ďťż
Sweety Gdzie mieszkają dzikie stwory / Where the Wild Things Are (2009) Pozdrowienia dla mieszkańców ul. Wyzwolenia bloku 21 ................. Prośba do mieszkańców Nowego Miasta, zaginął pies Wspólnoty mieszkaniowe, czy małe i autentyczne spółdzielnie? pytanie o mozliwości znalezienia mieszkania lub dla studenta Komu z 12 000 mieszkańców to przeszkadza? kurs masaz tajski, indonezyjski, stemplami ziolowymi, tajskiego stop warszawa [wynajme] Komfortowe 2 pokojowe mieszkanie [POSZUKUJĘ] Mieszkania do wynajęcia ĹťĹobek numer 1 |
Sweetyhttp://bi.gazeta.pl/im/0/2768/z2768250G.jpg http://bi.gazeta.pl/im/9/2768/z2768249G.jpg http://bi.gazeta.pl/im/8/2768/z2768248G.jpgZ transparentami i bębnami, w ludowych strojach przeciwnicy zmiany granic Rzeszowa i Dębicy manifestowali w stolicy Kilkanaście autokarów z okolic Rzeszowa i Dębicy pojechało w środę do Warszawy. Według naszych rachunków na stołeczne ulice wyległo ok. 500 osób. Ale starosta rzeszowski Stanisław Ożóg, który również tam był, obliczył, że na pewno było około tysiąca ludzi. Pojechali zamanifestować, że nie chcą przyłączenia kilku wsi do Rzeszowa i kilku do Dębicy. Ostateczną decyzję w tej sprawie ma podjąć rząd. Z parkingu koło stadionu Legii przy Łazienkowskiej zwartą kolumną doszli w południe pod Urząd Rady Ministrów. Gdyby nie transparenty i gwizdki, wyglądaliby na turystów. Gdy delegacja wójtów i burmistrzów poszła do kancelarii premiera, tylko łomot bębnów przypominał, że to manifestacja, a nie letnia wycieczka. Młodzież obsiadła płot warszawskich Łazienek. - Mnie to za bardzo nie dotyczy - mówi 16-letni Kamil ze Straszęcina k. Dębicy. - Przyjechaliśmy z ciekawości, pozwiedzać miasto - mówią jego koledzy. Nie umieli powiedzieć, przeciw czemu protestują dorośli. - Chodzi o jakieś zmiany granic - tłumaczyli. Za to starsi w małych grupkach żywo dyskutowali o powodach protestów. - Prezydent Rzeszowa nawet z nami nie rozmawiał. Dogadał się z wojewodą ponad naszymi głowami [wojewoda pozytywnie zaopiniował pomysł Rzeszowa - przyp. red.] - oburza się Zbigniew Micał z Miłocina. - A przecież w referendum większość mieszkańców opowiedziała się przeciwko przyłączeniu - dodaje. - Wiemy, że miasta muszą się rozwijać, ale dlaczego naszym kosztem? - pytali protestujący wczoraj w Warszawie mieszkańcy wsi, które mają być przyłączone do Rzeszowa i Dębicy. - Zaciągnęliśmy kredyty na budowę kanalizacji, telefonów i chodników. Teraz miasto weźmie gotowe, a nam zostawi spłatę długów - złościł się Zdzisław Kędzior z Pogwizdowa. Kędzior był w grupie kilkuset osób, które zjawiły się wczoraj w stolicy. Na manifestację pojechali mieszkańcy tych miejscowości, które mają być przyłączone do miasta. Decyzję rząd ma podjąć około 20 lipca. - Sami wyremontowaliśmy i wyposażyliśmy szkoły i boimy się, że Rzeszów będzie chciał je pozamykać - mówiła Jolanta Kot z Rudnej Małej. Wśród protestujących był także poseł PO Jan Tomaka. - Nie jestem przeciwnikiem zmiany granic, ale jestem za rozsądkiem, dyskusją. Decyzji nie można podejmować jednostronnie, musi być brane pod uwagę zdanie gmin - mówi nam Tomaka. Wójtowie i burmistrzowie, a także poseł i starosta spotkali się z przedstawicielami kancelarii premiera i wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji Jerzym Mazurkiem. Zanim bowiem rząd wyda decyzję, opinię w tej sprawie podejmie MSWiA. - Usłyszeliśmy, że decyzja rządu zapadnie około 20 lipca - informuje starosta Ożóg. - Wiceminister Mazurek zadeklarował, że nasze argumenty zostaną wzięte pod uwagę. Podobnie jak wyniki konsultacji, bo żyjemy w państwie demokratycznym - dodaje. Władze Rzeszowa uważają, że miasto jest ciasne, brakuje terenów pod inwestycje. Ostatni raz zmieniało granice 28 lat temu, więc czas najwyższy na kolejne zmiany. Mieszkańcy dziewięciu wiosek, które teraz są w obrębie gmin Krasne, Boguchwała, Tyczyn, Głogów Młp. i Świlcza, w konsultacjach opowiedzieli się przeciw temu pomysłowi. RZESZÓW CHCE WCHŁONĄĆ z gm. Krasne: Słocinę, Załęże z gm. Boguchwała: Zwięczycę z gm. Tyczyn: Białą, Matysówkę i część Budziwoja z gm. Głogów Młp.: Miłocin i Pogwizdów Nowy z gm. Świlcza: część Przybyszówki Łącznie Rzeszów wzbogaciłby się o blisko 5 tys. ha ziemi. DĘBICA CHCE WCHŁONĄĆ - z gminy Żyraków: wioskę Zawierzbie i część Straszęcina - z gminy Czarna: część sołectwa Grabiny zwane Błyszczówką - z gminy Dębica: część Latoszyna, Nagawczynę i Pustynię Ludzie potraktowali to jak wycieczkę. Jak bym wiedział też bym pojechał na wycieczkę zwiedzić stolicę :) a tak serio to grupka Buraków nie zablokuje tego powiększenia. Jeżeli nie chcą mieszkać w mieście niech się przeniosa w Bieszczady. prawdopodobnie pojechali ci ktorzy straca stolki po wchlonieciu przez Rzeszow Po manifestacji gmin w Warszawie działacze SLD dowiedzieli się, że do Rzeszowa mogą nie zostać dołączone wszystkie wsie, o które stara się miasto. Prezydent i posłowie szykują kontrofensywę Sprawa zmiany granic Rzeszowa jest teraz w rękach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które wyda w tej sprawie opinię. Ostateczną decyzję podejmie jednak Rada Ministrów, która zrobi to najpóźniej 31 lipca tego roku. - Nie wiemy, kiedy należy się spodziewać opinii ministerstwa. Wiemy tylko tyle, że mamy cierpliwie czekać - informuje Marcin Stopa, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa. Więcej do powiedzenia mają politycy SLD. Rada wojewódzka tej partii wydała właśnie pisemne stanowisko, z którego dowiadujemy się, że docierają do nich sygnały z MSWiA, że resort pozytywnie zaopiniuje przyłączenie do Rzeszowa tylko części wiosek. Pismo zostało wysłane do ministra Ryszarda Kalisza i szefa Sojuszu Wojciecha Olejniczaka. - Te wiadomości, wprawdzie nieoficjalne, bardzo nas zaniepokoiły - mówi Tomasz Kamiński, sekretarz SLD. - Jesteśmy pewni, że są pokłosiem ubiegłotygodniowej manifestacji gmin w Warszawie. Gdyby ministerstwo wydało pozytywną opinię w sprawie przyłączenia tylko niektórych miejscowości, byłby to triumf władz zainteresowanych gmin i części tamtejszych mieszkańców - uważa Kamiński. Czy rzeczywiście manifestacja może mieć aż taki wpływ na decyzje resortu? - Każdy protest jest dostrzegany przez rządzących - przypuszcza prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc. MSWiA nie chce zdradzać ani tego, jaka będzie jego opinia, ani nawet dokładnej daty jej wydania. Jarosław Skowroński, rzecznik prasowy resortu, przekazał nam jedynie, że wniosek o zmianę granic jest szczegółowo analizowany. Stanowiska SLD nie chce komentować. Tymczasem prezydent Ferenc wybiera się do Warszawy, żeby bronić racji Rzeszowa. W ubiegłym tygodniu było tam kilkuset mieszkańców sąsiednich gmin, którzy sprzeciwiają się przyłączeniu ich do Rzeszowa. Wójtowie, burmistrzowie i starosta rzeszowski przez dwie godziny rozmawiali z wiceministrem spraw wewnętrznych Jerzym Mazurkiem. Z tego spotkania wyszli zadowoleni, przekazali dziennikarzom, że resort weźmie pod uwagę ich zdanie. - My także musimy głośno powiedzieć o interesie Rzeszowa, który zresztą jest równoznaczny z interesem całego województwa. Przy silnym mieście będą się rozwijać i sąsiednie gminy, i cały region. Dlatego w przyszły wtorek w sejmie spotkają się posłowie z naszego województwa i będą radzić, co jeszcze można zrobić - mówi prezydent Ferenc. Rzeszów stara się o przyłączenie dziewięciu sąsiednich wiosek. Jeśli rząd powie "tak", to od początku przyszłego roku miasto będzie większe o 5 tysięcy hektarów. Przestałoby być jednym z najciaśniejszych miast w kraju. Prezydent Rzeszowa usłyszał od wiceministra MSWiA, że resort nie zgodzi się na przyłączenie wszystkich wsi, o które stara się miasto - To była twarda rozmowa. Bez sukcesu. My swoje, oni swoje - relacjonuje Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Pojechał we wtorek do Warszawy, by rozmawiać z Jerzym Mazurkiem, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Mazurek nadzoruje departament odpowiadający za zmiany podziału administracyjnego. Mazurek powiedział Ferencowi, że resort w swojej opinii, którą wyda w lipcu, opowie się za przyłączeniem do Rzeszowa tylko części wiosek, o które stara się miasto. - Ale nie powiedział, o jakie chodzi. A my ciągle obstajemy przy tym, by przyłączyć wszystkie - mówi Ferenc. MSWiA wyda w tej sprawie opinię, a ostateczną decyzję podejmie rząd. Na wczorajszy wieczór zaplanowane zostało spotkanie podkarpackich parlamentarzystów w sejmie z Ferencem. To oni mają się zastanowić, co można jeszcze zrobić, by przekonać rząd do racji władz miasta Rzeszowa. |
||||
Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||