ďťż
Sweety Blizne (między Domaradzem, a Brzozowem) - zalew. Zalew Czyste - Grodzisko Dolne Zalew "ZEK" Radymno Zalew Sieniawa/Besko Zalew "Floryda" w Leżajsku Zalew Brzóza Królewska Zalew w Głuchowie Zalew w Bratkowicach Zalew w Bliznym Zalew Rzeszowski |
Sweetyco sie dzieje na niedźwiadku wie ktoś???wybieram sie tam i interesuje mnie karp;] byłem z kumplem ostatnio, mały karpik 0k 40cm i płotka 28cm. Jakis koles koło wpływu na spina wyciagnał małego szczupaczka nie wiem ile miał na oko z 20cm Płocie i jazie są tam piękne - choc nie zawsze chcą współpracować (kluczem do sukcesu jest tu dość intensywne nęcenie) Mozna liczyc na ładnego karasia - sam złowiłem tam japońca na 42 cm. Pojawiają sie równiez liny (jesli nie trafią na patelnie to za pare lat bedą dawały sporo radości:)) Jesli chodzi o karpie i amuru- jeszcze nie widziałem aby ktos złowił większego niz 40 cm. Z opowieści wynika jednak że można liczyc tam na ładne "morświny":) Opowieści mówią również o ładnych szczupakach i sumach... Proponuje wybierać sie tam o świcie bo ciężko czasami o dobrą miejscówke. Połamania... http://www.sokolowmlp.wedkuje.pl/med...p;MediumID=413 link do naszego koła, te 2 okazy złapane własnie na niedzwiadku Wczoraj około 17-tej zabrałem nad Niedźwiadka trzy wędki; spinning, spławik i grunt (bez koszyczka) żeby wypróbować po zimie na stojącej wodzie. Pierwszy rzut na złotą obrotówkę z czerwoną kępką na ogonie i szczupak na około 45 cm - jeszcze kilka rzutów za okonkami przy wlocie rzeczki i zamiana na pozostałe wędki. Na haczyki idzie robak z ogrodu - zwykła dżdżownica, bez zanęty. Półgodzinny sprawdzian; z gruntu zero brań, a na spławiku jedno pudło i płoć na 22 cm. Wracam do domu. Ruch nad zalewem umiarkowany i skoncentrowany raczej bliżej głowy zalewu. Droga okalająca zbiornik po zimie w fatalnym stanie - odradzam wjazd samochodem o niskim zawieszeniu. Z informacji uzyskanych w Kole, zarybianie było jesienią (różne garunki; od szczupaka po karpia). Kolejny rok zapowiada się ironicznie dla wędkarzy-pracusi, kolejny weekend pogoda nie dopisuje. Po opadach deszczu rzeki nabrały "złej treści" do łowienia. Wyskoczyłem nad Niedźwiadek ze spinningiem. Po około godzinie bilans pseudo dodatni, a mianowicie zero strat przynęt i trafił się szczupaczek... na 20 cm :). Woda podniesiona, wiatr północny mąci wodę dopiero przy południowym brzegu. Żerowania ryb nie widać. Tydzień temu byłem o świcie; woda jak lustro bez jednej zmarszczki, brania i na spławik i z gruntu. Przynęta biały robak i dendrobena nr 4. Bilans od 5 do 7.30: 4 wzdręgi, jazgarzyk i dwa ładne karasie (powyżej 25 cm). Podniesiony stan wód na rzekach zmusza mnie do wybierania Niedźwiadka (bo niedaleko) z racji małego limitu czasu pomiędzy pracą, a opieką nad dzieckiem. Przyznam, że łowienie na tym zbiorniku trochę mi ostatnio obrzydło. Powody: zbyt odstawione miejsce - nawet przy kiepskiej pogodzie czuje się tam osaczony i nie mogę się osobliwie zlelaksować i oderwać od cywilizacji. Od pewnego czasu nie widzę tam drapieżników, ani ich ataków w moje przynęty, ani ataków w ogłóle (może mam pecha...). Uważam, że doszo do dysproporcji pomiędzy możliwościami łownymi tego miejca, a populacją ryb mówiąc wprost: za dużo wędkarzy. Wczoraj przed południem posiedziałem z kijaszkami od strony lasku. Grunt - obskubywanie przez drobnicę robaki ukapane w ogrodzie, a na spławik (po zanęceniu płatkami owsianymi) częste brania, a z tych zaciętych: 5 wzdręg 2 płocie, 1 okonek - na haczyku kukurydza i ten sam robaczek, co na gruncie. Wczoraj zdecydowałem; wyszedłem wcześniej z drugiej pracy i zabrałem żonę na ryby. Dziecko trafiło do babci. Zrobiłem po drodze małe chmielowe zakupy w sklepiku (żona miała wracać autem :) ). Wybraliśmy miejswe po zachodniej stronie, tam gdzie najmniej było fal pod delikatny zestaw spławikowy dla żony. Sam wybrałem grunt - dla spokojnego posiedzenia z piwkiem. Na spławiku ciasto, na gruncie rosówka, zanęta do sprężyny taka jak do spławika - gotowa mieszanaka z zaprawą truskawka + płatki owsiane extra. Wynik po 2 h żona 14 płoci (po około 18-20 cm) u mie jedna płoć na rosówkę z gruntu i jedna podczas wyważnia zestawu dla żony i jeden jaź (ok 25 cm) na spina w ujściu rzeczki do zalewu na obrotówkę nr 2. Żona była bardzo zadowolona czętym braniem rybek (wiele nie udało się jej zaciąć) miała niezłą zabawę za co dostałem miłą nagrodę po powrocie do domu :D. Ps. Po powodzi nazbierałem kilkanaście rosówek, które przechowuję do dzisiaj. 2 tyg temu udało mi sie skusić na Niedźwiadku karpia na 54 cm. Byłem wczoraj na "Niedźwiadku" z feederami, wpadło kilka karpików ok. 30 cm, parę jazi, wzdręg...ogólnie fajna zabawa i wypoczynek. Tylko nie wiem o co chodzi ?....dobry feederek "Aviator" i na niego ledwie jedna rybka a na drugi gruntówka bazarowa ze szczytówką DS ,stara żyłka i brania co chwilę :). Na Czarnej Sędziszowskiej miałem to samo .Co jest ?! Łowiłem na białego z kukurydzą. Wczoraj wyskoczyłem na drapieżnika - z racji na pogodę. Obrotówka zawiodła, więc postanowiłem na próbę z żywczykiem. Podnęciłem 10 m od brzegu otrębami pszennymi z domieszką zaprawy truskawkowej. Spławiczek 1 gram, żyłka 0,10 mm na haczyczku kukurydza (wzdręga, płoć), biały robak, a następnie czerwony robak. Na tego ostatniego brały małe okonki i ... trafił się karpik na 37 cm. Na żywczyka zero brań, ale w niedzielę po wyciągnięciu podobnego zestawu, płoć pod 20 cm miała przeorany bok. Pogoda zdziesiątkowała liczbę łowiących, a pozostali nie wykazywali entuzjazmu wynikami. Rzucający blaszkami w liczbie 2 os po około 2 h pracy odnotowali jedną sztukę szczupaka na 47 cm. |
||||
Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||