ďťż
Sweety You Can Bimbał Zaczynamy Wakacje - kolejna impreza Young Planet wakacje z masazem - kursy masazu tajskiego Kampinos Warszawa liga co wy na to?(przed wakacjami, jak najszybciej:D) WAKACJE 2010 - Ludzie z Ziemi angielski na wakacje(niezdana matura) Ostatnie Wakacje / Last Holiday (2006) Upojne wakacje / These Girls (2005) praca na wakacje 2008 ciekawy pomysł na wakacje Dziewczyna Z Jeziora / La Ragazza Del Lago (2007) |
Sweetybylam w chorwacji...teraz pragne do grecji, stary grecki piesniarz z ktorym rozmawialam gdy bylam nastolatka powiedzial mi ze powinnam pojechac na wyspy :) tak tez zrobie...chcialabym wypoczac, zabawic sie wieczorami, w dzien lezec na przyjemnej plazy...czy znajde to czego szukam?[ Dodano: 2006-08-26, 14:37 ] pojechalam do chorwacji z biura podrozy, nie mialam czasu zalatwiac formalnosci, martwic sie o wszystko. biuro z wroclawia "juka" zaplacilam niewiele, bo z przejazdem, ubezpieczeniem, 3 posilkami(polska niesamowicie smaczna kuchnia pani bogusi :) ), wycieczka na jakas tam wyse kosztowala mnie jakies 1200, dni 12-caly dzien niestety jedzie sie autokarem...ale bylo warto pakostane lezy miedzy splitem i zadarem, czyli dalmacja mezczyzni wysocy i przystojni, kobiety gibkie jak brzozy-piekne ah morze-blekitne i czyste, slone, nie da sie utopic ale mozna sie opic co do przyjemnych nie nalezy :) trzeba bylo uwazac na jezowce, czyli kapiele w butach (nie bylo zle troche niewygodnie bylo plywac, ale wolalam to niz kolce w nogach) wino miejscowe bardzo cierpkie ale tanie, za to piwo- karlowacko- smaczne :) dyskotek raptem 2 ale mialo to swoje pusy. niemozliwym jest nie spotkanie wszystkich turystow-baletowiczow prawie kazdego dnia, wiec jesli nie znalazlo sie kogos interesujacego na plazy, na pewno mozna to bylo nadrobic wieczorem (chorwaci wysoko dzierza sztandar narodowego temperamentu i podrywaja co popadnie, chetnie czeszki ktore uchodza za latwe :) polki naomiast za takie ktore trudno zdobyc ale warto bo sa z klasa a do tego piekne, ha!). plusem jest to tez, ze po kilku nocach w tej samej knajpie znasz wszystki przeboje lata puszczane przeciez na okraglo...nawet te miejscowe ;) minusem jest to,ze dziewczeta chorwackie sa bardzo zazdrosne a chlopcy chorwaccy lubia te swoje dziewczeta zdradzac, wynikaja czasem niemile sytuacje gdy sie o tym nie wie (ja wiedzialam poniewaz powiedziala mi o tym kolezanka zakochana w kraju i kulturze chorwackiej) po upojnej nocy i odespaniu pierwszych kilku godz w lozku, reszte warto odespac na plazy, posilkujac sie zimna cola donoszona przez kelnerki wprost na plaze do twoich spragnionych rak i ust :) Nie jadalam za duzo lokalnych potraw poniewaz kuchnia polska w zupelnosci mi akurat wystarczyla-z wiadomych wzgledow :D co nie znaczy ze niczego nie poprobowalam! przepyszne ryby, owoce morza, daktyle, migdaly i owoce granatu prosto z drzew (sama sobie nazbieralam :) ) wypoczalam, nabralam przyjemnych kolorow i ksztaltow... zaluje ze nie bylam tam samochodem, tzn z kims kto ma samochod i prawo jazdy, poniewaz moglabym wiecej zwiedzac, przemieszczac sie po krainie POLECAM zdaje sobie sprawe ze nie odkrylam ameryki ta chorwacja ale to byla moja pierwsza przygoda z Croatia i ciesze sie z niej bylam tez w Ustroniu Morskim u wspomnianych wczesniej ratownikow...ale to juz inna opowiesc :cool: pozdrawiam i chetnie poczytam o innych wakacyjnych przygodach [ Dodano: 2006-08-26, 14:39 ] ulubione zdiecie Mi marzy się pojechać do Egiptu :) Zobaczyć Kair i obejrzeć z bliska piramidy i sfinksa .... ale póki co to są tylko marzenia ;) Ja byłem w tym roku na mazurach po dziesięciu latach znów wyruszyłem w rejs. Mamy u mnie w mieście gigantyczne marynistyczne korzenie. :wink: :wink: Uwielbiam śpiewać żeglarskie piosenki. Mam baryton "bohaterski". Moje ulubione to: "śmiały harpunnik" i "branka". Może wybiorę się w tym roku jeszcze raz? Może pojadę do Gdańska? Oto fotka: Jaaaaa śpiewasz barytonem :?: :?: Toż to najpiękniejszy z męskich głosów :lol: :wink: Mamy u mnie w mieście gigantyczne marynistyczne korzenie hahahahaha oles mnie o poranku rozbawil olechos :lol: :lol: :lol: nie ma co! Moje ulubione to: "śmiały harpunnik" i "branka". a moje to "mily boje sie twoich powrotow" zalewam sie zewnie lzami gdy to spiewam :P czasami :mrgreen: Ja w tym roku zwiedziłam kawałeczki trzech państw :mrgreen: i jedno zdjęcie z każdego z nich Ciekawe fotki ale znacznie bardziej wolę widoczki typu kwiaty, zachody i wschody słońca :wink: (nie bylo zle troche niewygodnie bylo plywac, ale wolalam to niz kolce w nogach) - albo stopy poranione kamieniami :wink: , (chorwaci wysoko dzierza sztandar narodowego temperamentu i podrywaja co popadnie, - tych uroków nie zaznałam, bo byłam tam z facetem (polskim)... dość nerwowym :wink: , zaluje ze nie bylam tam samochodem, tzn z kims kto ma samochod i prawo jazdy, poniewaz moglabym wiecej zwiedzac, przemieszczac sie po krainie POLECAM - tak, dzięki autku zwiedziłam tam wszystko, co tylko można było... klasztory, cmentarzyska, wodospady, oczywiście Dubrownik... no i Medjugorie, a w drodze powrotnej Mostar. Była jeszcze wysepka Korcula, ale to już z przyczyn technicznych - stateczkiem... i słoną jak diabli rybą oraz miejscowym winkiem serwowanym przez majtka (?) :lol: . Pozdrawiam. tak, dzięki autku zwiedziłam tam wszystko, co tylko można było... pieknie pieknie! teraz smaka mi narobilas! rita szkol sie pilnie na dobrego kierowce i jedziem razem w nastepnym roku "tour the europe!" ;) :cool: rita szkol sie pilnie na dobrego kierowce - Basia, gdy Cię ostatnio wiozłam, wyglądałaś na odprężoną (bardziej niż ja w każdym razie)... nie ma się co szkolić, teraz już tylko trenować :lol: . Pozdrawiam. P.S. A co do wakacji - wchodzę w to :cool: . Basia, gdy Cię ostatnio wiozłam, wyglądałaś na odprężoną to byla tylko maska! nie chcielam cie dodatkowo stresowac :lol: :lol: :lol: :lol: :wink: :wink: :wink: to byla tylko maska! nie chcielam cie dodatkowo stresowac - jak jeszcze raz będziesz udawać swoje prawdziwe emocje, to Cię wysadzę... i nawet nie będę sie w tym celu specjalnie zatrzymywać, zaledwie zwolnię i wyrzucę :lol: . Pozdrawiam. ale jedzmy! A tak a propos - przypomniała mi się śmieszna historia z mojej nauki jazdy. Jakoś tak się zdarzyło, że pas na drodze zaprowadził mnie wprost do zatoczki autobusowej (nie uważałam na znaki i wyszlam z założenia, że instruktor zrobi to za mnie). Zatrzymałam się spanikowana, patrzę na niego i pytam drżącym głosem - I co teraz? A on do mnie ze stoickim spokojem w głosie i najzupełniej poważnie - Teraz musimy poczekać, aż wsiądą... Nie za bardzo zrozumiałam, ale nic to - pomyślałam, że pewnie wie o czym mówi. I czekam. Zaglądam w lusterko wsteczne i czekam aż nieokreśleni oni wsiądą w coś niezidentyfikowanego. Instruktor pyta: I co pani Moniko? Wsiedli? I dopiero wtedy złapałam żart... Mówię do niego: Jaja pan sobie ze mnie robi... :oops: A ja naprawdę nie wiem, co mam zrobić... I on: Jak to co? Kierunkowskaz i jedziemy :twisted: . Swoją drogą, świetny nauczyciel - to już zupełnie serio. Pozdrawiam. Heheheheee faktycznie fajny ten instruktor :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: oj joj joj!!! Albo jeszcze jedno - miałam taką "manierę", że przy wrzucaniu biegu mój wzrok schodził z drogi i spoczywał na skrzyni :)... i tak za każdym razem, z 1 na 2, z 2 na 3, z 3 na 4... W końcu on mówi do mnie - pani Moniko, niech się pani nie denerwuje i wciąż się nie upewnia, skrzynia tutaj ciągle jest... :cool: [ Dodano: 2006-08-30, 21:05 ] P.S. Jego strategia nauczania polegała na tym, że... pozwalał mi robić błędy. Nie zabraniał czegoś wcześniej i hamował w ostateczności, już w obliczu niebezpieczeństwa... ale wiadomo, że z refleksem. Te sytuacje nagłego szarpnięcia najbardziej zakodowały się w mojej głowie, dobrze zapamiętałam to uczucie... a tym samym intuicyjnie nauczyłam się wyczuwać, co może je np. spowodować. Generalnie trafił do mnie ze swoja koncepcją i każdemu życzę takiego właśnie instruktora. Jego wadą była nadmierna gadatliwość, ale dzięki temu nauczyłam się "nawijać" oraz słuchać kogoś podczas prowadzenia auta. Raz tylko zwróciłam mu uwagę, jak analizował swoją pewną ważną kwestię życiową na środku "problematycznego" skrzyżowania. Powiedziałam mu wtedy zimno - a możemy to przedyskutować za chwilę, bo ja k... nie wiem, co mam teraz zrobić :???: . Pozdrawiam. :lol: [ Dodano: 2006-08-30, 21:10 ] Miło by było, gdyby ktoś się podzielił swoimi wrażeniami z nauki jazdy... :lol: :lol: Myślę, że on uczył Cię żeby dobrze prowadzić jak ktoś gada. Sprytny facet. :lol: Coraz bardziej lubię tego twojego instruktora :lol: :lol: :lol: :lol: Coraz bardziej lubię tego twojego instruktora - mam z nim kontakt do dziś :smile:, wysyłamy sobie smsy na święta. Czułam się jak ciężarna kobieta, którą lekarz prowadzi do końca i... zostaje przy porodzie. Wyobraźcie sobie, że dzwonię do niego, aby oznajmić mu radosną nowinę, że zdałam... a on mi na to spokojnie - wiem... i powiem pani więcej, pani Moniko - w ogóle nie patrzy pani w lusterko wsteczne podczas jazdy..., kto panią uczył jeździć? ( :lol: ). Pytam - a skąd pan wie? A on mi na to - bo całą trasę egzaminacyjną jechałem za panią, a pani nawet nie raczyła tego zauważyć. :oops: :lol: Teraz rozwaliłaś mi strukturę wewnętrzną. Wyłożyłem się na pancerz. Ha ha ha ha ha. :lol: :lol: :lol: Ps. Bardzo inteligentny gość. :grin: Heheheheee musimy założyć nowy temat: "Pogaduszki z instruktorem Rity" i wlepić tam wszystkie jego hasła, cytowane przez Ciebie :lol: :lol: :lol: i wlepić tam wszystkie jego hasła, cytowane przez Ciebie - to by było dość zabawne, bo on mi powiedział przy okazji, że cytuje swoim uczniom moje hasła :). A zwłaszcza jedno ważne zdanie, które oznajmiłam mu na dzień przed egzaminem: "Jak uda mi się wyjechać z placyku manewrowego, to prawo jazdy mam w kieszeni. Zagadam faceta na śmierć... nie zauważy w amoku dyskusji moich błędów." Tak też się stało. Pamiętam do dziś minę poważnego egzaminatora, któremu na uwagę, że nie mogę zjeżdżać kołem na pobocze, bo zniszczę mu samochów - wypaliłam: "Przecież to auto służbowe" :lol: . Pozdrawiam. :lol: :lol: :lol: Rita :lol: :lol: z Tobą chyba nikt nie wygrał na słowa :lol: :lol: Rita z Tobą chyba nikt nie wygrał na słowa - niestety, bywało :evil: :lol: . Ale zauważam pewien wspólny mianownik tych sytuacji - jeżeli ktoś "uderza" znienacka, gdy się tego kompletnie nie spodziewam... bo wszystkie znaki na ziemi i na niebie podpowiadają, że to zupełnie inny człowiek. Jak łatwo można wywnioskować, mam na myśli przykre niespodzianki. Wielkie rozczarowania i zawody powodują, że mnie "zatyka". Ale nawet nie do końca o to chodzi, że nie wiem, co powiedzieć - bardziej o to, że przestaje mi się chcieć mówić cokolwiek. pierwsza w naszej klasie zdala pewna dziwczyna...opowiadala nam wtedy zdarzenia z instruktoryzowania jechala swoj pierwszy raz poza miasto-ot taka przejazdzka...instruktor bardzo nerwowo sie zachowywal w koncu poprosil ja zdecydowanym glosem aby skrecila do lasu! dziwczyna zbladla i zrobilo sie jej slabo...jechala nadal po glownej drodze mijajac zjazdy w las...gotowa na wszytko nawet na skaknie w biegu...po kilku "przeoczonych" zjazdach facet nie wytrzymal i prawie na nia krzyknal widzac nastepna droge w las...ona kryknala ze nie zjedzie a on prawie sie poplakal mowiac ze jak nie skreci to sie po prostu posika! :lol: :lol: :lol: [ Dodano: 2006-08-30, 22:33 ] Wielkie rozczarowania i zawody powodują, że mnie "zatyka". :( i mnie zatyka, analizuje pozniej w glowie tysiace alternatyw...coz moglam powiedziec? czy moglam cos lepiej? gorzej...przechodzi mi ale to trwa ... Rita z Tobą chyba nikt nie wygrał na słowa wiec nasza wycieczka po europie nie bedzie nudna :P Bahia :lol: :lol: :lol: :lol: a taką miała nadzieję, a on chciał jedynie siku :lol: :lol: :lol: wiec nasza wycieczka po europie nie bedzie nudna - miałaś jakieś wątpliwości? :lol: musimy sobie zaplanowac wszystko...jakie kraje nam sie podobaja i gdzie pojedziemy i czy jedziemy na wycieczke "po kosztach" czy w luksusie ustalic daty, ja juz chce! [ Dodano: 2006-09-02, 19:57 ] ja bardzo chcialabym pojechac do grecji i do chorwacji jeszcze raz, hiszpanii, ale moge ominac wlochy bo nie lubie wlochow...nie jestem szczegolnie zainteresowana francja procz polskiego i angielskiego, mowie troche po niemiecku, ale wiem ze ty rita z niemieckim nie masz problemow wiec jakos bedziemy sie uzupelniac! fajnie byloby miec drugiego kierowce...mam kogos na oku-moja kolezanke ale wszystko na pewno zmieni sie i obruci jeszcze 12 razy pozdrawiam i nie moge sie juz doczekac! i czy jedziemy na wycieczke "po kosztach" czy w luksusie - wszystko zależy od czasu trwania podrózy i ilości (oraz "wagi") miejsc, które będziemy chciały zwiedzić. Wolę luksus (jestem z tych wygodnych), ale w ostateczności - dla tzw. celów wyższych, czyli zdobycia nowych doświadczeń, mogę się przemęczyć... :cool: ustalic daty, ja juz chce! - mogę się "ustawić pod Ciebie"... wymyśl datę, a ja się po prostu dostosuję. ja bardzo chcialabym pojechac do grecji i do chorwacji jeszcze raz, hiszpanii, ale moge ominac wlochy bo nie lubie wlochow - do Włoch mogłybyśmy właściwie skoczyć, mam tam bliską rodzinę... i to w samym Rzymie :wink: . procz polskiego i angielskiego, mowie troche po niemiecku, ale wiem ze ty rita z niemieckim nie masz problemow wiec jakos bedziemy sie uzupelniac! - czyli wspólnie znamy trzy języki :cool: , ja dodatkowego wsparcia mogę udzielić jeszcze w przypadku rozmówek rosyjskich (ale chyba tam nas nie zaniesie?... Chyba, że jako pilot pomylisz drogę :lol: ). A tak przy okazji - jesteś dobra z czytania mapy? Bo ja lewa. Zawsze muszę ją sobie przekładać na różne strony, żeby wyobrazić sobie, gdzie dokładnie jestem... i co dalej... :lol: Marzy mi się Portugalia... hmmm. fajnie byloby miec drugiego kierowce...mam kogos na oku-moja kolezanke ale wszystko na pewno zmieni sie i obruci jeszcze 12 razy - pewnie, że fajnie... tylko pamiętaj, że ja mam auto osobowe, a nie ciężarowe... i im więcej pasażerów, tym mniej miejsca na bagaże :lol:. Pozdrawiam. no to rita ustalone! nie ciezarowka ale wypchamy po brzegi; mape czytam ja cokolwiek to znaczy i gdzie nas zaprowadzi; czasem luksus czasem nie i italy zostanie odwiedzona...nie bronie sie przed portugalia! wiem jak sie przywitac i jak kogos skutecznie zamknac po portugalsku wiec mozemy jechac! aha, po chorwacku wiem jak powiedziec "nie"-bardzo przydatne duzo smiechu, wina i przygod...takie beda przyszle wakacje! W każdym razie na jakąś plażę powinnyśmy w Portugalii trafić... :cool: , bo po ichniejszemu wyraża to słowo "bahia" (serio). Jak widzisz, będziesz musiała się tylko przedstawić :lol:. :lol: :lol: :lol: :lol: a kto ci to powiedzial ja juz dzwonie do znajomych i zaraz sie zapytam :) coz za mila niespodzianka aha! jestem maniakiem plazy, chmur i wody jesli i ty Rita, to nasze wakacje beda niezapomniane a kto ci to powiedzial - korespondent z Łodzi :) [ Dodano: 2006-09-03, 00:27 ] W każdym razie na jakąś plażę powinnyśmy w Portugalii trafić... , bo po ichniejszemu wyraża to słowo "bahia" (serio). Jak widzisz, będziesz musiała się tylko przedstawić . Prostuję - wprawdzie Portugalia pomieszała mi się z Hiszpanią, a plaża z zatoką... ale kto powiedział, że nie będzie nas w Hiszpanii? Nadal należałoby sie tylko wdzięcznie przedstawić :lol: no to sprostowanie prosto z brazylii to stan w brazylii pelen pieknych plaz, gdzie ludzie jezdza na wakacje :) P.S. W końcu przy każdej zatoce powinna być jakaś plaża :cool: . [ Dodano: 2006-09-03, 00:32 ] Widziałaś jak szybko odnalazłyśmy wiele znaczeń dla Twojego nicku? Może teraz wspólnie zastanowimy się nad Ritą, hihi (ja też chciałabym się komuś przedstawić, a nie ciągle tylko za Tobą w cieniu :cool: ). Pozdrawiam. witamy w swiecie bahii gdzie slonce nigdy nie zachodzi... [ Dodano: 2006-09-02, 23:37 ] wyzwanie podjeto...szperam [ Dodano: 2006-09-03, 00:01 ] jestes RITO znana w necie glownie jako Santa Rita; Huragan niszczacy oraz ze swiata fauny...kilka rodzajow opuncji oraz rozy (byc moze i innej rosliny) zalaczam zdiecia... Kaktusik, huraganik jak najbardziej :lol: :lol: :lol: Kaktusik, huraganik jak najbardziej - no dobra, ale w takim razie może lepiej będzie, żebym za bardzo podczas tej wycieczki nie przeginała z przedstawianiem się, co? Bo nas wykopią :cool: . Pozdrawiam. ale jak trzeba bedzie zrobic "zadyme" to posylamy ciebie :) plazy nikt sie nie przestaraszy :P:P:P:P ;) Jakież cudne plany macie dziewczyny :grin: do Włoch mogłybyśmy właściwie skoczyć, mam tam bliską rodzinę... i to w samym Rzymie :wink: . Pozdrówcie ode mnie Rzym, uwielbiam to miasto i nie tylko to. Ti' Amo Italia !!! ale jak trzeba bedzie zrobic "zadyme" to posylamy ciebie plazy nikt sie nie przestaraszy :P:P:P - no dobra, ale ze względu na moje cięższe warunki współpracy... zamawiam sobie pierwszeństwo w wyborze np. łóżka. Musi być jakaś rekompensata :cool: [ Dodano: 2006-09-03, 16:57 ] P.S. Bahia, a co zrobimy jak trzeba będzie wywołać huragan w języku angielskim, bo w niemieckim - nikt nie zareaguje? To ważny szczegół, żeby nam przez niego cała koncepcja nie runęła. Hmmm, będziesz musiała funcjonować na zasadzie tłumacza. Podszkol się w "odpowiednim" słownictwie. Masz rok czasu, powinno wystarczyć, aby zapewnić swobodę w dyskusji :lol: . Pozdrawiam. Podszkol się w "odpowiednim" słownictwie oj chyba musze aby juz nikt mi nie podskoczyl :P nie moge byc ciagle taka mila i kulturalna! moja kolezanka zza sciany i alex mnie doszkola chetnie juz nie raz sie oferowali :) moja kolezanka zza sciany i alex mnie doszkola chetnie juz nie raz sie oferowali - jak Ci podam zbiór haseł do tłumaczenia... żuchwa Ci opadnie :cool: . pozwol mi samej cos wybrac z wachlarza mozliwosci moich znajomych :) na pewno mnie nie zawioda :mrgreen: pozwol mi samej cos wybrac z wachlarza mozliwosci moich znajomych na pewno mnie nie zawioda - Bahia, chodzi o to, że Ty mnie będziesz tłumaczyła... i co zrobimy jak nasze możliwości (tzn. moje i Twoich znajomych) się nie pokryją? W końcu to ja tutaj robię za huragan :lol: , a Twoja rola miała być z tych sielankowych :wink: . Pozdrawiam. W końcu to ja tutaj robię za huragan , a Twoja rola miała być z tych sielankowych juz chwytam! moj ty huraganie :lol: :lol: :lol: czekam na pelna liste! postaram sie sprostac ;) [ Dodano: 2006-09-03, 17:57 ] uwielbiam miec sielankowa role...do takich wlasnie pasuje najlepiej z moim bujanie w chmurach :) postaram sie sprostac - spoko, sprostasz... wierzę w Ciebie :lol: . A w razie czego, będe się posiłkowała znanymi na całym świecie gestami... ponadto sztylety w oczach wystarczają za słowa :twisted: . uwielbiam miec sielankowa role...do takich wlasnie pasuje najlepiej z moim bujanie w chmurach - hmmm, czuję że to ja będe musiała odpowiadać za budżet... :cool: . hahahahahahahhahaha oj rita jak ja sie ciesze ze ta nasza podroz bedzie taka...pelna zycia :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: P.S. Już to widzę oczyma wyobraźni: B - Rita, kupmy jeszcze to i to... i tamto... R - Nie ma mowy, limit na dzień dzisiejszy uległ wyczerpaniu :twisted: . ponadto sztylety w oczach wystarczają za słowa . tak, sztylety posiadam...pozabijamy nieszczesnikow ktorzy nie zrozumieja ani slowa ze wszytkich jezykow jakimi wladamy :) najlepiej nauczyc sie kilku przesmiesznych sentencji w kazdym jezyku krajow do jakich jedziemy np. po hiszpansku moge powiedziec "supositorio" [pisownia foneczyczna] co oznacza...czopek :) po chorwacku "piewac" [p.f.] kogut oraz "piczku na moru"...na to trzeba natychmiast odpowiedziec "ne!" :mrgreen: [ Dodano: 2006-09-03, 18:14 ] NIKT NAM SIE NIE OPRZE! RITA :mrgreen: np. po hiszpansku moge powiedziec "supositorio" [pisownia foneczyczna] co oznacza...czopek - Ty czopku... to brzmi obraźliwie... podoba mi się :twisted: oraz "piczku na moru"...na to trzeba natychmiast odpowiedziec "ne!" - Ty mi lepiej powiedz dlaczego... bo muszę rozumieć, aby odpowiadać "ne!" [ Dodano: 2006-09-03, 19:24 ] najlepiej nauczyc sie kilku przesmiesznych sentencji w kazdym jezyku krajow do jakich jedziemy - tak, takich uniwersalnych, którymi w każdej sytuacji można odpowiedzieć (typu supositorio :wink: ), będzie kupa śmiechu :cool: . "piczku na moru"...na to trzeba natychmiast odpowiedziec "ne!" - Ty mi lepiej powiedz dlaczego... bo muszę rozumieć, aby odpowiadać "ne!" gdy mlody przstojny mezczyzna chorwackiego pochodzenia z pelnym wdzieku usmiechu zada ci to pytanie rita sloneczko powinnas powiedziec nie bo oznacza to iz chcialby sie udac z toba na plaze aby poznac twe wdzieki...troche blize, w sumie to bardzo blisko cale to"piczku na moru" trwa okolo 10 min i pozniej juz ma sie odpowiednia opinie do konca pobytu...nazywaja to miejscowi opinia czeszki, poniewaz czeszki bardzo chetnie daja sie blisko poznawac, prawie z biegu ufff [ Dodano: 2006-09-03, 18:29 ] "piczku na moru"...na to trzeba natychmiast odpowiedziec "ne!" - Ty mi lepiej powiedz dlaczego... bo muszę rozumieć, aby odpowiadać "ne!" gdy mlody przstojny mezczyzna chorwackiego pochodzenia z pelnym wdzieku usmiechu zada ci to pytanie rita sloneczko powinnas powiedziec nie bo oznacza to iz chcialby sie udac z toba na plaze aby poznac twe wdzieki...troche blize, w sumie to bardzo blisko cale to"piczku na moru" trwa okolo 10 min i pozniej juz ma sie odpowiednia opinie do konca pobytu...nazywaja to miejscowi opinia czeszki, poniewaz czeszki bardzo chetnie daja sie blisko poznawac, prawie z biegu ufff [ Dodano: 2006-09-03, 18:31 ] :( znowu mi wyslalo 2 razy! oszaleje :evil: [ Dodano: 2006-09-03, 18:31 ] znowu mi wyslalo 2 razy! oszaleje - a ja myślałam, że Ty się bałaś iż nie zrozumiem i dla utrwalenia w mojej głowie, powtórzyłaś... :lol: [ Dodano: 2006-09-03, 19:35 ] i pozniej juz ma sie odpowiednia opinie do konca pobytu... - spoko... my i tak nigdzie długo nie zagrzejemy miejsca :lol: :lol: :lol: . no to czeskiego tez mam sie uczyc? :wink: :lol: :lol: no to czeskiego tez mam sie uczyc? - znajomość kolejnego języka zawsze się przyda... od przybytku głowa nie boli. Mam nawet szatański plan, możemy poudawać trochę Czeszki i tym samym dokonać "wielkiego przewrotu" - ratując ich opinię w krajach Europy :cool: . niech ze one same sie ratuja...moze byc na przyklad tak ze wcale nie beda nam wdzieczne! podobno dlugo pracowaly na ta opinie! teraz chorwaci pytaja tylko czy jestes czeszka i wystarczy :) ja powiedzialam dumnie ze polka, na co przystojny chorwat zasmucil sie okrutnie i spytal lamanym ang dlaczego nie czeszka???!!! :mrgreen: dlaczego nie czeszka???!!! - mogłaś mu odpowiedzieć: "supositorio" :wink: :lol: :lol: :lol: [ Dodano: 2006-09-03, 20:23 ] z zagranicznych wyrazen umie jeszcze powiedzic po portugalsku czesc jak sie masz "oj tu de bejn" [pisownia fonetyczna] oraz po wlosku "un bacino porfawor" [pisownia fonetyczna] co zawsze przsparza mi wielu przyjaciol na imprezach...choc szczerze mowiac "supositorio" dziala nawt lepiej :) [w stosunku do hiszpanow oczywiscie :wink: ] Odwiedziłem kiedyś Ukrainę gdzie pracowałem jako prcownik "techniczny" przy konkursie piękności. Nauczyłem się tam wyrazów "kist" i "żopa" (pisownia fonetyczna) oraz połączenia tych wyrazów, pytającego misski o możliwe ich połączenie. Ukrainki są jeszcze lepsze niż czeszki, nie mówiąc już o rosjankach. :wink: Uważajcie dziewczyny gdzie traficie, bo słyszałem o wielu krajach europy zachodniej gdzie Polki mają, chyba zasłużoną, opinię. Może przystojni (hehehehe) portugalscy brunecikowie powiedzą coś do Was po Polsku? :wink: [ Dodano: 2006-09-07, 00:00 ] Przepraszam, ten tekst może mieć trochę dwuznaczne, pretensjonalne, perwersyjne i nie na miejscu, znaczenie. :oops: Popełniłem go gdyż udzielił mi się nastrój Waszej wcześniejszej rozmowy. Zrobiłem to bardzo po męsku, inaczej nie potrafię. Sorry. Mam nadzieję, że mi wybaczycie? :oops: Może przystojni (hehehehe) portugalscy brunecikowie powiedzą coś do Was po Polsku? hihihhihihi ja nie gustuje w portugalczykach...i przekona sie o tym kazdy jeden portugalczyc ktory bedzie chcial mi cos po polsku powiedziec procz milego "dzien dobry" mam w zwyczaju uczenie sie jak powiedziec "nie" w kraju w ktorym przebywam :) to bardzo przydatny wyraz ps witamy na forum, mezczyzne ktory po mesku mowi [ Dodano: 2006-09-06, 23:44 ] kist" i "żopa domyslam sie ale nie wiem co to znaczy na pewno-tlumacz teraz "Kij" i "lupa". Kist tiebia w żopu to "kij ci w lupę". Pytanie do ukrainek było zaś czy "chwalą się w lupę?". :oops: Przepraszam. :oops: jak to tak w "lupe" i kazdy tak pyta bez ogrudek ;) przeciez to b. osobiste pytanie! ah te zagraniczne dziewczyny... :shock: :mrgreen: No właśnie, a ja mówiłem do nich niet i nie reagowały, takie napalone na facetów z zachodu. Myślę, mam nadzieję, że to nie jest szersza tendencja i jest jakaś niewidoczna linia na mapie europy, jakaś granica gdzie to zajwisko przemija, niejako ustępuje..? :wink: W związku z faktem iż tutaj właśnie opisywałam moje perypetie motoryzacyjne, dorzucam kolejną historyjkę, bardzo świeżą, bo z dzisiaj :lol: . Nie jest tajemnicą, że największy problem jako kierowca mam z manewrami, zwłaszcza jeśli chodzi o parkowanie tyłem w zatoce. W każdym razie jak do tej pory, jeśli zdarza się sytuacja wymagająca zastosowania przewyższajacych mnie umiejętności, korzystam ze wskazówek "obytego" pasażera, a gdy jadę sama - szukam innego miejsca, w które będę się w stanie zmieścić "po swojemu". I dzisiaj pewien pan, który zobaczył za kółkiem bezradną blondynkę, sam z siebie postanowił mi pomóc. Więc zanim zdążyłam zaakceptować jego pomysł, już rozpoczął udzielanie bezinteresownych rad. Ponieważ jestem osobą z natury zgodną :twisted: , zaczęłam go nawet słuchać oraz przyglądać się gestom, które wykonywał. Kręciłam kierownicą dokładnie tak, jak pokazywał mi ten stojący na chodniku mężczyzna. W pewnym momencie poczułam, że coś idzie nie tak... może nie jestem jakimś super znawcą, ale jednak jakieś doswiadczenie mam - i właśnie ono mi podpowiedziało, że manewry należy wykonywać inaczej, niż sugeruje uczynny człowiek. Najpierw nieśmiało, ale potem z coraz większą pewnością zaczęłam kręcić wg własnego uznania. Na to on wspomógł się donośniejszym tonem: Nie! To nie tak, źle pani robi... trzeba w drugą stronę! Poczułam się dość głupio i nawet lekko się zdenerwowałam, więc odkręciłam szybkę i powiedziałam: Przepraszam pana... ale proszę mi już nie pomagać, zrobię to po swojemu. Ja nie rozumiem tak, jak pan mi tłumaczy. I on - Spokojnie... wystarczy teraz tylko odrobinę w prawo i już pani... wyjedzie. I ja: Jak to wyjedzie??!! Ja właśnie parkuję... :lol: Pozdrawiam. :) :cool: :cool: :cool: :cool: |
||||
Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||