ďťż
Sweety
Kto nigdy nie żył (2006)
Nigdy Nie Mów Nigdy
Nigdy nie mów nigdy (2009)
Furnace (2006)
Disturbed (2009)
9.05.2010: Marma-HadykĂłwka RzeszĂłw – Lokomotiv Daugavpils
Second Coming (2009)
[hotfile.com]Candyman(1992) DVDrip
pomoc w pisaniu prac maturalnych
Czy wędkarze w Polsce potrzebują karty wędkarskiej?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zazakretem.xlx.pl

  • Sweety

    Do remontowanego ujęcia wody w Zwięczycy nie mogą dojeżdżać samochody z materiałem na budowę wału. Boguchwała, do której należy droga dojazdowa, postawiła na niej znaki zakazu, a miejscowi policjanci wlepiają mandaty

    Zwięczyca to wieś w gminie Boguchwała. Ale właśnie tu jest ujęcie wody dla całego Rzeszowa. Leży w tak niefortunnym miejscu, że podczas powodzi jest regularnie zalewane.

    Dlatego miasto musi tu usypać wał przeciwpowodziowy. - Potrzeba na niego 45 tys. m sześc. ziemi. Zaczęliśmy ją wozić na początku czerwca - tłumaczy Adam Tunia, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.

    Jak twierdzi, na drodze prowadzącej do ujęcia nigdy nie było znaków zakazu. - Jeżdżą tam nasze ciężarówki z tlenem, z siarczanem glinu. Ważą nawet po 20 ton i kursują raz-dwa w tygodniu. Nigdy nie było żadnych problemów - mówi Tunia.

    Ale Czesław Krawiec, zastępca wójta w gminie Boguchwała, twierdzi, że znaki zakazujące wjazdu na tę drogę samochodom powyżej 5 ton stały "od zawsze". - Tylko były niszczone, nie wiem, czy celowo, czy nie - mówi Krawiec.

    Władze gminy nowe znaki zakazu postawiły niedawno. Krawiec mówi, że 6 czerwca, Tunia że 20.

    - MPWiK wysyła tą drogą 30-tonowe samochody z ziemią, które niszczą naszą drogę. Tak być nie może - mówi Krawiec.

    - Ile dziennie tych samochodów jeździ? - pytamy.

    - Przez dwa dni naliczyliśmy ich aż 50! Ja sam nie stałem i nie liczyłem, ale ludzie to robili - wylicza Krawiec.

    Boguchwała upiera się, że MPWiK powinien podpisać z nią umowę, w której zobowiąże się pokryć koszty remontu drogi. Przedsiębiorstwo zgadza się na załatanie dziur, które zrobią jego auta, ale nie chce słyszeć o kładzeniu nowiutkiego dywanika, bo droga była już wcześniej zniszczona.

    Przepychanka pomiędzy oboma urzędami trwa, a na kierowców dowożących ziemię na wały czyha policja. - Tylko we wtorek czterech kierowców firmy, która nam dowozi ziemię, dostało mandaty po 500 zł i punkty karne - wymienia Tunia.

    Jakie jest wyjście z sytuacji? Zarządca drogi może wydać zezwolenie na jeżdżenie po niej samochodom, które obsługują inwestycję. MPWiK zwrócił się do gminy, ale ta zgody nie wydała. - Powinni się zwrócić do starosty, bo to on może wydać takie zezwolenie - mówi wicewójt Krawiec.

    Tunia dowiedział się o tym wczoraj. - Pójdziemy do starosty, ale widzę, że te wszystkie formalności są tylko po to, by nam utrudnić pracę - denerwuje się prezes.

    Do tej pory udało się przewieźć do ujęcia 9 tys. m. sześc. ziemi.

    Zwięczyca jest jedną z wiosek, o której przyłączenie stara się Rzeszów. Jednocześnie mieszkańcy tej miejscowości najgłośniej chyba przeciwko temu protestują. To oni zorganizowali wiosną protest - zablokowali drogę krajową biegnącą przez wieś. Władze gminy oficjalnie twierdzą, że znaki zakazu nie mają nic wspólnego z wojną o granice.

    To nie polowanie

    Małgorzata Bujara: Polujecie na samochody rzeszowskiego przedsiębiorstwa dowożącego ziemię na wał?

    Janusz Duda, p.o. kierownika komisariatu policji w Boguchwale: Ależ skąd. Nikt tam specjalnie nie stoi i nie czyha na kierowców. Mamy inne, ważniejsze zadania.

    To co się dzieje?

    - Dzwonią do nas ludzie, którzy mieszkają przy tej drodze i przeszkadzają im ciężkie samochody. Mamy obowiązek reagować i interweniować, bo jest zakaz. Takie są przepisy.

    A czy wasi policjanci nie mogą wziąć pod uwagę tego, że samochody muszą dojeżdżać do ujęcia, bo wożą ziemię na wał przeciwpowodziowy?

    - W takim razie przewoźnik powinien się zatroszczyć o zezwolenie. To kosztuje wycieczkę do urzędu, bo sam dokument jest bezpłatny.

    [ Dodano: 2005-07-02, 08:49 ]
    Wał chroniący ujęcie wody dla Rzeszowa przed powodzią rośnie, bo samochody z ziemią mogą na razie jeździć drogą należącą do Boguchwały. Czy tak będzie również w przyszłości? To zależy od starosty

    Kilka dni temu opisywaliśmy konflikt, który wybuchł między Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji a władzami gminy Boguchwała. To na jej terenie, w miejscowości Zwięczyca, jest ujęcie wody dla całego Rzeszowa. Droga prowadząca do ujęcia też należy do Boguchwały. Ujęcie wody znajduje się na terenie zalewowym. Żeby je uchronić przed powodzią, MPWiK postanowiło usypać wał. Ziemię, z którego jest wznoszony, samochody wożą na miejsce od początku czerwca. Problemy zaczęły się, gdy władze Boguchwały poleciły postawić na drodze znak zakazu wjazdu na drogę samochodom powyżej 5 t. Auta z ziemią ważą wielokrotnie więcej.

    MPWiK zwróciło się do władz gminy o wydanie zezwolenia na przejazd samochodów z ziemią, ale te zamiast to zrobić, odesłały sprawę do starosty rzeszowskiego. - Właścicielem drogi jest gmina i to ona ma prawo wydawać takie zezwolenia - powiedział zrazu starosta Stanisław Ożóg.

    Boguchwała się jednak upiera: - Decyzje o ponadnormatywnym użytkowaniu drogi dla drogi gminnej wydaje starosta - słyszymy od Czesława Krawca, zastępca wójta Boguchwały.

    - Ponadnormatywność polega np. na nietypowych rozmiarach samochodu, przejeździe kolumną, a nie na zwiększonym tonażu - wyjaśnia starosta.

    W czwartek uczyniono pierwszy krok do osiągnięcia porozumienia. Przedstawiciele MPWiK i gminy spotkali się na drodze prowadzącej do ujęcia. - Sprawdziliśmy komisyjnie stan drogi, bo gmina żąda, abyśmy pokrywali koszty jej remontu. My, oczywiście, jeśli coś zepsujemy, zapłacimy za to - obiecuje Adam Tunia, prezes MPWiK.

    W czwartek na znaku zakazu pojawiła się tabliczka informująca o tym, że nie dotyczy on pojazdów MPWiK. - Od tego dnia wozimy ziemię na wał i nikt nam nie przeszkadza - mówi Tunia.

    Jeszcze kilka dni wcześniej na kierowców tych samochodów policja nakładała mandaty.

    To nie koniec przepychanek urzędniczych. Ponieważ MPWiK nadal nie ma odpowiedniego zezwolenia, w poniedziałek zbierze się komisja powołana przez starostę, która rozstrzygnie, czy zezwolenie należy wydać, czy też nie.

    - Choć nie należy to do moich obowiązków, postanowiłem pomóc rozwiązać ten problem. Chcę, by stało się to jak najszybciej - tłumaczy starosta Ożóg.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nea111.keep.pl
  • ďťż
    Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl.