¿ do cholery nie powiem Ci , ¿e w³a¶nie mia³am 'Wielk± Wizjê' jak mojej mamie spala szarlotkê na wêgiel!!?? Co by¶ sobie o mnie pomy¶la³/a!!?? S.T.U.K.N.I.Ê.T.A. no i czy my¶l±c tak o mnie chcia³by¶ kontynuowaæ znajomo¶æ ze mn±??!! Raczej NIE. ufff.... No i co wy o tym mo¿ecie pomy¶leæ... ¿e powinnam od dawna siedzieæ w jakim¶ zak³adzie dla ob³±kanych :o Mo¿ecie pomy¶leæ, ¿e stwarzam zagro¿enie dla spo³eczeñstwa albo, ¿e po prostu wymy¶lam sobie niez³e bajeczki. Spokxik. Przyzwyczai³am siê ju¿ do tego. POZDRAWIAM . czójesz no i sory za b³êdy ortograficzne :oops: ale jestem dyslektyczk± hehe to te¿ odziedziczy³am po rodzinie :wink: Po³±czenie jakie mia³em na my¶li. - cieszê siê, ¿e o tym powiedzia³e¶, bo w³a¶nie tak± kombinacjê mia³am na my¶li pisz±c w temacie o nowoczesnej magii... a wydawa³o mi siê, ¿e nie rozumiesz mojego punktu widzenia :) [ Dodano: 2006-07-14, 20:45 ] A co do "duchowo¶ci" - po prostu to, ¿e wszystkie te zdolno¶ci nie mog± po prostu wychodziæ z czysto mechanicznego cia³a. - mo¿e inaczej, powiem Ci jak ja to widzê, je¿eli chodzi o temat wró¿ki. Uwa¿am podobnie jak Ty, ¿e istniej± ludzie "szczególni". Ich specyfika wg mnie polega na wiêkszej umiejêtno¶ci korzystania ze zdolno¶ci w³asnego umys³u. [ Dodano: 2006-07-14, 20:48 ] Ka¿dy cz³owiek emanuje jak±¶ energia, czy to z³±, czy dobr±... generalnie jak±¶. St±d jedne osoby robi± na nas na pierwszy rzut oka pozytywne wra¿enie, inne wrêcz przeciwnie. Wró¿ka p³awi siê w takich umiejêtno¶ciach, rozwija je w sobie i zauwa¿a dziêki temu du¿o wiêcej. [ Dodano: 2006-07-14, 20:55 ] Zobrazujê to takim, do¶æ uproszczonym przyk³adem - przychodzi pacjent do lekarza psychiatry. Profesjonalista zadaj±c pytania, czasem zupe³nie nie zwi±zane z tematem, a jest w stanie odnale¿æ sedno sprawy i dostrzec problem. Analogia polega na tym, ¿e wró¿ka jest profesjonalist± w swoim fachu - odbieraj±c Twoj± aurê, zauwa¿a, co siê dzieje w Tobie. Zmierzam do tego, ¿e ten byt, o którym by³a ju¿ mowa nie musi istnieæ sobie swobodnie i niezale¿nie... ona zauwa¿a Twój stan. [ Dodano: 2006-07-14, 20:58 ] Ja po prostu uwa¿am, ¿e nie ma podmiotu trzeciego - jeste¶ Ty i jest wró¿ka, a tym co Was ³±czy - Twój umys³, w który ona w jaki¶ sposób na zasadzie odbioru Twojej (ale wci±¿ tylko Twojej energii) potrafi wej¶æ. [ Dodano: 2006-07-14, 21:04 ] Wydaje mi siê, ¿e na tej samej zasadzie funkcjonuj± osoby jasnowidz±ce... przecie¿ korzystaj± czêsto z przedmiotów osobistych (lub nie tak bezpo¶rednich) nale¿±cych do ludzi, których np. szukaj±. Wyczuwaj± ich energiê... i dostrzegaj±, co siê z nimi dzieje. Kiedy nic nie potrafi± zdzia³aæ, czyli gdy nie odbieraj± ¿adnych sygna³ów... okazuje siê, ¿e albo taka poszukiwana osoba nie ¿yje, b±d¼ te¿ rzecz, któr± siê pos³uguj± - posiada za ma³o tej skumulowanej ich energii. [ Dodano: 2006-07-14, 21:06 ] W podsumowaniu mogê napisaæ, ¿e to co Ty uwa¿asz za duchowo¶æ, ja za energiê, któr± ka¿dy cz³owiek w sobie ma i któr± zostawia na ró¿nych przedmiotach, z którymi ma styczno¶æ. Ale ta si³a pochodzi tylko i wy³±cznie z niego. [ Dodano: 2006-07-14, 21:10 ] Mo¿ecie pomy¶leæ, ¿e stwarzam zagro¿enie dla spo³eczeñstwa albo, ¿e po prostu wymy¶lam sobie niez³e bajeczki. Spokxik. Przyzwyczai³am siê ju¿ do tego. POZDRAWIAM . - wyt³umaczy³abym to tym wszystkim, o czym ju¿ pisa³am - zdolno¶ci± wyczuwania energii. Natomiast nie s±dzê, aby to zdanie: Potrafiê te¿ wyczuwaæ energie zwane duchami... barrrdzo wyra¼nie... kekeke dotyczy³o bytów niezale¿nych, pisa³am ju¿ o tym zreszt±. Pozdrawiam. [ Dodano: 2006-07-14, 21:15 ] Gdy by³am ma³a tzn. ok. 6-8 lat wpatruj±c siê w ¶wieczkê w swoim pokoju spowodowa³am samozap³on firanki w pokoju swojej siostry - ja to widzê troszkê inaczej. Najpierw wyczu³a¶, ¿e firanka siê zapali, a poniewa¿ by³a¶ zbyt malutka, aby zdaæ sobie z tego w pe³ni sprawê, czy nawet sformu³owaæ tak± my¶l - na zasadzie skojarzenia przygl±da³a¶ siê ¶wieczce. Dopiero pó¼niej nast±pi³o wydarzenie... ale nie odwrotnie. Pozdrawiam. - ja to widzê troszkê inaczej. Najpierw wyczu³a¶, ¿e firanka siê zapali Jak mog³a wyczuæ, ¿e firanka [SAMA] siê zapali ???? Mo¿e zapali³a siê z innego powodu ale samo to , ¿e [SAMA] siê zapali³a daje sporo do my¶lenia... Po prostu pewnych spraw nie jeste¶my w stanie wyja¶niæ. Cz³owiek jest tylko cz³owiekiem. Niestety...tylko marn±, ograniczon± istot±, której wydaje siê, ¿e istnieje tylko to co widzi i mo¿e wyt³umaczyæ swoim ograniczonym umys³em...phiii...ja to powiedzia³am???? :roll: Analogia polega na tym, ¿e wró¿ka jest profesjonalist± w swoim fachu - odbieraj±c Twoj± aurê, zauwa¿a, co siê dzieje w Tobie. Zmierzam do tego, ¿e ten byt, o którym by³a ju¿ mowa nie musi istnieæ sobie swobodnie i niezale¿nie... ona zauwa¿a Twój stan. Ja tak¿e potrafiê widzieæ aurê - nie mo¿na wyczytaæ takich informacji po samym widoku aury. Poza tym - je¶li zauwa¿y³a by taki "stan", to dlaczego mia³a by uwa¿aæ, ¿e widzi osobnego "ducha"? - Przecie¿ powinna lepiej wiedzieæ co widzi. Ich specyfika wg mnie polega na wiêkszej umiejêtno¶ci korzystania ze zdolno¶ci w³asnego umys³u. A ja uwa¿am, ¿e umys³ nie mo¿e mieæ ¿adnych "nadprzyrodzonych" zdolno¶ci, je¶li nie jest po³±czony z cia³ami duchowymi. Wyczuwaj± ich energiê... i dostrzegaj±, co siê z nimi dzieje. Kiedy nic nie potrafi± zdzia³aæ, czyli gdy nie odbieraj± ¿adnych sygna³ów... okazuje siê, ¿e albo taka poszukiwana osoba nie ¿yje, b±d¼ te¿ rzecz, któr± siê pos³uguj± - posiada za ma³o tej skumulowanej ich energii. Osoby "jasnowidz±ce" czêsto s± u¿ywane do poszukiwania zw³ok i w wykonaniu sprawdzonych ludzi wychodzi to ca³kiem sprawnie. Poza tym - jasnowidzenie oznacza dok³adnie to co oznacza. Oni "widz± jasno", czyli widz± plan astralny, lub duchowe odzwierciedlenie ¶wiata fizycznego. A wiesz jak znajduj± te martwe cia³a? - uwa¿aj±, ¿e to dusza zmar³ego ich tam prowadzi. Je¶li wierzysz w swobodn± energiê, dostrzeganie aur, jasnowidzenie... to nie rozumiem dlaczego mia³a by¶ nie wierzyæ w istnienie swobodnych bytów. Aury, czy energii nie idzie zobaczyæ zwyk³ym wzrokiem - musi wiêc byæ jeszcze co najmniej jeden dodatkowy wymiar. A je¶li jest taki wymiar, to mog± istnieæ w nim niewidoczne dla nas istoty. Taki swobodny byt musia³ powstaæ z energii. Je¶li nie jest to duch jakiej¶ osoby, to powsta³ raczej z my¶lokszta³tu/ów jakich¶ ludzi b±d¼ pojedyñczego cz³owieka. Ju¿ mówi³em co o tym s±dze - za du¿o mieszania. Po³±czenie jest dobre - ale tylko wtedy, gdy siê nawzajem nie wyklucza. Jak mog³a wyczuæ, ¿e firanka [SAMA] siê zapali ???? Mo¿e zapali³a siê z innego powodu ale samo to , ¿e [SAMA] siê zapali³a daje sporo do my¶lenia... - jak mog³a¶ to wyczuæ? Dok³adnie tak: Na przyk³ad je¿eli w moim ¿yciu ma zdarzyæ siê co¶ wa¿nego ... co¶ co mo¿e mnie bardzo przej±æ , kilka minut przed tym mam bardzo wyra¼n± wizjê Nie bierzesz tego faktu w ogóle pod uwagê? Z uwzglêdnieniem, ¿e kiedy by³a¶ m³odsza Twoje wizje nie by³y tak wyra¼ne jak dzisiaj, z powodu ni¿szego etapu rozwoju. Sama piszesz o takich stanach w Twojej psychice, dlaczego w zwiazku z tym nie próbujesz nawet skojarzyæ tych faktów? Oceniasz wszystko w sposób oderwany i niezale¿ny, wiêc nic dziwnego, ¿e nie dochodzisz do ¿adnych wniosków i na forum pytasz, dlaczego tak siê dzieje? [ Dodano: 2006-07-15, 19:42 ] P.S. Poza tym nie wierzê, ¿eby jak mówisz ... SAMA sie zapali³a. To siê wydarzy³o z jakich¶ powodów. Ale je¿eli Twoim zamierzeniem by³o przekonanie np. mnie, ¿e Ty to uczyni³a¶ "swoj± moc±"... to nic z tego... nie s±dzê. Pozdrawiam. [ Dodano: 2006-07-15, 19:45 ] Ja tak¿e potrafiê widzieæ aurê - nie mo¿na wyczytaæ takich informacji po samym widoku aury. - có¿ za brak pokory... A nie przysz³o Ci do g³owy, ¿e mo¿e tej wró¿ce do piêt umiejêtno¶ciami nie dorastasz? ... i ona np. widzi wiêcej ni¿ Ty, z ca³ym szacunkiem do Twoich zdolno¶ci. [ Dodano: 2006-07-15, 19:50 ] Poza tym - je¶li zauwa¿y³a by taki "stan", to dlaczego mia³a by uwa¿aæ, ¿e widzi osobnego "ducha"? - Przecie¿ powinna lepiej wiedzieæ co widzi. - pod warunkiem, ¿e nie idzie Twoim tokiem rozumowania. Bo je¶li tak, to ten argument jest akurat bezwarto¶ciowy. Ja nie posiadam ambicji "rozryzienia zasad funkcjonowania Twojej wró¿ki", ja po prostu zwracam Ci uwagê, ¿e mo¿e siê myliæ w sensie nazwania tego, co widzi. Nie negujê faktu, ¿e w ogóle co¶ dostrzega, bo to jakby ju¿ sobie wyja¶nili¶my. [ Dodano: 2006-07-15, 19:58 ] A ja uwa¿am, ¿e umys³ nie mo¿e mieæ ¿adnych "nadprzyrodzonych" zdolno¶ci, je¶li nie jest po³±czony z cia³ami duchowymi. - "nadprzyrodzone", "cia³a duchowe" - formu³ujesz zdania tendencyjnie... i nadal nic z tego nie wynika. Umys³ posiada niezidentyfikowane (tak bym je okre¶li³a) zdolno¶ci... i rozumiem, ¿e bronisz siê przed tym przymiotnikiem, bo on sprawia, ¿e temat jest nadal otwarty, a w konsekwencji niekoniecznie prowadzi do wniosku, ¿e te umiejêtno¶ci s± po³±czone z "bytami niezale¿nymi". [ Dodano: 2006-07-15, 20:03 ] Osoby "jasnowidz±ce" czêsto s± u¿ywane do poszukiwania zw³ok i w wykonaniu sprawdzonych ludzi wychodzi to ca³kiem sprawnie. - i czym ten fakt t³umaczysz? ¯e trzeci podmiot prowadzi tych ludzi do miejsca ukrycia zw³ok? Mo¿e jednak, skoro ju¿ podajesz jaki¶ argument - pofatygowa³by¶ siê wyt³umaczyæ swój tok rozumowania... [ Dodano: 2006-07-15, 20:25 ] Poza tym - jasnowidzenie oznacza dok³adnie to co oznacza. Oni "widz± jasno", czyli widz± plan astralny, lub duchowe odzwierciedlenie ¶wiata fizycznego. - je¿eli dobrze Ciê zrozumia³am, to wg Ciebie przedrostek jasno- oznacza w prostej relacji plan astralny lub duchowe odzwierciedlenie ¶wiata fizycznego... ? Mogê poznaæ ¼ród³o wiedzy? Ja wcale nie kpiê, po prostu nie spotka³am siê z takim t³umaczeniem pojêcia i chcia³bym poszerzyæ swoje wiadomo¶ci, tym bardziej i¿ przypuszczam - temat dotyczy równie¿ bytów w Twoim rozumieniu znaczenia? [ Dodano: 2006-07-15, 20:26 ] uwa¿aj±, ¿e to dusza zmar³ego ich tam prowadzi. - ... lub energia... znowu "deja vu" (czyli wra¿enie dot. meritum sporu)? [ Dodano: 2006-07-15, 20:30 ] ... to nie rozumiem dlaczego mia³a by¶ nie wierzyæ w istnienie swobodnych bytów. - mo¿e inaczej... nie chodzi o to, ¿e nie wierzê, raczej o to, ¿e podane tutaj argumenty do mnie nie przemawiaj±, bo zawsze mo¿na znale¼æ jakie¶ "ale"... a je¿eli istnieje zbyt wiele znaków zapytania, to równie dobrze moja teoria mog³aby byæ prawid³owa (która zreszt± podobnie przypomina równanie z du¿± ilo¶ci± niewiadomych :lol: ) [ Dodano: 2006-07-15, 20:32 ] Aury, czy energii nie idzie zobaczyæ zwyk³ym wzrokiem - musi wiêc byæ jeszcze co najmniej jeden dodatkowy wymiar. - albo kolejny zmys³, z którego rangi nie zdajemy sobie sprawy, prawda? [ Dodano: 2006-07-15, 20:34 ] A je¶li jest taki wymiar, to mog± istnieæ w nim niewidoczne dla nas istoty. -... no w³a¶nie... je¶li, a je¶li nie - to wcale nie musz±, a nawet je¶li tak - to te¿ nie musz±... [ Dodano: 2006-07-15, 20:36 ] Je¶li nie jest to duch jakiej¶ osoby, to powsta³ raczej z my¶lokszta³tu/ów jakich¶ ludzi b±d¼ pojedyñczego cz³owieka. - o... i tutaj jeste¶ bli¿ej mnie... tak - my¶lokszta³tu... ale nie rozumianego jako osobnego bytu. [ Dodano: 2006-07-15, 20:37 ] Ju¿ mówi³em co o tym s±dze - za du¿o mieszania. Po³±czenie jest dobre - ale tylko wtedy, gdy siê nawzajem nie wyklucza. - mo¿esz mi jeszcze wyja¶niæ, do której kwestii powinnam "przypi±æ" tê wypowied¼? Bo siê lekko pogubi³am... [ Dodano: 2006-07-15, 20:40 ] P.S. I jeszcze na koniec - zwróæ uwagê na ró¿nicê w formu³owaniu przez nas my¶li, oprócz tej merytorycznej. Ty bardzo czêsto korzystasz z czasownika musi, ja - mo¿e. A podobno to ja jestem osob± (wg Ciebie), która wyra¿a swoje zdanie w formie pewników... [ Dodano: 2006-07-15, 20:46 ] Vladimir napisa³/a: uwa¿aj±, ¿e to dusza zmar³ego ich tam prowadzi. - ... lub energia... znowu "deja vu" (czyli wra¿enie dot. meritum sporu)? - TEGO KOMENTARZA MOZESZ NIE ZROZUMIEÆ, BO FRAGMENT W KTÓRYM PISA£AM O WSPOMNIANYM WRA¯ENIU MI "ZJAD£O" (PO PROSTU WYLOGOWA£O PRZY WYSY£ANIU)... I KREW MNIE ZALEWA Z TEGO POWODU, BO TO JU¯ KTÓRY¦ RAZ Z RZÊDU :lol: . POZDRAWIAM. "nadprzyrodzone", "cia³a duchowe" - formu³ujesz zdania tendencyjnie... i nadal nic z tego nie wynika. Umys³ posiada niezidentyfikowane (tak bym je okre¶li³a) zdolno¶ci... i rozumiem, ¿e bronisz siê przed tym przymiotnikiem, bo on sprawia, ¿e temat jest nadal otwarty, a w konsekwencji niekoniecznie prowadzi do wniosku, ¿e te umiejêtno¶ci s± po³±czone z "bytami niezale¿nymi". Chyba koñcu zrozumia³em gdzie tkwi b³±d :> - nie w rozumowaniu, a w nieporozumieniu. Pisz±c "cia³a duchowe" mam na my¶li pozosta³e cia³a cz³owieka, po ciele fizycznym, najpopularniej(choæ niezbyt trafnie) nazwane dusz±. Nastêpnym razem bêde pisa³ "cia³o astralne", to chyba u³atwi sprawê. Poza tym - napisa³em "nadprzyrodzone" w cudzys³owie, bo nie mog³em jako¶ wymy¶liæ lepszego s³owa. Twoje oczywi¶cie lepiej pasuje. - có¿ za brak pokory... A nie przysz³o Ci do g³owy, ¿e mo¿e tej wró¿ce do piêt umiejêtno¶ciami nie dorastasz? ... i ona np. widzi wiêcej ni¿ Ty, z ca³ym szacunkiem do Twoich zdolno¶ci. Có¿... jest taka mo¿liwo¶æ... ale to mog³a by zrobiæ raczej tylko za pomoc± telepatii, na któr± ja bym siê nie zgodzi³... a to by by³o bardzo trudne, nawet jak dla niej. - je¿eli dobrze Ciê zrozumia³am, to wg Ciebie przedrostek jasno- oznacza w prostej relacji plan astralny lub duchowe odzwierciedlenie ¶wiata fizycznego... ? Mogê poznaæ ¼ród³o wiedzy? Ja wcale nie kpiê, po prostu nie spotka³am siê z takim t³umaczeniem pojêcia i chcia³bym poszerzyæ swoje wiadomo¶ci, tym bardziej i¿ przypuszczam - temat dotyczy równie¿ bytów w Twoim rozumieniu znaczenia? Choæby - C.Leatbeater - "Jasnowidzenie", czy niektóre publikacje Roberta Bruce'a. Jak chcesz, to mogê Ci przes³aæ na mail. Ksi±¿ka jest do¶æ "fanatyczna", ¿e tak powiem, ale zawsze warto poczytaæ. - i czym ten fakt t³umaczysz? ¯e trzeci podmiot prowadzi tych ludzi do miejsca ukrycia zw³ok? Mo¿na tak powiedzieæ. Jasnowidz±cy ponoæ widzi zdarzenia z przed ¶mierci wzrokiem zmar³ego. - o... i tutaj jeste¶ bli¿ej mnie... tak - my¶lokszta³tu... ale nie rozumianego jako osobnego bytu. Tylko nie rozumiem jakim sposobem my¶lokszta³t pojawi³by siê sam z siebie w moim umy¶le i do tego wywo³a³by tak nietypowe jego reakcje... i dlaczego staje siê to tak nagle. Czy nie s±dzisz, ¿e gdyby ¿y³ tylko w moim umy¶le, to sprawy o których by mi "mówi³" nie by³y by dla mnie zaskoczeniem? ale to mog³a by zrobiæ raczej tylko za pomoc± telepatii, na któr± ja bym siê nie zgodzi³... - uwa¿asz ¿ etelepatia posiada racjê bytu tylko wtedy, gdy adresat da przyzwolenie? [ Dodano: 2006-07-16, 18:38 ] Choæby - C.Leatbeater - "Jasnowidzenie", czy niektóre publikacje Roberta Bruce'a. Jak chcesz, to mogê Ci przes³aæ na mail. Ksi±¿ka jest do¶æ "fanatyczna", ¿e tak powiem, ale zawsze warto poczytaæ. - e-mail dostaniesz na konto prywatne, oczywi¶cie ¿e chêtnie na to spojrzê, [ Dodano: 2006-07-16, 18:41 ] Mo¿na tak powiedzieæ. Jasnowidz±cy ponoæ widzi zdarzenia z przed ¶mierci wzrokiem zmar³ego. - no w³a¶nie, wzrokiem zmar³ego, czyli: 1) albo zmar³y jest ju¿ "bytem niezale¿nym", to wg Ciebie; 2) albo pos³uguje siê energi± pozostawion± przez osobê zmar³±, która byæ mo¿e nie znika wraz ze ¶mierci±, a powoli wygasa z czasem. [ Dodano: 2006-07-16, 18:44 ] Tylko nie rozumiem jakim sposobem my¶lokszta³t pojawi³by siê sam z siebie w moim umy¶le i do tego wywo³a³by tak nietypowe jego reakcje... - ale nie sam z siebie, z Ciebie... [ Dodano: 2006-07-16, 18:45 ] i dlaczego staje siê to tak nagle - i nie nagle, a w momencie, gdy by³e¶ ju¿ na to gotowy. [ Dodano: 2006-07-16, 18:47 ] Czy nie s±dzisz, ¿e gdyby ¿y³ tylko w moim umy¶le, to sprawy o których by mi "mówi³" nie by³y by dla mnie zaskoczeniem? - je¿eli zak³adamy, ¿e istnieje nad¶wiadomo¶æ - to nie, nie zdziwi³oby mnie to. Pozdrawiam. - uwa¿asz ¿ etelepatia posiada racjê bytu tylko wtedy, gdy adresat da przyzwolenie? Je¶li adresat ma dodatkowe zabezpieczenia, to jak najbardziej :> . 2) albo pos³uguje siê energi± pozostawion± przez osobê zmar³±, która byæ mo¿e nie znika wraz ze ¶mierci±, a powoli wygasa z czasem. Tylko, ¿e je¶li jest poszukiwany, to dotyka³ tego przedmiotu wcze¶niej - wiêc jak mo¿e widzieæ dalsze losy tego cz³owieka? - je¿eli zak³adamy, ¿e istnieje nad¶wiadomo¶æ - to nie, nie zdziwi³oby mnie to. Pozdrawiam. O ile dobrze pamiêtam, to psychologia jeszcze nie zajê³a siê dobrze nad¶wiadomo¶ci±, a Ty do niej nawi±zujesz. Tak samo energia o której mówisz, to raczej nie ta mechaniczna, a napisa³a¶, ¿e mog³a by zostaæ w jakim¶ przedmiocie - wiêc pytam siê: jakim sposobem, je¶li twierdzisz, ¿e (tak wywnioskowa³em) inne wymiary s± tylko wytworem naszego umys³u? - ale nie sam z siebie, z Ciebie... Je¶li o nim nie my¶la³em wcze¶niej, to nie móg³ powstaæ ze mnie. Pozdrawiam. Je¶li adresat ma dodatkowe zabezpieczenia, to jak najbardziej :> . - rozumiem, ¿e Ty posiadasz takowe... [ Dodano: 2006-07-17, 20:24 ] Tylko, ¿e je¶li jest poszukiwany, to dotyka³ tego przedmiotu wcze¶niej - wiêc jak mo¿e widzieæ dalsze losy tego cz³owieka? - w³a¶nie na zasadzie energii, która zosta³a pozostawiona na tym przedmiocie... jest w stanie wyczuæ, co siê dzieje z tym cz³owiekiem w tej chwili oraz w okresie do tego czasu. [ Dodano: 2006-07-17, 20:26 ] O ile dobrze pamiêtam, to psychologia jeszcze nie zajê³a siê dobrze nad¶wiadomo¶ci±, a Ty do niej nawi±zujesz. - bo biorê ró¿ne mo¿liwo¶ci pod uwagê i staram siê nie ograniczaæ psychologi±, w tych ramach, w których ona istnieje aktualnie... gdy¿ za chwilê mo¿e siê okazaæ i¿ spektrum dzia³ania jest du¿o szersze. [ Dodano: 2006-07-17, 20:31 ] Tak samo energia o której mówisz, to raczej nie ta mechaniczna, a napisa³a¶, ¿e mog³a by zostaæ w jakim¶ przedmiocie - wiêc pytam siê: jakim sposobem, je¶li twierdzisz, ¿e (tak wywnioskowa³em) inne wymiary s± tylko wytworem naszego umys³u? - o ile ja pamiêtam, to pojêcie wytworu umys³u pojawi³o siê przy okazji w³asnych wizji i ewentualnego odbierania ich przez wró¿kê. Je¿eli chodzi o jasnowidzenie, próbujê równie¿ spojrzeæ na temtykê inaczej, natomiast nie dok³adnie tak samo. Uwa¿am po prostu, ¿e ka¿dy cz³owiek emanuje jak±¶ energi±, któr± inny wra¿liwiec potrafi wyczuæ oraz któr± dana osoba mo¿e pozostawiaæ na przedmiotach. [ Dodano: 2006-07-17, 20:35 ] Je¶li o nim nie my¶la³em wcze¶niej, to nie móg³ powstaæ ze mnie. - jakby Ci to wyja¶niæ? Na zasadzie ziarenka, które zasia³e¶ w swojej g³owie. Tylko, ¿e zarodek nie przypomina efektu ostatecznego... jak w naturze. Pozdrawiam. - w³a¶nie na zasadzie energii, która zosta³a pozostawiona na tym przedmiocie... jest w stanie wyczuæ, co siê dzieje z tym cz³owiekiem w tej chwili oraz w okresie do tego czasu. Tja... czyli tak czy inaczej - zostawi³ energetyczny ¶lad - a ¶lad musi gdzie¶ istnieæ, no a w koñcu nie widaæ go fizycznie, nie istnieje w ¿adnym z nazwanych stanów skupienia - czyli istnieje w innym wymiarze, nak³adaj±cym siê na pozosta³e. Chyba teraz moja kolej, ¿eby powiedzieæ - "nadajemy na innych falach". Gadamy do siebie, ale nie rozmawiamy, i tak czy inaczej nic z takiej wymiany my¶li nie wyniknie. Pozdrawiam. Chyba teraz moja kolej, ¿eby powiedzieæ - "nadajemy na innych falach". Gadamy do siebie, ale nie rozmawiamy, i tak czy inaczej nic z takiej wymiany my¶li nie wyniknie. - ... no tak wszystko da siê logicznie wyt³maczyæ a duchy nie istniej± i nie ma dusz zmar³ych na ziemi,to dlaczego mojej matce w pdzeddzien smierci jej syna snil sie zmarly brast wlasnie w stroju jej syna ,dlaczego mojej chrzestnej kilka lat temu przysnil sie pogrzeb mojego brata? dokladnie to samo miejsce gdzie obecnie jest pochowany?dlaczego po smierci osob ich bliscy czuja obecnosc ich i sa to osoby sc eptyczne,np. po pogrzebie babci mojej znajomej w zamknietym domu nagle przez pokoj przebiegl gwaltowny podmuch wiatru?dlaczego tak jest? no tak wszystko da siê logicznie wyt³maczyæ a duchy nie istniej± i nie ma dusz zmar³ych na ziemi,to dlaczego mojej matce w pdzeddzien smierci jej syna snil sie zmarly brast wlasnie w stroju jej syna ,dlaczego mojej chrzestnej kilka lat temu przysnil sie pogrzeb mojego brata? dokladnie to samo miejsce gdzie obecnie jest pochowany? - to nie duchy, to w³asna intuicja danego cz³owieka. [ Dodano: 2006-07-23, 20:54 ] np. po pogrzebie babci mojej znajomej w zamknietym domu nagle przez pokoj przebiegl gwaltowny podmuch wiatru?dlaczego tak jest? - wytwór zmêczonej tragicznymi wydarzeniami wyobra¼ni, w której wszystkie, w innym przypadku normalne sprawy, urastaj± do rangi "zjawisk nadprzyrodzonych". nie zgadzam siê gdyz przy owym wietrze by³y 2 osoby i obydwie tego do¶wiadczy³y,poza tym do s±sziadki juz kilka lat po smierci "przyszed³"M¡¯ wyraxnie czu³a po tym jak po³ozy³a siê do ³ó¿ka,¿e ktos ja stanmowczo odpycha (po³ozy³a siê na po³owie na której zwykle spa³ jejm±¿) Rita z ca³ym szacunkiem do Ciebie je¶li czegos nie doswiadczasz to tego nie neguj,inni ludzie to przezyli a to ,¿e TY akurat nie to nie oznacza ,¿e tego nie ma! [ Dodano: 2006-07-23, 21:20 ] wytwór zmêczonej tragicznymi wydarzeniami wyobra¼ni, w której wszystkie, w innym przypadku normalne sprawy, urastaj± do rangi "zjawisk nadprzyrodzonych". nie wiedzia³am,¿e gwa³towny podmuch wiatru w pokoju(po przek±tnej)jest zjawiskiem normaknym-oczywi¶cie odby³o siê to przy zamkniêtych oknach i drzwiach. Rita z ca³ym szacunkiem do Ciebie je¶li czegos nie doswiadczasz to tego nie neguj,inni ludzie to przezyli a to ,¿e TY akurat nie to nie oznacza ,¿e tego nie ma! - majka, Ty tutaj czego¶ nie rozumiesz... pyta³a¶ o zdanie na ten temat i je otrzyma³a¶... bardzo mi przykro, ¿e akurat moje :lol: . [ Dodano: 2006-07-23, 21:32 ] I z ca³ym szacunkiem do ciebie maju, Ty równie¿ tego nie prze¿y³a¶... te informacje, które nam przedstawiasz s± "z drugiej rêki". [ Dodano: 2006-07-23, 21:34 ] Jak to jest, ¿e je¿eli chodzi o duchy - zawsze istniej± doswiadczenia babæ, ciotek, wujków, znajomym... a nie w³asne? Pozdrawiam. Jak to jest, ¿e je¿eli chodzi o duchy - zawsze istniej± doswiadczenia babæ, ciotek, wujków, znajomym... a nie w³asne? Pozdrawiam. jesli tym razem bêdê mia³a w³asne do¶wiadczenia w tym zakresie to opowiem o nich ,ale moga byc przecie¿ cyt."wytworami umêczonej wyobra¼ni":-/ to nie duchy, to w³asna intuicja danego cz³owieka. ...i rozumiem,¿e spotkania O. Pio ze zmar³ymi to te¿ wytwór umêczonej wyobra¼ni tak Rita? :???: :?: Rito to nie jest wytwór chorej wyobra¿ni. Sama kiedys doswiadczy³am czegos nadprzyrodzonego. To by³o jakie dwa lata po smierci mojego brata (zgin±³ w wypadku maj±c 23 lata). D³ugo jego pokój by³ zamkniêty (mama nie pozwoli³a niczego zmieniaæ) a ja bardzo chcia³am miec swój pokój (mia³am wówczas 15 lat), nie ba³am sie duchów, podchodzi³am do tego zupe³nie racjonalnie. Wiec dosta³am ten pokój w którym on mieszka³. Pewnego dnia przyjecha³a kolezanka i spa³y¶my razem w jednym ³ó¿ku. By³a w³±czona lamka nocna a my sobie rozmawia³y¶my, w ka¿dym razie nie spa³y¶my jeszcze. W pewnym momencie gasnie ¶wiat³o a nas cos sparalizowa³o, ¿adna z nas nie mog³a siê ruszyæ zeby zapaliæ lampkê. S³yszymy jak kto¶ otwiera drzwi, czujemy podmuch wiatru, s³yszymy ze ktos podchodzi do okna i je otwiera po czy siada na fotelu.... za jaki¶ czas wstaje z fotela podchodzi do okna, zamyka je i wychodzi z pokoju. Swiat³o sie zapala. Le¿a³y¶my tak znieruchomia³e ze strachu i dopiero za chwilê rozmawiamy o tym co by³o i nasze relacje s± identyczne. Wsta³am, posz³am do mamy która twardo spa³a, budze j± i pytam czy by³a u nas w pokoju. Mówi ze nie. Podobnie reszta domowników. D³ugo nie mog³am zrozumiec co siê wówczas sta³o. Z pokoju siê nie wyprowadzi³am a wiêcej taka sytuacja siê nie powtórzy³a. W ka¿dym razie brata siê nie ba³am i w tym wszystkim nie czu³am w jaki kolwiek sposób zagro¿enia Oczywi¶cie tylko ten ostatni go¶æ, bo dwa poprzednie to nie ja :lol: Rito to nie jest wytwór chorej wyobra¿ni. - a gdzie ja napisa³am, ¿e chorej? By³oby mi³o gdyby¶ nie przeinacza³a moich s³ów. [ Dodano: 2006-07-24, 20:12 ] A swoj± drog± to do¶æ dziwne zachowanie, bo gdyby¶ my¶la³a, ¿e - jak napisa³a¶ - to kto¶ z domowników... odezwa³aby¶ siê, czy zapali³aby¶ tê lampkê. Uwa¿am, ¿e wyobra¼nia ma du¿± moc, zw³aszcza zbiorowa - na zasadzie napêdzania strachu... Firanka siê poruszy, co¶ zaszele¶ci... to duch... tak, to z pewno¶ci± duch... bo skoro ona mówi, ¿e duch - to mo¿e posiada wiêksze do¶wiadczenie w kwestii duchów i zauwa¿y³a, ¿e to by³ duch, a nie odg³osy "natury". [ Dodano: 2006-07-24, 20:13 ] jesli tym razem bêdê mia³a w³asne do¶wiadczenia w tym zakresie to opowiem o nich - baaaaaaardzo chêtnie to przeczytam :) [ Dodano: 2006-07-24, 20:16 ] ale moga byc przecie¿ cyt."wytworami umêczonej wyobra¼ni":-/ - i wg mnie nawet nie mog±, a bêd± :). Pozdrawiam. [ Dodano: 2006-07-24, 20:18 ] P.S. A je¿eli ju¿ cytujesz, to zrób to dok³adniej, bo s³owo "umêczonej" brzmi poniek±d tendencyjnie. Pozdrawiam. [ Dodano: 2006-07-24, 20:20 ] Oczywi¶cie tylko ten ostatni go¶æ, bo dwa poprzednie to nie ja -taaaaak... da³o siê je rozró¿niæ, inne by³y intencje :lol: te¿ siê ba³am duchów kiedy ¿y³am te¿ siê ba³am duchów kiedy ¿y³am - kawa³ z d³uuuuuuuuuuug± brod±... :smile: Teraz ju¿ nie potrzebujê senników by znaæ znaczenie snów, jednak nadal zagl±dam do senników. - to zdanie ma w sobie sprzeczno¶æ :) Wiem. :wink: Czasami nie chce mi siê "t³umaczyæ snów". Mia³em bardzo dziwne zdarzenie. Siedzê przy oknie nagle s³yszê jak któ¶ rzuca gazet± mówiê tak ""Anita wiem ¿e tu jeste¶" ale dalej to samo wiêc odwracam siê i widzê bia³± postaæ . Ide do pokoju Anity i wiedzê ¿e ona ¶pi. By³a to Anita, która przez nie¶wiadom± Projekcje Astraln± chcia³a zwrócic Twoja uwage na ¿ycie Duchowe :) Wynika to z tego, ¿e Twoja intuicja wyczu³a, ¿e to Anita - jednak kiedy sie odwróci³e¶ zobaczy³e¶ tylko bia³a postaæ. Ludzkie oko tak postrezga Dusze w ¶wiecie materilanym! By³a to Anita, która przez nie¶wiadom± Projekcje Astraln± chcia³a zwrócic Twoja uwage na ¿ycie Duchowe Wynika to z tego, ¿e Twoja intuicja wyczu³a, ¿e to Anita - jednak kiedy sie odwróci³e¶ zobaczy³e¶ tylko bia³a postaæ. Ludzkie oko tak postrezga Dusze w ¶wiecie materilanym! - co do intuicji, zgadzam siê - chodzi³o o Anitê. Ale a propos bia³ej postaci - uwa¿am, ze zobaczy³, co chcia³ zobaczyæ. Pozdrawiam. co do intuicji, zgadzam siê - chodzi³o o Anitê. Ale a propos bia³ej postaci - uwa¿am, ze zobaczy³, co chcia³ zobaczyæ. Pozdrawiam. Ja kiedys mia³em tak, ¿e bylem w domu. Wylaczylem telewizor i k³ad³em sie spaæ. Idac przez ciemny przed pokój. Zobaczy³em jak naprzeciwko mnie idzie postaæ, która byla w po¶wiecie takiej mg³y. Tak, ¿ê widzialem jej kontury. Bardzo mnie zaciekawi³o to zjawisko i nie wystraszy³em sie tego. Zorientowa³em sie, ze to jestem ja sam :) Dzia³o sie to w dzien po tym jak sobie popilem. Ogólnie bylem trze¼wy tylko, ¿e na drugi dzien po picu alkoholu mam w nocy dziwne doznania... W³asnie pokroju takiego, ¿e cos widze lub s³ysze :) Ludzkie oko postrezga tylko ¶wiat materilany - zero postrzegania ¶wiata duchowego. Kiedy nasza ¶wiadomo¶c sie zaczyna budziæ - czêsto jest tak, ¿e dostrzegamy rózne rozblyski, migniecia, mamy przewidzenia... To wyglada tak jakby nasza ¦wiadomosc w chwili snu produkowa³a obrazy - tak robi to na jawie po przez przewidzenia, rozb³yski, migniecia, zamazania... Moj pokój jest nawiedzany przez duch ma³ej dziewczynki,sk±d to wiem.Zacze³o siê parê lat temu ,naj pierw przez kilka lat zdarza³o mi siê ¿e nagle robi³o siê zimno ,przechodzi³ mnie dreszcz,zda¿a³o siê sporadycznie a¿ do zesz³ego tygodnia gdy j± zobaczy³em jak stoi ko³o mnie i ogl±da zemn± film na kompie ,mia³± ok. 9lat ubrana by³a w strój który nosi³y dziewczynki z jakies 60 lat temu.widzia³em j± tylko ok. 3sekund To dzieje siê od nie dawna jak zauwa¿y³am w moim ¿yciu dziwne zdarzenia, a mianowicie zawsze jak kto¶ umiera u nas w rodzinie nim siê o tym dowiadujemy dziwne rzeczy siê dziej± (tylko o 2 opowiem) To tak to by³o na jesieñ by³a u nas w domu s±siadka razem z ni± ja i moja mama siedzia³y¶my w pokoju go¶cinnym i nagle z kuchni dobiegaj± d¼wiêki kapaj±cej wody no to posz³am do kuchni zakrêciæ kran ale woda nie kapa³a no to wysz³am z kuchni i posz³am do pokoju i to samo i tak do czasu kiedy do drzwi zadzwoni³ dzwonek i telegram ¿e babcia nie ¿yje. Ostatnio takie zdarzenie mia³o miejsce w grudniu ale tym razem by³am sama w domu zapali³am sobie ot tak ¶wieczkê i zauwa¿y³am, ¿e p³omieñ ¶wieczki zacz±³ dziwnie siê paliæ (by³ do¶æ du¿y) zdziwi³am siê bo nie by³o ¿adnego czynnika i wtedy jako¶ poczu³am, ¿e jest kto¶ jeszcze ze mn±. Po zgaszeniu jej za chwile telefon, ¿e mój wujek nie ¿yje. Jak to powiedzia³am mamie to powiedzia³a mi, ¿e przyszed³ siê ze mn± po¿egnaæ. Mia³am kiedy¶ przy¿ycie zwi±zane z... duchem? Nie wiem czy mo¿na to tak nazwaæ, bo byæ moze dzia³a³a tu wyobra¼nia osoby cierpi±cej po stracie ukochanego cz³owieka. Zaraz po pogrzebie mego tragicznie zmar³ego me¿a,jego rodzice zabrali mnie z malutkimi dzieæmi do siebie.By³a noc, le¿a³am ju¿ w ³ó¿ku i widzia³am za oknem cieñ postaci (tak mi sie przynajmniej wydawa³o) Wiedzia³am, ze to on i wrêcz chcia³am by by³ przy mnie obecny.... Sytuacja powtarza³a siê przez 3 noce z rzêdu.Ostatniej nocy zaczê³am odczuwaæ niepokój, lêk i mysla³am sobie ... "Nie chcê siê baæ. Chcê by¶ tu by³ ale nie chcê sie Ciebie baæ" Postaæ ju¿ siê wiêcej nie pojawi³a. Po ok 2 tygodniach wróci³am do swego domu i ju¿ pierwszej nocy mia³am sen ... realny a¿ do bólu.W snie tym, m±¿ przyszed³ do mnie i... dos³ownie czu³am jego wzrok ... mówi³ ze patrzy na mnie, jest ze mn±, widzi co robiê w ci±gu dnia, jak zajmujê siê z dzieæmi. Prosi³ bym zrobi³a herbatê i zeszli¶my na taras. Przytuli³ mnie i powiedzia³ ¿e zawsze bêdzie ze mn± a potem ... odszed³. Obudzi³am siê ... sen ten wydawa³ mi siê tak realny, ¿e nie wiedzia³am co mam ze sob± zrobiæ. Rêce mi siê trzês³y tak, ¿e nie da³am rady po¶cieliæ ³ó¿ka i zacze³am dos³ownie wyæ... bo p³akaæ to za ma³o dobitne okre¶lenie. Tego uczucia nie zapomnê do koñca ¿ycia. Od tamtej pory ma¿ ¶ni mi siê kiedy ma siê co¶ z³ego wydarzyæ, zawsze ostrzega. Raz nawet,przed laty, taki sen uratowa³ ¿ycie naszemu synkowi.Po kilku nieprzespanych nocach,zabrak³o mi si³ i zasnê³am, choæ powinnam pilnowaæ dziecka.Sni³o mi siê,¿e ¶pie a ma¿ stoi nade mn± i krzyczy ze nie wolno mi spaæ! Jak mog³am zasnaæ?! Obudzi³am sie momentalnie i .... Bogu niech bêd± dziêki, bo i na pogotowie mog³oby byæ za po¿no. Wierze ¿e ¦.P. ma¿ jest moim duchem opiekuñczym i zawsze bêdê w to wierzy³a. MNie raz siê przy¶ni³ dziadek. Zawsze powtarza³, ¿e co on bêdzie w raju, jak w raju nie trzeba pracowaæ a on tak lubi³ co¶ robiæ i to mi tak utkwi³o w g³owie, ¿e jak umar³ martwi³am siê bardzo czy jest szczê¶liwy. ¦ni³o mi siê, ¿e przyszed³, pog³aska³ mnie po g³owie i powiedzia³, zebym by³a spokojna, bo jemu jest teraz bardzo dobrze. Od tej pory wiêcej mi siê nie przy¶ni³. Natomiast bardzo chcia³am, ¿eby przy¶ni³ mi siê mój zmar³y tata ale mimo, ¿e minê³y ju¿ 3 lata, nie spotka³am go w ¶nie. Stwierdzi³am po jakim¶ czasie (by³ bardzo z³ym czlowiekiem), ¿e pewnie nie jest w piekle a stamtad nie da siê wyj¶æ......... Zaraz po pogrzebie mego tragicznie zmar³ego me¿a - vivian, los Ciê nie oszczêdza³, jak widzê. Wiele ju¿ w swoim ¿yciu przesz³a¶... zbyt wiele (z uwag± czytam wszystkie Twoje posty, st±d wnioski). Gdyby wierzyæ, ¿e ka¿dy w swoim ¿yciu ma jaki¶ limit z³ych wydarzeñ przypadaj±cych na niego... teraz mo¿esz byæ ju¿ tylko bardzo szczê¶liwa, czego Ci ¿yczê z ca³ego serca. Pozdrawiam Dziekujê Rito. Wierzê ze ka¿dy ma jak±¶ wyznaczon± ¶cie¿kê swego ¿ycia i dumnie powinien nia pod±¿ac, niezale¿nie od cierpieñ, bólu czy przeciwno¶ci. Ponoæ co nas nie zabije to nas wzmocni.Mnie nie zabi³o lecz umocni³o, ale i nauczy³o pokory a takze pomog³o zrozumieæ co w ¿yciu najwa¿niejsze.Równie¿ pozdrawiam Wierzê ze ka¿dy ma jak±¶ wyznaczon± ¶cie¿kê swego ¿ycia i dumnie powinien nia pod±¿ac, niezale¿nie od cierpieñ, bólu czy przeciwno¶ci. Ponoæ co nas nie zabije to nas wzmocni.Mnie nie zabi³o lecz umocni³o, ale i nauczy³o pokory a takze pomog³o zrozumieæ co w ¿yciu najwa¿niejsze.Równie¿ pozdrawiam - piêknie napisane, ale nie wierzê, ¿eby¶ nie odczuwa³a chwilami ¿alu do losu, z ca³ym szacunkiem do Ciebie, po prostu w to nie wierzê. Pozdrawiam. Odczuwa³am ¿al do losu i to bardzo czêsto, ale to mi w niczym nie pomog³o. Przyszed³ taki moment w moim ¿yciu, kiedy zda³am sobie sprawê ¿e nic dobrego dla mnie z tego nie wynika. Dostrzeg³am tylko dwa wyj¶cia... albo bêde sie nad sob± u¿alac i psioczyæ na ca³y ¶wiat, albo pogodzê siê z losem i mimo wszystko stanê na nogi. Wybra³am drug± opcjê. Teraz cieszê siê ka¿dym drobiazgiem, ka¿dym pozytywem pomimo tego, ¿e ¿ycie mnie nie oszczêdza. Wiesz Ula, ja nadal s±dzê, i¿ pod³o¿e tych wydarzeñ jest intuicyjne. Pozdrawiam. hmm.. skoro mowimy o rzeczach niewyjasnionych. byla sroda. koncowka wakacji. dwie kolezanki byly na wsi, pojechaly na kilka dni pod niamoty. Bienduszka. Wioska oddalona o jakies 20 km od Ostro³êki. postanowilismy je odwiedzic. ja, moj chlopak, i dwoch kumpli. piojechalismy, spedzilismy milo czas :) wracajac stamtad, minelismy dziwny odcinek drogi. droga jak droga. wiejska, jednopasmowa. juz pierwszego dnia zauwazylismy ze zakret ktory wystepuje na drodze jest ostry i naprawde niebezpieczny. jednak wrocilismy bez zadnych problemow. na drugi dzien, rowniez postanowilismy po poludniu jechac tam raz jeszcze. kilka godzin wczesniej, przymierzalam sukienke na wesele. nie wiedzialam jakie korale dobrac do niej, i natknelam sie na sznur perel. zalozylam na szyje. nie zdazylam zdjac. rozsypaly sie po calym pokoju. postanowilam isc kupic drugie. weszlam do sklepu. kupilam. wychodzac bawilam sie nimi caly czas. okrecalam na nadgarstku. byly w porzadku. do pewnego momentu. zalozylam je na szyje, potem zalozyl je moj chlopak. i nagle.... kolejny sznur korali zerwal sie. rozsypaly sie po calym chodniku. nie zwracajac na to wiekszej uwagi, pozbieralam je, i schowalam do torby. potem wychodzac z domu, zalozylam kolejny sznur korali. niebieskich tak zeby pasowaly do bluzki. potem pojechalismy do tej miejscowosci. korale mialam ja i moj kolega. jadac spowrotem wlasnie na tym zakrecie. mielismy wypadek. dachowanie dwa razy. samochod wygladal tragicznie. to cud ze udalo nam sie przezyc. wysiedlismy z rozbitego samochodu odeszlismy kawalek. uslyszalam ze cos upadlo. cos spadlo na ziemie. spojrzalam. tak.. korale.. znowu. taki zbieg okolicznosci. dopiero na drugi dzien dowiedzialam sie. ze koledze ktory jechal z nami w ten nieszczesny dzien tez zerwaly sie korale. tylko nic nie powiedzial. bo wydalo mu sie to nie istotne. moze gdyby wiedzial ze tego dnia zerwaly sie 3 sznury korali wspomnialby wczesniej zastanawia mnie jedno. wydaje mi sie ze te dwa sznury korali ktore zerwaly sie przed wypadkiem byly ostrzezeniem. te ktore zerwaly sie po wypadku potwierdzeniem tego ze ktos lub cos probowalo nas ostrzec. osobiscie nigdy nie wierzylam w takie rzeczy. az do tego dnia.. chcialabym jescze zapytac, czy po przeczytaniu tej historii Wam tez sie wydaje ze to byl znak... ? *pozdrawiam * _aNitEk alrik widzial "ducha" a ja "dostalem prawie" od ducha. bylo tak: pare lat temu (ok7) siedzialem sobie w przepokoju a za mna byla kuchnia w ktorej bylo zgaszone swiatlo. skonczylem wlasnie zabawe z klockami lego :-) i chowalem je do pudelka. kiedy nagle z kuchni wylecial jeden klocek, przelecial kolo mojego ramienia i zatrzymal sie kolo pudelka. odwrocilem sie natychmiast, i oczywiscie nic za mna nie bylo, speed do pokoju jakby sie gdzies palilo, oczywiscie polecialem do rodzicow :P, powiedzialem im to co sie stalo a oni na to ze pewnie spadl z czegos(zirytowany) :P. fajnie nie, ale ja mialem "tone w majtkach"(metafora taka). duchy to projekcia naszej pod¶wiadomo¶ci ;P tak pisz± ludzie w ksi±¿kach;] ale ja w to nie wierze;P ;] ca³y czas u siebie w pokoju wyczuwam blisko¶c jakich¶ osób ;) nie wiem co to znaczy ale pisz±c ten post czuje wzrok na swoich plecach ;| Jak mialem 8 lat moj dziadek umarl i w nocy zobaczylem ducha dziadka. W srodku nocy ztracilem panowanie nad cialem nagle wstalem [usiadlem] i zaczelem sie gapic w drzwi. Rodzice sie obudzili i zobaczyli ze siedze i sie patrze bez celu zaczeli do mnie mowic ale wlasciwie nie sluchalem nie moglem oderwac wzroku od drzwi za ktorymi widzialem ducha wyraznie widzialem twarz.Wtedy mama mnie polozyla bo sam nie panowalem nad cialem. I nagle po chwili znowu wstalem. Z tego co mama mi opowiadala to sie pytala na co sie patrze wtedy odpowiedzilem ze na dziadka. Tej nocy trzy razy mama mnie kladla a ja wstawalem mimo wlasnej woli. Od tej pory zaczelem wierzyc w duchy i strasznie sie ich boje. Jeszcze 2 razy widzialem ducha w zyciu. Raz wieczorem przed zielona szkola w lustrze zobaczylem ducha dziadka - tak sie przestraszylem ze nie chcialem jechac na wycieczke. Na wycieczce jedna osoba w krakowie sie zgubila ale po 1 godz zostala odnaleziona i w nasz autokar trafil na czolowke pijany kierowca a jechal ponad 100km o ile wiem ty chyba nie zyje. 2raz siedzialem z tata w salonie ogladam telewizje nagle patrze jakas mara w zoltym ubraniu przeszla z lazienki do mojego pokoju. Powiedzialem o tym tacie odrazu ze chyba ducha widzialem. I razem weszlismy do pokoju a ja odrazu wszedlem i momentalnie spostrzeglem na dywanie kawalek zoltej wloczki czy czegos. Tata nie wierzyl mi ze to kawalek ubrania ducha ale ja uwazam ze skad mogl sie wziasc zolty paproch skoro nie mamy zadnego zoltego ubrania i niczego z czego to moglo byc. Jednak ostanio duchow nie widuje z czego sie bardzo ciesze bo za kazdym razem strasznie sie boje. 1988, dziadek ciê musia³ bardzo kochaæ, i chcia³ ciê przestrzec przed tymi wydarzeniami. nie spostrzeg³e¶ tego? popatrz. Raz wieczorem przed zielona szkola w lustrze zobaczylem ducha dziadka - tak sie przestraszylem ze nie chcialem jechac na wycieczke. Na wycieczce jedna osoba w krakowie sie zgubila ale po 1 godz zostala odnaleziona i w nasz autokar trafil na czolowke pijany kierowca a jechal ponad 100km o ile wiem ty chyba nie zyje czy to nie znak od dziadka:> moim zdaniem to tak ;) Mo¿e Chodzi O Duchy? Wywo³ywa³a¶ Ducha w Ostatnim Czasie? :shock: [ Dodano: 2007-05-26, 12:36 ] wiem ¿e to dziwnie zabrzmi ... ale ja wierzê w co¶ takiego jak duchy :wink: ... niewierzy³am dopóki sama nie zobaczy³am;] ¶mia³am siê z tego i ¿eby siê przkonaæ z czystej ciekawo¶ci wywo³a³am Kopernika z kol¿ank±... Mówie wam nie róbcie tego ... przez miesi±c oka nie zmru¿y³am ... odwo³ywa³y¶my go przez 2 godziny bo niechcia³ odej¶æ ... OSTRZEGAM WAS ! nie róbcie tego ... to jest niebezpieczne .. czasami zwyk³a ciekawo¶æ tak jak ze mn± ale nie radzê wam tego naprawdê ... zastanówicie siê 100 razy zanim to zrobicie ... pzdr ;) [ Dodano: 2007-05-26, 12:40 ] hmm.. skoro mowimy o rzeczach niewyjasnionych. byla sroda. koncowka wakacji. dwie kolezanki byly na wsi, pojechaly na kilka dni pod niamoty. Bienduszka. Wioska oddalona o jakies 20 km od Ostro³êki. postanowilismy je odwiedzic. ja, moj chlopak, i dwoch kumpli. piojechalismy, spedzilismy milo czas :) wracajac stamtad, minelismy dziwny odcinek drogi. droga jak droga. wiejska, jednopasmowa. juz pierwszego dnia zauwazylismy ze zakret ktory wystepuje na drodze jest ostry i naprawde niebezpieczny. jednak wrocilismy bez zadnych problemow. na drugi dzien, rowniez postanowilismy po poludniu jechac tam raz jeszcze. kilka godzin wczesniej, przymierzalam sukienke na wesele. nie wiedzialam jakie korale dobrac do niej, i natknelam sie na sznur perel. zalozylam na szyje. nie zdazylam zdjac. rozsypaly sie po calym pokoju. postanowilam isc kupic drugie. weszlam do sklepu. kupilam. wychodzac bawilam sie nimi caly czas. okrecalam na nadgarstku. byly w porzadku. do pewnego momentu. zalozylam je na szyje, potem zalozyl je moj chlopak. i nagle.... kolejny sznur korali zerwal sie. rozsypaly sie po calym chodniku. nie zwracajac na to wiekszej uwagi, pozbieralam je, i schowalam do torby. potem wychodzac z domu, zalozylam kolejny sznur korali. niebieskich tak zeby pasowaly do bluzki. potem pojechalismy do tej miejscowosci. korale mialam ja i moj kolega. jadac spowrotem wlasnie na tym zakrecie. mielismy wypadek. dachowanie dwa razy. samochod wygladal tragicznie. to cud ze udalo nam sie przezyc. wysiedlismy z rozbitego samochodu odeszlismy kawalek. uslyszalam ze cos upadlo. cos spadlo na ziemie. spojrzalam. tak.. korale.. znowu. taki zbieg okolicznosci. dopiero na drugi dzien dowiedzialam sie. ze koledze ktory jechal z nami w ten nieszczesny dzien tez zerwaly sie korale. tylko nic nie powiedzial. bo wydalo mu sie to nie istotne. moze gdyby wiedzial ze tego dnia zerwaly sie 3 sznury korali wspomnialby wczesniej zastanawia mnie jedno. wydaje mi sie ze te dwa sznury korali ktore zerwaly sie przed wypadkiem byly ostrzezeniem. te ktore zerwaly sie po wypadku potwierdzeniem tego ze ktos lub cos probowalo nas ostrzec. osobiscie nigdy nie wierzylam w takie rzeczy. az do tego dnia.. chcialabym jescze zapytac, czy po przeczytaniu tej historii Wam tez sie wydaje ze to byl znak... ? *pozdrawiam * _aNitEk taak ja uwa¿am ¿e to znak ... mo¿e to dziêki temu czemu¶ prze¿yli¶cie ... kto to wie ... pozdro Kiedy¶ w nocy sz³am z moj± kole¿ank± drog±, kiedy z naprzeciwka jecha³ samochód zobaczy³y¶my kogo¶ zbli¿aj±cego siê, tak jakby na rowerze, pomy¶la³y¶my, ¿e to kolega, ale kiedy przejecha³ drugi samochód i postaæ zniknê³a, by³y¶my przera¿one, by³a bardzo jasna noc, wszystko naoko³o o¶wietlone i nikogo w polu widzenia. Widzia³y¶my to obydwie, nie ma mowy o jakih¶ urojeniach. A ja sama kiedy¶ mia³am takie dziwne przygody, ¿e sz³am sobie w bia³y dzieñ i nagle zobaczy³am przed sob± w³asny cieñ otoczony takim ¿ó³tym ¶wiat³em, zdarza³o siê to czêsto, niezale¿nie, czy dzieñ by³ s³oneczny, czy deszczowy. I tego dnia kiedy zobaczy³y¶my z kumpel± to postaæ, ona te¿ zobaczy³a t± "³unê", o¶wietlaj±c± tym razem nas obie, a z ty³u nie jecha³ ¿aden samochód! Wtedy dopiero mi uwierzy³a, ale dok³adnie tego dnia, t± ³unê widzia³am ostatni raz. Zdarza³o mi siê to ju¿ wcze¶niej ¿e odczuwa³em i widzia³em zjawy. Wystarczy³a wtedy jedna mocna my¶li i sobie odchodzi³y. W³a¶nie sta³o siê co¶ czego nie prze¿y³em od dzieciaka... Le¿e w ³ó¿ku i próbuje zasn±æ a tutaj sie zwali³o na mnie dwóch!! Dwa byty nieokre¶lonej p³ci! Nie mia³em czasu ¿eby sie nad tym zastanawiaæ! Normalnie przycisne³y mnie do ³ó¿ka i nie mog³em z³apaæ oddechu, niestety przez ca³y czas zachowa³em ¶wiadomo¶æ tego co siê dzia³o! Jestem tak wystraszony jak nie by³em od 7 roku ¿ycia kiedy mia³em to po raz pierwszy! I te szepty i trzaski w ca³ym pokoju! Masakra! Walczy³em z nimi dobrych kilka minut... Nie zasnê ju¿ dzisiaj do póki nie bêdzie jasno... Co za noc!! A przeczuwa³em od kilku dni ¿e co¶ siê zbli¿a... Niebanalna sprawa...Szczerze mowiac, "zakrzywienia przestrzenne", jakie moglyby wywolac takie zjawisko sa raczej czysto teoretyczne. Warunki atmosferyczne sprzyjaja halucynacjom nawet w porze nocnej, temperatura, cisnienie, zmeczenie godzinnym wysiadywaniem w umiarkowanie wygodniej pozycji przed komputerem, niewyspanie, to wszystko rzutuje na swiadomosc. Spotkalem sie niejednokrotnie z podobnymi sytuacja mi, jakie opisales, to co widziales, odczuwales, wydarzylo sie, a niejako w innej plaszczyznie. Nie ma watpliwosci ze takowe - inne plaszczyzny istnieja, jest ich naprawde sporo. Miedzy innymi smierc klinieczna itd. Calkiem niedawno (pare miesiecy temu, jeszcze w porze zimowej) mialem dosc niecodzienna sytuacje. Wydarzylo sie to nad ranem. Nag³e zerwanie, spontaniczne zerkniecie na zegarek...zegarek, ktory pokazywal dokladnie to, co zechciala moja podswiadomosc, pobudzona przez jakies bodzce, ktore pamietam z lat dzieciecych. Zegarek, pokazywal najczystszy falsz, to chcialem widziec... Pêd i ubieranie sie jeszcze na klatce schodowej, nawet nie zauwazylem do jakiego tramwaju wskakuje, w jakim kierunku jade...w dobrym... Co chwila zegarek i uplywajacy czas...za szybko. Widzialem wttedy wiele, slyszalem jeszcze wiecej, glosy, smiechy, szyderczy upiornie wredny smiech, nienawidze go, gdzies tam w podswiadomosci jest zaszyta taka nuta, na ktorej dzwiek cale moje cialo drzy i skreca sie z odrazy. Czulem to tamtego ranka. Twarze przechodniów, ludzi siedzacych w tramwaju, zamazywaly sie. Czulem sie jakbym byl w transie, jakby mnie zahipnotyzowano, jakbym nacpa³ sie na amen. Uczelnia. Wejscie do budynku - zamkniety!! Jakas majaczaca za szklem sylwetka woznego. Poza nim - pustki. No i oczywiscie opetany student, ktory zapewne w ocenie woznego nachlal sie i przyszedl 2 h za wczesnie na uczelnie... Wtedy dopiero powoli zaczelo ustepowac...zegarek znormalnial w moich oczach... G³upcze, co ty robsz tutaj, powinienes jeszcze spac...to byla pierwsza mysl. Wrocilem chyba do odpowiedniej sfery. Szara rzeczywistosc, potrafi wydac sie wtedy szczesciem. Nic Cie juz nie przesladuje, nawet te dwie godzinny ujetego snu, staja sie drobnostka. Co sie wydarzylo potem - nie pamietam, poza tym, ze wyslalem jakiegos durnego sms'a - zreszta zignorowanego, przez odbiorce. Nie dziwie sie tej osobie, ale ja nie zignoruje jak ktos napisze cos takiego do mnie, bo wiem, ze to nie sa halucynacje, Ty Bartko miales cos bardzo podobnego. Pewne rzeczy wracaja, w przelomowych momentach, moga nas oslabic, a takze moga wzmocnic. Jesli ktos ma wrazliwa podswiadomosc, jesli jego umysl jest otwarty na szeroko pojeta ezoteryke, czasami moga wystepowac zjawisko, ktore nie zawsze da rade wyjasnic. Nie znam dostatecznie Ciebie bartko by wylowic dlaczego spotkalo Cie cos takiego. Ale zycze Ci, zeby nastepnys razem razem do³ozyl im solidnie, maja juz do czynienia nie z dzieciakiem siedmo letnim, tylko z facetem. Wewnetrznie sobie to ulozysz - nie powinno byc problemow. Spokojnej nocy. Fakt faktem przed tym "zdarzeniem" medytowa³em i uda³o mi siê doj¶æ do do¶æ g³êbokiego stanu... Zdarzenie to nast±pi³o po oko³o 10min (nie wiem dok³adnie). Duchy czêsto mi siê pokazywa³y czêsto kosztem mojej energii ale to by³o niesamowite! Zaraz po tym jak przeszed³ strach zacz±³em siê zastanawiaæ czy to nie jest jakie¶ ostrze¿enie bo zawsze trzymano ³apska z dala ode mnie :) Chyba ¿e te wiêksze urwisy... A trochê tego by³o. Jedyne czego jestem pewien ¿e to nie by³ ¿aden stan przej¶ciowy miêdzy snem a jaw±, ¿e nacisk na moj± klatkê by³ bardzo du¿y (spowodowany bardzo du¿ym ubytkiem energii z czakramu splotu s³onecznego) ró¿ni±cy siê znacznie od parali¿u sennego bo tam bardziej miê¶nie s± napiête i nie mo¿na siê ruszyæ i ¿e jestem dumny z tego ¿e da³em im rade :). PS: Niko dziêki za s³owa otuchy:). Musze sobie teraz wszystko pouk³adaæ a szczególnie po nie przespanej nocy :neutral: Fakt faktem przed tym "zdarzeniem" medytowa³em i uda³o mi siê doj¶æ do do¶æ g³êbokiego stanu... chyba nie byles jednak gotowy w tamtym momencie na zejscie az tak gleboko... Ale wazne ze sie wybroniles. A wiesz ¿e nie pomy¶la³em nawet o tym z tej strony... Prawdopodobnie masz racje. Dlaczego wcze¶niej na to nie wpad³em. Za ka¿dym razem przecie¿ jak stawiam krok dalej muszê stawiæ czo³o jakim¶ bytom reakcji. Przecie¿ ostatnio po rzuceniu do¶æ dobrego(w sensie ¿e mocnego) uroku, w mojej skali to by³o co¶ naj co kiedykolwiek uda³o mi siê zebraæ i ukierunkowaæ to przez tydzieñ by³em chory na co¶ czego lekarze nie umieli zdiagnozowaæ... To, ze tego nie dostrzegasz, to owoc Twej osobowosci, charakteru. Dodam, ze owoc konieczny, jesli igra sie z ne do konca zbadanymi i ostroznymi rzeczami. Bez tego, nie zrobilbys nastepnego kroku, a tak, jest on tylko kwestia czasu... To natura, Twoja natura, ktora pcha Ci coraz glebiej. I cholera wie gdzie mnie ta moja natura doprowadzi. Albo bêdê siê rozwija³ zachowuj±c swoje zmys³y albo rzucê to wszystko w perony jak bêdê sta³ na skraju ze¶wirowania :) Optymistycznie bardzo... taka rosyjska ruletka z tym ¿e tylko ja mogê zapewniæ sobie kolejne rundy... Mn± natura te¿ ju¿ troche potrz±s³a...i nadal w jednym kawa³ku :cool: Wiêc nie zostaje nic innego jak tylko winszowaæ :) ...tak sie mowi, ale zawsze cos wytrzesie, nigdy nie pozostawi niezmienionego, zawsze cos zabierze, czesto cos cennego, czasem zbyt cennego. :neutral: Rozumiem... nawet odwieczne ska³y uginaj± siê pod naporem wody... Nigdy nie bêd± takie same po uderzeniu fali, choæ na pierwszy rzut oka nie sposób dostrzec ró¿nicy.., Przypomnia³o mi siê jeszcze co¶. Kiedy by³am ma³a, mia³am jakie¶ 6 lat, obudzi³am siê w nocy. Z mojego ³ó¿ka widaæ by³o korytarz, mniej wiêcej do drzwi sypialni rodziców. Zobaczy³am tam kogo¶, my¶la³am, ¿e to moja mama, nie pamiêtam, czy co¶ do niej powiedzia³am. W ka¿dym b±d¼ razie by³ to zarys sylwetki, wygl±da³ tak, jak kobieta w koszuli nocnej. Rano powiedzia³am o tym mamie, ale ona powiedzia³a, ¿e jej na tym korytarzu nie by³o, nie wstawa³a w nocy ani nic z tych rzeczy. Dlaczego cz³owiek nie moze posi±¶æ 100% wiedzy,baaa mo¿liwo¶ci jakimi w³adaæ potrafi jego mózg..... no niech bêdzie chocia¿ 60% :( ? Dlaczegooo..? poprawiê ciê;] jest to tylko 10% i jest to stwierdzone naukowo, nie oszukujmy siê, ale cz³owiek jest poprostu zbyt têpy aby u¿ywaæ pozosta³ej czê¶ci mózgu cz³owiek jest poprostu zbyt têpy aby u¿ywaæ pozosta³ej czê¶ci mózgu Moze nie zbyt tepy, ale chyba ciezko sie przelamac-ymm w koncu co nowe to sie trzeba bac :twisted: piekny offtop ja mia³am co¶ innego... kiedys obudzi³am sie rano i le¿±c jeszzce s³ysza³am jak kto¶ wyra¼nie chodzi po pokoju obok... a ¿e pod³oga by³a wtedy jeszcze stara no to skrzypia³o niemi³osiernie... zaczê³am nawo³ywaæ by sie dowiedzieæ kto tam jest... zebra³am sie w koñcu na odwage, posz³am i nikogo nie by³o... ogólnie to ca³y dom mój by³ pusty i zamkniêty bo wszyscy pracowali na dworze... W moim przypadku nie wiem czy jest nawet sens zak³adania tutaj tematu o tym, ale mo¿e pomo¿ecie mi go znale¼æ, je¿eli takowy istnieje. Otó¿ ponad rok temu mia³a miejsce jak dla mnie dosyæ niezwyk³a rzecz. By³ pó¼ny wieczór, le¿a³em sobie na ³ó¿ku. s³uchaj±c mp3 i czasami zerkaj±c na telewizor (w³±czony, by³ na przeciwko ³ó¿ka). W ten czas bardzo, ale to bardzo podoba³a mi siê piosenka Kate Ryan - Je t'adore i non stop jej s³ucha³em. Tego wieczoru by³em bardzo podniecony jej s³uchaniem, czu³em siê szczê¶liwy i w ogóle. I nagle zerkaj±c na telewizor ujrza³em w nim jakby cieñ postaci. Znajdowa³a siê w lewym, dolnym rogu telewizora ("wielka" gdzie¶ na jedn± æwiartkê powierzchni kineskopu). Wydawa³a mi siê byæ sylwetk± m³odego ch³opaka. Wychyla³a siê jakby na bok, zwrócona w moim kierunku. Po chwili zamkn±³em oczy, bo nie wierzy³em w to co widzê, a gdy je otworzy³em ju¿ jej nie by³o. O dziwo nie dosta³em zawa³u. Pierw by³em po prostu zdziwiony. Nie przej±³em siê tym specjalnie. Pó¼niej pomy¶la³em czy kto¶ nie znajdowa³ siê za mn±, na prawo od miejsca w którym le¿a³em (a by³y tam drzwi). No ale rzecz jasna: o ¿adnym cieniu w telewizorze nie by³o mowy, choæby ze wzglêdu na to ¿e w pokoju by³o zupe³nie ciemno, nie licz±c w³±czonego telewizora. Ogólnie to wydarzenie mnie wtedy bardziej zaciekawi³o ni¿ wystraszy³o. Ale wkrótce po tym doszed³em do wa¿nego wniosku. Wydaje mi siê ¿e nie by³o przypadkiem ¿e ten, jak miewam, duch ukaza³ siê akurat wtedy a nie kiedy indziej. Poniewa¿ mia³em wtedy wy¶mienity humor i chyba dlatego nie dosta³em na jego widok zawa³u. Drugi epizod mia³ miejsce oko³o rok po wy¿ej opisanym wydarzeniu. Mam strych na pierwszym piêtrze, obok innych, zwyk³ych pokoi. To by³a noc, pó¼na noc. Postanowi³em porozmawiaæ przez telefon komórkowy z moj± przyjació³k±, a ¿e jedynym spokojnym i ustronnym miejscem gdzie mogli¶my porozmawiaæ by³ strych, tam siê w³a¶nie uda³em. Podczas naszej rozmowy w pewnej chwili, moja przyjació³ka zamar³a. Zapyta³em co siê sta³o. A ona mi odpowiedzia³a, ¿e s³ysza³a w telefonie jakby kto¶ za moimi plecami, kobiecym g³osem, zawo³a³ do mnie po imieniu: "Pawe³". W pierwszej chwili moja przyjació³ka pomy¶la³a ¿e to moja mama, ale gdy jej powiedzia³em ¿e to z pewno¶ci± nie by³a ona ani nikt inny, sprawa zrobi³a siê dziwna. Po kilku dniach, moja przyjació³ka dowiedzia³a siê od wujka, ¿e jest mo¿liwe ¿e bardzo, bardzo rzadko maj± miejsca zak³ócenia i czasami do czyi¶ rozmów mieszaj± siê rozmowy innych. Ale szczerze nie uwierzyli¶my ¿e w³a¶nie takie zak³ócenie mia³o wtedy miejsce. Co to mo¿e oznaczaæ? Czy powinien co¶ z tym zrobiæ? Czasami dochodzê do wniosku ¿e to jeszcze nie koniec takich dziwnych wydarzeñ. Jakbym czeka³ na kolejne ... Moze wydac sie to dziwne, ale jestem przekonana ze mamy goscia w domu... Wprowadzilam sie do kuzyna do niemiec dwa lata temu, pewnego dnia gdy bylam sama w domu, ujrzalam przelotnie chlopca ok.10 lat ubranego na ok.1940 rok. Stal w przedpokoju, z lekka sie przestraszylam, ale bylam cicho. Nic o tym nie wspomnialam kuzynowi, pomyslalam ze uzna mnie za kretynke. Ale jakis czas pozniej chlopiec znowu sie pojawil. Pozniej mialam wrazenie ze jest CALY CZAS w domu. Nie wytrzymalam i poszlam do kuzyna, zapytalam sie czy sa tu jakies duchy (delikatniej xD). On spojrzal na mnie, nie byl zdziwiony i zapytal, czy tez widuje tu czasem postac chlopca. Opisal go tak samo jak ja, powiedzial ze pojawil sie okolo 2 lata temu. Od tej pory przywyklam do jego obecnosci, widzialam go tylko 2 razy, ale dawal o sobie znac. Lekkie trzaski w innych pokojach, stukoty... Po czasie nawet przestalam sie bac i gdy tylko uslyszalam jakis dzwiek mowilam ,,Wiem ze tu jestes'' i usmiechalam sie, czulam jakby chcial sie bawic. Mial tez swoj pokoj, mianowicie pokoj goscinny, dlatego zadko tam bywalam, bo sie czasem jednak balam. Czulam ze to ,,jego'' pokoj. A juz wogole bylo koszmarem usiasc na ,,jego'' fotelu. W kacie pokoju stoi fotel, czesto szlo wyczuc jego obecnosc, nawet goscie tam nie siadali, stali, ale nie usiedli... Chociaz nic o tym nie wiedzieli... Jednak kilka miesiecy temu chlopiec zniknal i juz sie nie pojawil... Czesto czuje obecnosc czyjas, ale to nie jest on... Nie wiem dlaczego, ale w tym domu duzo jest takich dziwnych rzeczy... Zwlaszcza nie lubie salonu, boje sie tam wchodzic... P.S NIKT w tym domu przed nami nie mieszkal... Mo¿e nikt nie mieszka³ bezpo¶rednio w tym domu, ale na jego terenie. Chodzi mi o to, ¿e w miejscu Twojego domu móg³ kiedy¶ staæ inny, który z czasem wyburzono. Na takich sprawach zupe³nie siê nie znam i nie mogê Ci doradziæ, ale wierzê w to, co napisa³a¶. Pozdrawiam;) hej chcia³abym podzielic siê z wami moim snem, który powtarza mi siê ju¿ od pó³ roku. ¦ni mi siê ¿e jestem w swoim ³ó¿ku i siê budzê, zazwyczaj tak jak wcze¶niej zasnê³am. Wtedy do mojego pokoju wchodzi dziwne powietrze mam uczucie ze jest to jaka¶ osoba. Ale jej nie widzê. Czujê jak k³adzie siê ko³o mnie.Ja chcia³abym co¶ zrobi ale nie mogê. Próbujê siê poruszyc ale nie mogê nawet drgn±c palcem. Jestem ca³kiem ¶wiadoma wszystkiego co robie i my¶lê w tym ¶nie. Gdy to co¶ le¿y ko³o mnie wiem ¿e to jest sen... Potem siê budzê... Co o tym my¶licie?? [ Dodano: 2008-04-02, 18:27 ] Ostatniej nocy znowu mi siê to ¶ni³o. Jednak by³o trochê inaczej ni¿ zwykle. ¦ni³o mi siê ¿e ca³± noc nie spa³am i by³a u mnie moja siostra. Usiad³a przy mnie i sobie rozmawia³y¶my o starych czasach. Ale us³ysza³am kroki na korytarzu i pomy¶la³am ¿e to musi byc moja siostra bo nikt inny by nie wchodzi³ do jej pokoju o tej porze. Wiêc skoro siostra wesz³a do pokoju to kto ko³o mnie siedzi?? I z kim rozmawiam?? Ta osoba zniknê³a :???: Zaczê³am siê nad tym zastanawiac i dosz³am do wniosku ¿e to musi byc jeden z tych moich powtarzaj±cych siê snów... Wtedy siê obudzi³am... Te Paralize ze niby w polowie w snie a w polowie na jawie Wydaje mi sie ze to Zmora czy cos a kiedys byl jeszcze komentaz ze widzialam ramie meszczyzny to pewnie bylo cos innego.ale NIE JESTEM PEWNY CZY TO ZMORA. Zmora to cos ze ci sie wydaje ze spisz i ze ktos cie dusi to proste organizm niespi a umysl spi. A kiedys snilo mi sie wkulko to samo ta sama twarz w prusicach kiedys wisiala reklama na bloku ze tu jest Fryzjer i byla taka twarz namalowana jak ten facet z straszy film 4 Czarne dlugie wlosy Maska (ale na tyej reklamie jej niebylo) noi spie Bawie sie z rodzicami i nagle puka ktos w okno i ta twarz to bylo straszne Mysmy uciekaly do luzka bo tata muwi juz czas (Niepamientam dokladnie bylo dawno temu)noi to wkulko juz po pierwszym snie bylem przestraszony i taki dziwny nieby lo we mnie fantazji. moze wyda wam sie to dziwne i glupie ale babcia przelala mi 13 razy jajko i poszlem spac . ni mi sie ostatnia wersja tego snu zjawa puka do okna ja z ogromnym strachem podhodze do okna i zdejmuje maske i nagle byla to przepiekna blondynka ktura zaraz uciekla i juz nie bylo tego snu. prosze o wyjasnienie :cool: :wink: :wink: [ Dodano: 2008-06-21, 07:25 ] aaa te duchy przy paralizu to jest tak. twuj umysl dopasowuje sen do strachu itp. Bo twuj umysl jak opisalem w poprzednim komenteru spi a cialo nie i niemozez sie ruszyc bo umysl odpoczywa. masz otwarte oczy i dlatego wydaje ci sie ze widzisz duchy ale tak nie jest ty czujesz ze masz oczy otwarte ale twuj umysl spi i wydaje ci sie ze masz sen na jawie. jesli ktos mysli ze zmora jest tylko rza w RZYCIU to u niekturych ludzi nie zmora sie powtwza u niekturych ludzi . trzeba myslec ah to zmora poleze i paraliz zniknie . :neutral: :n16 :n16 :n16 Podolski, czekam na pw z POPRAWNIE napisanym postem. Ze znakami interpunkcyjnymi i mniejsz± ilo¶ci± b³êdów. Przecie¿ tego siê przeczytaæ nie da bez domys³ów i rozszyfrowywania Twoich super skrótów my¶lowych.. [ Dodano: 2008-06-21, 09:25 ] ps. poza tym zdaje mi siê, ¿e upajasz nas wiedz± wyssan± z palca.. Wiolus07 - Niektórzy nazywaj± to w³a¶nie zmor±. Jednak¿e czyta³em o tym do¶æ sporo a nawet sam to prze¿y³em :) . Wiec nie masz siê czego baæ bo to tylko stan w którym pewna czê¶æ mózgu siê od³±cza ( ¶pi ) a inna czê¶æ wtedy troche za bardzo pracuje daj±c Ci poczucie obecno¶ci kogo¶ obok siebie a czasem nawet mo¿esz s³yszeæ jaki¶ g³os. A parali¿ przy tym stanie jest normalny wiêc siê nie bój:) potraktuj to jako nowe prze¿ycie :). Pozdrawiam. Byli¶my kiedy¶ grup± przyjació³, wszyscy od pewnego czasu widzieli¶my tego samego ducha. Wszystkich ten sam duch przekazywa³ informacjê o zbli¿aj±cej siê ¶mierci naszych bliskich, albo nieszczê¶ciu nas czekaj±cym. Nie wywo³ywali¶my wcze¶niej ¿adnych duchów, ani nie bawili¶my siê w ezoterykê. Wrêcz przeciwnie - byli¶my bardzo sceptyczni. Ci, którzy rozpoczêli z nim walkê stracili bliskich, a dzi¶ sami s± ciê¿ko chorzy. Czy wszyscy mieli¶my takie same urojenia i czy wszyscy jeste¶my chorzy psychicznie? A mo¿e jest ¶wiat astralny, który ingeruje w nasze ¿ycie i karmi siê nasz± energi±? Mo¿e warto to przemysleæ? Gdy pojawia³ siê ten duch my go widzieili¶my (i wcale nie by³ bia³y) - obcy ludzie wyczuwali go pod¶wiadomie odwracaj±c g³owy w jego kierunku. S± rzeczy na ziemi i niebie, o których nie ¶ni³o siê filozofom. S± te¿ stany umys³u, które p³ataj± figle, jest te¿ bujna wyobra¼nia, ale s± te¿ inne byty... Nigdy nie w±tpi³em w ich istnienie. |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||