ďťż
Sweety
Our Family Wedding / Nasze wielkie rodzinne wesele (2010)
Wesele w białą noc / White Night Wedding (2008)
Moje Wielkie Greckie Wesele (2002)
Fajny zespół na wesele SHOW
gdzie zorganizowac wesele w Rzeszowie?
Białonocne wesele / Brudguminn (2008)
Zespół na wesele KROKUS ?
Zespół na wesele - POSZUKIWANY
Ciastka na wesele
catering na wesele
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • goskas.keep.pl

  • Sweety

    RESTAURACJA KLUBOWA w Rzeszowie NIE POLECAM!!! (dot. organizacji przyjęcia weselnego) Moim zdaniem firma nie jest rzetelna.
    Może dlatego że po naszym przyjęciu następnego dnia były organizowane komunie.
    Kierownik lokalu obiecywał, że wszystko co nie zostanie zjedzone - będzie sprzątnięte ze stołu i będziemy mogli zabrać ze sobą do domu. Okazało się że jedzenia prawie nic nie zostało , nie wspominając o ciastkach, które znikły jak kamfora.
    Moim zdaniem, wszystkie zamówione ciasta nie zostały przez nas wykorzystane - i nie wiem do dziś co się z nimi stało (niestety nie jesteśmy w stanie niczego udowodnić).
    Kolejny zarzut: Pan, który miał pilnować porządku na sali (tzw. ochroniarz - cały czas podpijał wódkę u orkiestry - chyba nie powinien tak postępować??) doszło nawet do tego że strącił kamerę naszemu kamerzyście - szczęście w nieszczęściu nic groźnego się nie stało i płytkę z wesela mamy).
    Następna rzecz - zapchana toaleta - przez kilka godzin trwała naprawa. Naszym zdaniem taka rzecz też nie powinna mieć miejsca.
    Gdyby można było cofnąć czas na pewno nie zdecydowalibyśmy się na tę firmę. (podkusiły nas dobre opinie - a niestety na własnej skórze przekonaliśmy się, że niestety nie były one do końca prawdziwe)


    a ile zaplaciliscie za osobe
    130 zł za osobę bez alkoholu i ciast

    (...) Pan, który miał pilnować porządku na sali (tzw. ochroniarz - cały czas podpijał wódkę u orkiestry - chyba nie powinien tak postępować??) doszło nawet do tego że strącił kamerę naszemu kamerzyście - szczęście w nieszczęściu nic groźnego się nie stało i płytkę z wesela mamy)(...) Jako naoczny świadek zdarzeń, bo byłem uczestnikiem wesela, muszę tą krzywdzącą relacje sprostować. Pan pilnujący porządku zwyczajnie nie zauważył kamery leżącej za firanką na parapecie i otwierając okno strącił ją. Nie widziałem żeby pił alkohol i wg mnie nie był pijany.

    (...)Następna rzecz - zapchana toaleta - przez kilka godzin trwała naprawa. Naszym zdaniem taka rzecz też nie powinna mieć miejsca.(...) Cieżko jest przewidzieć kiedy zapcha się toaleta, więc dla mnie ten zarzut jest bez sensu. Toaleta była sprawna jak z niej korzystałem, więc musiała się zapchać w trakcie wesela.

    Gdyby można było cofnąć czas na pewno nie zdecydowalibyśmy się na tę firmę. (podkusiły nas dobre opinie - a niestety na własnej skórze przekonaliśmy się, że niestety nie były one do końca prawdziwe) Dlaczego dyskredytujesz opinie innych klientów, przecież nie byłeś na ich weselu? Przestań być takim malkontentem. Piszesz same negatywne opinie na wszystkich forach. Wydaje ci się że zginęły ciasta, bo nikt ich nie policzył. Piszesz takie rzeczy a nie masz dowodów, tak się nie robi.


    Piszę opinie (niestety) zgodną z zaistniałą rzeczywistością.
    Chciałam zapytać którym uczestnikiem wesela byłeś? Wydaje mi się - sądząc po twoich odpowiedziach - że albo właścicielem, kierownikiem albo osobą obsługującą nasze wesele.
    Nie widziałeś żeby tzw. ochroniarz żeby pił alkohol i wg ciebie nie był pijany.
    Ja nie pisałam że był pijany - pisałam że pił alkohol wraz z orkiestrą i sama to widziałam (co w każdym szanującym się lokalu nie powinno mieć miejsca).

    Co do deskredytowania opinii innych klientów - może oni zostali przez was dobrze obsłużeni - my niestety nie.
    Sądzę, że każdy ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie na dany temat. Myślę też, że każdy z przyszłych klientów będzie przynajmniej wiedział na co zwrócić uwagę żeby po prostu - mówiąc szczerą prawdę - nie zostać przez was oszukanym.

    Co do ciast - to mam nadzieję że smakowały obsłudze przyjęcia. (nie tylko ciasta zginęły - także wędliny i inne artykuły ze stołów), które obiecywali państwo że otrzymamy. Po zakończonym przyjęciu najzwyczajniej zostały sprzątnięte ze stołów - ale do nas nie trafiły.

    Umawialiśmy się także, że obsługa i właściciel odbierze nam fakturę z cukierni i przy końcowym rozliczeniu odda. Tak jednak się nie stało - przy rozliczaniu kierowniki stwierdził ze faktura czeka na nas w restauracji. Więc dokonaliśmy płatności i zeszliśmy na dół do restauracji wtedy okazało się że faktury tam nie ma. W związku z tym poszliśmy z powrotem drążyć temat - pani kierownik spojrzała na nas jakby pierwszy raz nas widziała na oczy i nie umiała wytłumaczyć tej sprawy.
    W/w sprawa miała być wyjaśniona - do dnia dzisiejszego niestety nie została.
    Jak można nazwać tę sytuację - wg nas kłamstwo w żywe oczy.
    Żałujemy jednego - że zapłaciliśmy całą kwotę; trzeba było zapłacić część - a pozostałą dopiero po wyjaśnieniu sprawy i odzyskaniu faktury. Człowiek niestety uczy się na własnych błędach.
    DLATEGO WŁAŚNIE żeby kolejna para nie mogła zostać oszukana PISZĘ TĘ a nie inną opinię. Każdy czytający tę opinię będzie przezorniejszy od nas i będzie wiedział na co zwrócić szczególną uwagę.
    Wie Pan co! Jestem bardzo zniesmaczona Pana wypowiedzia.
    Mialam przyjemnosc byc na tym weselu a nawet je obslugiwac!! Zapomnial Pan dodac ze oskarzenia na temat kradziezy ciasta ( ciasta z kloszy, ktore stalo na sali ok. 12 godz. !!!) zostaly wypowiedziane w poniedzialek. Zas w niedziele ok. 4 rano dziekowal Pan mi za obsluge, przy czym czesc jedzenia wyniosl Pan do samochodu (a wie Pan, ktory to byl bagaznik?? i w ktorym aucie??) W niedziel kolo 14 Pan mi znow dziekowal i slodzil, jak odbieral reszte jedzenia!!( i do tej pory zadnej zmianki na temat ciasta nie bylo).A jak w poniedzialek przyszlo do zaplaty to nagle jakies pomowienia sie zrobily. Co do wyjasnienia sprawy mial Pan telefon z restauracji, gdzyz odtworzylismy nagranie z kamery, na ktorej bylo widac wszystko. (zapomnialam poinformowac Pana ze mamy kamere w celu bezpieczenstwa, tylko po co- skoro wszystko bylo w porzadku - o niej mowic) Tylko ze Pan byl z malzonka w podrozy poslubnej. Pozniej zadnego zainteresowania w tej sprawie nie bylo z pana strony.

    Poza tym toalety moga sie zatykac tego nigdy sie nie da przewidziec!!!!!!!!

    A teraz tak prywatnie cos od siebie napisze co mysle na temat Pana zachowania, bo mam prawo pisac swoje zdanie na forum.!
    Nie toleruje takiego zachowania! Jak ma Pan cos do obslugi to sie na bierzaco sklada zazalenia do osoby prowadzacej wesele a nie po kilku dniach wyssysa sie bzdury z palca. Poza tym na co mi wyschniete ciasto?! Powie mi Pan?? przeciez moge sobie kupie ciast jakie mi pasuje i jakie chce a nie jakies z wesela, przy ktorych pracuje 4 lata i juz bokami mi wychodza zakaski, ciasta itp. To dla mnie zadna nowosc. Co do jedzenia to zostaje tyle ile goscie nie zjedza. Skoro chcial Pan wziac do domu to trzabylo napisac na zaproszeniu weselnym:" uprzejmie sie prosi aby goscie weselni nie jedli za duzo".
    Zmiesmaczeni to możemy być jedynie my (niestety).

    Co do zdania, że cytuję "przy czym czesc jedzenia wyniosl Pan do samochodu (a wie Pan, ktory to byl bagaznik?? i w ktorym aucie??) W niedziel kolo 14 Pan mi znow dziekowal i slodzil, jak odbieral reszte jedzenia!!( i do tej pory zadnej zmianki na temat ciasta nie bylo)".
    To prawda że część jedzenia została wydana w niedzielę rano - doskonale wiemy do którego samochodu zostało wyniesione. Jeśli rzeczywiście macie monitoring to powinniście zauważyć że ani para młoda ani starostowie ani też rodzice podczas przyjęcia weselnego nie pili alkoholu - tak więc nie możecie napisać "że nie pamiętam". Pod wpływem alkoholu nie byłem, zaników pamięci, ani innych chorób objawiających się utratą pamięci nie posiadam.

    W niedzielę nie było z kim na ten temat rozmawiać - bo przecież Pani kierownik nie była obecna - poza tym trwało przyjęcie komunijne.

    W poniedziałek kiedy pytaliśmy o nagrania - wtedy poinformowaliście Państwo że ich nie ma, ale sprawa będzie wyjaśniana. Telefonu z restauracji że sprawa jest wyjaśniona niestety nie było - owszem osoba raz zadzwoniła że sprawa jest w trakcie - ale później odzewu z Państwa strony nie było - a oczekiwaliśmy.

    Nie chcemy być niekulturalni ale czytając kolejne Pani zdanie
    "przeciez moge sobie kupie ciast jakie mi pasuje i jakie chce a nie jakies z wesela, przy ktorych pracuje 4 lata i juz bokami mi wychodza zakaski, ciasta itp. To dla mnie zadna nowosc"
    - można je zinterpretować w ten sposób, że ponieważ Pani pracuje tam 4 lata i z każdej imprezy wynosi nawet po kilka ciast - to rzeczywiście mogą Pani wychodzić bokami.

    Co do Pani oskarżeń, że na bieżąco należy zgłaszać zażalenia - zostały zgłoszone jak tylko okazało się że jest coś nie tak - czyli w poniedziałek kiedy mieliśmy odebrać pozostałości z wesela.
    Parafrazując Pani zdanie - należało na bieżąco "szpiegować Państwa w kuchni"? Sprawdzając cały czas stan posiłków????
    Przecież to co Pani pisze jest bez sensu.

    Podstawowym naszym zarzutem (oprócz wymienionych już we wcześniejszych postach) jest to - jak Pani kierownik mogła powiedzieć że faktura - rozliczenie ciast z cukierni czeka na dole przy recepcji - skoro Pani wiedziała że tej faktury tam nie ma.

    Wie Pani co - nie chodzi już nam nawet o to że Państwo nas oszukali - chodzi o zwykłe przyznanie się do błędu i zwykłe słowo PRZEPRASZAM, którego od Państwa raczej się nie doczekamy.

    Nauczeni jesteśmy na przyszłość wymagać umów na piśmie z wyodrębnionymi zobowiązaniami obu stron - wtedy można dojść swoich racji - a w przypadku umów ustnych niestety nie ma takiej możliwości.

    Ponadto możecie Państwo pisać kolejne opinie, sprostowania, próbować nas oczerniać, naprawiać swój autorytet - proszę bardzo - niestety dla nas staje się to jedynie czczą rozmową.
    Dla Nas stoicie na spalonej pozycji i nic już tego nie zmieni ...
    Mój wcześniejszy post nie służył wybieleniu się ale ukazaniu drugiej strony tego medalu i to strony obsługi, bo to co działo się u kierowniczki to nie moja sprawa.
    Ogólnie rzecz biorąc Pan sugeruje, że obsługa kradnie, co już jest pomówieniem.
    A 4 lata pracuje w zawodzie kelnerki nie w lokalu!!! I nie bawi mnie wynoszenia suchego jedzenia, które znajdowało się na sali przez 12 godzin, gdzie ludzie tańczyli. Poza tym stać mnie by kupić sobie czy upiec to co chce. Może Pan będąc na moim miejscu by wynosił jedzenie. Było kiedyś przysłowie,że każdy ocenia drugiego względem swego(chyba tak brzmiało).
    Co do czasu skargi miał Pan możliwość przy odbiorze ostatniej części jedzenia, zgłosić osobie wydającej, że jest za mało.Było coś takiego??
    Wracając do sprawy ciasta z cukierni. To jestem ciekawa skąd obsługa ma wiedzieć jakie ciasto Pan zamówił. To chyba w interesie osoby zamawiającej jest sprawdzenie faktury z cukierni, czy aby tam nie zaszła pomyłka. To jest moje prywatne zdanie na ten temat, gdyż przy tym mnie nie było a z drugiej ręki nie będę powtarzać co słyszałam na ten temat.
    Czytając ponownie Pana post zauważam małą nieścisłość biegu wydarzeń tzn był Pan w niedziele w restauracji w trakcie trwania komunii i nie odebrał całego jedzenia tylko zostawił Pan resztę na poniedziałek. Hmm... Brak logiki jak dla mnie, bo jadąc w niedziele do restauracji bym wzięła wszystko.
    Logika niestety w tym była bo tak umawialiśmy się z kierownikiem - co do odbioru pozostałości w poniedziałek.

    W dziwny sposób część ciast wyparowało - kto i kiedy zabrał już nie chcemy dochodzić (szkoda naszego czasu i nerwów) - pozostał niesmak.
    Może akurat Pani jest uczciwa i nie wynosi jedzenia ale ktoś inny to robi? (słyszeliśmy różne opinie na te tematu od osób, którzy w tym zawodzie pracowali). Nie mieliśmy zamiaru generalizować opinii o wszystkich kelnerach.

    I jeszcze na koniec wrócę do zdania cytuję "Wracając do sprawy ciasta z cukierni. To jestem ciekawa skąd obsługa ma wiedzieć jakie ciasto Pan zamówił". Niepotrzebnie uwierzyliśmy w obietnice kierowniczki - obsługa miała odebrać i ciasta i fakturę z ich specyfikacją. Jak się potem okazało obietnica nie została spełniona. Gdybyśmy mogli to przewidzieć to sami odebralibyśmy sobie placki.

    Chcieliśmy po prostu poradzić narzeczonym na co zwracać szczególną uwagę przy zawieraniu ustnych umów na obsługę przyjęcia weselnego.
    Narzeczeni - wymagajcie umów na piśmie z jasnymi regułami - żeby można było w razie czego wyegzekwować swoje należności!!!!!!!!!
    Tutaj macie porównanie ofert weselnych z ceną i menu
    Porównywarka cen produktów
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nea111.keep.pl
  • ďťż
    Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl.