ďťż
Sweety Puls 3 / Pulse 3 (2008) Adulthood (2008) naprawdÄ dziwny stan... Bilety na piÄ tkowy ENEMEF do rozdania! Zapraszam na csmods.pl Jak prawidĹowo ÄwiczyÄ na gitarze. Nine Dead (2010) AnioĹy i Demony / Angels & Demons (2009) 22.11 | house passion | klub studencki index - rzeszĂłw motoGP 3 [RS] |
SweetyJak zobaczyłem ile spraw o ukaranie wpłynęło do jednego z okręgów to aż przysiadłem. Popatrzcie sami:Do sądu wpłynęło 442 zawiadomienia w których dokonano 479 przewinień na 31 sposobów 211 - brak wpisu w rejestr 96 - połów na trzy wędki 49 - połów ryb niewymiarowych 23 - wędkowanie z jazów,przepompowni w odległości mniejszej niż wymagana 15 - brak zezwoleń na Okręg ..... 1o - brak dokumentów przy sobie 7 - wędki bez nadzoru 7 - brudne stanowisko 6 - połów na cztery wędki 6 - brak uprawnień na 2009 rok 5 - połów na zamkniętym łowisku 4 - brak karty wędkarskiej 4 - połów podbierakiem 4 - połów w okresie ochronnym 3 - ryby przetrzymywane w wiaderku 3 - połów ryb siecią 3 - połów ryb podrywką 3 - połów ryb w obrębie ochronnym 3 - połów na nierejestrowanym środku pływającym 3 - łowienie ryb ponad limit 2 - nieetyczne zachowanie 2 - brak legitymacji członkowskiej 2 - połów na dwie wędki podlodowe 1 - połów na pięć wędek 1 - brak zezwolenia na łowisko 1 - brak zezwolenia na Okręg .... 1 - brak wypychacza 1 - połów dwoma metodami jednocześnie 1 - przekazywanie ryb na łowisku Przewinień tych dokonali członkowie z 68 kół jedego z okręgów. Nie wymieniam jakiego bo to nieistotne, natomiast jest to nieporównywalne z tym co wpływa do naszego Okręgu. Jaki z tego wniosek? - albo jesteśmy naprawdę prawymi wędkarzami (nie sądzę) - albo mamy niesamowicie wyrozumiałe służby kontrolne (hmm...) - albo w kołach Rzecznicy nie mają zgłoszeń a jak już to nie bardzo wiedzą co z tym zrobić Swoją drogą potraktujmy ten zestaw przewinień poważnie i zobaczmy za co możemy być ukarani. Chyba to jest najbliższe prawdy. Wstyd się przyznać, ale w ostatnim sezonie bylem chyba 4 razy kontrolowany i za każdym razem nie miałem wypełnionego rejestru(nie widzę sensu w wpisywaniem samych dat, bo ryb i tak nie zabieram). Na szczęście kontrolerzy okazali się wyrozumiali i za każdym razem kończyło się na upomnieniu. Bylem również świadkiem sytuacji gdy jakiś grunciarz zarzucił trzy wędki i zaczął sobie spacerować, po chwili podeszło PSR do jego stanowisko, gdy w końcu znaleźli właściciela tychże wędek, kazali mu zwinąć trzecia wędkę, sprawdzili dokumenty i poszli dalej. Gdyby na Czarnej S. dawali za to mandaty to przypuszczam , ze minimum 50% dostałoby za śmieci na stanowisku. Co to znaczy? Prawie połowa punktów to nie wykroczenia a przestępstwa np: łowienie w obrębach ochronnych czy połów na 5 wędek. Takie sprawy powinny być kierowane do sądu przez duże S a nie sądu koleżeńskiego, który ma znikome pole do działania. Poza tym ciekawe ile z tych zgłoszeń skończyło się poważnymi konsekwencjami? Licznik spraw można mieć pokaźny ale co z tego jak wyniki gorzej niż mierne. Społeczna Straż Rybacka,panowie nie rozśmieszajcie mnie:D.Przez 27 lat od kiedy wędkuję byłem 1 raz (słownie jeden raz) kontrolowany przez SSR a było to gdzieś w latach 90-tych.Nie pamiętam z którego koła byli to "strażnicy" ale pamiętam że kontrola o mało nie zakończyła się interwencją policji (milicji) ponieważ kiedy jeden z "kolegów" kontrolował moje papiery,drugi wyszedł z założenia że że mu wszystko wolno i zabrał się do "przetrząsania" mojego samochodu.Cała sytuacja zakończyła się ostrą wymianą słowną (pamiętam że "mięso" leciało ostro), tak że Bastuś z Bratko masz tu odpowiedź odnośnie nieetycznego zachowania się. Klient miał prawdopodobnie tylko pena:D Jeżeli ktoś lubi łowić na żywca,pamiętajcie aby każdy z Was miał swoje,gdyż "udostępnienie" swoich karasków drugiemu koledze może podpadać pod to "wykroczenie". Jestem ZA częstymi kontrolami ale na litość boską niech kontrole przeprowadzają ludzie,którzy wykazują choć minimalny poziom inteligencji. Wydaje mi się, że większość tych spraw jest traktowanych mało poważnie niestety. Kontroli jest też zdecydowanie mało tzn. na łowiskach bardziej popularnych, łowiskach specjalnych są ale np. na wisłoku od 4 lat nie słyszałem ani sam nie widziałem kogoś ze straży. Może gdyby tych kontroli było więcej i kary były by bardziej surowe doszło by do pewnych zmian. W tamtym roku w Siedliskach na wisłoku ściągałem sznury i uwalniałem sandaczyki przeważnie niewielkie sztuki raz uwolniłem sztuke ok 60 cm... Za każdym razem kiedy szedłem pośmigać spinem spotykałem kogoś kto łamał przepisy:mad: najczęściej spotykałem się z zabieranie nie wymiarowych ryb w każdej ilości (dla kota). Teraz już sam nie wiem co o tym myśleć. Czy Ci ludzie nie mają co jeść, że tak postępują ? Co sprawia, że oni tak rżną te ryby bez opamiętania ? :mad: Aspius jedź na Wilczą po zarybieniach,tam dopiero zobaczysz sajgon! Pewnie tam podobnie jak na stawach w Tyczynie, że po zarybieniu mimo tego, że wędkować nie wolno przez określony czas wędkarzy tylu, że kija nie ma gdzie wcisnąć... Jasne, "świeże mięsko" w wodzie,rodzina duża a zima dłuuuuga. Standardzik widzę. Zacofanie XXI wieku ehhh Witam sam naleze od roku do sądu kolezenskego i malem kilka spraw 3 za niewymiarowe ryby 1 za brak zarejestrowanego pontonu kary jakie mozemy nalozyc to upomnienie zawieszenie w prawach do wedkowania max 2lata Wtym roku co do rejestrow to mabyc upomnienie za brak wpisu (nawet daty) drugie upomniene juz adnotacja w ksiazeczke i oplata okregoewej To faktycznie niewiele, ja wędkuję chyba 7 lat a w tym czasie bylem kontrolowany 5 razy w tym 2 razy PSR i 3 razy SSR. Pamiętam zwłaszcza "mój pierwszy raz". Było to na stawach w Trzcianie, miałem coś koło 12 lat i co w tym wieku jest chyba dość naturalne, nie miałem jeszcze wyrobionej karty. Spinningowałem(wtedy jeszcze było można) sobie spokojnie do czasu gdy podszedł do mnie, pozornie zwykły wędkarz. Najpierw zapytał czy coś złowiłem a gdy otrzymał przeczącą odpowiedź, wyciągnął odznakę i poprosił o dokumenty. Musze powiedzieć, że nie wiedziałem co robić, uciekać? Na szczęście oprócz wygonienia mnie z łowiska, nie wyciągnął żadnych większych konsekwencji. A teraz dla przeciwwagi historia, gdy PSR występuje w innej roli. Było to, jak większość moich historii na Czarnej S. Przyjechawszy na łowisko zacząłem słyszeć zupełnie mi nieznane dźwięki. Po chwili zobaczyłem coś co nigdy wcześniej ani później nie było przeze mnie obserwowane na tym łowisko. Był to skuter wodny. Na szczęście tamtego pamiętnego dnia odbywała się kontrola PSR. Jak nietrudno się domyślić, zrobili swoje i właściciel maszyny musiał opuścić zbiornik. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się aż takiego odzewu w tym temacie. Przeczytałem wszystkie posty i muszę coś dodać od siebie zarówno jako działacza jak i wędkarza. 1) mówicie że SSR jest niewidoczna i nieefektywna - naprawdę łatwo jest oceniać cudzą pracę ale niech ktoś powie czy sam zrobił coś dla Związku? PZW to stowarzyszenie a ideą stowarzyszenia nie jest działalność dla samego siebie tylko po to aby w końcu dochrapać się odznak bo te dają zniżki w opłatach. Stowarzyszenie to działalność dla ogółu, to praca podobna do wolontariatu. Niestety wielu wędkarzy nie ma pojęcia co to jest PZW i oczekuje w zamian za składkę korzyści wymiernych w postaci mięsa rybiego. Po wtóre komendant SSR z wielką przyjemnością przyjmie w swoje szeregi ochotników. Spróbujcie tego chleba. No i na koniec mała dygresja - gdybyście uczestniczyli w zebraniach kół pewnie zastanowiło by was ilość przejechanych kilometrów przez strażników. Nie chcę robić tu porównań do innych społecznych działaczy ale... 2) małe kary - niestety sądy są zobligowane Statutem. Nie mogą nakładać innych kar jak wymienione w tym dokumencie. Inna kara to niestety niekompetencja sądu i w skrajnym wypadku może się skończyć nawet pozwaniem przez obwinionego do sądu wyższej instancji tego co zasądził karę niezgodną ze Statutem. Problem jednak w tym że nie tylko wędkarze ale i sami działacze nie znają Statutu, a już z pewnością 80% wędkarzy nie zna swoich praw i obowiązków wynikających właśnie z tego dokumentu. 3) nieetyczne zachowanie - radzę dobrze się nad tym stwierdzeniem zastanowić bo jest to jeden z poważniejszych zarzutów. Etycznie należy się zachowywać nie tylko względem środowiska w ogólnym znaczeniu tego słowa, ale też w stosunku do wędkarzy i kontrolujących. Par.14 pkt2 Statutu mówi: "Członek Związku ma obowiązek: kierować się zasadą koleżeństwa i wzajemnego poszanowania, strzec jedności i dobrego imienia Związku". Jeżeli wędkarz zachowuje się agresywnie np. względem kontrolującego chociażby używając wulgaryzmów, kontrolujący (ale też i każdy inny wędkarz) może złożyć wniosek do Rzecznika Koła o ukaranie takiego delikwenta. I znowu powołując się na skrajność, Sąd Koleżeński może wydać Orzeczenie jak w par. 16 pkt 5. czyli wykluczyć ze Związku. Oznacza to odebranie legitymacji mimo opłaconych składek. Radzę w wolnej chwili między braniami zagłębić się w tą niezbyt grubą broszurkę. A już szczególnie polecam ją członkom Zarządów Kół. Tak Wifer a jak można to inaczej nazwać, gdy przez 27 lat miałem tylko 1 kontrolę SSR? Tego jak na razie moim zdaniem nie da się zmienić, dopóki nie zmieni się limitów ilościowych zapisanych w RAPR, wprowadzenia górnych wymiarów ochronnych i wymierzania surowych kar za łamanie tegoż regulaminu.Kilkunastu "leśnych ludków", dysponując wolnym czasem (emerytura,renta) potrafi w ciągu sezonu ogołocić z ryb średniej wielkości zbiornik postępując zgodnie z przepisami.Często jeżdżę po zbiornikach i co widzę, non stop te same twarze,przypisane do "swoich" stanowisk jak chłop do ziemi (nie obrażając rolników) Wifer z całym szacunkiem, były ustrój socjalistyczny a obecnie "demokratyczny" szczerze mnie wyleczył z działalności na rzecz ogółu.Tak jak napisałem w poście moim zdaniem do SSR nie mogą być przyjmowani ludzie przypadkowi, tak było za komuny z naborami do milicji a czym to się kończyło chyba wiesz.Był to jedyny tak nieprzyjemny przypadek kontroli,który miał miejsce kilkanaście lat temu,gdyby wtedy jeden z nich nie zaczął mi kontrolować samochodu (przecież SSR nie ma takich uprawnień) sytuacja taka nie miała by miejsca. "Jedność Związku"- dla mnie skończyła się z wprowadzeniem zapisu że Okręgi mogą posiadać osobowość prawną.No i zaczęło się "każdy sobie rzepkę skrobie",nie równe traktowanie członków,dzielenie wędkarzy na "naszych" i "obcych" o czy mogłem się niejednokrotnie przekonać słysząc "przecież on nie jest od nas"To ma być jedność związku?Chyba nie,kolejny slogan i ładny zapis w Statucie bo do rzeczywistości nijak się nie ma. Podałeś kilkanaście przypadków wniosków,które wpłynęły do sądów koleżeńskich o ukaranie,jestem ciekawy ile spraw skończyło się na przynajmniej zawieszeniu w prawach członka Związku,ponieważ kilka punktów pod to "podpada"?Moim zdanie niewiele albo nic,bo kto usuwa ze swoich szeregów kogoś na kim się opiera (a raczej na kogoś pieniądzach). I tak na koniec,odbiegając troszkę od tematu,przejrzałem sobie Sprawozdanie merytoryczne PZW Okręg Rzeszów za 2009r(do pobrania ze strony związku O.Rzeszów).Doliczyłem się 38 kół w okręgu podzielone przez 9000 planowanych członków daje nam 236 członków na jedno koło.W Rzeszowie "1" i bodajże "10" są oddalone od siebie o kilkadziesiąt metrów.Jestem ciekawy ile pieniędzy wydaje się na ich utrzymanie w ciągu roku,na pewno nie mało.Nie było by lepiej aby nie które koła się połączyły a uzyskane oszczędności przeznaczyć na zarybienia albo na walkę z "kłusolami"?Sam mam niewielką działalność gospodarczą i gdybym ja tak gospodarował budżetem na pewno dawno bym już na tym "popłynął". W tym roku na same opłaty PZW wydałem jak do tej pory 390 zł i to jeszcze nie koniec,więc może mi ktoś odpowie, czego za te pieniądze jestem w stanie wymagać od PZW?Rybiego mięsa?Chyba nie ,ponieważ bardzo rzadko coś zabiorę.Ale mam prawo wymagać dobrego gospodarowania moimi pieniędzmi co zresztą jest zapisane w statucie PZW.Coraz gorzej się dzieje W PZW i nie jest to tylko moje odczucie,wystarczy poczytać na innych forach wędkarskich ale to dobrze bo w dobie dostępu do masowej informacji człowiek jest przynajmniej świadomy niektórych spraw, tylko żeby jeszcze niektórzy działacze potrafili to zrozumieć a nie chowali głowy w piasek twierdząc że problemu nie ma. No ale walnąłem "mowę":D Koło nr 1 na sam wynajem lokalu rocznie wydaje ok 6000zł, do tego trzeba jeszcze doliczyć środki czystości, zapewne prądy i ogrzewanie bo nie jestem pewien czy to wliczyli w koszty wynajmu. A co do efektywności SSR i kosztów jej utrzymania to proszę naprawdę warto przeczytać: http://www.jerkbait.pl/forum/index.p...12175&start=0& Na stronach Okręgu Staszek zamieszczał wykazy z kontrol SSR z okolic Leżajska. Znaczna część tych niby społecznych strażników była w 2009 na kontroli tylko RAZ. Słyszałem, że za mundurem panny sznurem ale żeby być w SSR tylko po to aby panienki wyrywać to już przesada. No i co mam powiedzieć? Gdybym zaczął z Wami polemizować w tym temacie zaprzeczył bym samemu sobie. Mogę powiedzieć tylko tyle co zresztą będzie tylko powtórką tego co już kiedyś mówiłem: Kandydujcie do władz kół. Zobaczycie jak szybko zmienicie zdanie. (bez urazy :)) W każdym razie samo nic się nie zmieni. Nie sztuka krytykować. Sztuką jest samemu zmierzyć się z problemami. Ja w każdym razie zostałem w Zarządzie okrzyknięty czarną owcą i psem ogrodnika. Pomijając jednak przykre sprawy , nie wchodząc w sfery finansowe kół, motywacje członków zarządów do działania a wracając do tematu sądów i kar, powiem że nie tylko ja ubolewam nad tym, że są one bardzo symboliczne. Jednak czy kiedykolwiek w historii Polaka jakaś kara potrafiła wyprostować? Taka już natura Polaka. Jednak nie można składać broni. Uważam że kreując modę wędkarza potrafiącego współżyć z przyrodą , można wiele zmienić, znacznie więcej jak karami. |
||||
Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||