ďťż
Sweety
POMOCY!Psują się w domu po kolei prawie wszystkie urządzenia techniczne-coto znaczy?
Bardzo prosze o chwilę uwagi...Potrzebuję pomocy...
Co mozecie powiedziec o tym zwiazku? nie znam sie, pomocy :)
Smierc+Diabeł+Papiez POMOcy:)
Szukam pokoju 2-osobowego. Pomocy!!
Pomocy! Rajstopy medyczne. Halp me!
Pomocy!!! Sciga mnie armia!!!
POMOCY - Kantory wymiany walut
Nowy w Rzeszowie potrzebuje pomocy...
POMOCY!! - NAPRAWA APARATU CYFROWEGO
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • betaki.xlx.pl

  • Sweety

    Witam. Prosze o wyjśnienie i radę jak to mam rozumieć.
    Ostatnio bardzo często w momencie, gdy zasypiam zaczynają dziać się ze mną dziwne rzeczy. Uczucie to bardzo trudno opisać słowami. Jestem jeszcze świadoma i wiem co się dzieje, ale nie mogę się poruszyć, krzyknąć i nic powiedzieć. Słyszę nieprzyjemny, przenikliwy dźwięk (pisk??), odczuwam okropny lęk, mam wrażenie, że za chwilkę przestanę oddychać, albo stanie się coś, co spowoduje,że umrę. Nie czuję wtedy bólu, ale lęk. Zaczynam przyspieszać oddech i chcę sie wyrwać z tego stanu. Po chwili udaje mi się uwolnić od tego uczucia, zmieniam pozycje i wszystko zaczyna się ponownie.

    Takie stany przytrafiały mi sie juz wcześniej, ale jakoś minęły. Przez ostatni tydzień zdarza mi sie to co wieczór i to wielokrotnie. Jak to wytłumaczyć i jak sobie z tym radzić. Uczucie jest okropne. :cry:


    podejrzewam, że u ciebie występuje paraliż senny, czyli niepełne wyjście z fazy snu...przeważnie dzieje się tak, gdy coś lub ktoś nas próbuje zbudzić. Ja miałam na szczęście tylko raz tego doświadczyć, jest to bardzo nie przyjemne uczucie, gdy nagle budzisz się, a nie czujesz swojego ciała - taki stan utrzymuje się przez chwilę, ale ta chwila jest wielką niewiadomą...

    [ Dodano: 2006-08-12, 19:14 ]
    poprostu spróbuj chodzić spać nie rozmyślając o różnych przykrościach, które być może uświadczyłaś w ciągu dnia...mogę Cię uspokojć - paraliż senny raczej nie jest oznaką jakiejś rozwijającej się choroby :wink:
    Ale ta sytuacja ma miejsce w momencie usypiania, wtedy, gdy jeszcze jestem świadoma (nie jak się budzę). Ja wiem, że nastąpi, po prostu czuję,że to coś się zaczyna. Nie byłabym taka dociekliwa gdyby nie to, że bardzo mi to przeszkadza. Bardzo interesuje mnie mechanizm występowania "tego czegoś". Z pewnością coś dzieje wtedy w moim mózgu - ale co! Prawda, że ten stan występuje wtedy, gdy jestem zestresowana, niespokojna lub czymś zdenerwowana.

    Ale ta sytuacja ma miejsce w momencie usypiania, wtedy, gdy jeszcze jestem świadoma (nie jak się budzę). Ja wiem, że nastąpi, po prostu czuję,że to coś się zaczyna. Nie byłabym taka dociekliwa gdyby nie to, że bardzo mi to przeszkadza. Bardzo interesuje mnie mechanizm występowania "tego czegoś". Z pewnością coś dzieje wtedy w moim mózgu - ale co! Prawda, że ten stan występuje wtedy, gdy jestem zestresowana, niespokojna lub czymś zdenerwowana. - doskonale rozumiem o czym mówisz, bo przydarza mi się bardzo często podobna sytuacja (no może bez tych pisków), to trwa bardzo krótko i ma miejsce dokładnie przed samym "mocnym zaśnięciem", już w stanie alfa. Początkowo łączyłam sprawę z tzw. bezdechem sennym (a propos - poczytaj o tym), ale musiałam z kilku względów to wykluczyć. I doszłam do wniosku, że chodzi o przeżywanie stresów (np. zawodowych, bo podczas urlopu tak się nie dzieje).


    Ja mam wykształcenie medyczne i wiem co to jest bezdech senny. Tą przypadłość u siebie wykluczyłam już dawno. A propos wspomnianego pisku - we wcześniejszych przypadkach nie słyszałam nic, ale ostatnio ten objaw dołączył do wcześniejszych. Szukałam wyjaśnienia mojego stanu w literaturze medycznej, ale tam nic na ten temat nie znalazłam. Stąd moje zapytania na tym forum. To jest takie paskudne uczucie, że chętnie z nim powalczę, ale musze wiedzieć jak.
    Oczywiście, zauważyłam co napisałaś:

    Ja mam wykształcenie medyczne i wiem co to jest bezdech senny
    Tą przypadłość u siebie wykluczyłam już dawno.
    Szukałam wyjaśnienia mojego stanu w literaturze medycznej, - i z całym szacunkiem do Twojego wykształcenia... nie konsultowałaś tego z innym lekarzem?
    Lamia?ile masz mniej więcej lat?czy Ty palisz papierosy?....kochanie jeśli tak to po prostu przestań....miej otwarte w nocy okno z dostępem do świeżego powietrza...! (a sprawdź też czy nie masz astmy?to może być główny powód -idź z tym do lekarza)a przy stoliku...trzymaj papierową torbę np po cukrze....jeśli wpadniesz w panikę,że nie możesz oddychać złap ją i miarowo w nią oddychaj wdech i wydech...to Cię uspokoji...nie martw się nie umrzesz...będziesz żyć...to tylko lęk...
    W okresie dojrzewania...kiedy organizm jest w fazie wzrostu,rosną też płuca i inne części ciała :-)hihi -tj.udowodnione naukowo...
    jak Cię znowu w nocy przyatakuje to wstań zapal koniecznie światło-zmień sobie żarówkę na kolorową -bardziej przyjazne oświetlenie zmienia punkt widzenia albo zieloną...podejdź do okna pooddychaj włącz spokojną muzykę,(może diana krall?sade?pomyśl o miłości,chłopaku,nie myśl o śmierci tylko o przyszłości twórz ją sobie w myślach itd)zrób parę skłonów...napij się wody
    ps.miałem podobne do Twoich doświadczenia...więc nie jesteś z tym sama...dodam tylko,że to minęło...i od tamtej pory nie palę...chyba organizm był za bardzo zatruty...witaminy, woda przy nocnym stoliku...dbaj o zdrowie...zacznij uprawiać jakiś sport... :-) :razz:
    specjalnej porady udzielił prof.dr.hab.Christopher Jensen z Cambridge University-oddelegowany tutaj na placówkę z jednego z odziałów zamknietych tegoż universytetu...
    Lamia
    Niestety wiem o co chodzi, sam to przezywalem juz nie jednokrotnie. Tak samo podczas zasypiania zaczynam czuc ze to sie we mnie zbiera i po chwili zaczyna mnie jakby paralizowac nie moge sie obudzic ani nic powiedziec, dziwne ale z czasem przestalem sie tego bac, poprotu to olewalem...myslalem sobie "zaraz minie i normalnie zasne"
    Kilka lat temu wystepowalo to u mnie dosyc czesto jednak po jakims czasie kompletnie przestalo, a ostatnio znowu wrocilo (2-3 razy w ciagu miesiaca), jednak tym razem z tym dziwnym piskiem uslyszalem glos (wczesniej zdarzalo sie ze slyszalem smiech...) i slowa..."dopadne cie i zabije cie"....masakra :( od tamtego czasu to sie nie powtorzylo...
    Może zabrzmi to smiesznie ale...chciałabym uzyskać taki stan. Nic dziwnego, że w książce o medycynie nic nie znalazłaś. Czy słyszałaś kiedyś o OOBE? Jest to świadome "wyjście duszy z ciała". Wpisz w google słowo "OOBE"i poczytaj o tym. Gdybyś przedłużyła ten stan i wyobraziła sobie, że wytaczasz się z ciała mogłabyś osiągnąć coś, nad czym niektórzy ćwiczą latami :wink: Zazdroszczę

    jednak tym razem z tym dziwnym piskiem uslyszalem glos (wczesniej zdarzalo sie ze slyszalem smiech...) i slowa..."dopadne cie i zabije cie"....masakra od tamtego czasu to sie nie powtorzylo... ja juz chyba przestane czytac ten dzial a przynajmniej powstrzymam sie przed czytaniem w nocy...ja sie boje teraz i mam nadzieje ze nigdy mi sie to nie stanie!
    lata temu bawilismy sie ze znajomymi w wizualizacje i jej dzialanie na psychike zwlaszcza przed snem i w trakcie...kolega dla glupiego zartu zrobil nam wizualizacje ktora zaczynala sie normalnie i przyjemnie...las, cieplo, jasna pogoda i drozk, ktora ide...ale las jakis ciemny, polamane drzewa i staruszka z tych nieprzyjenych idaca rownoczesnie ze mna...szybciej i szybciej, coraz blizej i blizej, jej oddech na moim ramieniu i ten glos! "baasiuu...baasiuu"
    do tej pory to pamietam i moze juz nie mam gesiej skory i nie oblewaja mnie zimne poty ale tak bylo przez dluzszy czas
    idita ten przeprowadzal wizualizacje na granicy jawy i snu przy max rozluznieniu i po relaksacji...wtedy gdy jest sie "bezbronnym"...mielismy wszyscy po nascie lat ale ze wzglesu ze ta cholerna starucha moje imie szeptala tylko ja mialam nieprzyjemne fazy zasypiania przez kilka tygodni

    Lamia, napisz prosze jak sobie z tym poradzilas! mam nadzieje ze minie to jak najszybciej!
    I taki właśnie jest internet, jedni poważnie, inni robią sobie jaja :roll: przepraszam ze się wtrącilam, ale mam wrażenie, ze nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę :???: dlatego musiałam to napisać :wink:
    A spróbowałaś zasypiać w innym miejscu? np. w innym pokoju?
    Może masz coś wrodzonego co usiłuje Cie wyrwać? Nu, bo jakby nie patrzyć to stan w którym się znajdujesz to trans. A OOBE jest nieprzyjemne. Niektózy twierdzą że boli, ale można się do tego przyzwyczaić. Lecz to wszystko jest pod Twoją kontrolą, Ty Twój umysł...oczyść go, i walcz jeśli możesz.
    Zawsze możesz poznać temat. Na forum w Pogaduszkach jest temat :projekcja astralna. A tam Vladimir dał link do dobrej stronki o tym i owym :razz:

    [ Dodano: 2006-09-28, 17:44 ]
    http://www.astraldynamics.pl/

    Czy słyszałaś kiedyś o OOBE? Jest to świadome "wyjście duszy z ciała". Wpisz w google słowo "OOBE"i poczytaj o tym. Gdybyś przedłużyła ten stan i wyobraziła sobie, że wytaczasz się z ciała mogłabyś osiągnąć coś, nad czym niektórzy ćwiczą latami Zazdroszczę Dla wielu ludzi sfera duchowa to temat tabu lub zwyczajna sposobność do żartów.
    Możesz mi wierzyć - nie ma czego zazdrościć. Znam ten stan, który opisała Lamia.
    Znam też ciąg dalszy i wiem, że to nie jest zabawa ! A książki można tylko rzucić w kąt !!
    Lamia okazałaś wielką odwagę dzieląc się swoimi przeżyciami.
    Chętnie porozmawiałabym z Tobą na ten temat, jeśli masz pytania (ale nie na forum).
    Pozdrawiam Cię serdecznie i wiesz co (?) ... uff nie jestem z tym sama :smile:

    [ Dodano: 2006-11-05, 20:45 ]

    Lamia, napisz prosze jak sobie z tym poradzilas! mam nadzieje ze minie to jak najszybciej! To nie mija ...
    A ja się chciałam spytać o coś innego. Opis Lamii przypomniał mi to, co się dzieje czasem ze mną, jednak jest kilka dośc istotnych róznic.
    W chwilach ogromnego stresu, mdleje. Ale to nie jest takie zwykłe omdlenie, bo nie tracę świadomości. To jest dziwne uczucie, trudne do opisania, ale ja czuje sie tak jakbym była gdzieś obok. Widzę to całe zbiegowisko wokół mnie, ale mam to totalnie gdzieś, patrzę na siebie całkowicie bez uczuć, bez żalu, bez strachu. Jest mi bardzo dobrze, czuję się bezpiecznie i całe moje "Ja" protestuje przed powrotem, do którego mnie zmuszają. Potem jestem bardzo osłabiona, ręce mi się strasznie trzęsą, ledwo chodzę - nogi mam jakby z waty, prawie ich nie czuję.
    Zaczęłam się zastanawiać co to takiego, ale doszłam do wniosku, że może ciśnienie mi skacze (przy jednym takim omdleniu miałam 240/145 i to mierzone po jakichś 10 minutach).
    Tak jak wspominałam to sie zdarza w chwilach wyjątkowego stresu, najczęsciej w sytuacjach patowych, kiedy czuję się niemal przyparta do muru (dlatego doszłam do wniosku, że jes to niejako moja ucieczka przed rzeczywistością). W sytuacjach radosnych również jest podobnie, ale wówczas jestem w stanie nad tym zapanować.
    Chciałabym Ci pomóc wyjaśnić ten problem ale mogę mówić wyłącznie za siebie.
    Nigdy nie przeżyłam czegoś podobnego ale kiedyś czytałam w gazecie o pewnym mężczyźnie, który wracając do domu został napadnięty przez kilku łobuzów.
    Było tam napisane, że w trakcie ucieczki poczuł, jak powoli omdlewa (ze strachu). Mężczyzna ten miał wrażenie jakby jego jaźń się rozdwoiła ... jakby był niemym obserwatorem całej sytuacji pomimo, iż leżał plackiem na ziemi.
    Zmierzam jednak do tego, iż na końcu artykułu była zamieszczona wypowiedź traktująca o tym, że dusza ludzka w momencie wielkiego zagrożenia potrafi opuścić swoje ciało.
    Musisz być bardzo wrażliwą osobą, jeśli Twoje ciało (i dusza ?) reagują tak aktywnie na silne emocje.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.
    Musiałam sobie przemyśleć Twoje słowa Auroro. Nie lubię przypisywać sobie jakichś zdolności, żeby pokazać swoją wyjątkowość itp. Nie wiem czy to dokładnie wyjaśnie, ale mimo pozorów, raczej dużo cynizmu we mnie. Jeśli zdarza mi się coś niezwykłego, staram się raczej to wyjaśnić racjonalnie, a nie doszukiwać się Bóg wie czego. Ale ta sprawa z "omdleniami" od kilku lat mnie zastanawia, bo nie zdarzyło się to ani raz ani dwa. Była to na tyle czesta prawidłowość, że nie może być mowy o przypadkowości. Przez długi czas myślałam, że tak wygląda omdlenie, aż do momentu kiedy naprawdę nie zemdlałam i poczułam czym jest czarna dziura omdlenia, a czym ta dziwna świadomość-nieświadomość.
    Bardzo chciałabym aby Twoja interpretacja była prawdziwa, bo w moim zawodzie wrażliwość jest niezwykle potrzebna :D
    Przypomina mi to i to bardzo wyraźnie OOBE.... tak właśnie czują się ludzie potrafiący to robić świadomie bądź nieświadomie....
    mi raz sie coś takiego zdarzyło, "obudziłam' sie w nocy słyszałam dżwieki(miałam właczone radio) nie mogłam nic powiedzieć,próbowałam krzyczeć,nagle przeszedł po mnie dreszcz i dostałam drgawek,nie wiem jak długo trwało ale dla mnie było okropnym przerzyciem,najpierw wiazałam to z tym że przestałam chodzić do kościoła,ale potem przeczytałam o paraliżu sennym,mam nadzieje że to jest to :???:
    dzien dobry:)

    ja tez chcialam przedstawic cos co mi sie czesto zdarza a wiec czesto mam sny ktore sie po jakims czasie zdarzaja rzeczywiscie dla przykladu snilo mi sie ze widze powodz u mnie w pracy i co dokladnie po okolo 3 miesiacach dzwonia do mnie z firmy ze byla powodz albo tego snu nie zapomne pamietam jak dzis snil mi sie w lutym zeszlym roku a w kwietniu sie to zdarzylo a wiec sni mi sie ze widze pogrzeb kogod bardzo waznego jakiegos meczyzny widze go ubranego w czarny garnitur wiem ze ktos bardzo wanty poniewaz na jego pogrzebie widze slawne osoby a przedewszystkim naszego bylego prezydenta i wtedy sie obudzilam wtedy nie mialalm jeszcze pojecia kto to mogl byc ale pozniej jak papiez umarl to sobie uswiadomilam ze to o niego chodzilo a snilo mi sieto zanim on zaczal chorowac bylo jeszcze pare takich roznych snow ktore pozniej sie zdazryly na prawde .kiedys bylam u jasnowidze i ona powiedzialam mi ze ja mam jakies zdolnosci jasnowidzenia i powinnam to rozwijac i teraz widze ze jednak cos w tym jest tylkonie wiem co z tym zrobic czy naprwde powinnam zaczac to rozwijac ???pozdrawiam
    Ja mysle za kazdy z nas ma to w sobie tzn byc moze silne emocje ktore zdarzą nam się w przyszłosci w jakis sposob odczuwamy wczesniej i moze kiedy nie jestesmy tego swiadomi to gdzies gleboko w nas siedzi kryzys lub szczescie nadochodzacych wydarzen. Tylko pytanie jak mozemy czuc cos co sie jeszcze nie wydarzylo i czy mozemy temu zapobiec? Tego nikt nie jest w stanie na to odpowiedziec mozemy jedynie prowadzic swoje zycie w taki sposob aby bylo w nim jak najmniej powaznych problemow.....jednak tak naprawde nic nie jestesmy w stanie zrobic wiele rzeczy dzieje sie nie z naszej inicjatywy.... smierc... jednak starajmy sie w zyciu naprawiac i nie niszczyc tego co zbudowal ktos lub my sami.

    smierc... jednak starajmy sie w zyciu naprawiac i nie niszczyc tego co zbudowal ktos lub my sami. Dokładne jak mówisz. Też mam jakieś zdolności przewidywania pewnych rzeczy. Niestety zazwyczaj nieprzyjemnych i często ostatecznych. Czasem poprpostu zobaczę to w oczach. Nie wiem czy powinnam to rozwijać gdyż nie jest to łatwe ani dla mnie ani dla mego otoczenia. Więc jesli bedzie sie do tego mieć dystans i umiało przyjąc rzeczy nie raz niedouwierzenia wtedy by to miało sens... A na razie z tym żyję..
    Pozdrawiam
    M.
    Zgodzę się z tym, że odczuwamy pewne rzeczy o wiele wcześniej. Jeśli "nie zagłuszymy" sygnałów docierających do nas to możemy wyczuć przyszłe. Tak jak mówisz Vanilia22 czasami można "zobaczyć w oczach". Czasami można poczuć.
    Śmierć... Kiedyś do mnie dotarła.... Jeszcze zanim przyszła... Kiedyś w pewnym miejscu.... Była niepokojem, lękiem. Nie dawała spokoju szarpiąc myślami uciekającymi nie wiadomo gdzie, szukającymi punktu zaczepienia w realnym wytłumaczeniu. Wiedziałam, że coś się stanie. W tym miejscu. Czułam. Bałam się . Stało się. Właśnie tam...Pół roku później.
    Tak, ja też widzę śmierć w oczach, choć nie za często się do tego przyznaję w moim otoczeniu. Z różnych względów, ale przede wszystkim dlatego, aby nie szkodzić. Był/jest taki program, w którym pokazywano zdjęcia zaginionych osób, patrząc na nie wiedziałam (w znaczeniu - wydawało mi się, że wiem), czy fotografia jest "żywa", czy niestety... już nie. Jednak w tym drugim przypadku, gdy za mocno się przypatrywałam - odczuwałam bardzo silny niepokój, wciąż narastajacy. Być może uzyskałabym więcej informacji pozostając w tym stanie, ale to było tak przerażające iż zawsze rezygnowałam. Pozdrawiam.
    Witam!!!

    Ja też musze napisać ,że miałam Paraliż snu to niemiłe doświadczenie... nie można sie poruszać a nawet krzyknąć.... nikomu nie życze.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nea111.keep.pl
  • ďťż
    Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl.