ďťż
Sweety Gdzie jest Nancy ? / Downloading Nancy (2008) gdzie bywam najczesciej...czyli łowiska które wybierm najchetniej Gdzie można kupić bluze w pasy i kolczyki w kształcie....? Gdzie się najlepiej zatrzymać w Rzeszowie będąc na zaocznych na WSIZ Gdzie mieszkają dzikie stwory / Where the Wild Things Are (2009) Warsztaty [grupy, zajęcia] teatralne... gdzie znaleźć? Gdzie w Rzeszowie są sklepy z dużymi rozmiarami ubrań? Gdzie mozna ogladnac mecz na duzym ekranie?? Gdzie wgrać mapy kiedy ściągne mappacka? Worms Mayhem |
SweetyAbstrahując od wszelkich skojarzeń, otwieram nowy temat wymiany informacji; gdzie i jakie rybki można połowić. Skoro nie ma chętnych do opisania swoich przygód wędkarskich jak to zrobiła Jola, to może w tym miejscu zechcecie się podzielić informacjami gdzie i na co można aktualnie coś złowić.W sobotę i dzisiaj odwiedziłem Czyste z myślą o sandaczu. Niestety jak co roku w okresie masowego opadu liści drapieżniki ignorują sztuczne przynęty. Obserwuję to od wielu lat, ale może Wasze doświadczenia są nieco inne? Piszcie. Rozmawiałem z wędkarzami a było ich tam kilku i prawie każdy miał w siatce karpie. Fakt, że niedawno coś tam wpuszczono i od niewymiarowych nie można sie opędzić, ale to co mieli w siatkach to już typowe patelniaki. Biorą na kukurydzę ignorując robactwo. Większość tradycyjnie zasiada wzdłuż szosy mimo, że większe sztuki spławiają się na płytszej wodzie w połowie drogi do pomostu. Ożanna również została dosypana małym karpiem i tam podobno również nie ma chwili żeby wędką ten drobiazg nie telepał. Milczenie kolegów świadczy o tym że biorą ale nie ryby http://www.fishing.org.pl/forum/imag...s/icon_sad.gif Wieść gminna niesie, że sandacz na Sanie bierze. Dla wtajemniczonych łowców boleni (głębsze prowadzenie przynęty) i boleń nie jest przypadkiem. Mam prośbę by zwracać uweagę na rejon Starego Miasta, wpuszczone zostało tam troche szczupaka w tym kilka ładnych tarlaków. Dajcie im im pożyć choćby tylko do przyszłego maja... Wlasnie moze starsi http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif wedkarze podpowiedza nowszym stazem gdzie i jak warto lowic na sanie i nie koniecznie mietusa. Dobry głos genek. Ja też czekam kiedy wreszcie odezwie się jakiś specjalista, ale jakoś nikt nie daje się sprowokować. Mimo iż właśnie na tej stronie powinny być artykuły o tym co, jak, gdzie i kiedy, celowo takich nie piszę, gdyż uważam że jest wielu którzy mają znacznie większe doświadczenie i mogli by opisać je znacznie ciekawiej jak ja. Moja pasja to głównie spinning. Ale nie oznacza to że na tej stronie jest miejsce tylko dla tych co używają krótkich kijów. Wręcz przeciwnie. Czekam i jestem otwarty na każdą propozycję. Ze swoimi pomysłami możecie się zgłaszać do mnie na kilka sposobów; poprzez "kontakt" ze strony głównej, poprzez wysłanie wiadomości prywatnej z forum, przez napisanie na forum postu, albo nawet przez odszukanie mojego maila na "stronie " i wysłanie wiadomości prywatnej. Na pewno nikogo nie zignoruję. Podobnie jest ze zdjęciami. Przysyłajcie, ta strona jest właśnie dla WAS! Najpierw trzeba zająć się wypromowaniem portalu. W 14 osób nie zawojujemy świata tym bardziej, że ostatnia osoba się zarejestrowała się jakiś miesiąc temu a trafiła tu poprzez WCWI. Nawiasem mówiąc dobry artykuł. Wifer skrobnij coś o spiningu http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_razz.gif Stan na wczoraj: zbiorniki zamarznięte niemal w całości, woda na lodzie sprawia wrażenie że tak nie jest. Ale pierwszy rzut i już wszystko wiemy. Zostaje San - wieść gminna niesie, że sandacz stoi poniżej Złotej, "przy zwalonym drzewie". Część naszych pojechała na Wióry (koło Starachowic ?)- chcieiliby jeszcze okoni połowić... Wyprawy a miętusa na Wisłok z tego co wiem zakończyły się fiaskiem. Fajnie ze sandacz bierze ponizej zlotki ale moze kilka rad jak sie przygotowac do przyszlego sezonu. Ja np lowie kolo mostu i wyciagam klenie i certy z warkoczy przy ostrogach. Najczesciej nad ranem na robaka i kukurydze. Ale chcialem polowic brzane i bolenia i nic mi nie wychodzilo. Do sandacza tez sie zrazilem bo prowadzac w sanie przunete jak w ksiazce pisze to mi miesiecznie wyplata szla na gumy i woblery Fakt spinningowanie w Sanie to wyższa szkoła jazdy. Najpierw trzeba się nauczyć czytać rzekę. Potem poznać dno. Najlepiej się tego nauczysz jak trochę pospacerujesz w woderach. Potem trzeba poobserwować jak zachowuje się prowadzona przynęta w czasie gdy ją prowadzisz i to w różnych miejscach prądu. W brew pozorom woda na różnych poziomach wcale nie płynie z jednakową siłą. Największy ciąg jest zawsze na powierzchni, najmniejszy na dnie. Można to zaobserwować gdy płyną liście. Poza tym trzeba mieć świadomość że ruch wody to nie tylko poziom ale również pion. Przynęta musi prowokować nie tylko uciekać. No i jeszcze jedna ważna rzecz to wyczucie tego co masz na drugim końcu wędki. To wszystko musisz czuć a w wyobraźni nawet widzieć ja ten sztuczny robaczek sobie podskakuje po dnie. Jak widzisz nie jest to taka prosta sprawa. Ale rzucać każdy może..." jeden lepiej drugi trochę gorzej"... http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif. Genek kup sobie "Wedkarstwo rzeczne" Marka Szymanskiego. Ja juz 2 raz kończe czytać http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif A ktos z was lowil na lezajskich rzekach gorskich http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif ? Szczegolnie na zlotce wpadajacej do Ozanny. Jak chodzilem wzdluz niej to w lesie w Dabrowicy lowilem ladne Okonie ale pstragi potokowe widzialem jedynie z mostu w Truszach. Widzialem rowniez ciekawe szczupaki ale ostatnio jak bylem to natknolem sie na kilka dziwnych tam i klusoli ciagnacych sieci po rzeczce. A moze w zlym miejscu lowilem http://www.fishing.org.pl/forum/imag...s/icon_sad.gif Wszystko ok tylko w tym miejscu piszmy o tym gdzie biorą albo gdzie by tu pojechać w wolnej chwili. Informacja na dziś jest taka że rzeczywiście pozostają tylko rzeki, bo bajorka pokryte są lodem. Jedynym rybołowem jakiego spotkałem była czapla siwa. Stała sobie na lodzie na środku pustego zalewu w Brzózie Królewskiej. Można ja obserwować przez lornetkę. Zalew w Ożannie również oblodzony ale rzeczka wyżej mostu jest wolna od lodu. Narobiło sie tam kilka pomostów. Utrudnieniem natomiast są ogrodzenia schodzące do samej wody!!! San jest lekko mętnawy i woda idzie do góry. Byłem dzisiaj niżej Złotki od strony Kuryłówki. Ciężko dostać się do linii wody. Ślizgawka. Trudno znaleźć jakieś dogodne miejsce do rzucania, ale filecika można postawić. Wychodzi na to że pozostaje jedynie Wisłok. Szkoda że nikt tamtejszy się nie odzywa. Chyba jednak bede zadawal niestosowne pytania bo forum wymrze http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif Mam pytanie: artykulem przewodnim w tych miesiacach jest mietus. Moze ktos powie gdzie go zlowic i na co tzn czy ktos z forum go zlowil na sanie i rzeczkach wpadajacych Oj są tacy są, co wyciągają miętusy z Sanu i Wisłoka ale dranie nie chcą nic pisać. Co najwyżej poczytają i uśmiechają się pod wąsem. Miętus jest w Sanie i dopływach ale to nie karp więc nie każdemu jest pisany http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif To ryba dla wytrwałych i upartych zapaleńców. Jak poczytasz uważnie to zlokalizujesz sam miejsca gdzie siedzi. Ale to na przyszły rok bo od soboty rozpoczął się okres ochronny. Nie oznacza to jednak że nie można o nim pisać, wręcz przeciwnie. I zachęcam do tego gorąco i nie koniecznie tylko na forum. Był ktoś z Was dzisiaj nad wodą - bo podobno lodu już nie ma, zima odpuściła na parę dni. Widziałem jak co odważniejsi zapaleńcy pedałowali dzisiaj na Florydę. Fakt, lodu nie ma. W sobotę próbowałem na Florydzie. Bezskutecznie. Chyba trzeba spróbować bocznego troka. Oprócz mnie nad wodą był jeden wędkarz (okoł o15-stej). W niedzielę zrobiłem kontrolę przy moście w starym Mieście. Najechało się wędkarzy! Białoryb stanął w wirach poniżej mostu i zaczął brać, krąpie, płocie, leszcz i klenie (jeden z wędkarzy miał 10 sztuk 30-tek). Więcej na stronie SSRyb Leżajsk. http://www.pzw.org.pl/1324/mod.php?d...&pozycja=0 Próby wędkowania na Ożannie zakończyły się fiaskiem - to informacja od osób, które stamtąd przeniosły się nad San. Jakieś 5 lat temu jak byłem na wczasach na Ożannie to widziałem jak łowili z góry z samego mostu. Pod mostem na środkowym filarze znajowały się samołówki. Pływający koledzy je pościągali. Widze, że wiele od tego czasu się nie zmieniło. http://www.fishing.org.pl/forum/imag...s/icon_lol.gif Dziś od rana będzie w okolicy PSR, do końca tygodnia mam zamiar wysyłać swoich chłopaków a w sobotę, niedzielę umówiłem się z Policją. Oczywiście z przyczyn organizacyjnych nie da się stale monitorować tego miejsca, ale częstość kontroli może ich trochę zniechęcić. Marzy mi się monitoring za pomocą kamer internetowych, nie jest to az takei drogie. Są wtedy dwie sprawy załatwione, można taką kamerę wpiąć w system przeciwpowodziowy (podgląd na stan wody), a ponadto widok na ewentualnych łowiących. Umiejętnie umieszczona pod mostem dałaby zapewne obraz trochę w górę i trochę w dół rzeki. Podobnie mogłoby być na zbiornikach. To nawet dla ew. turystów wskazówka wchodzę w internet i wiem czy jechać nad wodę bo znajdę trochę miejsca albo jadę na inny zbiornik bo tu jest dużo ludzi (odwrotnie z wędkarzmia ci jechaliby tam gdzie byłoby dużo wędkarzy ..."bo jak siedzią to pewnie biorą ryby ...." http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif Wystarczy jak się kilku napatoczy to reszta już sfolguje. Jeszcze pozaglądać do plecaków tak profilaktycznie i będzie dobrze. Monitoring ostatnio jest w modzie. Wszędzie kamery, kamery, kamery. Niedługo nawet ciężko będzie się wysikać pod krzakiem. http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif Ale jakby coś takiego zawisło w dobrym miejscu pod mostem wielu by z tego korzystało. Nawet nauczyciele mieli by pod obserwacją wagarowiczów. Pomysł należało by podrzucić do UG w Leżajsku. Tam właśnie zainstalowano kamery, mogli by dwie wsadzić pod most w St.Mieście i Rzuchowie. Centrum zarządzania kryzysowego miało by co podglądać. Ale póki co, nowa zabawka służy tylko władzom. A co się dzieje nad wodą? Znowu zamarznięte czy może jeszcze nie zdążyło? Podobno nad Sanem biorą miętusy i to nawet takie ponad kilo. Co na to SSR? Siksa - mam nadzieję, że nie zapomniałeś o obietnicy? Jak bym mógł http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif Dojdę tylko do siebie po wczorajszej lipnej gali boksu zawodowego w Rzeszowie i skończę to co obiecałem a już niewiele tego zostało. Skończyłem i wysłałem. Zapomniałem dodać, że jak coś będzie do poprawienia to proszę to poprawić albo zmienić http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif Wygląda na to, że na Wigilę można będzie spróbować z lodu - ale na razie nie polecam. Wczoraj Ożanna była częsciowo zamarznięta. NIe wiem jak Floryda i Brzóza Królewska. Zostanie San i Wisłok, szczególnie polecam Wisłok. Na zebraniu Zarządu Okręgu 18.12. chciano nam zafundować zakaz spinningowania w okresie od 1.01.-31.03. na Sanie, Wisłoku i Wisłoce, byłem przeciw. I zakaz nie przeszedł. I mam nadzieję, że spiningiści nie zawiodą zaufania i nie będzie tak, że raczej łatwiej spotkać gościa z ciężką wahadłowką nastawonego na sandacza niż gościa który łowi klenie i jazie... W przypadku Wisłoka i Wisłoki w grę wchodzi od lutego też pstrąg. Możemy się jednak spodziewać najazdu wędkarzy z tarnobrzeskiego i tarnowskiego tam taki zakaz mają... Przybysz z ciężką wahadłówką zimą raczej nie nastawia się na sandacza, prędzej na leszcza - niestety. Sandacz to raczej przeciążona gumeczka. Z kleniami też różnie bywa. Kiedyś nad Sanem widziałem kupę łusek, jakby ktoś duże wiadro opróżnił. Kilkaset metrów dalej spotkałem gości z Lublina. Chwalili się że złowili kilkaset kleni ponad pół kilo i robią to co roku wczesną wiosną. hmm kleenie... Na lód mimo wszystko jeszcze nie polecam, choć widać już gdzieniegdzie dziury po wędkarzach. Jednakże lód jest mocny tylko przy brzegach im dalej tym cieńszy. Mam pytanko gdzie najwygodniej łowic pstraga w styczniu ? Bezkarnosc wedkarzy powoduje ze na moscie w Starym Miescie takie widoki to normalka. Nocki na filarach to codziennosc. Wlasnie jak sie wchodzi na filar od strony Kurylowki? Żeby była jasność jeśli ktoś dopłynie np. pontonem pod filar to nic mu nie można zrobić. Jeśli schodzi po filarze z mostu np. po linie czy innym temu podobnym urządzeniu musi prejść przez "klatki" na moście które są zwykle zamknięte na kłódkę. Wniosek: musi nastąpić uszkodzenie kłódki więc każdy taki przypadek to prosta droga do sądu gorzkiego. Od strony Starego Miasta pod filar mozna przejśc po kamieniach jeśli jest mała woda. W innym przypadku jak powyżej. Jeśli nie chceci by były to tak dwuznaczne sytuacje to zgłoście to na zebraniu i jeśli zebranie się zgodzi uchwalimy zakaz i będzie spokój. Pstrągi w styczniu - trzeba jechać na półnoć czyli np. na Wieprz. Zakaz połowy obowiązuje do 31 stycznia w do ujścia Sanu i Sanie i jego dopływach. Wszystkie nasze rzeczki odpadają, łącznie z Tanwią która wpada do Sanu w Ulanowie, podobnie Bukowa. A jak tam dzisiaj było na Ożannie? Pogoda dopisała, lód też, a ryby? Może jakieś fotki ktoś dorzuci? Było kiepsko, raczej. Zero płoci - to mnie bardzo zastanawia, jeszcze przed śniegiem widziałem sporo płoci wmarzniętej w lód. Ale nie sądzę by snęła całość... Łowilismy od strony pola Sienkiewicza, tam jest raczej równe dno. Jazgarze brały 2 m od brzegu, wiesze okonie w połowie stanowisk - jakieś 15-20 m od brzegu. Startowało 16 zawodników. Tu relacja z zawodów: http://www.pzw.org.pl/1295/mod.php?d...&pozycja=0 * Złowiono dwadzieściakilka okoni w przedziale 10-24,5 cm (złowiłem największego http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif. Reszta to jazgarze i okonki w przedziale 3-10 cm. Mała mormyszka z ochotką. Pogoda ma być, więc myślę że 27.01. można myśleć o kolejnych zawodach np. na "czystym". Coś w tym miejscu zrobiło się cicho. Czyżby nikt z Was nie był ostatnio nad wodą? Lody już puściły i woda faluje. Podobno nad Sanem niejedna gruntówka się już uginała pod ciężarem brzan. A co słychać na Wisłoku? Właśnie wróciłem z nad Wisłoka. Mały pstrążek kilkakrotnie atakował wobka ale się nie zapiął. Ludzi na Wisłoku również dużo tylko z tą różnicą, że oni zabijają uklejki i małe płotki. Generalnie dzień zaliczam do udanych. Warto było spędzić te kilka godzin nad wodą. Na przyszłym wekendzie atakuje poważniejszą pstrągową rzekę. "Asi" byli na Wieprzu, coś tam się im zapięło troche pnad wymiar 36-37 cm. No i ktoś miał 50-taka na wędce. Ale pogoda była przyjemna więc sie cieszyli. Moze mi się uda pojechac na tygodniu (mam do odebrania w pracy trochę godzin, a konczy się miesiąc). Na Sanie byłem w sobotę z kumplem pooglądać, znaleźć i przygotować "miejscówkę" przy okazji zastawiliśmy 2 gruntówki. Po ok. godzinie zapięła się brzana 45cm (oczywiście natychmiast wróciła do wody). To już druga brzana kumpla w tym roku poprzednia miała 54cm i została złapana w poprzednim tygodniu. Obydwie tak samo czerwony robak na ciężkiej gruntówce. Dzisiaj widzialem rowerkowcow na Florydzie. jestem ciekaw czy cos złowili. A jak tam Ożanna? Wczoraj miałem chwilę czasu więc przejechałem Trzebośnicę od Huciska po Wólkę. Nie widać wędkarzy, woda niska i czysta. Staszne ilości śmieci. Przy okazji zmieerzyłem sobie trasę, Leżajsk, Hucisko, Wola (do rury), Łoiny, Wólka Niedźwiedzka, Brzóza Królewska, Leżajsk - prawie 50 km. Na jakim odcinku Wieprzu byli Ci wędkarze? W sobotę wybieram się na Strug albo właśnie na Wieprz. Poniżej Bondyrza, ale jeszcze przed parkiem. Wiele osób wybiera ten rejon bo po łowieniu trafiają do "Młyna" i kupują sobie wędzone pstrągi u Państwa Krzywoszów. Myślę, że poniżej Zwierzyńca tez możnaby się wybrać. PS: Na Strugu jest straszne oblężenie, nawet w tygodniu. No ale masz znacznie bliżej i więcej czasu możesz poświęcić. Dla wędkujących w okręgu Zamość Wymiary ochronne na następujące gatunki ryb na wszystkich wodach Okręgu PZW ZAMOŚĆ Publikujący: Okręg PZW w Zamościu 25 lutego 2008 23:44 - karp – 35 cm 3 szt/dobę - szczupak – 50 cm 3 szt/dobę - sandacz – 50 cm 3 szt/dobę - okoń – 18 cm limit zgodnie z RAPR ponadto wprowadza się limity i wymiary ochronne na wodach górskich : - pstrąg potokowy, lipień – 35 cm 2 szt/dobę na rzekach Biała Łada, Wieprz, Por - pstrąg potokowy, lipień – 30 cm 3 szt/dobę na rzekach Tanew Nr 1 i jej dopływach Źródło: http://www.pzw.org.pl/home/mod.php?d...&pozycja=0 Dzięki. Na Strugu co roku o tej porze pełno jest "robactwa". Dopiero początkiem kwietnia dają sobie spokój i można w samotności powędkować. Na Wieprz bym jechał ok 3 nad ranem więc i czasu by było sporo na zabawę. Ps. Jaki odcinek Strugu jest oblężony? Przyujściowy, poniżej czy powyżej zapory w Białej? Przyujściowy, poniżej zapory - tu jak wiesz króluje robak ... w górze raczej nie ma oblężenia. Na sobotę zapowiadają załamanie pogody - Górny Strug to chyba rozsądniejszy wybór. I ewentualnie Wisłok na Babickich bystrzach... szególnie pod i poniżej mostu w Babicy, drogi prowdzącej na wyciąg... zapomniałem jak się ta miejscowość nazywa. To się ciesze, że górny odcinek jest czysty bo tam właśnie mam zamiar jechać, Wieprz niestety raczej idzie w odstawkę. Już wczoraj sprawdzałem pogodę na jutro, niestety ma przyjść nagły spadek ciśnienia i dość mocny wiatr. Strug dość mocno wyżłobił sobie koryto to wiatr nas nie ruszy. Jak czasu starczy to i może się Babice odwiedzi. Napisz Siksa po powrocie jak było. A jak jest z ta Trzebośnicą - możliwe jest tam spotkanie z pstrągiem?Mam ją najbliżej z "górskich" a trochę woblerków jest do przetestowania po zimowych zakupach. Nad Strugiem spędziłem z kolegą ok 4 godzin. Musieliśmy wracać z powodu uszkodzenia spodniobutów kolegi. Przez te cztery godziny w nieustannym deszczu udało mi się wyłuskać jednego nie dużego pstrąga. Doszliśmy do wniosku, że najlepszą porą na Strug jest połowa kwietnia gdy zaczynają brać tamtejsze klenie i jazie. Wędkowanie jest ciekawsze a i pstrągi lepiej biorą. Szkoda, że na San czy Wieprz mam tak daleko. A może po prostu ta sakrucka zmiana ciśnienie ato zrobiła? Całkiem możliwe ale na innych portalach wędkarskich ludzie coś połapali. Kilka pstrągów padło. Przy najbliższej okazji zrobię powtórkę. Pocieszający jest fakt, że żywej duszy nie widzieliśmy, chodź jeden spławik znaleźliśmy we wodzie. Bobry przez zimę strasznie nabałaganiły nad brzegiem, stawiając zaporę przez całą szerokość rzeki, jeszcze kilka chwil i zwalą potężne drzewo do wody. Wczoraj późnym popołudniem wybraliśmy się z Leszkiem "moryczem" na Ożannnę. Ot tak zeby kości rozprostować i trochę porzucać za okoniami. Było dość zimno wiało ostrym przejmującym wiatrem. Chwilami leciały płatki śniegu. Piesek Leszka z miejsca wypatrzył stado przelatujących gęsi. Zajęty poszukiwaniem bardziej statycznych oznak wiosny nie zdążyłem skierować obiektywu i uwiecznić te ciekawe ptaki. Pierwszy rzut Leszka i okonek wielkości dłoni złakomił się na małą gumkę. Potem długo długo nic. Przeszliśmy pół zalewu od strony tamy. Dopiero pod sam wieczór również i mnie czepił sie podobny okoń a w następnym rzucie coś wygięło wędkę. Nie wiem co to było bo nie zdążyłem nawet z zacięciem. W drodze powrotnej już prawie po ciemku Leszkowi znowu wygięła się wędka. Po krótkiej walce z wody wyłoniła się sylwetka tej rybci Szczupak miał dobrze ponad wymiar i zaczepił się za oko. Oczywiście szybko wrócił do wody. Miał szczęście że trafił na nas, bo nie każdy lubi darować życie takim sztukom. Fajny zębaty. Widzę, że z drapieżnikiem na Ożannie coraz lepiej:) Wifer masz namiary na kogoś kto wynajmuje po przystępnych cenach domki nad Ożanną? Najbardziej interesowałyby mnie bliskie okolice kościoła, chodź i inną lokalizacją nie pogardzę. Cześć, w ramach relaksu chłopakom i dziewczynkom z naszego koła proponuję na Dzień Kobiet gimnastykę: http://www.pzw.org.pl/1295/mod.php?d...&pozycja=0 Taakiej ryby ! Jak kogoś interesują okonki to tylko Ożanna http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif W centrum miejscowości, w okolicach mostu na Złotej, w ub roku można było złowić nawet 50 małych paskowatych w ciągu 2 godzin. Największy upolowany miał na oko niewiele ponad 20 cm. Największy z ożańskich okonii - 29 cm - padł 200 metrów poniżej śluzy. Przy czym był to rok 2006, w ub roku na przełomie sierpnia, września poziom Złotej był tak niski, że nie było sensu bawić się w spinning. Dłubałem sobie dla relaksu wzdręgi... Kompletnie nie znam Złotej powyżej Ożanny w związku z tym mam pytanie, jak wygląda kwestia dostępności łowiska? Pamiętam, że w samej Ożannie, powyżej mostu widziałem jakiś płot wchodzący niemal do samej wody, zupełnie uniemożliwiając wędrowanie wzdłuż brzegu. Dalej nie próbowałem się przedostać. Odnośnie Strugu, w strefie przyujściowej byłem w tym roku 3 razy. Dla relaksu. Okonie biły jak szalone, plus szczupaki. Ale tylko przy stabilnym, wysokim ciśnieniu. Niebawem ruszam w górny Strug albo nad rzekę Kopytko w okolice Wysokiej Strzyżowskiej. Zna ktoś tę rzeczółkę? Pozdrawiam Rzeczywiście okoń na Ożannie to jedyna rybka która nigdy nie zawiedzie. Jest wszędzie i bierze na wszystko. Od woblerka po obrotówkę poprzez wszelkiego rodzaju gumki. Wyżej zalewu za mostkiem na Złotce okoni również nie brakuje i teraz. Podobno miały być tam również pstrągi hmm. Jeżeli chcesz sobie pospacerować wzdłuż rzeczki za hmm pstrągami to raczej lewym brzegiem. Na prawym płoty w niektórych miejscach rzeczywiście dochodzą do samej wody i co kilkadziesiąt metrów są tam niby pomosty a właściwie kładki z których można dość wygodnie porzucać za okoniami. Szczupaczka też tam nie brakuje. Jeżeli natomiast przespacerujesz się lewym brzegiem to możesz dość wygodnie iść parę kilometrów laskiem wzdłuż meandrującej rzeczki. Im dalej tym ładniej ale i płycej choć od czasu do czasu są dołki. Dzięki wifer za informacje. Na pewno w tym roku wybiorę się na taki spacer wzdłuż brzegu. Jakoś mnie to bardziej kręci niż woda stojąca - zalew. Pozdrawiam. Mój rekord z Ożanny to 36szt frytek w ok 3 godziny. Dysponowałem wtedy ok 4 paprochami i ruską wędką. Na grube garbusy polecam odcinek od ujścia rzeczki do zalewu do mostu przy sklepie. Szczególnie w okresie lata gdy wyrastają tam wodorosty aż do powierzchni. Najlepszym okresem jest słoneczny weekend gdy nad zalewem są tłumy kąpielowiczów a wszystko co pływa ucieka do rzeczki. Wystarczy przeciągać paprocha przez wodorosty, które są dość rzadkie a brania okoni powyżej 30cm nie powinny dziwić. Są to moje spostrzeżenia sprzed ok 4 lat:) Na mój gust to równowaga ilości okoni na Ożannie jest zachwiana, troszkę tego za dużo jak na taki zbiornik. Widać brak innych drapieżników. Nie byłbym takim optymistą co do okoni..., zarastanie zbiornika o ostatnich latach jest porażające (odkładające sie azotany i fosforany z gorzelni i ferm gęsich robią swoje). Grubszy okoń jednak chyba z łódki. Swoje robią też sandacz, sum i szczupak - okoń w ich diecie jest częsty. Jeśli zeche się wam spróbujcie złowić węgorza, puszczamy je od ładnych paru lat - powinny być już sztuki ok. 2 kg. Ja nie byłbym takim optymistą co do węgorzy http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif)) Żeruje bestia od maja do września i rośnie 2,5 cm na rok (średnia dla polskich wód) http://www.fishing.org.pl/forum/imag...s/icon_sad.gif Sam widziałem dane dla Jezioraka (księgi jeziorowe), gdzie od zarybień do odłowów handlówki mijało 12 lat... Ponadto po 12-14 latach samice dojrzewają do rozrodu i spływają (zwykle po pierwszych majowych burzach) do morza. Zarybienie węgorzem jest w miarę regularne od 11 lat, bywały już przypadki złowienia sztuk w okolicach dwóch kilogramów, piszę o tych które widzałem, są potwierdzone. Coś tam ktoś przebąkiwał, że złowił ktoś ale jest cicho na ten temat. Przeglądnę rejestry za ub. rok to podzielę się z wami informacją. Probował ktoś z Was przechytrzyć bolenie na Sanie niepodal mostu w Kuryłówce? W ub roku widziałem - właśnie z mostu (od strony pd) - jak skubańce robiły rajdy pustoszące stada drobnicy na granicy przykosy. Dzień później 3 godziny polowałem na bolesława niemal leżąc na nabrzeżnych kamieniach. Poza jedną pięćdziesiątką nic więcej nie przygięło mi wędziska, a jestem pewny, że buszowały tam rapiska co najmniej 70 centymetrowe. Może w tym sezonie będzie lepiej. 70-cm bolenie na Sanie to nic nadzwyczajnego. W brew pozorom nie jest to ryba niemożliwa do przechytrzenia. Jednak w miejscach gdzie często do wody wpada jakaś atrapa jedzonka szybko przestaje na to reagować. Dlatego w okolicach mostu na Starym Mieście lepiej sobie na nie popatrzeć niż się za nimi uganiać. Jeżeli natomiast już chcesz sobie zaliczyć bolenia to radzę jesienią upatrzeć sobie miejsce kilkaset metrów od mostu i przyjechać w jesienne zamglone południe. Wiedzą o tym miejscowi spece od likwidacji boleniowej populacji na Sanie. W tym czasie zaopatrują często swoje i sąsiadów lodówki na cały rok. Przestają wtedy obowiązywać limity, zasady no kill itp. Boleń bierze to się go bierze ile wlezie. Szkoda tylko że są to szanowani wędkarze. Przydało by się ten odcinek Sanu, wzorem tego co zrobiono na Porze, ogłosić terenem no kill i zezwolić wędkować jedynie na haki bezzadziorowe (żart oczywiście) Nie licz na to. Twoja szansa na spotkanie tej 70-tki jest żadna. Miej jednak nadzieję, populacja bolenia jest dość duża i szansa że w tym dobrym miejscu pojawi się podobny jest wysoka. Ja osobiście zabieram też ryby, i żałuje tylko jednego bolenia, dwa lata temu na Wisłoku (Dąbrówki) wdziałem na zawodach bolenia który miał około 1 metra długości, dłubałem okonie a ten skubaniec przedefilował wzdłuż brzegu dosłownie na wyciągnięcie ręki! Skubnął go poźniej jakiś dziadek na żywca... wiem bo z nim rozmaiwałem jesienią (pytając czy widział tę rybę), nie mierzył go ale się zgodził że miał więcej jak 90 cm! Twierdził, że wcześniej miał go na uklejkę kilka razy ale zawsze mu uciekał, jak "pogrubił" łowienie to niemal na smyka go wyciągnął. PS, w międzyczasie Wifer się mi "wciął" (oczywiście żartuję) - tekst jest do postu opata. Ponad 90 centymetrowy bolesław na Wisłoku to wielka rzecz. Życzyłbym mu śmierci naturalnej w środowisku wodnym, ze starości, ale jak sądzę w tym wypadku dziadek uśmiercił dziadka... Odnośnie lokalnych moczykijów. Zastanawiałem się wielokrotnie jak to może być, że jest sobie 1 wędkarz, ma swoją upatrzoną miejscówkę, obławia ją niemal codziennie i tak samo codziennie wydziera z tej miejscówki kilogramy ryb. Non stop, reguralnie i... zgodnie z regulaminem PZW. Wędkarz jest skuteczny, zna się na swoim fachu i generalnie jest podziwiany. Umie łowić. Ale za tą piękną otoczką kryje się dramat rzeki. W skali roku wydziera z niej ogromną ilość filetów i to jest zatrważające. Jakie są granice wytrzymałości takich miejscówek? Zasada no kill jest ładna, ale nie stosowałbym tutaj przesadyzmu. Wszystko byłoby cacy gdyby wędkujący potrafili przestrzegać limitów, a nawet starać się trzymać od nich nieco z dalszej odległości - tj. nie 3 szczupaki, a np. 1. To już jednak sprawa sumienia każdego z nas. A może ci co wydzierają nagminnie ryby rzece są pod presją rodziny? Żona nie puści na ryby jak mąż nie będzie wracał z obiadkiem? Teściowa spoglądnie zabójczym wzrokiem? Ciekawe jak to jest w przypadku księdza hehe. Takich "skutecznych" wędkarzy ma każda woda. Teoretycznie powinien to trochę tonować rejestr połowów pod warunkiem, że SSR będzie na to szczególnie wyczulona. W praktyce różnie to bywa. Przeważnie jest tak że kilku wyciąga 60% zarybienia a reszta dzieli się pozostała częścią, z czego jest paru takich co stosuje zasadę no kill i nic nie bierze. Natomiast składki wszyscy płacą jednakowe. Jedni na drugich patrzą z przymrużeniem oka i stukają się na ich widok w czoło. Tacy już jesteśmy. Uwielbiamy skrajności. Ale, ale... PRZYWOŁUJĘ KOLEGÓW DO PORZĄDKU. W tym miejscu piszemy o tym GDZIE BIORĄ! A na dywagacje jak wyżej jest inne miejsce. Z tego co zauważyłem na Florydzie już siedzą karpiarze. Nie ma jakiś wielkich karpiobrań ale już kilka skończyło swoją przygodę życiową na patelni. Nie wiem natomiast co się dzieje na Brzózie Kr. Moczył już tam ktoś kija w tym roku? Koło Szuwarek z Nowej Sarzyny zaprasza na zawody spiningowe na Trzebośnicy: http://www.pzw.org.pl/1381/mod.php?d...&pozycja=0 Wczoraj byłem dwie godzinki nad Sanem, złowiłem na koguta niewilekiego klenia. Pod mostem w Starym Mieście siedzą spławikowcy, łowią przepiękne płocie (takie 25 do 30 cm, a podobno i większe się trafiały jesienią). Moja przemowa nt. jakie to wspaniałe tarlaki raczej do nich nie dotarła. Jedyne co wynegocjowałem, że będą takie większe egzemplarze wpisywać do rejestrów osobno i będą je ważyć zobaczymy. Szczerze mowiąc sam nabrałem ochoty na zasiadkę ze spławikiem lub drgającą bo norma na zgłoszenie płoci nie jest wygórowana http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif. Na Florydzie padły już pierwsze karpie - niczym się nie moga pochwalić nasi koledzy, ale fama już poszła. Zwrócono mi uwagę, że dyskryminujemy Brzózę Królewską, a przecież to bardzo ładny zalew. Jak najbardziej się z tym zgadzam i uważam że warto by było dowiedzieć się co tam się dzieje. W ubiegłym roku ktoś pokazywał mi zdjęcia pięknych karpi właśnie z tego zalewu. Płoci tam również nie brakuje i można by się pokusić na jakieś większe okazy. Tyle tylko że przed tarłem to jakoś nie mam sumienia męczyć rybek bez względu na to jak się nazywają http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif Szkoda że jednak że koledzy z Brzózy sa tacy tajemniczy i nie chcą się podzielić swoimi wrażeniami z rozpoczętego sezonu. POZDROWIENIA dla BRZÓZANÓW i WISŁOKOWCÓW http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif To raczej dlatego, że tylko kilku jest w naszym kole, cześć jest w Rakszawie, a część w Nowej Sarzynie (jedni bo jeżdżą na "ich" wody a inni bo pracują). W rejestracj za ub. rok jest kilka ładnych karpii z Brzózy Krolewskiej, złowiono też najwięcej amurów (?), widać że ilość roślinności pomaga przetrwać. Kilka lat temu mój znajomy złowił wzdręgę 1,2 kg w "kącie"-zakręt drogi. Tam jest chyba najgłębiej. Drugie głębokie miejsce jest naprzeciw kępy drzew za kąpieliskiem (i rzut na recepcję, połowa odlegości), kiedy kilka lat temu zbierałem w neoprenie padłą płoć po śnięcu nie dało się tam dojść, i co ważne to miejsce ma trwade dno! Jakieś 100 m.kw. teraz w marcu i kwietniu gdy zrobi sie ciepło najlepsze miejsce na karpia to wpływ tarlaki, trochę kukurydzy pod drugi brzeg (jeśli nie ma tam ludzi), koniecznie spławik i można łowić. Fajnie to wygląda jak duży karp wystawia grzbiet żeby dotrzeć na płyciznę by zjeść kukurydzę! Jedyny minus, że po złowieniu ryby trzeba czekać - reszta ryb wieje i nie ma ich kuilkadziesiąt minut nawet. Byłem dziś na Strugu. Złapałem z kolegą 3 nie duże pstrągi i małego szczupaka. Fajnie, a jestem chdy mam gorączkę i ledwie zipię. Wczoraj na zawodach na trzebośnicy wygrał Kol. Arkadiusz Kierepka (jak zwykle), się gość przyzwyczaił. ZŁowił pstrąga 34 cm. Ma nadzieję że coś napiszą na swojej stronie. Ja muszę podziękować za współpracę kijkowi na dobrych kilka dni. Całe szczęście, że idzie zima, nie będzie nad czym płakać http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif Siksa gdzie na ten Strug jeździsz? PS. Dużo zdrowia Esox! Napisze Ci na priva. Zapraszma na pierwsze zawody Grand Prix w tym roku. Niedziela 30.03. Bielowy (między Piliznem a Jasłem). Tu są szczegóły: http://www.pzw.org.pl/1320/mod.php?d...&pozycja=0 Liczę na dobrą pogodę i na swoje zdrowie. Bo się nie mogę wykaraskać z kaszlu. Byłem dziś na kilka godzin na Wisłoku poniżej mostu kolejowego. Złapałem dwa klenie ok 35cm i 40cm. Kleń nie wszedł jeszcze w nurt, trzyma się blisko ale do typowych letnich miejsc mu jeszcze daleko. Doszedłem dziś kilkaset metrów poniżej mostu załęskiego, wiele nie łowiłem bo chciałem zwiedzić jak najwięcej wody. Wiem jedno, jeszcze nie raz sie tam pojawie. Jutro atakuje kolejną rzeczkę pstrągową, ponoć pstrągów zdecydowanie więcej niż na Strugu a dostęp do wody dużo lepszy. Na Ożannie podobno słabiutko, nawet okonie się pochowały. Wczorajsze słoneczko rozleniwiło wszelkie stworzonka. Dziś złapałem 2 małe pstrągi, kolega spiął 3. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy sie pod drugim z mostów w Babicy i tam spiąłem pod nogami kolejnego. Może to i prawda, że jak biorą pstrągi to nic innego nie bierze http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif Byłem dziś na Trzebośnicy-pstrągi nie brały(nic innego też nie).Byłem na pstrągach pierwszy raz i nie obiecywałem sobie wiele.Zacząłęm łowić w miejscu gdzie kończy się nowo uregulowany odcinek( poniżej mostu na trasie Sokołów -Leżajsk), schodziłem w dół rzeczki aż do następnego mostu.Żadnego wyjścia, puknięcia, trącenia-nic. A może wybrałem zły odcinek rzeki? Nigdy nie zaobserwowałem takiej prawidłowości. Chodź wczoraj znajomy złapał 4 karpie, kilkanaście płotek i kilka okoni na stawach w Tyczynie. W niedzielę razem z Krzychem wyskoczyliśmy na parę godzinek na Ożannę. Było około 10 samochodów. Ciekawostką było to, ze oprócz nas, tylko jedno auto miało rejestrację rzeszowską. Reszta to lubelska i zamojska. Nam podchodziły tylko okonki, właściwie na każdą przynętę, bez względu na wielkość. Krzych w samo południe capnął szczupaka. I tu kolejna ciekawostka, miał dokładnie 45 cm. Ciekawostka dlatego że kiedy wymiar był właśnie 45 cm to brały wyłącznie po 40cm a wcześniej dokładnie po 38 cm. Był grubiutki a właściwie pękaty. Wniosek z tego że jeszcze nie wytarte. Ten, a właściwie ta miała szczęście i jeszcze zdąży się wytrzeć. Wróciła oczywiście do wody. Inni, widziałem od czasu do czasu zanurzali podbieraki. Niestety nie potrafię powiedzieć co w nich było. Się dopiero zacznie, w środę ... http://www.pzw.org.pl/1295/mod.php?d...&pozycja=0 ... amoże i nie w środę... No i masz babo placek... Wszyscy wzięli informację o zarybieniu za żart! Karpie więc miały dodatkowych kilka godzin życia więcej. Dzisiaj między 17-18 sprzątanie Florydy. Właśnie wróciłem z Wisłoka. Złapałem 2 wymiarowe pstrągi a kolega Yeti, 2 wymiarowe klenie. Ciekawostką jest, że klenie wzięły na wobka imitującego żabkę. Wczoraj na Wieprzu koledzy zaliczyli kiszkę, kilka małych kropków. Dokładnie 7 sztuk i mały szczupaczek. Na Ozannie biorą małe karpiki na kukurydze. Wczesniej obstawiali brzeg na Elektromontazu a ostatnio cypel. Karpie czy wędkarze obstawiają ten brzeg http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif ? Przewaznie to wedkarze;-) Ale Ożanna zaczyna przypominac staw w parku juz sie łabędzie zadomowiły. Piękna para mam nadzieję że tam zostanie Aha zapomniałem;-) Czy strażnikiem społecznym może zosta osoba spoza PZW. Kolega sie pytał który czesto z nami jezdzi na ryby i .... czesto go wedkarze denerwyja jak sie zachowuja.. Zrymowało się;-) Nie, ale musi mieć kartę wędkarską (gwarancja wiedzy - aby ją uzyskać "teoretycznie" trzeba zdać egzamin). Z kolei aktywne wędkowanie pozwala na bycie na bieżąco z problematyką Regulaminu Amatorskiego Połowu Ryb, bo zdecydowanie najwięcej do powiedzenia będzie tu miał Strażnik SSRyb. W tych sprawach może je niejako zamknąć, dokonać wpisu do rejetru, skierowac sprawę do sądu koleżenskiego. Wykroczenia, czy tym bardziej przestepstwa z ustawy o rybactwie śródlądwoym musi kierować dalej (PSR, Policja). Jeśli się podejmie trudu zdania karty, zapozna z regulaminem i ma dużo czasu (i kasy - nie czarujmy sie nasz budżet jest niewielki, a otwartymi rękami przyjmiememy każdego kto nie patrzy co chwilę na stan paliwa w baku) do dyspozycji to nie widze problemu. A ja miałem na wędce pierwszą poważną bestię tego roku http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif A być może była to ryba życia, ale jak w takich przypadkach zazwyczaj bywa, pomachała mi ogonem na pożegnanie i ruszyła w toń. To trochę ubarwiona dramaturgia, w rzeczywistości nawet nie wiem co to był za gatunek, choć domyślam się. Uderzenie w tonącego sieka w kolorze jasnej oliwki było piorunujące, ale niestety po kilku minutach podciągania ryby coś poszło nie tak. Szczupak? A pewnie szczupak! Przepraszam, szczupaków nie łowimy i nie on był moim celem, a kleniowate, lubiące - tak mi się zdawało do dziś - to miejsce. Teraz widzę, że siedzą tam stuprocentowe drapieżce, tym bardziej, że kolega pół godziny po mojej przegranej walce na paproch wyholował wymiarowego szczupaka... Proszę tylko nie bić, naszym celem były inne gatunki. Pozdro dla forumowiczów. PS. Siksa obczaiłem ten Strug i jeden kleniowaty dał się nabrać na wobka. Pstrągów ani widu ani słychu, za to przynęty mogą yam utonąć w stercie odpadów komunalnych. Brrrr! Na Brzózie Królewskiej. Woczraj byłem na kontroli karpie w granicahc 40-50-parę centymetrów. 6 wędkarzy - 7 karpi. Również wpisy z kilku dni poprzednich o złowionych rybach. Bierze więc na Brzózie. Wczoraj Floryda była gęsto obstawiona wędkami więc pewnie i tam karpie dostały apetytu. Potwierdzam , na Brzózie karpie biorą i to nawet na spinning ;) czego dowodem jest złapany dzisiaj prze ze mnie karpik 50cm na wolno prowadzonego woblerka. No, niesprawdzonych informacji nie przekazuję. Byłem, widziałem, rejestry czytałem... http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif Nie bardzo rozumiem powyższe stwierdzenie. Chyba nie dotyczy informacji o karpiu. Miał rzeczywiście kotwiczkę w pyszczku. Na mnie to wielkiego wrażenia nie zrobiło, bo miałem podobne przypadki i na Ożannie i na Sanie. Z ciekawszych mogę wymienić: na Sanie karpik złapał się na wahadłówkę i chyba to była alga 1 (było to kawałek czasu temu i nie bardzo pamiętam czy Alga czy Jaz). Karp wcale nie był olbrzymem bo miał raptem 2kg przy czym wszystkie 3 groty miał w pyszczku. Wniosek z tego że to nie była pomyłka w pobieraniu pokarmu. Po prostu miał ochotę na coś co sie rusza. Natomiast na Ożannie karp połakomił się na czarnego tweestera dł. ok 10 cm. Tym razem była to pokaźna ryba bo miała 82cm i dokładnie 9 kg. Inny ciekawy przypadek miałem na Czystym gdzie na woblerka dł ok 5cm połakomił sie ... karaś i nie był większy jak 10cm. I podobnie jak w poprzednich przypadkach również miał kotwiczkę w pyszczku. Tłumaczę to raczej ciekawością ryb niż ich łakomstwem. W każdym razie na sztuczne wytworki niekoniecznie biorą wyłącznie drapieżniki, podobnie jak na naturalne przynęty nie tylko biorą wyłącznie tzw ryby spokojnego żeru. Inną sprawą jest to, że karp z natury nie jest za bardzo ruchawy i nie odskakuje od wpadających do wody przynęt. Nawet śmiem stwierdzić, że hałas wywołany wpadającą do wody przynętą go wabi. Skutkiem takiego zachowania karpie często zahaczają się za płetwy grzbietowe i ogonowe, ale to już zupełnie inna historia. Powyższy natomiast rzeczywiście chciał skosztować woblerka. Chodziło mi o to, że informację o tym że biorą wpisałem na podstawie kontroli, którą zrobiłem wcześniej. Przeglądnąłem też rejestry wędkarzy i na tej podstawie napisałem że biorą. Informacje z rejestrów nie są tajne, więc nie widzę potrzeby trzymania ich w tajemnicy. A że karpie biorą na spinning wielu z nas się o tym przekonało. Kiedyś na Florydzie udało mi się wyciągnąć dublet karasi na twisterka, jeden srebrzysty drugi złoty... Normalnie przecierałem oczy. Na paprochy łowi się nawet płocie, bo wzdręgi to normalka nawet na obrótówki i woblerki. Kiedyś jeździł na nasze zawody gość z Jarosławia - ten to był wyczynowiec na paprochy - każdą rybę potrafił na nie złowić. Co prawda to prawda. Paproszkowanie to ciekawa metoda. Czasem się zastanawiam czy to można nazwać spinningiem. Ale jak taki karp znajdzie się na zestawie sumowym to też można przecierać oczy ze zdźwienia. Dlatego spinning jest tak wciągający. Ale mimo wszystko szkoda mi tych czasów kiedy o paproszkowaniu nikt nie miał pojęcia a spinning był kojarzony jedynie z zębolkami. Witam w klubie 100. http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif Ciekaw jestem kiedy do nas dołączy trzeci http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif No, wreszcie i ja złowiłem pierwsze rybki na spina w tym roku. Pierwszy jazik, parę okoni i szczupaczek o akwariowych wymiarach.A właśnie- jak z jaziem na sanie bo w zeszłym roku na wiosnę połowiłem nawet tych rybek-złowił już ktoś? Właśnie co do sanu; czy warto jechac z feederkiem na ryby przy takim stanie wody? Cichutko się tu zrobiło. Trzeba to zmienić. To drugi boleń złapany dzisiaj, pierwszy jest w galerii. Korzystając z chwili czasu wydłubałem swoje pierwsze majowe szczupaczątko - 50 cm. Kolega trafił niemal idealną sztukę - 52 cm. Oprócz tego kilka niemałych okonii - co jak na warunki rzeszowskiego Wisłoka było miłym zaskoczeniem. Co ciekawe szczupaki połakomiły się na identyczną przynętę - niewielkiego paprocha koloru zgniłej zieleni. Nie chcę wyciągać daleko idących wniosków, ale zdaje mi się, że paproch świadomie zastosowany do łapania szczupaków zdaje egzamin. Być może nie należy spodziewać się cudownych sztuk, ale każdy wymiarowy rzeczny "tygrys" także cieszy. Tym bardziej jeśli wygina wędzisko o wyrzucie do 12 g, a z takim właśnie lubię łazić nad Wisłok. W wekend po raz pierwszy wędkowałem w Wisłoku powyżej Rzeszowa(Babica).Musze przyznac ze tamtejszy Wisłok to ciekawe łowisko.A i woda duzo czystsza niż poniżej Rzeszowa.Wyjąłem dwa szczupaki i klka okoni.Poza tym miałem jeszcze kilka brań.Na pewno tam jeszcze zaglądę. Babica to kawał pięknej i rybnej wody. W tą niedziele najprawdopodobniej będę tam wędkował z jednym znajomkiem z WCWI. Chętnych zapraszam. PS. Bolenie nadal świetnie biorą, 5 sztuk przez ostatnie 2 dni na dwóch wędkujących. Miałby być opublikowane informacje z rejestrów wędkarzy dotyczące złowionych ryb na Ożannie? Aktualne to jeszcze? Miałem szczere chćeci ale mój sprzęt w domu "kaput". Zbieram kase na nowy komputer. Siła wyższa. No i jestem po dramatycznym wędkowaniu. San w Dębnie. Wynik dwudniowego mitingu 0! Miejscowi specjaliści też się nie popisali. Jak ryba nie żre to nie ma siły na nią http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif Drapieżników ani widu ani słychu. Pełnia cholerna. No faktycznie ryby na spining praktycznie nie biorą. Byłem dzisiaj na Sanie w okolicach Starego Miasta i tylko jeden okonik. Pełna poraszka Chłopaki, na ryby teraz to albo o 3-ciej rano albo koło 22-giej. W "biały dzień" to chyba tylko bolenia można zobaczyć (i ew. złapać). Mając na uwadze wyniki GP w Dąbrówkach, to trzeba pewnie wybrać kierunek Wisłok... Pozdrawiam, dajcie znać jak Wam ew. poszło. Dziś mam zamiar pojechać na sandacze. Zobaczymy co na to żonka powie. Zaczną "brać" na Florydzie. Zgodnie z umową z zebrania walnego zarybiany 200 kg karpia. Amatorów karpia prosimy aby przy okazji połowów przyłączyli się do akcji koszenia brzegów zbiornika, która planujemy od tego weekendu aż do skutku. Trawa jest okrutnie wielka już.... Obrałem kierunek Wisłok. Wróciłem do siebie, do Rzeszowa. Efekt? Piękny kleń (około 40 cm) złowiony u ujścia rzeczki Przyrwa. Oprócz niego złapałem jeszcze jednego, znacznie mniejszego i kilka przeciętnej wielkości garbusów. Dziś znowu ruszam nad Wisłok za kleniami. W kwietniu był dramat, w maju podobnie, za to w czerwcu klenie siadają na woblerki regularnie! Pozdrawiam. Już 28 marca na Wisłoku złapałem pierwsze klenie ok 35cm i 40cm. Kwiecień to raczej dla mnie okres na pstrągi ale kleń też kumał. W maju jak sie grupowały na tarło to też brały. W czerwcu byłem tylko raz i też brały ale już małe. Od maja wiadomo boleń i to w przyzwoitych ilościach jak na warunki Wisłoka. W czerwcu też kuma ale już rozmiarem nie powala. Przez pierwszy tydzień może 10 dni maja pięknie na Wisłoku w Rzeszowie szczupak brał. Ludzi łowili naprawdę przyzwoite sztuki takie do 70cm. Teraz już nie łowią. (Oczywiście wszystkie ryby ilościowo dostosowane są gabarytów Wisłoka i odwrotnie proporcjonalnie do presji panującej na miejskim odcinku rzeki) Dziś jadę na San do Starego Miasta czy gdzieś w te okolice. Moi przewodnicy mają jakieś super miejsce na białą rybę i dokładnie sam nie wiem gdzie mnie powiozą. Jako, że biała ryba mnie nie interesuje, będę szalał ze spinningiem aż do niedzieli. Z wyników zdam relacje. Dzisiejszego dnia nie było tak żle wyjołem na sanie sumika na 88 cm i na Ożannie dwa krótkie szczupaki i kilka okoni. Myślę, że tylko dla zasady przypomnę, że sum jest okresie ochronnym. Oczywiście że sum został wypuszczony http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif A ja dzisiaj skoro świt nic nie połowiłem na DS w Sanie koło St. Miasta. A miejsce mi sie takie wydawało fajne http://www.fishing.org.pl/forum/imag...s/icon_sad.gif Dzisiejszy poranek był udany złowiłem sandacza na 64 cm na Ożannie Właśnie wróciłem z nad Sanu. Na starcie wędkowania został zacięty duży karp. Po ponad 50 minutowych holu urwał przypon. A tak to certy, świnki, jazie, klenie, krąpie, płocie i mała brzana. Dziś o świcie miałem klenia ponad 50cm ale nie trafił czysto w przynętę i zostawił na kotwiczce łuskę wielkości 2zł. Generalnie kawał ciężkiej wody jeśli chodzi o spinning. W sierpniu kolejna wyprawa. Tym razem kupuje bolonkę bo zabawa jest przednia. A gdzie Siksa łowiłeś i na co? Napisz bo sie wybieram nad San do dnia jutro i może coś w końcu bym połowił;-) Tuna napisz na co się teraz łowi na Ożannie. Wielu to może pomoże podczas Maratonu Karpiowego:-) Łowiłem w okolicach Starego Miasta. Dokładniejszej lokalizacji nie mogę podać bo chłopaki z Łodzi my mnie zjedli. Myślę, że powinieneś poszukać głębokich miejsc ok. 2,5m z równym uciągiem. Myśmy łowili na bolonkę z białymi robakami na DS nie było brań. Trudno mi jest powiedzieć na co teraz biała ryba bierze na Ożannie ponieważ już z gruntu nie łowiłem z 3 miesiące teraz tylko spining. Ja na tym maratonie będe sie nastawiał na leszcze ale karpikiem też nie zagardze. Leszcza jest bardzo dużo ale to jest jednak cwana ryba i nie talk łatwo ją złowić:D Na Wisłoku ryba kuma aż miło z wędką pochodzić. Wczoraj z wieczora 6 kleni, 2 okonie, szczupak i ładny boleń. Wieczorem przy mnie gościu złowił brzanę na 75cm. Dziś rano klenie już nie brały ale za to padł jeszcze większy boleń, kilka okoni i świnka na spinning. Na samym początku wędkowania urwałem z wobkiem dużą rybę. Jak będę miał troszkę czasu to piszę sytuację podczas kontroli PSR. Można pośmiać:) Byłem na Maratonie Karpiowym, spodziewałem sie gorszego miejsca ale ku mojemu zdziwieniu wygraliśmy z moim kolegą. Złowiliśmy 4 leszcze od 47-50cm i bardzo dużo tych malutkich:D:D:D Faktycznie w Wisłoku ryby ruszają się aż miło. Dzisiejsze krótkie spinningowanie obdarzyło mnie kleniem i... leszczem pół metrowym. Uderzył w woblerka intencjonalnie, perfekcyjnie, wzorcowo. Świadomy atak. To mój drugi w życiu leszcze złowiony metodą spinningową. Tuna18, gratuluję wygranej w Maratonie. Możesz napsać coś więcej? Chętnie to przerzucę na stronę koła. Nie mogłem być więc nie mam co napisać;-). http://www.pzw.org.pl/1295/mod.php?d...&pozycja=0 Właśnie przed chwilą byłem na łódce. Miałem jednego sandacza miał około 70cm, był zaczepiony o dolną płetwę. Już na samym początku jak to zauważyłem to pomyślałem że będzie go trudno wyjąć i zrobić zdjęcie, i spowrotem go do wody. To już był trzecie w tym roku na Ożannie Znaczyłoby to, ze był to sandacz który pilnuje gniazda? Sam widziłaem kiedyś na "czystym" jak sandacz pilnujący gniazda "przydusił" do dna przepływając w pobliżu żabę. Fajnie to wyglądało. Dzisiaj na Wisłoku trzy bolenie w 25 minut-takiej serii jeszcze nie miałem.66,51 i 58 cm.Fotki wrzucę za kilka dni. Wytłumaczenie jest bardzo proste. Dziś przyszło załamanie pogody a rybki to czują i wcześniej dobrze żerują. Bolenie wiedzą, że jak przyjdą wiatry, deszcze i ochłodzenie pogody to ukleje zejdą do dna i i skończy dobry okres, więc pakują w siebie ile wejdzie. Nie zmienia to faktu, że 3 bolki na Wisłoku to bardzo dobry wynik. Gratuluje. U siebie wędkowałeś? Na Wisłoku w Rzeszowie coś słabo się zrobiło ostatnio. Klenie i okonie poznikały z przelewów, brzana nie skacze. Kilka dni temu złowiłem takiego: [img=http://img370.imageshack.us/img370/5563/abcnb1.th.jpg] Niestety wędkowanie skończyło wizytą na pogotowiu: [img=http://img352.imageshack.us/img352/6053/abc2oe8.th.jpg] Miałem opisać kontrolę PSR jaką przeżyłem kilka dni temu, więc to robie. Po złowieniu ok 40cm klenia zapragnąłem zrobić sobie z nim zdjęcie. Wyszedłem z rybą na płyciznę a aparat ustawiłem na betonie, gdzie obok siedziały dwie kilkunastoletnie dziewczynki. Po zrobieniu zdjęcia, rybę wypuściłem do wody. W tym momencie z dwóch stron wyskoczyło dwóch strażników. Poprosili mnie o dokumenty. Zapytali się mnie co to za ryba była i gdzie ona jest. Odpowiedziałem, że był to kleń i nie wiem gdzie jest bo go wypuściłem. Panowie nie uwierzyli mi na słowo i zażądali okazania chlebaka i plecaka do kontroli. Stojący obok wędkarz potwierdził moje "zeznania" jednak na nic to się stało. Dziewczynki widząc dwóch starszych panów z krótkofalówkami i bronią były lekko przestraszone. W końcu jedna nie wytrzymałą i zaczęła uciekać. Ruszył za nią dziarski strażnik i złapał ją po kilku metrach. Skończyło się na przeszukaniu torebek dziewczyn w poszukiwaniu ryby. Reasumując ciesze się, że kontrola w ogóle się odbyła ale jej przebieg budzi spore zastrzeżenia i niesmak. PS. Dobiłem do setki i ja:) Zpomniełem dodać, że bolki złowiłem z jednego miejsca.Łowiłem u siebie.Kleń ładniutki-przynęta raczej boleniowa?Dzisiaj ruszam na Wisłę. PS. Gratuluję sety. Siksa widze ze u was są fajne kontrole:D:D można sie naprawe ośmiać:D<lol>. Tak to jest jak za wykonanie pewnych czynności biorą się barany z kompleksami. Podobnie jest z kontrolą w MPK. Debile dostają trochę swboody tj. namiastki władzy i wydaje się im, że sami stanowią prawo. To ich jedyna szansa na posmakowanie "bycia wyżej kogoś". Kontrola TAK, debilizm NIE. Nie mam pretensji o to, że mi przeszukano rzeczy bo to nawet mnie cieszy. W końcu ktoś to robi. Pretensje mam za postępowanie wobec tych dziewczynek. Wiślak przynęta raczej zakupiona z myślą o sandaczach. Niestety same klenie na nią siadają, w tamtym roku kleń na 54cm ją puknął. W tym miejscu co złowiłem tego z fotki wyżej zazwyczaj używam Rapali, niestety jakiś tydzień temu ryba urwała ostatnią sztukę. Teraz muszę kombinować z innymi modelami do momentu aż ściągnę z neta tym razem większy zapas. Dziś wyskoczyłem na chwilkę i udało się dziabnąć jednego. Potem przegonił mnie deszcz. Teoria z załamaniem pogody się sprawdziła. Nie widziałem żadnego ataku bolenia. Wywiad donosi, że na Ożannie biorą ryby. Przez weekend złowiony kilka ładnych sztuk karpi i suma (-y?). Tuna powieniem wiedzieć lepiej. Był ktoś ostatnio na wisłoku w okolicach Tryńczy? 20 lipca robimy Mistrzostwa Klubu i Okręgu, przydałoby się małe rozpoznanie terenu. Oj niewiedziałem że brał sum na Ożannie, byłem w sobotę na spining z łódki ale złowiłem tylko jednego krótkiego szczupaka, w takim razie trzeba sie wziąć do roboty i zacząć łowić naprawdę duże ryby:D. Już sie domyślam kto połowił te ryby na weekendzie. Sprawozdanie z wiślanych łowów: Piątek:zaczynam około 20-tej z myslą o boleniu. Po godzinie wyciagam 53 cm przeciętniaka.Niesety burza wyklucza dalsze łowy. Sobota: łowię od 18-tej.Planuję połowić jazioklenie na opasce, a po zachodzie słońca sandacz.Zaliczam tylko kilka okoni i obcinkę(ładny zębaty).Po zmierzchu na wobka łowię dwa malutkie sandaczyki.Niestety pogoda nie była najlepsza-cały czas wiało. NIedziela:łowię w godz:10-13.Moim łupem na napływie główki pada kilka średnich kleni oraz niespodzianka-świnka 49 cm prawidłowo zapięta na wobka. To prawda na Ożannie ryba puka. Właśnie wróciłem z łódki spioł mi sie dosyć ładny sandacz na twistera oraz miałem jeszcze kilka puknięć. Dotego dwie jeszcze jakies rybki miałem na obrotówke:D. Niestety deszcz uniemożliwił dalsze połowy. Jutro rano napewno bede na wodzie. Ostatnio razem z Krzychem odwiedziliśmy kilka naszych zbiorniczków. Byliśmy obecni prawie wszędzie po 2-3 godzinki z wieczora i oczywiście z brzegu. Oto kilka wrażeń. Czyste - brzeg od drogi obstawiony gęsto wędkarzami. Nie odstrasza nawet ustawiony napis na poboczu "PARKING PŁATNY" !?! Podobno ustawiła to gmina robiąc z pobocza parking - dziwne, ale w końcu mamy samorządy. Przy brzegach kotłowało sie sporo klenia 25-30 cm, ale nie widziałem żeby ktoś sie tym przejmował a i one też wiele nie robiły sobie z wędkarzy. Sporadycznie na wędkach gościły karpie takie pod wymiar. Machaliśmy wszystkim co mieliśmy w pudełkach i bez najmniejszych rezultatów. Floryda - o dziwo brzegi prawie puste. W ciągu 2 godzin 2 brania szczupaczków "49" niestety "51" żaden nie miał. Natomiast po zmierzchu prawie pod moje nogi przewinęła się fala polującej pod wodą istoty. Nie zauważyłem co to było ale stworzenie miało niezłe wymiary. Myślę że była to wydra chociaż... Brzóza Królewska - byliśmy tam ze 2 razy. W efekcie trafił się 1 szczupak i nie piszę że miał "51" bo spokojnie nadawał się na patelnię, do tego jakieś okonki. Jednakże z tego co opowiadali ludziska to w ciągu ostatnich 2 tygodni wyciągnięto z tej wody co najmniej jednego metrowca i kilka w granicach 90 cm. Można więc powiedzieć że były tam spore rybki. Mówiono też coś o podobnej wielkości amurach. Dziwne bo zielska tam więcej od wody. Wędkarzy praktycznie nie widać. Żołynia Tama - brzegi dość gęsto obstawione wędkarzami. Dwa wyjazdy i 2 szczupaki ponad wymiar. Woda bardzo ciekawa choć wielkiego obszaru nie zajmuje. Ożanna - no tu to rzeczywiście nudzić się nie można. Co kilka minut na wędce coś zawiśnie. Niestety ciężko nawet powiedzieć że ma to "49". Dwie godziny i 5 szczupaczków do tego okonie. Być może z łódki trafiłby się jakiś "51" ale i tego nie jestem pewien. San w Rzuchowie w górę od mostu - teren mało uczęszczany. Zielsko po pachy. Praktycznie nie ma ścieżek. Sporadycznie słychać było bolenia ale nie wykazywał ochoty do współpracy. Bez brań i bez wędkarzy. Panowie! Dzisiaj na Zalewie w Ożannie nie dało wędkować ( zbyt duża ilość turystów) więc wybrałem się z Tatą na złotą w okolicy Dąbrowicy. Rzeka piękna, i też są w niej ryby:D To co dzisiaj przeżyłem przeszło moje wszelkie oczekiwania. Niebyło rzutu bez ryby. W ciągu 40min złowiłem około 50 okoni! największe miały mniej więcej 25cm, oraz złowiłem jeszcze jednego zębatego gigant straszny:D(30cm). Nie łowiłem z brzegu bo sie tam nieda, tylko chodziłem po wodzie(bardzo ciepła) przeszłem około 300 metrów, tylko gdzie był jakiś dołeczek tam puszczałem paproszka i okonik już był na wędce. Musze się jeszcze tam kiedyś wybrać ale już spróbuje przejść całą rzekę od Ożanny do mostu w Dąbrowicy. W Rzeszowie nadal coś się dzieje ale coraz słabiej. Muszę zrobić jakąś dłuższą przerwę od wędkowania, tak do czwartku bo dłużej nie wytrzymam. Wyruszam za chwile na tą rzeczke. Zdam relacje. Byłem razem z kolegą na tej rzece złowiliśmy masę okoni ale przeszliśmy jakieś 3 km później złapał nas deszcz i uniemożliwił dalsze połowy:(. Widzieliśmy też nieduże klenie. Dzisiaj może jeszcze tam się wybiorę, ale myślę że złowię już coświększego W górę od mostu w Dąbrowicy czy w dół? Ja też bym chciał połapać okonii.... buuu, buu.... Łowiliśmy od mostu w Ożannie( okolice sklepu) i szliśmy w górę rzeki czyli aż do mostu w Dąbrowicy. Panie Stanisławie niewielki poproch i okoń jest murowany. Tylko przed wejściem w las trzeba się koniecznie popsykać jakimś środkiem przeciw komarom ( czasami nie dało rady łowić tak gryzły). Wczoraj też tam byliśmy złowiliśmy dużo okoni i jednego krótkiego szczupaka. Dzięki, a jak jest powyżej mostu w Dąbrowicy "na polach", kiedy ś tam byłem wydawałoby się że to obiecujacy odcinek. PS: Czy od mostu w Dąbrowicy do Ożanny dałoby się spłynąć kajakiem? Kilka lat temu proponowałem Gminie Kuryłówka aby rozważyli taką atrakcję turystyczną: dowóz kajaków na most w dąbrowicy a potem ekstremalny spływ do Ożanny.. Powyżej mostu nie byłem. A co do kajaków to niema szans, jest na tym odcinku rzeki bardzo dużo pozwalanych drzew. często woda nie przekracza 15cm i jest zbyt dużo zakrętów:( Witam! Po niemałych problemach z zalogowaniem chciałbym napisać parę słów o sobie z uwagi na to, że jest to mój pierwszy wpis na forum. Pochodzę z Wólki Niedźwiedzkiej, a obecnie mieszkam w Rzeszowie. Z tej przyczyny łowiska od Rzeszowa po Ożannę leżą w mojej okolicy. Od ponad roku powracam do wędkowania, bo miałem dużą przerwę licząc od zakończenia podstawówki. W ciągu ostatniego roku nie próżnowałem i o tym GDZIE BIORĄ mogę napisać to i owo. Trzebośnica: rzeka diametralnie się zmieniła; jeszcze 10 lat temu w Wólce Niedźwiedzkiej w okolicy stadionu piłkarskiego (ujście rzeczki Turka przepływającej przez Niedżwiadek) było kilkanaście głęboczków w których siedziały 52 cm klenie, a nawet 70 cm szczupaki - wiem, bo widziałem je w rękach... ówczesnych kłusowników. Teraz rzeczka jednorodna, płytka i zarośnięta, ale za to są pstrągi (widziałem pływające) i nowa populacja okoni pochodzącą z Zalewu. Spinning raczej niemożliwy na tym odcinku o tej porze roku, ale jeśli ktoś chce przechytrzyć ładne ubarwione klenie czy płocie, to polecam delikatny zestaw spławikowy, grunt około 20 cm i jeśli uda się wypuścić żyłkę na odległość około 20 m pomiędzy roślinnnością, to zabawa świetna, bo brania są zdecydowane, a zacięcie ryby nie powinno być problemem. Ostatni piątek: brązowy spławik, przypon 0,10 mm., 20 minut tuz przed zachodem słońca, dwa brania, dwie ryby (wkrótce zdjęcie). Przynęta; chleb. Odcinek Trzebośnicy poniżej mostu w ciągu ostatniego roku bardzo się zmienił. Rok temu na żółtego średniego twisterka złowiłem 2 szczupaczki 42 i 45 cm, niestety nie były to pstrągi na które chciałem zapolować. W tym roku byłem raz. Poziom wody był niski i chociaż udawało się prowadzić obrotówki pomiędzy zaczepami, to prawie 2 godziny nie przyniosły efektu ale miejsca wyglądały na zamieszkałe przez ryby. Nadmieniam, że było po deszczu i przechodzenie przez wysoką trawę spowodowało kompletne przemoczenie po pachy. Jeśli ktoś chce spróbować to jadąc drogą wzdłuż Trzebośnicy od Wólki Niedźwiedzkiej w kierunku Woli Żarczyckiej, to przed lasem sosnowym po prawej stronie jest droga, która prowadzi prosto do celu. Trochę mnie tą dziką Trzebośnicą zniechęciła, ale jeszcze bardziej zniechęcają mnie prace polegające na zasypywaniu głęboczków i regulowaniu obsuniętych w tych miejscach brzegów. Pierwsze koty za płoty. Następnym razem postaram się wpisać coś o Wisłoku, Ożannie, Florydzie, Niedźwiadku, Strugu i innych http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif. Pozdrawiam. AndrzejT. Andrzej, witamy:) Miłej zabawy. Wiadomo... chodzi o zabawę http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif. Miałbym jednak większa zabawę gdybym łowił takie okazy, jak Ty Siksa, ale myślę, ze przy pomocy m in. Szanownego Forum uda mi się przejść etap wędkarskiego przedszkola no i oczywiście poznać sekrety GDZIE BIORĄ http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif. Dzisiaj coś na temat innej pstragowej rzeszki... Rzeczka Strug jest dla mnie raczej poligonem, niż łowiskiem. U stóp Klasztoru w Borku jest kilka dołeczków, które obławiałem paprochami wiosną 07 i 08 r. Są tam dwie kładki i ten odcinek najbardziej mi sie podoba (liczac od ujścia rzeczki płynącej z kierunku Chmielnika). Miałem tam kilka uderzeń, ale bez zacięcia. Teren trudno dostępny i zakrzaczony, ale ciekawy i wiele emocji dostarcza niewiadoma, co może siedzieć pod danym krzaczkiem, gdzie woda ciemna i głęboka. Kilkanaście dni temu byłem tam rowerkiem chcąc zwiedzić odcinek od Borku do Tyczyna. Gąszcz, dżungla, a do tego rzeka w głębokim wąwozie. Po przetaszczeniu rowerku, sprzętu i siebie przez około 2 km byłem przemoczony, bynajmniej nie od deszczu, czy rosy http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif. Od tz. kuchni zobaczyłem jak miejscowi traktują tą malowniczą dolinkę Strugu (podobne obrazy widziałem niestety na pięknej Stobnicy w Godowej) – MASA ŚMIECI I ODPROWADZANE ŚCIEKI. Wrócę tam wiosną, ale do możliwie najwyższego odcinka rzeki. Dolny odcinek i ujście Strugu przetacza szarą, leniwą i cuchnącą wodę, ale w okolicy mostu w Białej na niebieskim szlaku rowerowym coś chwyciło obrotówkę 2 metry od moich stóp, silnie plusnęło i w sekundzie zerwało 0.14 tkę bez możliwości jakiejkolwiek reakcji. Przedszkolak – Strug 0:1, ale i tak polecam srtugową różnorodność. A.T. Ps. A Siksa oczywiście (sadząc po pewnym artykule) ma ze Strugiem wynik dodatni, gratulacje! Myślę, że potyczki ze Strugiem rozstrzygnąłem na swą korzyść ale szału nie było. W tym roku Strug praktycznie odpuściłem, zresztą pstrągi traktuje jako rozgrzewkę przed prawdziwym sezonem. Możesz również pojeździć na wiosnę na Gwoźnicę, tam w każdym większym zagłębieniu będziesz miał pobicie pstrążka, Stobnicę w Lutczy i Wisłok w Babicy. Jutro jadę na 5 dni nad Wisłę w okolicach Wyszogrodu. Znajomi z Łodzi ostatnim czasem ponad 3 kg bolenie tam łowili. Przez pierwsze 2 dni wyjazd będzie typowo wędkarski. W piątek dojedzie do nas ok 30 osób i wędkowanie zejdzie na dalszy plan. Nie ukrywam, że w pozostałe dni na pewno znajdę czas na wędkowanie a o wynikach poinformuje po powrocie. Oby Królowa Polskich Rzek przyniosła królewskie okazy nie tylko bolenia! Wracając do tematu pstrągów, to w Lubeni miałem podbicia w Lubence (tak chyba nazywa się tamtejsza rzeczka) - odcinek rzeki wśród zabudowań, niżej za dużo krzaków - obrotówka jedynka i pierwszy lepszy dołeczek. Przy ujściu rzeczki w Jasionce też gromadzą się pstrążki; w tym roku to miejsce przyniosło mi 7 tęczaków w tym jeden wymiarowy (35 cm), a rok temu klenia na spinning (42 cm) - również obrotówki. Dojechać można łatwo skręcając na wysokości lotniska w polną drogę tuż za stacją benzynową (poruszając się w kierunku Rzeszowa). Przy okazji można obłowić mały zalew położony niedaleko Wisłoka. Niedawno w słoneczny dzień widziałem pod lustrem wody odpoczywające karpie i leszcze – ładne okazy – w ilości około 30 szt. A.T. Witam zapraszam do przeczytania relacji z zawodów MKiO 20.07.2008 - Tryńcza. Od razu się dowiecie czy biorą... Na kilka dni przed zawodami nasi koledzy ostro tam trenowali, złapali kilka rozsądnych szczupaków. Wyniki zawodów niedziela 20.07.: http://www.pzw.org.pl/1320/mod.php?d...&pozycja=0 galeria zdjęć Tryńcza 20.07.: http://www.pzw.org.pl/1320/mod.php?d...;opcja=galeria zaproszenie do Mielca 10.08. http://www.pzw.org.pl/1320/mod.php?d...&pozycja=0 Deszczowy dzień... planowane wyjście, na rzeszowską żwirownię po pracy, stoi pod znakiem zapytania. Pogoda sprawdzona (polecam stronę: http://umold.meteo.pl/) i same złe wieści. Apropos przydatnych linków, to w wyborze niektórych miejscówek, czy dojazdów w te miejsca bardzo przydatne okazuje się dostępne w necie zdjęcie satelitarne przy pomocy którego można zrobić rekonesans, a nawet wypatrzyć, gdzie na rzece jest rozlewisko lub kamieniste wypłycenie. Niestety zdjęcie nie jest aktualne bo urosła mu już kilkuletnia broda, ale mnie osobiście bardzo się przydaje, dlatego podsyłam linka. http://212.244.179.188/website/Orto/...;queryZoom=yes Poziom w rzekach w najbliższych dniach będzie zapewne podwyższony, a do tego koloryt wody pt. kawa z mlekiem, raczej nie pomagało mi w braniach, dlatego pozostają wody stojące. Do wyboru: żwirownia w Rzeszowie, Lipie (gdzie jeszcze nie łowiłem – może ktoś napisze to i owo o tym miejscu?), żwirownia w Zwięczycy i Trzciana. Te miejsca leżą stosunkowo niedaleko Rzeszowa i po pracy można zdążyć połowić. W Trzcianie byliśmy ostatnio rok temu i gatunkiem dominującym w połowie okazał się karaś. Metoda gruntowa, kukurydza lub dendrobena 3-4, brania częste, a złowione karasie w granicach 20 – 30 cm. W Zwięczycy widziałem niedawno raka (co podobno świadczy o czystości wody). Miejsce jest całkiem urokliwe; zamieszkuje tam rodzina łabędzi, brzegi zarośnięte, ale z licznymi miejscami na rozłożenie sprzętu. Można też objechać samochodem chociaż droga wyboista. Brania z gruntu niestety zdominowane przez drobnicę zwłaszcza w przypadku dendrobeny na haczyku (okoń, leszcz, płoć) i to samo dzieje się ze spławikiem. Na paproszki można połowić okonki, raz na gumkę wziął 30 cm szczupaczek. Co do tego ostatniego, to widziałem ataki dużych sztuk pod zarośnietym krzakami brzegiem tuż przy wjeździe od strony północnej. Próbowałem tam stosować żywca w godzinach wieczornych, ale na razie bez efektu. Z żywczykiem nie ma problemów; biały robaczek i brania natychmiastowe. Na spadające ciśnienie życzę dobrego humoru. A.T. Zgodnie z obietnicą zamieszczam fotki: Wyprawa rowerow nad Strug: dzisiaj z Pigonem byliśmy powyżej mostu w Ożannie złowiliśmy kilka krótkich szczupaków oraz kilkanaście okoni, oraz mieliśmy jeszcze kilka uderzeń:D:D Hej! Niestety pogoda utrzymuje się jesienna, więc na wędkach pojawia się pajęczyna. W niedziele szykuje się wyjazd nad morze, ale przed wyjazdem trzeba będzie gdzieś uderzyć nad wodę i zagoić ból abstynencji wędkowania. Wody płynące raczej odpadają, a więc... Niedźwiadek (?). Po powrocie trzeba będzie odwiedzić Wisłok. W Dąbrówkach obok Łańcuta tuż przy moście jest dosyć ciekawie (niżej foto). Poniżej mostu jest głęboki dołek w którym nie brakuje zaczepów, ale można łowić z powodzeniem. Na drgającą szczytówkę złowiłem tam rok temu ładne karasie (dendrobena), a na spinning udało się złowić kilka kleni w (maju-08). Poniżej, tam gdzie kończy się dołek, znajduje się wyspa z dwoma rynnami po bokach w których obserwowałem piękne stada lustrujących świnek. Próbowałem na nie polować, ale w przypadku zarzucenia przynęty w nurt z ciężarkiem przelotowym (70g) na robaka brały kiełbie, a na pęcak nie doczekałem się brań. Brzeg po prawej stronie mostu patrząc w dół został oczyszczony z krzaków i od niedawna jest tam dostęp, który rok temu był jeszcze raczej niemożliwy. Powyżej mostu woda jest delikatnie spiętrzona i spokojna, tutaj z gruntu brały ładne płocie i leszcze nawet bez podnęcania i bez koszyczka zanętowego (dendrobena, kukurydza, żółty ser pokrojony w kostkę i zakładany po dwa kawałki na haczyk). Kolejny sprawdzany odcinek Wisłoka w tej okolicy, to miejscowość Czarna. Powyżej mostu w Czarnej, na wysokości kościoła lub stacji benzynowej są dojazdy do rzeki i miejsca słynące (podobno) z pięknych szczupaków. Miesiąc temu wybraliśmy pewna wyspę (zdjęcie poniżej), bo wyjazd był związany bardziej z rekreacją, niż łowami. Niestety feder w wartkim nurcie bez efektu, a spinning to jeden okonek. Poniżej wyspy 200- 300 m piękne dołeczki, z zatopionymi konarami, a na powierzchni i pod nią szalały drapieżniki, dostęp do wody umiarkowanie trudny, bo brzegi nie są mocno zarośnięte, widać, że ktoś tym się zajął (jakieś prace), jeszcze tam wrócę. Miłego dnia. A.T. Dąbrówki poniżej mostu. Wyspa w Czarnej. No to chłopie siedź w domu albo Niedźwiaddek, z tego co wiem Wisłok przywalił strasznie. I co bierze w taki deszcz? dsc03912hz1.jpg To dwa z trzech boleni z początku lipca(51 i 58 cm),największy w galerii. Rzeki pełne wody a weekend blisko-ciężka sprawa. Relacja z łowów nad Wisłą. Środowa miejscówka była rewelacyjna na grubego bolenia niestety wiejący nieustanie wiatr wygnał ukleje do dna i było po żerowaniu. W czwartek przedostaliśmy sie na wyspę w okolicach Wyszogrodu gdzie miała się odbyć główna impreza. Pracy związanej na przygotowanie obozowiska dla ok 35 osób było sporo , więc czasu na wędkowanie nie było za wiele. Dopiero wieczorem poszedłem z kolegą na rozmytą główkę, gdzie złowiłem 70cm bolenia(fota w galerii) Niestety nadchodząca burza zmusiła nas do ucieczki do namiotu. Z burzy niewiele wyszło, więc postanowiłem wrócić na poprzednie miejsce, spławiający się sumo nie dał mi połowić w spokoju. Po 22 dojechał do nas kolega, więc było po wędkowaniu:) W piątek od rana zaczęli spływać sie następni wyspowicze. Jako, że nie była to impreza typowo wędkarska, nie wędkowałem praktycznie wcale. Na szczęście nawiązane znajomości zaowocowały zaproszeniami na wspólne wędkowanie praktycznie po całej Polsce. Wyjazd uważam za udany. We wrześniu jak dobrze pójdzie odwiedzę Bug na przygranicznym odcinku. Dawno mnie tu nie było i widzę, że mamy nowego kolegę. Witam Cię więc i ja Andrzeju. Ładnie ubarwiłeś ten temat swoimi wywodami i fotkami, przy okazji prowokując mnie do głosu i napisania kilku słów. I żeby nie było że nie na temat to potwierdzam że na Ożannie ciężko coś teraz dorwać na śmigawkę, za to kawałek od mostu na Złotej okoni nie brakuje. Niestety większość tego co wiesza się na końcu wędki nadawało by się do akwarium. Te powyżej 20 cm jakoś niechętnie się pokazują podobnie jak naprawdę wymiarowe szczupaki. Celowo użyłem słowa "naprawdę" gdyż te regulaminowe 50cm w rzeczywistości mieści się w przedziale 35-45 cm. Takie sztuki w opowieściach mają zawsze 51cm. Natomiast widziane przypadkiem na brzegu - niestety tak głęboko łyknęły że nie dało się przynęty na żywca wyciągnąć. Takie widoki i postawy wędkarzy nie zawsze tych najmłodszych są bardzo przygnębiające. Podobnie jak widok opakowań z przynęt wędkarskich na brzegu. Mogę się zmusić i zrozumieć tych co wywożą śmiecie do lasu (fuuj). Nie stać ich na opłatę za kontener koło domu, choć tankują bez umiaru swoje terenówki. Ale naprawdę nie mogę zrozumieć SPINNINGISTY! który rzuca za siebie opakowanie po przynętach. O opakowaniach po napojach już nie wspomnę bo to już normalne że się tego ze sobą nie zabiera. Takie opakowania najlepiej wyglądają jak kołyszą się na wodzie. Coś tam napisałem na temat śmiecenia wokół naszych wód, tu i na WCWI i miałem nadzieję że kogoś to ruszy. Wspomniałem o tym również burmistrzowi. Jakiś czas potem ponownie odwiedziłem te miejsca i niestety zamiast grzybów wyrosły kolejne wyspy leśnych śmieci. Już sam nie wiem - może właśnie tak trzeba. Zamiast zapełniać i tak już napchany kontener, po prostu wywozić odpadki do lasu, nad wodę, albo do wody. Widzieliście co niesie ze sobą wzebrana rzeka? Wracając jednak do rybek. Ostatnio odwiedziłem Brzózę z myślą o może ostatnim metrowcu http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif. Podobno jeszcze tam pływa. Obszedłem zalew rzucając w umyślone wcześniej miejsca. Mniejsza o efekty bo jakoś nie udało mi się trafić tego metrowego, ale jednak coś mnie zadziwiło. Mianowicie na wodzie prawie nie widać roślin. Dziwne, bo w maju było tego tyle że ciężko było znaleźć kawałek czystej wody. Teraz można trenować rzuty na odległość. Zupełnie czysta powierzchnia. Podobnie jest na Ożannie. Drugi obrazek już mniej mi się podobał. Otóż w niedalekiej odległości ode mnie dwóch wyrostków machało sobie spinningiem. Towarzyszył im pewnie tata. W pewnym momencie coś zachlupotało i na brzegu wylądował taki sobie widelec około 40 cm. Jak myślicie co się z nim stało? Nie trudno się domyśleć. W wielkim podnieceniu i pośpiechu w garści chłopaczka powędrował w podskokach do pobliskiej zagrody. No cóż w końcu się złapał na wędkę miejscowego łowcy. Przy okazji - Staszku - mógłbyś napisać coś o kontroli w czasie przyboru wody na Sanie? Podobno w okolicy Dębna i Piskorowic znowu napompowano trochę rybek. Z tego co do mnie dotarło przez piąte usta byli tam też goście z nazwiskami. No tak ożanna jest już troche zarośnięta, ale ryby biorą od kilku dni jak wypływam łodzią zawsze wyciągam jakiegoś sandacza nie są to jakieś okazy tak około 40 cm,( a już myślełem że sandacza jest niewiele na Ożannie a tu sie okazuje że to jest nieprawda) wczoraj złowiłem takiego około 60 cm nie wziołem ze sobą aparatu i niemam fotki, no ale oczywiście sandacz do wody, wszystkie te ryby brały z opadu. O ile wiem jest zakaz wywożenia ale u nas tylko jak zapadnie zmrok to na wodzie jest"wyścig zbrojeń". No ale cóż, trzeba jakoś wędkować na szczęście tam gdzie ja zawsze łowie na spining nie wywożą ale niedużo brakuje. Ostatnio na Ożannie złowiono 3 sumy w trzy dni( tak wywiad donosi:D:D) o ile wiem te ryby zostały złowione na przynęty przeznaczona na białe ryby. Wody opadły- pora wyrwać się z wędkarskiego niebytu. Wczoraj na Wisłoku polując na bolenia zaliczyłem szczupakową obcinkę. Dzisiaj wybrałem się na małą pstrągowa rzeczułkę.Kilka kropków się skusiło z czego jeden wymiarowy.Dużo wyjść, stuknięć, trąceń-nie było nudy. Jutro z Pigonem rano wybieramy się na Brzóze Królewską lub na Czyste. Myśle że coś połapiemy. Zdam relacje. Mam taki dylemat. mamy jechać z Tuną na spinning. jutro rano. czyste czy brzóza. odpiszcie szybko Witam po powrocie z urlopu. Dziękuję Wifer za dopingującą opinię. Tytuł forum traktuje o tym GDZIE BIORĄ, dlatego staram się dzielić tym, co udało mi się w ramach tego zagadnienia dowiedzieć na własnej skórze. Korzystając z ww. forum chciałoby się wyrabiać swoje wyobrażenia na temat danego miejsca, podsycać swoje fantazje wędkarskie, poznawać praktyczne sposoby, miejsca i przynęty warunkujące sukces w połowach, a następnie weryfikować to, co napisane, poprzez wyprawy w świecie realnym. Lokalne łowiska nie są najgorsze trzeba więc starać się wspólnymi siłami czynić je jeszcze bardziej atrakcyjnymi. Apropos atrakcyjności łowisk, to podpisuję się pod krytyką tego, co dotyczy śmieci pozostawionych po sobie na miejscówkach. Przed wyjazdem nad Bałtyk zdążyłem jeszcze odwiedzić Trzcianę (jeden karasek na białego robaczka) i Lipie (trochę brań z gruntu i spławik, ale bez zdobyczy). Piątek (25.06) można więc było zaliczyć do średnio udanych. Następnego dnia byliśmy ze znajomymi na Niedźwiadku – wieczorno-nocne połowy, ale brania fatalne. Bilans: 6 wędek – 0 ryb, nie licząc tego co dla zabawy wzięło na paprocha, czy zostało później potraktowane za przynętę. Sąsiedzi z łowiska pokazywali na telefonie komórkowym suma złowionego noc wcześniej – grubo ponad metr długości. To już druga relacja, którą słyszałem o złowieniu takiego suma w tym miejscu (pierwszy miał bodajże 124 cm), a więc można sumy łowić w Wólce. Widząc zdjęcie na komórce odczułem tym większą samokrytykę za swój pośpiech 3 tygodnie temu, kiedy w Dobrzechowie na gliniance zbyt szybko przyciąłem COŚ, co wzięło mojego 20 cm trupka na nocnej zasiadce. Rok temu łowiono tam ponad 20 kg sumy... . Dzisiaj w planie wędkowanie pourlopowe – jutro opis. A.T. Ps. Zwracam się z pytaniem do Wiślaka: jak nazywa się Twoja pstrągowa rzeczułka i z jakiego miejsca pochodzą zdjęcia Twoich boleni z relacji 24 lipca? Pozdrawiam. Witam wszystkich, Wreszcie po dłuższym rozbracie z wędką (praca) mam możliwość powrotu nad wodę - co być może zabrzmi paradoksalnie - dzięki pracy http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif Los rzuci mnie na okres ok. 2 tygodnii na niejakie Pojezierze Gostynińskie (kilkanaście km na pd od Płocka, nieopodal Wisły). Zacieram ręce, szykuję kijki, gumy i wiblerki. Mam nadzieję, że w końcu ubarwię relację pożytecznymi fotkami. Pozdrawiam. Byłem dzisiaj rano na czystym koło 7 , nie widziałem żadnego spinningisty , pewnie wybraliście Brzóze :) ? Na czystym biorą sandacze , 3 wypady na grodzisko i 3 sandałki : No tak wybraliśmy sie na brzóze ja miałem chyba szczupaka życia, ale po krótkim cholu sie sopił. A tak pozatym złowiliśmy jeszce 4 ktrótkie szczupaki , wędkowaliśmy od 4 rano do 9. Widze że na Czystym sandacze ładnie biorą. Mam pytanie Krzychu czy Ty tam łowisz z brzegu czy z łodzi,pontnu? To pewnie ten sam szczupak który urwał się mi i wiferowi w tym roku , podobno ostatni z metrowych http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif Z brzegu od strony ulicy . Jeszcze nigdy na czystym nie widziałem osoby wędkującej z łódki , być może jest tam zakaz połowu z jednostek pływających. Dzięki za informacje jutro prawdopodobnie tam jestem. O ile Tata mnie zaiewiezie:) A powracając to tego szczupaka, przepięknie walczył:D Tak jutro wybieram sie na Czyste. Może ktoś wie jak wygląda sprawa na Nieliszu koło Zamościa?(jakie są opłaty za wędkowanie na spining z łodzi itp) Tuna, myśle że o Nieliszu dowiesz się czegoś na jakimś ogólnopolskim forum np. WCWI. Dziś wieczorem wygospodarowałem trochę czasu na wypad nad Wisłok.Efektem łowów był szczupak 52 cm,kilka okoni oraz niewymiarowy boleń. Hej! Z poślizgiem czasowym relacja z wędkowania pourlopowego. Poniedziałek: załatwianie innych spraw nie pozwoliło na dłuższe posiedzenie (doszła jeszcze kontrola policyjna za przejazdem kolejowym w Sarzynie w kierunku Łętowni). Wybór padł na Żwirownię Łętownia. Tuż po przyjeździe rozpętała się burza i trzeba było przeczekać w aucie. Po burzy pozostała do zachodu słońca godzinka. Najpierw spinning – bez efektu. Spławik + biały robaczek + zanęta na płocie (czarna) przyniósł jedno branie. Z gruntu na kukurydzę o smaku truskawki pojawiły się brania w okolicy środka zbiornika (tego płytszego, rzucałem z kierunku stromej skarpy), ale zapadający zmrok uniemożliwił mi sprawdzenie, kim był sprawca i o kiju spakowaliśmy się z my woman do Rzeszowa. Wtorek: Po powrocie z pracy było po 18-tej. Pojechałem więc do Zwięczycy. Miałem jedną rosówkę która zarzuciłem na grunt, na dużym haku z zadziorami na trzonku. Spławik, to biały robak. Brań było dużo, ale raczej drobnica – sadząc po sile. Rosówka została objedzona, kawałeczek po kawałeczku (pewnie okonki), a na spławiczku kilka płoteczek, leszczyk... Zdążyłem wrócić do domu i... pobiegać. Środa: koniec pracy 14.30, chcąc wyrobić się przed korkami o 15-tej, odgrzany kotlet w mikrofalówce zjadłem w samochodzie po drodze do Siedlisk. Wisłok nieco jeszcze podniesiony po deszczach, a woda lekko zmętniona – świetne warunki na spinning, zwłaszcza, że po dotarciu na miejsce widać było, że drapieżniki szaleją, a uklejki trzymają się płycizn przy brzegu. Na początek obrotówka; kilka rzutów z prądem, a następnie pod prąd wzdłuż brzegu i od razu podbicie, za chwilę jakiś okonek odprowadził blaszkę pod sam brzeg, a po chwili branie i JEST. Ciężko szło, zdążyłem wyregulować hamulec. Odjazd na hamulcu, a kiedy podprowadziłem pod brzeg, znowu odjazd na hamulcu. Żyłka 14-tka – musiałem uważać. Po chwili podprowadziłem pod brzeg, KLEŃ – dwa metry od moich stóp zrobił pod powierzchnia kilka ewolucji i... kotwiczka się wypięła. Trudno ocenić dokładnie, ale ta ryba była blisko mnie i wiem, że ten miał około 50 cm i byłby największy w moim dorobku, byłby... W wartkim prądzie miałem kilka podbić (ciągle obrotówka) i coś było na haku, ale też się wypięło, powtórzyłem w to samo miejsce i od razu branie i w końcu udany hol – okoń 29 cm – zdjęcie i do wody. Próbowałem jeszcze na uklejkę z gruntu, bo kiedyś złowiłem tutaj klenia (35 cm) na ten właśnie sposób, ale tym razem nic. Brania z gruntu na żółty ser natychmiastowe, to samo biały robak, ale trudno zaciąć na drgająca szczytówkę (może ma ktoś skuteczny sposób?). Dzisiaj przerwa wędkowaniu... przynajmniej tak mi się wydaje haha... A znajomi pojechali na kilka dnido Słonnego na brzany, eght... kto ma urlop, to ma. A. T. Tuna z Nieliszem i okręgiem Zamojskim to jest tak: 15 zł dopłata za spinning 40 zł dopłata za Nielisz 50 zł dopłata za trolling Opłata jest jednorazowa na cały rok. Kolega jeździ na sumy. Na razie same szkuty biorą takie do 55cm ale na każdy wyjazd przypada jeden sumo. Zakupiłem od szpeniochów znad Odry wobki boleniowe, jutro o 3 nad ranem atakuje swoje miejscówki. Zresztą nie pamiętam kiedy na rybach byłem, więc muszę wziąć się za siebie bo jesień się powoli zbliża Przez kilka ostatnich dni nie byłem na rybkach bo nie miałem czasu(żniwa). Ale w końcu sie dzisiaj wybrałem na łódke chwile powędkować. Wypłynołem na moją miejscówkę no i sie skusił jeden sandacz no niezawodną przynętę. Jutro rano sprubóje wstać i popłynąć:D:D Dzisiejszy dzień obdarzył mnie kolejnym sandaczem.;D Mam taką sprawę. W najbliższym czasie wybieram się z grupą znajomych nad San. Będzie nas tam ok 8 osób. Chciałbym się dowiedzieć, czy jest gdzieś w okolicach do 5 km od mostu w Starym Mieście miejsce gdzie tyle osób z całym osprzętem (samochody, namioty) mogłoby się wygodnie zmieścić. Nie chcielibyśmy samochodów zostawiać gdzieś daleko. W pobliżu muszą się znajdować miejscówki gdzie da się wygonie wędkować nawet 7 metrową bolonką. Większość uczestników jest spinningistami, więc i miejsca rokujące drapieżnikiem też muszą być. Jakieś drzewa dla ochrony przed słońcem też by się przydały. Osobiście zastanawiałem się nad Rzuchowem, lecz tam raczej nie miejsca aby rozbiło się tyle osób. Ktoś się kiedyś pytał o miejscówki nad Sanem. Padła propozycja ujścia Złotki. Tego miejsca nie znam, jak tam to wygląda? Wifer, Staszku pomożecie?http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif Miejsce na 8 osób i pewnie 4 auta do tego namioty? Bez ogniska też się nie obejdzie. Złotka odpada. Tam 2 osoby to tłok, choć na upartego wyżej Złotki bolonka może być a niżej jest sporo miejsca na brzegowe spinowanie. Gorzej z samochodami i namiotami. Tam jest kompletna dzicz. Krzaki i trawa po pachy. Z drugiej strony wąskiej dróżki pola uprawne. Po tej stronie brzegu San ma główne koryto. Silny prąd, strome brzegi i masa zaczepów. Ale jak potrafi się prowadzić przynętę można spotkać się z ryba życia. Osobiście jednak bardziej bym polecał miejsca dokładnie po drugiej stronie, tzn od Starego Miasta. Teren jest tam bardziej przyjazny na biwakowanie. Aby tam dojechać koło szkoły w Starym Mieście należy skręcić w lewo. Około kilometra dalej skręcamy w prawo i drogą szybko przechodzącą w żwirową, po kilku minutach dojedziesz do rzeki. Będzie to miejsce gdzie miejscowi wybierają piach. Kilkadziesiąt metrów niżej będzie w miarę dobre miejsce na biwakowanie. Przy niskim stanie wody robi się tam duża piaszczysta plaża pozwalająca na dojście po płytkiej wodzie do koryta. Koło przykos kręcą się bolenie, klenie i sandacze. Kiedyś wyciągano tam prawdziwe sumy. To miejsce wyśmienite na ciężkie spinningowanie lub gruntówkę. Z bolonką natomiast trzeba by się wybrać kilkadziesiąt - kilkaset metrów wyżej w połowę drogi do mostu Jeżeli zdecydujesz się na Złotą, to po przejechaniu mostu na Sanie około 500m będzie prostopadły zjazd na lewo prowadzący do samej rzeki. Potem trzeba skręcić w prawo i drugie tyle drogi do Złotej po znacznie gorszej dróżce. Wielkie dzięki. Czekam na dalsze sugestie. Doszły mnie informacje o ogromniej ilości komarów nad Sanem, prawda to? Ponad to wiem, że sumy zaczęły brać po dużej wodzie. Sam dziś złowiłem potwora na pięćdziesiąt parę centymetrów. Komary są sakruckie! W Leżajsku nie da się wytrzymać a co dopiero nad Sanem. Nie wiem czy dacie radę - wydaje mi się że szybciej wyjedziecie jak przyjedziecie... Co do biwakowania bierzcie pod uwagę ze nie ma ziemi niczyjej. Tereny spółek wodnych w tym rejonie sa bardzo wąskie, większość to prywatne łąki lub nieużytki. Znając miejscowych możecie mieć problem jesli się rozłożycie na jakiejś łące. JA proponowałbym Wam miejsca w górę od mostu po stornei Leżajska (na wysokości oczysczal;ni ścieków), powyżej wylotu rury z oczysczalni teren nieuzytków lekko się rozszerza i zaraz potem jest coś w rodzaju lasu (drewno na opał). Między tym lasem a Sanem jest ciekawe miejsce na biwak. Ekipa jest zdeterminowana i raczej nic nas z nad wody nie ruszy. Uzyskane informacje zapowiadają grube łowienie, chodź dopiero w przyszłym tygodniu będę wiedział gdzie wylądujemy. Wczoraj padł trzydziesty bolo w sezonie. W pierwszym poscie chcialem przywitac wszystkich forumowiczow. Dzis na Ozannie od 5:00 do 8:30 w 3 osoby z lodki 3 szczupaczki lekko ponad 40cm i jeden sandaczyk 47cm zlowiony przez Tuna18. Byla w planie sandaczowa nocka z martwymi rybka mi ale pogoda nas wypedzila z lowiska. Jutro rano. Poniedziałek daj ruszamy na łodke na nasz zbiornik w Ożannie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Bumel kuzynie Tune jutro na pewno rozwale. Jak skończymy połowy to zdam relacje..... Siksa jak ty kurde łapiesz te bolenie. 30 sztuk to spoko wynik. szacunek. my z Tuną na Sanie bedziemy powoli zaczynać łapać. duża woda teraz>>>>>>>>>>>& gt;>>>>>>>>>>>> ;> ??????????? Nic na to nie poradzę, nawet jak nie idę na bolenie to one mnie znajdują. Ostatnio na 5 boleni, 4 wzięły na głęboko chodzące woblery przeznaczone dla brzany. Jeden nawet walnął w zaplątanego wobka ściąganego po powierzchni. Przede wszystkim nad wodą musisz być konsekwentny, nie może być tak, że 15 minut próbujesz złowić bolenia, następne 15 szczupaka i tak dalej. Idąc na ryby musisz obrać sobie jakiś cel (gatunek) ryby. Od dwóch lat stawiam na jakość a nie na ilość. Małe ryby przestały mnie interesować, oczywiście jak na polskie warunki. Pigon, to ty się mnie pytasz jaka woda na Sanie, czy stwierdzasz, że duża? Poza tym jak woda na Sanie? Woda na sanie jeszcze trochę za wysoka :/ szczególnie w okolicach Rzuchowa San tutaj jest dosyć wąski i przy tej wodzie spiningowanie dosyć trudne Najlepiej żeby woda opadła jeszcze chociaż 30 cm a nawet 50 cm No właśnie niemoge sie doczekać kiedy woda jeszcze troche opadnie. Bo już trochę mnie nudzi łowienie cały czas na tym samym zbiorniku. Czas zapolować na jakieś większe okazy(sum sandacz, no i inne drapieżniki) dzisiaj skoro świt wypłynołem łodzią i dalej złowiłem sanadczyka niewiem nawet czy miał 40cm). Powoli sie to robi już nudzące łowić takie małe ryby:( Siksa ja stwiedziłem ze duza woda. Ale byłem dzisiaj zobaczyć to juz pojawiają sie wyspy. Można by było łapać. ale jutro to juz raczej woda bedzie naprawde spoko. Pigon jak my wpadniemy na san to naprawdę połowimy duże ryby. Tylko musimy wybadać dobrą miejscówke. Ale te komary to chyba nas zjedzą:( Dokładnie Tuna własnie tak . A komary to napewno nas na żywo zagryzo. Jutro skoro świt Akcja san z Pigonem:D. zdam relacje. Tylko oby komaty jeszcze spały<lol> Hej! Siksa, Twoje wyniki robią wrażenie, bo jak widać na zdjęciach, to nie tylko ilość, ale i... wielkość ryb jest imponująca, nie tylko na polskie warunki. Czuję, że to nie tylko sprawa plecionki (zamiast żyłki 14-tki), ale profesura z umiejętności i doświadczenie. Zmotywowany powyższym, nadal będę cierpliwym uczniem rybnej i bezrybnej wody. Od ostatniego wpisu mija dwa tygodnie pora nadrobić. Zwięczyca przyniosła mi ostatnio 5 leszczy od 26 do 37 cm. Wszystkie złowione na grunt w połączeniu zanęty na płocie i zwykłej kukurydzy konserwowej. Jeden był nocny, pozostałe złowione w słoneczne popołudnie w zachodniej części żwirowiska. W tej tez części, obok trzcin, połakomił się na obrotówkę ok. 40 cm szczupaczek – również o mocno słonecznej porze dnia. Ubiegły tydzień, to wyjazd w Bieszczady. Wykupiłem na dwa dni dodatkową opłatę, bo zamierzaliśmy powędkować (w ramach wypoczynku) w jeziorze sieniawskim (obok Beska), ale skończyło się w Polańczyku. Nad zalewem solińskim niedaleko przystani pola namiotowego ZJAWA trafił się okonek na blaszkę, a podczas nocnej zasiadki złowił się jazgarzyk z gruntu. Natomiast spławik ze świetlikiem i chwila nieuwagi na tym zestawie... skończyło się prawie wyrwanymi z ziemi widełkami, zaś wędkę musiałem wyciągać z wody. Szkoda, że hamulec w kołowrotku był zablokowany, bo może bym się dowiedział, co spowodowało ten „bałagan”. Na tym wędkowanie miało się zakończyć, bo kolejnego dnia przenosiliśmy się do Cisnej, a tamtejsze rzeczki wymagają innego podejścia. Solinka jest raczej płytka rzeczką i nie udało mi się tam złowić nic poza okonkami i pstrażkiem na dwadzieścia kilka cm. Solinka łączy się z Wetlinka i ta rzeką jest już zdecydowanie lepsza (według mnie). Przejrzysta woda, głębokie i wąskie dołki, kamieniste rynny no i ładne klenie – to wszystko przemawia za dużą frajdą w spinningu (szczególnie polecam odcinek Kalnica – do rezerwatu Sine Wiry albo poniżej ujścia do Solinki w kierunku Terki – jeśli nie ryby, to piękne widoki gwarantowane). Wracając z Bieszczad zaliczyłem jeszcze Wysoką Strzyżowską na Wisłoku, wynik: 2 świnki i okonek z gruntu. W Czudcu powyżej mostu drogowego na Wisłoku kilka okonków z gruntu, lepsza miejscówka poniżej mostu była zajęta... . Życzę wszystkim lepszych połowów, niż moje. Andrzej. Jak dla mnie optymalną żyłką na wiosenne i letnie łowy jest 0,18. Plecionkę stosuje od czasu do czasu ponieważ bardzo lubię czuć pracę woba. Jesienią zacznę stosować plecionkę szukając zębaczy. Ostatnie 3 razy nad wodą przyzerowałem ale nikt nie mówił, że brzany są łatwe. No miałem jedną brzane na wędce ale bardzo szybko rozgięła kotwice. Dziś jadę na San, informacje uzyskane od naszego człowieka na Sanie zwiastują grube łowienie. Dzisiaj wraz z Pigonem wybraliśmy sie na san, co okazoło sie całkowitą poraszką z jednego prostego powodu KOMARY. Poprostu nie dało sie rzucić a o zmianie przynęty to wogóle nie było mowy, ale tak łatwo sie nie poddamy jutro kolejna wyprawa( wymyśliliśmy patent na gryzące komary na pewno zda egzamin). No cóż jak wróciliśmy z sanu to jeszcze poszliśmy na łódke, uderzył jeden krótki zębaty. Siksa kiedy ty na San jedziesz. I gdzie. State miasto , Rzuchów ??????????? Może zbierzemy ekipe i w kilka osób ruszymy na San . Od Mostu w Rzuchowie do Starego Miasta. Dajcie znać na forum. Takie małe Eldorado.???????????????? Ja napewno będe, zbliża sie rok szkolny więc na wędkowanie zbytnio nie będe miał czasu. Ostatnie dni wakacji muszę jakoś wykorzystać aby były udanie. witam rozmawiacie panowie o sanie a ja wybieram się w sobote na tą rzeczke i szukam jakiegoś miejsca na feedera i żywczyka -optymalne by było miejsce z dojazdem nad samo stanowisko-w gre wchodzi nocka Dzisiaj bylem na lowach na brzozie krolewskiej zlowilem karasia ktory ma 34 cm Zdjecie dam kiedy indziej bo mi modul siadl i nie stety korzystam jak jestem u wujqa Cyniu zaglądnij na 12 stronę tego wątku lub otwórz temat "szukam miejscówki na Sanie"-tam wypowiadaja się miejscowi,najlepiej zorientowani. A oto ten Karas co zesmy zlowili: Poprosil bym o sciagniecie i o komentarze Dam Pomogl GDZIE BIERZE SUM NA KOTA historia którą opisze jest w 100 procentach prawdziwa!!! siedzimy sobie z kolegą na terliczce jest to mały zbiornik na rzece czarna ,nie bierze kompletnie nic oprócz nas jest też kilku innych wędkarzy I tak oto słyszymy jak dwóch kolegów wędkarzy siedzących po przeciwnych stronach brzegu opowiada sobie wrożenia z wypraw wedkarskich jeden opowiada jakiego to pięknego lina wyciągnął w tym roku a drugi na to opowiada jak to z kolegą na sumach był i wyciągneli niezłą sztuke (jak duża była nie wiem-nie mówił) ,w kazdym razie rozcinają tą rybe a tam coś sie rusza,po chwili wyskakuje kot ŻYWY ,pan który opowiadał tą historie stwierdził iż to jest możliwe aby kot przeżył w brzuchu suma ponieważ koty z natury nie potyrzebują do oddychania świeżego powietrza tak wiąc apeluje do wszystkich kolegów bierzmy koty na wyprawy sumowe a nóż sprawdzą sie jako wspaniała http://www.fishing.org.pl/forum/imag...s/icon_lol.gif przynęta, a przy tym jaka to oszczędnoć by była bo ile to ryb na jednego kota można by wyciągnąć http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif Ostatnia byliśmy wraz z Pigonem na sanie i oto mój ogromy sumisko: Dzisiaj była poranna wyprawa na Ożannie z Bumelem i Pigonem na łódce. Bumel miał sandacza ponad 60cm no ale mu sie spioł przy łódce (Pigon z podbierakiem, Bumel z wędką) Rybie sie nie udało zrobić zdjęcia( trwało to kilka sekund:() A tak pozatym to już niec nie uderzyło;( No niestety rybki niewidac http://www.fishing.org.pl/forum/imag...s/icon_cry.gif Tym razem byl sprytniejszy odemnie http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_neutral.gif Szacuneczek :mrgreen: Wczorajszy dzień mogę zaliczyć do udanych wypływając łodzią moim marzeniem był sandacz. Pierwsza miejscówka kila rzutów i za kopytem wypływa szczupaczek pod wymiar, ale sandaczyk nic, zmieniam miejsce zmiana przynety i jest sandaczyk około 40cm, moje marzenie sie spełnia, ale nie do końca (myślałem nad większym okazem) no cóż łowie dalej w okolicy za drobnicą chodzi szczupak napewno ponad wymiar, rzucam ale nie chce brać, Powracam na pierwszą miejsówke rzut pod moczarki i jest po wędce czuje że coś większego okazuje sie że to szczupak ponad wymiar, robi dwie świece i sie spina. Spłynołem do domu zrobiłem sobie krótką przerwę i spowrotem nad wodę pod wieczór( było już ciemno) złowiłem sandacza mieżył 55cm. Dzień mogę zaliczyć do udanych. http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif Wczoraj byłem na Lipiu(mniejszy zbiornik) i kaszana, na zywca jeden pistolet a na feedera nawet nie dzióbło , mimo wszystko dzisiaj po południu runda 2-zobaczymy Witam! Ostatni tydzień sierpnia był wyjątkowo niełaskawy w kwestii brań. Woda w Wisłoku przejrzysta i niska, a ruch drapieżników ostrożny. Za obrotówkami podążały tylko okonki. Na dnie rzeki widoczne zaczepy o których istnieniu nie miałem wcześniej pojęcia. Żwirownia rzeszowska w ciepłe popołudnia jakby wymarła; obok brzegu było widać ataki drapieżników, ale przynęta na zestawie gruntowym i spławiku pozostawała bezpieczna. Niedźwiadek zaofiarował kilkanaście okonków przy wpływie rzeczki na końcu zbiornika. Spławik i grunt ożywał również za sprawą okonków, ale przynęta inna, niż robaczki tylko moczyła się w wodzie. Sobotnia wietrzna pogoda nie zachęcała do siedzenia na otwartym terenie i chociaż byliśmy ze znajomymi od piątku w Wilczej Woli, to ostatecznie zrezygnowaliśmy z łowiska specjalnego i specjalnej opłaty na rzecz odcinka Łęgu w miejscowości Spie (kilka kilometrów od Wilczej Woli). Tam zapamiętana miejscówka (ok. 300 m powyżej mostu) zawiodła. Brzegi zarośnięte, a woda płytka. Kiedyś byłem tam na wiosnę i miejsce wyglądało o wiele lepiej, były nawet rybki (małe szczupaczki). W niedzielę miałem okazję odwiedzić Krzeszów. Godzina spinningu na Sanie poniżej mostu dała jednego okonia, kilka podbić, jedno odprowadzenie pod same stopy zakończone głośnym pluskiem i... 4 zerwane przynęty na zaczepach. Kolejna godzina to drgająca szczytówka i robaczek; liczne brania drobnicy ale zero efektu rybnego. Woda podobnie, jak na Wisłoku; czysta ale poziom nieco wyższy. Siedzenie przed zapadnięciem zmroku nad wodą było jednak całkiem przyjemne; piękna rzeka, a nad nią piękny zachód słońca no i muszę powiedzieć, że komary były... pojedyncze. Wczoraj w drodze do Rakszawy zaliczyłem 15 minutową sesję po godzinie 15-tej ze spinningiem w Dąbrówkach poniżej mostu. Nie było widać żadnego ruchu ryb, czy to za moją, czy za „własną” przynętą. Czysta toń ukazała swoje ciemne dno, przynajmniej blisko brzegu, nieco dalej wzrok nie sięgał, ale wyobraźnia widziała brzany, sandacze i inne rybie fantazje http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif. W drodze powrotnej w miejscowości Wydrze zaliczyłem żwirownię w której ponoć (mówili miejscowi) są ładne szczupaki i okonie. Zbiornik podobno należy do kogoś, kto się nim nie interesuje i od lat służy nie tylko wędkarzom, ale i amatorom letnich kąpieli. Okolica bardzo ładna z pięknym miejscem na biwak przy lesie, gdzie leśnictwo zadbało o zainstalowanie grilla, ławeczek i altanki – miejsce nawet dla kilkunastu osób. Może kiedyś na tym ruszcie znajdzie się miejscowy szczupak... Powodzenia. A. T. Dzisiaj na "Czystym" duzo machania a tylko jeden maly sandaczyk.W niedziele nad sanem(Stare Miasto)odbylo sie szukanie klenia, ale efekty zerowe http://www.fishing.org.pl/forum/imag...s/icon_sad.gif A tutaj dzisiejsza nagroda pocieszenia http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif > http://img220.imageshack.us/my.php?i...braz075io1.jpg Ladny ten sandacz Gdzies tak piatek sobota jade na ryby na brzóze nie wiecie gdzie jest tam jakis staw maly gdzies tam brzóza poza brzózą bo zem slyszal ze jest Dzieki z gory Dzisiaj na Sanie 3 okonie okolo 30cm na meppsa nr.2. Amator jest staw w Brzozie Stadnickiej. http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_cool.gif Dawno tam nie bylem a wiec nie wiem w jakim on jest teraz stanie. wiem ze to troche nie na temat ale mam prośbe . Mógłby mi ktoś doradzić jakiś spining peowiedzmy na średnie przynęty wiem że są takie z wymiennymi szczytówkami, ale czy sa cos warte? jesli chodzi o cene samego kija to myśle ze mógłbym na niego przeznaczyć około 160zł http://www.fishing-mart.com.pl/sklep...-p27-k647.html Tutaj jest dobra seria Dragona w przystepnej cenie. Osobiscie lowilem kijem Mystery XT Impulse Spin 2,7m 5-25g i musze przyznac ze jego praca mnie bardzo pozytywnie zaskoczyla. Jakie ryby Cyniu chcesz łowić? Znacznie lepszym wyborem będzie Daiwa PowerMesh Jig 270m 5-25g , warto dołozyc kilkadziesiąt złotych do tego kijka. Posiadam takowy od roku , poprzednio miałem Dragona MysteryXT , po 4 wypadach nad wodę dwie przelotki w tym kijku zostały przepiłowane przez plecionkę ! Przelotki w tym modelu to jakieś nieporozumienie. Jeżeli cos można polecić z Dragona to zdecydowanie modele Team Dragon , ale ceny od 350zł. W praktycznie wszystkich wędkach do ok 130zł przelotki nie wytrzymają współpracy z plecionką. W nowszej wersji Millenium czasem szczytowa przelotka potrafi sie przepiłować ale w mym przypadku obyło sie bez tego. Miałem tą Daiwę w rękach ale 3 - 18 wyrzutu, za te pieniądze fajny kijek. Dobra w sobote ruszam na ryby co zlowilem?? dowiecie sie:P drapieżne http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif nie żartuje ,sandacz szczupak-myśle że te dwa gatunki będą przewodnie no może na bolenia timetotime jeśli chodzi o Daiwa PowerMesh Jig 270m 5-25g to za drogie jak dla mnie a pozatym można powiedzieć że w spiningowaniu dopiero "raczkuje" do tej pory na spining łowiłem kilka razy do roku a jako "narzędzia" używałem feedera,dlatego też chce zacząć od tańszego kija a jak się wkręce to zobaczymy może za rok pomyślimy o jakimś wyczynowym kiju a żeby nawiązać do tematu forum na lipiu "lipa" dwa szczupaczki po 30cm na żywca , ale wieść niesie że na dużym w tamtym tygodniu dwie 80 złapano Miałem kiedyś kij Mikado za około 160 zł.Łowiłem nim pózną jesienią na plecionkę sandacze.Po trzech sezonach(jesieniach)było widać rowki na ostatniej przelotce.Do tego trzeba doliczyć całe trzy sezony z żyłką bo był to mój jedyny kij. Czyli nie tak źle. Sprzedałem go potem za stówę.Więc na sezon tak jak piszesz powinien ci starczyć jakiś niedrogi kijek. Ja bym Ci polecił na początek tani i fajny kijek SHIMANO Catana 2,70m 5-20g. Dzisiaj bylem na nocce na Ożannie i udalo sie wyciagnac jednego sandacza 50cm na trupka. BYlo jeszcze kilka delikatnych bran ktore sie nie nadawaly do przyciecia. Wynik moze slaby przez to ze bylo zemna jeszcze 13osob http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif + 2 psy ktore co jakis czas wbiegaly do wody. Już wiem kto grandził nad Ożanną jak bywałem tam na wczasach :mrgreen: Dziś średnio udany dzień. Okoń ok 30cm, kleń ok 40cm i na koniec bolo na 60cm, niestety brak kontaktu z brzaną, nie licząc łusek na kotwiczce. Jutro pierwszy raz w sezonie atakuje szczupaki http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif |
||||
Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||