ďťż
Sweety
Ludzie zabezpieczajcie sowje sieci WiFi!!
Śmieszni ludzie / Funny People (2009)
Made Men / Ludzie Mafii (1999)
WAKACJE 2010 - Ludzie z Ziemi
comandmenu blad
Sprzedam.
Zuzanna
Wojna polsko-ruska (2009)
Bulletface (2010)
"one - fitness & relaks premium club"
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mundialowo.xlx.pl

  • Sweety

    W naszym życiu tak bywa ze w naszym otoczeniu pojawiają się nieżyczliwi nam ludzie. Często w pracy ale niestety zdarza się tak ze są to nasi najbliżsi. Niektórzy radzą przebywać z nimi, być miłym itd co ma kształtować charakter. Czy może usunąć te osoby z naszego otoczenia? Odsunąć się? Co jeżeli jest to matka i siostra i ich nieuświadomiona zazdrość, wieczna krytyka zatruwa nam życie? Ich zakompleksienie i zgorzkniałość zaczyna nas zatruwać? Jak sobie z tym radzić?


    Podobny temat poruszyłam w pewnym wątku na Forum. Może masz tak jak ja w przypadku dziewczyny, z którą mieszkałam w pokoju. Napisano mi, że nie miałam wpływu na jej zachowanie i tę sytuację. Tak wyszło i ona jest winna.
    Sam bym chcial znac na to pytanie odpowiedz, czemu tam gdzie niby mam miec radosc bo czesc rodziny to smutek na twarzy i zaskoczenie jak slysze u niego znienawidzenie, pomoc za korzysci nie z przyjemnosci jaka mi sprawia gdy pomagam, materilane spojrzenie, podejscie by inni lepiej widzieli. Falszywy swiat i Ci co niechca tego zrozumiec lub tez nie potrafia.
    Moim zdaniem trzeba z tego wynieść konkretną lekcję, nie chodzi tutaj o dobijanie się do śmierci towarzystwem ludzi, którzy są nieżyczliwi, ale po pierwsze nauczyć się z takimi radzić, bo zawsze się tacy znajdą, nie ma bata. Po drugie niestety zastanowić się, czemu są dla nas nieżyczliwi. Chociaż to niewymownie trudne raczej rzadko się zdarza, że "ot tak po prostu", czasem warto się sobie przyjrzeć. Po trzecie - wiedzieć, kiedy się usunąć i zrobić to z klasą, nie w atmosferze awantur i przy kolejnym skoku do gardeł.

    Ja osobiście wierzę, że jeśli sobie swojej lekcji nie przyswoimy, to nauki będą wracać i wracać i wracać. Nieprzypadkowo moim zdaniem kobieta, która ucieka z domu przed despotycznym ojcem wpada często na despotycznego męża. Ona po prostu nie przerobiła lekcji, jaką chciało jej dać życie.

    Jaka to jest lekcja? Myślę, że dla każdego byłaby w takim przypadku inna. Czasem takie relacje mogą wynikać ze zbyt małej asertywności, czasem z kompleksów, czasem po prostu niestety ze złośliwości innych ludzi. Odpowiednio - trzeba się nauczyć być asertywnym, przyjrzeć się kompleksom albo nauczyć się takich ludzi poskramiać, szybko demaskować i o ile to możliwe unikać.

    Zapewne ile ludzi tyle różnych odpowiedzi. Mam nadzieję, że moją przedstawiłam w miarę jasno :)


    hah Dahun chciałam napisać bardzo podobnie :)) Sama nie ubrałabym tego lepiej w słowa, dzięki za Twoją wypowiedz:D

    Nieżyczliwość i skąd ona wynika.. Jak sie bronić przed takimi atakami. . dzisiaj też zaczęłam zastanawiać się nad tym przypadkiem... aż wkońcu zwyczajnie stwierdziłam, że najlepszym rozwiązaniem będzie poprostu szczera rozmowa z tą "niezyczliwą osobą", ogromnie ułatwi sprawę... Uciekanie od problemu jest najgorszą rzecza jaka można zrobić..

    hah Dahun chciałam napisać bardzo podobnie :)) Sama nie ubrałabym tego lepiej w słowa, dzięki za Twoją wypowiedz:D

    Nieżyczliwość i skąd ona wynika.. Jak sie bronić przed takimi atakami. . dzisiaj też zaczęłam zastanawiać się nad tym przypadkiem... aż wkońcu zwyczajnie stwierdziłam, że najlepszym rozwiązaniem będzie poprostu szczera rozmowa z tą "niezyczliwą osobą", ogromnie ułatwi sprawę... Uciekanie od problemu jest najgorszą rzecza jaka można zrobić..
    Próbowałam. Nie działało. Albo na 2 dni. Wiec chyba po ponad 20 latach należy sobie odpuścić i zaakceptować fakt. Bo powoli mam dość walenia głową w ścianę. I po prostu źle się czuje z nimi. A najgorsze jest to ze po 2ch tygodniach pobytu tam zaczęłam wybuchać o byle co. I to nawet nie przy nich ale tez na innych. Chyba jednak miejscem i ludźmi można się zarażać... I ciągle sobie powtarzam ze to co ludzie mówią świadczy o nich. Nawet jeżeli są najbliższą rodzina niestety.
    niektórzy ludzie potrzebują czasu, żeby coś przetrawić ... Nie przejmuj się :) Zaakceptuj i przebacz, możesz afirmować :)
    no i koniecznie ładuj się pozytywna energią, żeby Cie nie "zjadła" napięta atmosfera.. (np biegaj, czytaj idz na impreze, kto jak lubi )
    Być może jest to dla Ciebie, elektro, lekcja, żeby przestać walić głową w ścianę (przepraszam za zwrot, ale ściągnęłam go z Twojej wypowiedzi).

    Jeśli się źle czujesz moim zdaniem powinnaś ograniczyć kontakty. W przypadku kiedy to jest rodzina urwanie może być z różnych powodów trudne. Ale ograniczenie już chyba bardziej wchodzi w grę.

    Jeśli chodzi o przebaczenie - jak najbardziej powinnaś im to wybaczyć. Ale... wydaje mi się że z daleka. Nie chodzi mi tutaj o ucieczkę, bardziej o dystans do pewnych spraw.

    A póki musisz, niestety konieczna jest nauka radzenia sobie z takimi ludźmi. Ja sobie wypracowałam to tak, że jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam, jeśli jestem już pewna, że krytyka nie jest w żadnym stopniu konstruktywna. Staram się być uprzejma (wiadomo że nie zawsze wychodzi), szczera i utrzymywać konieczny dla zdrowego oddechu dystans jednocześnie.
    Co prawda jeszcze pewnie niejeden człowiek na mojej drodze się pojawi, ale na razie wszyscy irytujący, narzekający, złośliwi ludzie są na razie w moim życiu przeszłością albo nabrałam takiego dystansu do tego co mówią, że nie bardzo są w stanie jakkolwiek wyprowadzić mnie z równowagi (może gdyby zaczęli kopać i gryźć by im się udało, ale jeszcze nikt nie próbował).

    Każdy ma oczywiście własne ścieżki do rozwiązywania problemów, moja niekoniecznie może być dobrą dla kogoś innego. Ale wierzę głęboko, że każdy może znaleźć własne, optymalne rozwiązanie, choć czasem może to być ciężkie, bo styka się z ludźmi, którzy nie chcą nic dać od siebie, żeby sytuacja się polepszyła.
    Ja też często spotykam w swoim życiu nieżyczliwych wrednych ludzi. I wiecie co sobie wtedy myślę? Że to tylko jakas maska, jakaś ucieczka przed swoimi kłopotami, że przecież tych ludzi też ktoś kocha, że dla kogos być może są najważniejszymi osobami na świecie. Czasem to pomaga... Cóż, my też niejednokrotnie mamy "złe" dni, nikt z nas nie jest ideałem. A może gdy ten ktoś już się wykłóci to zaraz potem oklapnie jak przekłuty balonik i będzie całkiem do rzeczy? Może mu też tak czasem postępujemy?
    Podobno każdy jest dla nas lustrem...
    Warto na to spojrzeć w ten sposób, bo wówczas zaczynamy szukać przyczyny spotykania przez nas nieżyczliwych ludzi w sobie, a nie bezmyślnie obarczamy ich za to winą i uważamy ze świętym przekonaniem, że my jesteśmy niewinni tylko świat jest zły.
    A ja jeszcze dodam tak od siebie, a też mam nieraz kontakt z ludżmi nieżyczliwymi ,mówię sobie tak ,jeśli już muszę przebywać z kimś takim "każdy wyraża na mój temat ,taką opinię ,jaką cechę zauważył u siebie"przykładowo ktoś nieżyczliwy będzie wyrażał na mój temat opinię ,taką jakiej to cechy w sobie nie lubi czy nie akceptuje.
    Pit dobre określenia sprawy:)
    Myślę że to czego nie znosimy u innych ludzi jest naszym cieniem, więc przyciągamy to co w nas nieuświadomione, a potem się dziwimy czemu takie! rzeczy nas spotykają, czy tacy ludzie. Wiele zależy też od myślenia, jestem nastawiona optymistycznie do świata owszem dostaję też po doopie, ale już się tym tak nie przejmuje. A złośliwe uwagi traktuję z uśmiechem, może ta osoba sama ma problem a rzutuje go na mnie.
    A jak się zachowam wobec kogoś nie fair to mam świdomość że może mi oddać i to mocno. Wiec chodzi tu też o podejście do innych i świadome odcinanie się od toksycznych ludzi a z narzekaczami czy niemiłymi można sobie poradzić;)
    Animka ,dobrze to ujełaś .

    ...Wiec chodzi tu też o podejście do innych i świadome odcinanie się od toksycznych ludzi a z narzekaczami czy niemiłymi można sobie poradzić;) Sprobuj sie odciac od toksycznych ludzi w pracy gdzie jest lancuch powiazan i zaleznosci... Zauwazylam tez duze roznice kulturowe i nimi staram sie uzasadnic postepowanie innych (sama siebie oszukuje bo zyczliwosc i uprzejmosc wszedzie jest taka sama). Poprzednio pracowalam w miejscu gdzie bylo podejscie: wiekszosc naszego zycia pracujemy i spedzamy razem duzo czasu wiec lepiej zeby bylo mile i uprzejmie. Obecnie pracuje z wieloma "szczurami" ale przez jeszcze jakis czas musze tu zostac wiec staram sie jakos sobie z tym radzic. Ale czasami zbyt wiele jak na mnie... jak nie maja na ciebie haka albo czegos zlego do powiedzenia to sobie wymysla zlosliwe historyjki i puszcza je w obieg... a najbardziej ich drazni jezeli sie od nich odcinasz- na zasadzie ja tu tylko pracuje... Realia pracy, niestety.
    Sprobuj sie odciac od toksycznych ludzi w pracy gdzie jest lancuch powiazan i zaleznosci..

    Tak Elektra to nie łatwe ,widocznie jesteś osobą wyjątkową ,i inni to podświadomie dostrzegają ,poprostu nie są świadomi faktu że-"Prawdą jest, że nie ma we wszechświecie nic, co jest złe, bolesne i nieprzyjemne.
    Wszelkie życie istnieje po to, by nas wspierać.
    To tylko percepcja naszego umysłu powiada nam, że istnieją rzeczy nieprzyjemne. W określonym układzie odniesień, wszystko może zostać wykreowane jako negatywne. Religijnym, społecznym, etycznym. Nasze zapatrywania, sposób, w jaki postrzegamy własną rzeczywistość, są kontrolowane głównie przez uwarunkowany umysł, fałszywe ja stworzone z programów pochodzących z okresu naszego wychowania, które z czasem przekształciły się w przekonania."
    Ale twoje podejście jest dobre w tym przypadku :
    Obecnie pracuje z wieloma "szczurami" ale przez jeszcze jakis czas musze tu zostac wiec staram sie jakos sobie z tym radzic.
    Ale czasami zbyt wiele jak na mnie. To życzę ci Elektra wytrwałości

    "Lubienie jednego, a nielubienie drugiego kończy się dla nas wewnętrznym rozdarciem. Będąc zaś świadomi swoich uczuć, potrafimy je dopuścić, a następnie zintegrować i zaakceptować, to znaczy pokochać każdą ich stronę."
    Colin P. Sisson – Sztuka Swiadomego Oddychania

    ...........
    To tylko percepcja naszego umysłu powiada nam, że istnieją rzeczy nieprzyjemne. W określonym układzie odniesień, wszystko może zostać wykreowane jako negatywne........
    Jakie to prawdziwe. Bo tak naprawdę to "przejmuje się" ludźmi z pracy gdy w moim życiu osobistym tez się nie układa... zaczynam widzieć wszystko w czarnych kolorach i brać do siebie... Ale po pewnym czasie przychodzi otrzeźwienie. Najbardziej pomagają mi w takich sytuacjach 2 zdania:
    1. To co ludzie mówią najczęściej odzwierciedla ich charakter a nie mój
    2. Jeżeli mówią o innych to pewnie nie chcą się przyjrzeć swojemu życiu i sobie
    To pozwala zachować pewność siebie :)

    Jakie to prawdziwe. Najbardziej pomagają mi w takich sytuacjach 2 zdania:
    1. To co ludzie mówią najczęściej odzwierciedla ich charakter a nie mój
    2. Jeżeli mówią o innych to pewnie nie chcą się przyjrzeć swojemu życiu i sobie
    To pozwala zachować pewność siebie :)
    Elektra ,dobrze że tak myślisz ,to pomaga z pewnością,
    ja jeszcze dodam że, ludzie nieraz noszą maski ,które skrywają czyjąś prawdziwą osobowość(charakter).

    Elektra ,dobrze że tak myślisz ,to pomaga z pewnością,
    ja jeszcze dodam że, ludzie nieraz noszą maski ,które skrywają czyjąś prawdziwą osobowość(charakter).
    I tu jest chyba pies pogrzebany.... ze bardzo latwo zagladam pod maske. I pomimo to ze wiekszosc twierdzi ze ktos jest mily, sympatyczny itd to jak mi cos nie pasuje to trzymam sie z daleka... I na odwrot- cala grupa moze twierdzic ze ktos jest beee a dla mnie jest w nim cos co mnie ciagnie do tej osoby :) Akurat chyba Londyn (i chyba wiekszosc duzych miast) jest na tyle specyficzny ze tutaj ludzie udaja kogos kim chcieli by byc a nie pokazuja kim naprawde sa. Niestety.

    ze bardzo latwo zagladam pod maske. I pomimo to ze wiekszosc twierdzi ze ktos jest mily, Akurat chyba Londyn (i chyba wiekszosc duzych miast) jest na tyle specyficzny ze tutaj ludzie udaja kogos kim chcieli by byc a nie pokazuja kim naprawde sa. Niestety. No tak ,ty taka jesteś ,lubisz być szczera,otwarta ,a natrafiasz na niezrozumienie ,wszędzie chyba idzie spotkać na świecie ludzi takiego charakteru i takiego ,zawsze znajdzie się ktoś kto ueielbia manipulować i ma z tego frajdę.
    Znam wiele 'nie miłych' ludzi, zazwyczaj ignoruje takie osoby...Później mam z ich strony spokój i one też mnie ignorują. Najważniejsze jest to aby nie dać takim osobom satysfakcji z bólu i własnego nieszczęścia, bo im właśnie o to chodzi aby pokazać że są lepsi od nas. Podkreślam także że rozmowa z taką osobą nie zawsze niestety pomaga, niektórzy jeszcze nie wyrośli i po prostu ignorują nasze gadanie. Najlepiej ich słowami się nie przejmować i iść dalej przez życie.
    Ło matko to chyba ja jestem "inna" :lol::lol::lol: spotykam więcaj lub prawie samych życzliwych.
    Tak czytam te wpisy i se myśle, że jestem szczęściarą albo mój mózg wykasowuje od razu nieżyczliwość.

    Ło matko to chyba ja jestem "inna" :lol::lol::lol: spotykam więcaj lub prawie samych życzliwych.
    Tak czytam te wpisy i se myśle, że jestem szczęściarą albo mój mózg wykazowuje od razu nieżyczliwość.
    Jesteś pewnie wielka szczęściarą. Ja tez taka byłam do kiedy nie pracowałam w bardzo konkurencyjnej branży..... Tak to już jest...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nea111.keep.pl
  • ďťż
    Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl.