ďťż
Sweety
kurs masaz tajski, indonezyjski, stemplami ziolowymi, tajskiego stop warszawa
Hipnoza: Rzuć palenie w ciągu godziny / Stop smoking within one hour (2009)
Rzuc palenie w godzine / Stop Smoking Within One Hour (2009)
STOP PRZEGRADZANIU RZEK
Stop Loss (2008)
Ochrona wód - zastosowanie nowoczesnych środków technicznych
Mapa wód wędkarskich okręgu PZW Rzeszów
Duża Ryba / Big Fish (2003)
Matka Natura - w naszych obiektywach
Chętni niech się zgłaszają !!!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl

  • Sweety

    Wiem ze moze podpadne bratcwu wekarskiemu ale trudno wielu z nasz czyta czasopisma wedkarskie np. WŚ i wiece napewno z czym walcza z bezprawnym zarybianią naszych wod karpiem jest to ryba ktora sie nie rozmnaza w naszych wodach przypomne ze karp potrzebuje do rozrodu wody o temp.23 stopnia przez miesiac wiec jaką to ma przyszlosc jezeli do naszych zbornikow jest wlewane okolo 5 ton kroczka karpia a 150kg szczupaka i nadmienie ze szczupak ,klen leszcz, brzana ,karas oczywiscie pospolita płoc to ryby ktore co roku systematycznie sie rozmnazaja, a karp nie jest wstanie w naturalnych waronkach odbyc tarła czy zarybienie karpiem ma tylko na celu zapełnienie portfeli starym dziadką w pzw ktorzy uwazaja ze karp to łatwa ryba do hodowania i barddzo odporna wiemy przeciez ze nasz ukochany wislok slynał z rekordowych brzan świnek cert.Mysle tez ze to ma na celu zapychanie kieszeni firma ktore tylko sie specjalizuja w sprzecie karpiowym i mozna powiedziec ze w tej chwili jest to najdrozsza z metod połowu moje zdanie jest takie niech Swinie(karp) zostana chlewnie(jeziora hodowlane), a nie wypuszczajmy je do lasu(rzek) pozdro


    Hola, hola. Proszę się tak nie rozpędzać. WŚ promuje zakaz zarybiania karpiem wód otwartych (płynących), naturlanych jezior, jezior przepływowych. Nie dyskredytując zarybień zbiorników, żwirowni, wszelkiej maści sztucznych zbiorników. Podobnie można by zawsze powiedzieć o pstrągu potokowym wpuszcanym do rzek uznawanych przez nas za zdolne do przyjęcia tej ryby.
    Prezez Okręgu Kol. Roman Depowski, przz całą swoją kadencję pilnował by zarybienia okręgu był zgodne z przepisami i operatami. Nieraz wbrew oczekiwaniom prezesów kół i niektórych wędkarzy. Mam nadzieję, że będzie startował na następna kadencję. Będize gwarantem dalszej dobrej polityki zarybieniowej. Poczytaj to:

    http://www.pzw.org.pl/1324/wiadomosc...60/ciekawostki

    Może to nie jest słuszny wniosek, ale mnie się wydaje, zę coś w tym jest.

    PS: a zarybienie szczupakiem w Okręgu było około 2 tony, jaziem ok. 4 tony.

    Moje zdanie co do karpia jest podobne jak KAMAZA. Uważam , że w stosunku do innych ryb jest go dużo za dużo. Można by powiedzieć, że jest to wynikiem popytu, głownie dlatego że jest to ryba o szybkim przyroście i jakby nie było atrakcyjna wędkarsko. Poza tym jak wiele rzeczy w Polsce stał się przywłaszczeniem narodowym. Nie mogę tylko zrozumieć dlaczego nie ogłosiliśmy amura rybą narodową. Gatunek znacznie ciekawszy pod każdym względem a do tego pożyteczny bo skutecznie wyczyści zarośnięty staw o którym właściciele zapomnieli - np zalew w Brzózie Królewskiej który jeszcze chwila a będzie wyglądał jak Stojadło w Leżajsku - po prostu zgnije.
    Wracając do wszędobylskiego karpia i jego atrakcyjności powiem, że parę lat temu w Sanie widziałem osobniki około metrowe. Amury bywały znacznie ponad metr. W tym czasie nie brakowało kleni, świnek jazi i innej białej ryby. Przepływankowcy wracali do domu z worami ryb, głównie leszczy i świnek. Teraz San to pustynia. Za to stawy ciągle dorybiane są głownie karpiem. I robi się tego normalny przesyt.
    Chyba coś zostało przegięte.
    Myślę, że do rzek rzeczywiście nie powinno się wpuszczać karpia. Do jezior również. Karpiem powinny być zarybiane jedynie łowiska specjalne i zamknięte. I tam można robić kult tej ryby z całym biznesowym otokiem. Natomiast PZW nie powinno zapominać, że zrzesza różnych ludzi nie tylko i nie głównie amatorów karpia, bo chyba o tym trochę się zapomniało.
    Nie czepiajcie się tak tej ryby.Przecież na karpiu wychowało się kilka pokoleń wędkarskich.Hol dużego karpia na Sanie to coś fantastycznego.Nawet sum porównywalnej wielkości nie dostarcza takich emocji.
    Teraz nie zarybia się rzek karpiem tylko rodzimymi gatunkami,jednak trudno zauważyć dużą poprawę rybostanu.


    Koledzy, więcej zdrowego rozsądku. NIe można tak radykalnie podchodzić do tych tematów. Sprawę karpia wyjasniano, a zmiany w ustawie, ida w kierunku rozluźnienia stosunu do karpia i pstrąga tęczowego (którymi zarybia się również w Unii).
    Jesterm przeciw zarybieniom karpiem Sanu, bo to fatycznie nie jest środowisko tej ryby - ale jestem za gdy chodzi o Floryde i inne zbiorniki poz a obowdami, gdzie możliwośći ucieczki ryb jest żadna, również jestem za pstrągiem tęczowym i amurem jeśli to sa zbiorniki zamknięte.
    Paradoksalnie potrzebujemy szybkicvh dcyzji o budowie autostrady i obwodnic w okolicy, jest kilka miejsc na terenie powiatu gdzie pobiera się żwir, w pzreciągu kilku lat powstaną tam ładne, duże zbiorniki do ew. zagospodarowania. Trzeba tego przypilnować.
    NAsz statut OPP może nam w tym pomóc, musimy tylko wiedzieć kto i gdzie to będzie robił.
    Ja całkowicie popieram zarybianie karpiem. Inne gatunki sie same rozmnazają wiec co roku coś tam ich przybywa. no a karp niestety nie ma takiej możliwości. Co roku go ubywa. Chyba ze trafi na porządnego wędkarza i ryba odzyska wolność. Więc zarybianie tym gatunkien jest potrzebne. No chyba ze bocian będzie karpie
    przynosił.Sam bardzo lubię łowić ten gatunek.
    Moim zdaniem można zarybiać San i karpiem. Niech będzie to kilkadziesiąt sztuk w skali roku bądź nawet kilku. Karpie nie powinny mieć standardowe 30cm ale ok 4kg w górę. Taka ilość wpuszczonych karpi i to na kilku odcinkach nic nie spowoduje a wędkarze będą mieli ogromną frajdę. Byłem świadkiem 50 minutowego holu karpia na Sanie i słuchaczem opowieści o półtoragodzinnym holu, wszystkie rybki uciekły http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif Jeśli Sanu aktualnie się nie zarybia to skąd się biorą takie pikolaki, był jeszcze jeden ale nie uwieczniony. A to amurek mego kolegi z krakowskiej Wisły:

    http://www.wcwi.pl/index.php?option=...mp;Itemid=178& amp; amp;page=view&catid=48&key=32&hit=1

    Chętni mogą kliknąć na niebieski napis "Ferret"
    Ja cie ciociu, ale amur.
    Psst: w tajemnicy wam powiem, że jest coś takiego jak ucieczka ryb ze stawów hodowlanych, która wydarza się dość często (mamy wiele mini stawków, w których każdy chciałby mieć wszystko). Przychodzi powódz i potem np. na Ożanie jest full wypas ryb.
    Tuna coś o tym pmoże pwiedzieć.

    Panie Staszku racja.Łowiło sie dzień w dzień. I efekt kiepski.Tyle tygodni a nawet i miesięcy wniosek nie ma ryb w Ożannie. A tu za dzień dwa no wypas. Cięzko sie wyrobić na dwie wędki. CUD .Można i tak to nazwać.Okazuje sie że w górze rzeki rozwaliło stawy.I cała ta ryba znalazła się na Ożannie. Brań aż za dużo. I to nie takie rybki po 35 cm. Naprawdę ładne sztuki.Aż się chciało łowić.
    Staszku moja wypowiedź nie oznacza że jestem za zarybianiem Sanu karpiem.Chciałem powiedzieć że wpływ karpia na rodzime gatunki jest znikomy.

    Osobiście wolałbym aby do Sanu wpuszczano więcej drapieżników.

    Kolega był w grudniu na zbiorniku zaporowym koło Tarnobrzega i okazało się że ma być tam wpuszczony pstrąg tęczowy.A u nas nie wolno.Może tam są inne przepisy?

    Kilka lat temu lubiłem późną jesienią jeździć na tą rybę na Ożannę, szczególnie gdy woda na Sanie była za wysoka.
    To na Ożannie były tęczaki?

    Nie lepiej jak już tęczaki zapodać na Florydę. To jest typowo komercyjny zbiornik a Ożanna niech będzie miała charakter w miarę dziki i niech zostanie topowym zbiornikiem w okolicach Leżajska. Poza tym karpie mają wpływ na nasze rodzime gatunki. Doprowadzają do bardzo szybkiej eutrofizacji wody czy jak to się tam pisze http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif Można jeszcze dodać wypieranie innych ryb z żerowisk i zamulanie zbiornika. Na Lipiu koło Rzeszowa, karp jest podstawową rybą. Woda nagle w ciągu dwóch lat tak zarosła, że wędkowanie było możliwe tylko w kilku miejscach a złowienie czegoś innego jak 25cm karpik było niemożliwe, jedynie zastosowanie kulki proteinowej załatwiało sprawę zarówno małych karpików jak i wszelakich brań http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif
    Były na Ożannie ,Brzuzie i Florydzie.
    Ichtiologiem nie jestem i może się mylę,ale do eutrofizacji i zamulania np.Ożanny karp przyczynił się w najmniejszym stopniu.
    NIestty zarówno karpie jak i amury mają ogromny wpływ na eutrofizację. Większy karp (pow. 3 kg) potrafi przeryć do 1 m mułu (o ile taki jest na zbiorniku oczywiście). co znaczy, że na naszych zbiornikach robi to do twardego dna.
    Jest to mniej więej tak: osady w zbiornikach mają to do siebie, że na ich powierzchni towrzy sie warstwa zmineralizowana (pozłtka) i dzięki temu ma takie rozwoju roślin. Gdy zaczynaja działac takie ryby jak karp i amur, to tak jakby zorać pole nieuprawiane. wszystko zaczyna rosnąc na potęgę, bo ma dostęp do "żarcia". To duże uproszczenie ale mniej wiećej tak wygląda.
    *
    PS: co do tych tęczaków porposze o nazwę zbiorika, to bardoz interesujące jest..
    Proszę:
    http://www.pzwklimontow.com.pl/zbior...ne/szymanowice

    Czwarty news od góry:
    http://www.pzwklimontow.com.pl/aktualne_informacje
    zgadza sie po całkowitym spuszczeniu wody bodajże w 1998 roku, na Ożannie było początkowo kiepsko aczkolwiek pewnej wiosny każdy sie dziwił z kąd sie wzięły karpie po kilka kilko, oraz wile innych ryby nie małych rozmiarów, w późniejszym czasie okazało sie że podczas wiosennych roztopów zostało zniszczonych kilka stawów, powyżej zbiornika i ryba przywędrowała do Ożanny, ale w chwili obecnej z niektórymi gatunkami ryb jest naprawdę ciężko np karp przykładem jest tego maraton karpiowy zostało złowionych 2 karpie o ile mnie pamięć nie myli i to nie przekraczały 1,5 kg w wcześniejszych latach było o wiele lepiej na wakacjach obserwowałem wode miejscowi turyści codziennie łowili komplet tych ryb. Ja sam pamiętam jak nęciliśmy zielonym groszkiem brało sie z sobą tylko jedną wędkę ponieważ już na dwie nieszło sie wyrobić. Ale jakoś osobiście karp mnie nie rajcuje wole drapieżnika:) Po ubiegłorocznym sezonie mogę stwierdzić ze sandacz zacza sie pokazywać:) bardzo dużo niewymiarków, dobrze rokuje na przyszłość.
    Jeśli chodzi o nazwę tego zbiornika to nie podam bo nie pamiętam.

    Ma około 40ha i łowiono tam duże ilości dużych szczupaków.Czy wpuszczono tam pstrąga-mówili o tym ludzie którzy pilnowali tej wody.

    Jeśli chodzi o mieszanie mułu na Ożannie przez karpie to kiedy miały to zrobić?Gdy był wpuszczany późną jesienią to praktycznie nie żerował a w marcu i kwietniu zostały w 90% wyłowione.Także w okresie jego największej aktywności(od maja do września)już go nie było.Wyniki maratonu karpiowego(?)świetnie tego dowodzą.

    Naprawdę nie jestem jakimś nawiedzonym entuzjastą tej ryby.Uważam tylko że karp nie jest poważnym problemem naszych wód.
    Kocham was.
    Że was kocham was to inna sprawa. Ale co sie tak czepiliście tego karpia. On był, jest (jak wpuszczą)i powiem być. To powinna być nasza ryba krajowa.
    Zgadzam się Zyszku z Tobą że karp nie jest wielkim problemem. Problemem jest człowiek,który nie widzi w niczym umiaru. Im więcej wpuszcza się karpia tym więcej go łowimy a limity i wymiary to tylko teoria dla naiwnych. Jak ryba bierze to i my ją bierzemy. Niewielu jest jeszcze takich co zabiera jedną rybę z łowiska a jeszcze mniej takich co wypuszcza wszystko co wyciągnie.
    Sam wychowałem się na karpiach i wiem ile emocji można przeżyć przy ich łowieniu. Nie mylić z wyciąganiem tej ryby zaraz po zarybieniu. Zgadzam się, że jest to ryba waleczna, ale nie ta ze stawów typu Floryda, gdzie nie miała okazji nauczyć się walki o przetrwanie, bo jej byt w takich wodach nie trwa dłużej jak parę tygodni. Karp stawowy i karp rzeczny to dwie zupełnie inne ryby. I nie chodzi mi o podgatunki lecz o środowisko które wymusza zmianę zachowania i nawyków.
    Ale nie można zapominać że jest to ryba zjadająca dosłownie wszystko i potrafiąca dostosować się do każdych warunków. I właśnie ta żarłoczność jest niebezpieczna. Mieszanie mułu to jedno a to co wydala to drugie. A jest to chyba największy smrodziaż naszych wód. Inaczej mówiąc gratuluję "odwagi" tym co moczą swoje ciała w wodach gdzie są karpie. Tabliczki "kąpiel zabroniona" naprawdę nie są stawiane dlatego że w danych miejscach woda jest za głęboka http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif.
    Natomiast zupełnie nie rozumiem dlaczego w stosunku do ilości wpuszczanych ryb do naszych Polskich wód właśnie karp dominuje. W końcu jest to ryba obca a jednak najliczniej reprezentowana. Przecież jest wiele gatunków znacznie ciekawszych, smaczniejszych i bardziej atrakcyjnych wędkarsko. Nie rozumiem dlaczego amura, który jest bliskim kuzynem karpia, praktycznie zlikwidowano a przed karpiem niektórzy prawie klękają. Skoro więc wpuszczamy jednego "obcego" dlaczego nie wpuszczać innych np. pangi (suma rekiniego). To jeszcze większa ryba dorastająca do 2,5 metra, również wszystkożerna i o wiele atrakcyjniejsza wędkarsko. W dodatku gatunek prawie ginący ze środowiska naturalnego. Skoro nasze wody mają być "arką Noego" to nie róbmy wyjątków dla KARPIA.
    Zbigniew co do tego łowienia karpi po wpuszczeniu to jest prosty sposób. Miesiąc zakaz połowu i spokój . Ryba sie przyzwyczai do zbiornika. A nie tylko co wpuszczą to już hura na ryby. to władze związku powinny takie coś ukrócić. A co do tych pseudo wędkarzy (tak ich nazwijmy) którzy są zawsze głodni ryby. I zabierają nawet po dwa albo i wiecęj kąpletów. Niech mają. Przypilnować tylko i dać znać odpowiednim władzom. A to Panie WIFER chyba jak tobie bierze to zabierasz wszystko. Bo to zdanie "Jak ryba bierze to i my ją bierzemy" to to MY to szeroko pojęte. My Ożanny to teraz łowiny, zdjęcie i do wody. I napewno nie tylko MY. I to jest wędkarstwo. I daj spokój że karp aż tak brudzi wody. Od tylu lat był można powiedziec główną rybą naszych zbiorników i było spoko. A teraz nagłe wielki spór o tą rybe. Dużo sie go wpuszcza i dużo sie go łowi. Coś za coś. Lepiej nim nie zarybic i siedzieć bez sensu przy wędkach nad wodą. To będzie lepsze ????????.
    Kto jest tym żeby spokojnie wpuszczać KARPIA do naszych wód w okręgu. Piszcie. Takie małe referendum.

    Uderz w stół a nożyce się odezwą :)Pisząc MY miałem na myśli statystycznego wędkarza. I tak to trzeba odbierać. Niestety jeżeli coś piszę to pochodzi z moich obserwacji. Ożanna nie jest najmniejszym wyjątkiem. Owszem są tacy dla których wędkarstwo to coś zupełnie innego niż poszukiwanie darmowego mięsa, ale takich jest jeszcze ciągle znakomita mniejszość. Natomiast cieszy to że są to głownie ludzie młodzi. I oby takich co na ryby obok wędki zabierają aparat fotograficzny zamiast siatki było jak najwięcej.
    Co do karpia to najwyższy czas żebyśmy przestali przed tym azjatą klękać. Mamy przecież jeszcze kilkadziesiąt gatunków rodzimych pięknych rybek. Dla mnie większą wartość od karpia ma pospolita uklejka. Bez tych drobnych rybek woda wydaje się cicha i martwa.
    Karp natomiast stał się normalną komercją i to najbardziej mnie boli.
    piszac tego posta mialem nadzieje ze znajde wiecej przeciwników karpia niz zwolenikow panowie obudzcie sie wkoncu jak mozecie bronic rybe ktora nie da zadnej nam przyszlosci za 5 lat za 10 lat jezeli za 10 karpi zosytanie 2 karpie a jezeli z jednego lina rozmozy sie pare tysiecy narybku i dajmy ze co roku zostanie 2 ale systematycznie bedzie sie on rozmnazal mowie co roku wielu z nas paewno widzialo tarlo naszych rodzimych ryb ale nie karpi szlak mnie trafia ze mowicie tu o ozannie ze kiedys jadac lowilo sie 50cm leszcze a teraz tylko karp i karp nie wiem ale bym wolal zlowic 50cm leszcza niz nawet trzy karpie po kilo co to za satysfakcja z ryby ktora zostala pare miesciecy temu wpuszczona z komercyjnej hodowli i nie broncie tej ryby jej miesce jest tam gdzie sie rozmnaza i na stole wigilijnym
    Kamaz 5511-0 przeczytaj uważnie posty! niechce sie wtracać ale napisałeś o Ożannie to jednym słowem nieprawda!! w chwili obecnej na Ożannie z ryb białych dominuje LESZCZ, a nie karp jak Ty napisałeś, przykładem tego choćby jest maraton karpiowy!! Jakie ryby wygrały?? Leszcze! Wygrana para nie złowiła mniejszego niż 47 cm o poniżej 35 cm to poprostu była tego masa i do tego rano 3 niewymiarowe liny! Z kąd to wiem, ponieważ to ja między innymi wygraęłm ten maraton, jestem miejscowym i sie oriętuje jaka ryba znajduje sie w zbiorniku, kilka lat temu owszem łatwiej było o karpia niż o leszcza! Ale w chwili obecnej jest całkowicie odwrotnie! Osobiście nie przepadam za karpiem ale też nie pozwolę abyś pisał nieprawdę o Ożannie.
    Kamaz nie denerwuj się,ilu wędkarzy tyle opinii.Faktycznie
    w twojej logice jest sens.Tak trzymaj bo wiesz "kropla drąży skałę".Szanuję twoje zdanie na ten temat,chociaż ja podchodzę do tej sprawy trochę łagodniej.Gdybyśmy wszyscy tak samo myśleli to było by bardzo nudno.Ale dzięki Twojemu tematowi nasze forum trochę się ożywiło.
    Zapraszam na Ożannę.W pełni sezonu naprawdę łatwiej tu złowić dużego leszcza niż karpia a i niezły lin też się może trafić.

    Ten kto pisze nie prawdę o Ożannie, naraża się Bandytom z Ożanny Ciprinus Team http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif Tak na serio to kiedyś karpików na Ożannie było cała masa. Jak chłopaki z Ożanny mówią, że nie ma karpi to znaczy, że nie ma. Nie liczę tych trzech wielkich, które mamy złowić na maratonie.
    Czytajcie tu: http://karpmax.pl/news,252

    Jeśli chodzi o to czemu "klękamy" pzred karpiem to przcyzna jest prosta. łatwy w hodowli, szybko rośnie, przystosowuje się do niemal każdych warunków. Ryba idealna do łowienia.
    Gdy szybko rośnie, i nie ma wielkich wymagań, szybko daje kasę producentowi. I o to chodzi. A jeszcze dojdzie do tego, że wędkarzom się ta ryba podoba równanie się nam zamyka.
    Zacietrzewiacie się czasem ale nie zwracacie uwagi na to co już pisałem, tzreba rożróżniać wody, na których wędkujemy.
    Mamy ustawy i rozporządzenia, które je skategoryzowały również pod kątem tego co do nich można wpuszczać. Gdy to zrozumiemy i będziemy się do tego dostosowywać będzie oK.
    Taka mała dygresja: Rolnik przygotowuje swoje pole pod uprawę tego co będzie rosło, posadzi dynie, choć są obce bo wie, że będą rosły - z arbuzami mogłoby być gorzej.
    Amur ma to nieszceście, że został definitywnie uznany za rybe obcą, a dodatrkowo łatwo się zaraza i przenosi na inne karpiowate KVH (chyba to taki ma skrót)- wirus, tzw. rybie AIDS. JEDEN amur z tą chorobą i mamy z głowy karpiowate. W krótkim czasie w takiej wodzie zero karpiowatych, i konieczność kosztownych zabiegów przywracających zdatność wodę do wprowadenia karpiowatych. To nie są żarty.

    troszke sie narazilem z tematem ozanny lowilem tam kilka lat temu i caly czas karpiczki a przedtem same leszcze i wyspasne płocie i wzdręgi wiec moze teraz to sie zmienilo ale najgorsze jest to ze mowimy tylko o ozanie a przeciez mamy pare innych stawów przykładem jest lipie na ktorym spedzilem poł mojego wedkarskiego zycia i powiem wam ze z okolo 100 wypraw 10 razy lowilem na stawie pzw a na stawie obok ktorego nazwalem kiszka mowilem 90 i tam bylo widac nie zarybianie karpiem lowilem piekne karasie i liny malo kiedy zlowilem karpia przypone staw ten nie byl zarybiany przez pzw ale wielu miejscowych osiagalo owiele wieksze i lepsze wyniki na tym stawie pozdro
    Moim zdaniem w takich wodach jak glinianki i żwirownie rybostan byłby bardzo ubogi bez tzw "obcych" ryb ,no bo w takim 40 arowym zbiorniczku o słabym natlenienu co byśmy łowili -przy obecnej presji wędkarskiej po roku wyłowiono by wszystkie wieksze liny i płocie i nie zostało by nic ,a tak to żwirownia jest przez cały rok obstawiona ale zawsze jak pojedziesz to przy odrobinie szczęścia wyciągniesz jakiegoś karpika a takto nie było by nic!!!!

    No a poza tym może się mylę ale kiedy presja jest ustawiona pod karpia taka rybka jak lin czy płoć ma więcej spokoju
    W ramach nowych działań pro-wędkarskich w ub. roku Floryda w Leżajsku była 3-krotnie zarybiana karpiem do łowienia, było to 2.04.2008 200 kg, 19.06. 260 kg i 19.12. 210 kg.
    Jeżeli w ten sposób umówiłoby się kilka sąsiadujących kół to takie zarybienia z większą częstotliwością można by robić (np. 4-5 razy w roku). Statystycznie z każdej zarybieniowej partii ok. 10% unika haczyka dość długo (wycwania się). Zwiększa się więc szansa na spotkanie z rekordem w późniejszym czasie.
    W Powiecie Leżajskim zbiorniki na kórych można robić takie zarybienia to: Floryda Leżajsk, Jeziorko (Sfory) k. Przychojca, zbiorniki Janda, zbiorniki Łętownia, zb. Jelna. Można je zarybiać na zasadzie 70-100 kg na hektar wody przeliczeniowo.
    Natomaist na zbiornikach Ożanna, Brzóza Królewska, "CZyste" w Grodzisku Dolnym zarybienie odpowiednio niższe ze względu na obwód, powiedzmy po 5-10 kg/ha wody w zbiorniku.
    Gdyby prezesi kół się dogadali to byłoby to do zrobienia.
    Można by zarybiać w jednym czasie lub robić przerwę 2-3 tygodniową między dowa rodzajami zbiorników. I pzrede wszystkim żadnych zakazów.

    To z tego wynika że na większe zbiorniki bedzie wpuszczane mnie ryby. Co troche jest lipne dla mnie. To na np.Ożanne powiedzmy te 10 kg na hektar to zostanie wpuszczone około 180 kg. W porównaniu przy takim stosunku na hektar jak na Floryde to było by tej ryby około 1800 kg.
    Inaczej się nie da. Poczytaj WŚ, wg redakcji tej gazety zarybienia karpiem to spisek producentów ryb karpiowatych. Przeis jest przepis i trzeba go zachowywac. Jak już zaczną budowac drogi może gdzieś w okolicy powstaie żwirownia z prawdiowego zdarzenia i wtedy gdy zawalczymy o to co po nie zostanie (czyli wodę) będziemy mieli łowisko karpiowe z prawdiwego zdarzenia.

    Co do tych żwirowisk i powstałych po nich łowiskach to bym się nie łudził.Zaczął się kryzys i znając tempo budowy dróg w naszym kraju to ciężko się będzie doczekać.Jeśli chodzi o ten spisek hodowców karpia to bym nie przesadzał.Gdyby wędkarze nie chcieli by tej ryby,a chyba duża część chce,to dla kół wędkarskich karpia by nie hodowano.Tak samo o spisek można posądzić redaktorów WŚ.Przecież ten miesięcznik redagują głównie spiningiści i to jest w ich interesie by zarybiano tylko rybami"spiningowymi".Chociaż trochę racji mają.
    Stanisław wytłumacz dlaczego inaczej traktuje się pod względem zarybień Florydę a inaczej powiedzmy Czyste. Co prawda są to inne obwody rybackie ale przecież są to zbiorniki przepływowe i utworzone na równie małych rzeczkach i wydaje mi się że normy zarybień dla tych wód powinny być jednakowe.
    Dokładnie o to samo zapytałem pana Staszka tylko na przykładzie Florydy i Ożanny.
    Spoko, może już niedługo - ZO się zorientował i chce Florydę wprowadzić do obwodu.
    w tym roku będą porządkowane wykazy wód i będą prowadzone rozmowy z RZGW na temat ich klasyfikacji. Być może i "czystemu" się uda, choć mimo to, że na jakimś tylko małym odcinku płynie pod ziemą, to już poźnej ryby bez przeszkód płyną do Wisłoka.

    Coś o karpiach:
    http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,na-...ze-pieniadze,6 742
    Prawo jest jakie jest,nie zawsze musi się nam podobać,ale powinniśmy je przestrzegać.
    Ale mówienie że karp jest CHWASTEM to trochę przesada.Może faktycznie w niektórych wodach jest ryba NIEPOŻĄDANĄ-czy nie brzmi to przyjemniej.Chociaż w wodach w których wędkuję nie zauważyłem nadmiaru tej ryby i nadmiaru innych gatunków również.Karp w naszych wodach obcy gatunek-zgoda,ale jak to ma się do głowacicy która wcześniej w naszych wodach nie występowała.
    Dużo większym problemem dla naszych wód mogą być ryby takie jak np.trawianka.Apetyt ma spory(ikra,narybek),nieźle się rozmnaża,a znaczenie wędkarskie i rybackie żadne.
    Wszystko jest do przyjęcia ale w granicach rozsądku. Niestety karp obecnie to biznes dający zarobek wielu tym uczciwym i tym trochę mniej. Wydaje mi się, że jeżeli już ktoś miałby dbać o prawidłową gospodarkę wodną, to powinny to być profesjonalne służby samorządowe. Tylko, że wtedy wójtem czy burmistrzem musiał by być wędkarz http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif. Albo również profesjonalista a nie tak jak to jest obecnie byle prowincjonalny lobbysta. No ale może kiedyś i do tego dorośniemy.
    Z Myśla i chęcią złapania leszcza wybrałem się końcem pażdziernika nad wisłok około 500 do 1000 metrow przed zaporę. Zanęta standardowa leszczowa smakołyki na haczyk oczywiscie tez leszczowe pierwsze branie(minuta po zarzuceniu), jest piekna walaka myśle leszcz, jakie było moje zdziwienia jak wyłonil się maly świniak(karp od 20-30cm) branie za braniem około 30karpi zlowionych hmm woda płynaca co jest ???? pewnie zostaly wypłukane z jakiegos stawu mysałem.Po paru dniach wybralem się znowu i ta sama sytułacja. hmm nielicząc komórki która wpadła do wody i mnie woda około 9stopni hehe. Niedawało mi to spokój dlaczego w płynacej rzece pływa karp przeciez jest to zabronione paragrafem, ale zajrzałem na stronę naszego Postarnego PZW i ujrzalem to czego bałem sie najbardziej
    http://www.pzw.org.pl/rzeszow/wiadom...iem_pospolitym panowie ile ta chołota z PZW moze wpuszcza tej świnie do lasu przeciez ich miejsce jest w chlewie ale co dziadki lubia łowic 30cm karpie bo jest taniej ciekawe za ile odkupili od Okręgu Lublin wkońcu ktos musial sie tego pozbyc a nasze wody wszytsko przyjma prucz rodzimych ryb!!!!
    a ja tam bardzo lubie i szanuje karpia;] karp jest bardzo waleczny i szanowany w swiecie wedkarskim;)xD
    do tego te rozmiary;D;D;D jestem za tym zeby było go jak najwiecej;)XD
    Jeszcze się taki nie narodził co by wszystkim dogodził!
    Zgadzam sie z kolegą Zbigniewem!!!
    nigdy nic nie wiadomo;P może doczekamy sie takich czasów że nasze łowiska będą bogade w każdy gatunek i każdy z nas bedzie mógł robic foto swoim ulubionym;] wierze w takie czasy;P
    koleżko jeżeli karpia jest wpuszczane pół tony a brzany 100kg to jaka jest w tym polityka, przypominam ci ze brzana to nasza rodzima ryba która co roku się wyciera w naszych wodach a karp nie !!!!!!
    brzana raczej na rzece??? a ja na rzekach nie łowie;P
    zaledwie kilka razy w zyciu ją widziałem;P a podobno bardzo waleczna jest;P...wiec jeżeli przezyje w wodzie stojącej to nic nie mam przeciw brzanie;P pozdro;)XD
    KOLEŻKO,mam już trochę latek ale z moją pamięcią i wiedzą jest wszystko w porządku i nie musisz mi przypominać które ryby są rodzime oraz które się wycierają.
    Piszesz "ta hołota z PZW" i tu mnie obrażasz, nie wiem jak Ty ale ja należę do PZW. Jeżeli jesteś w PZW to zgłoś się na zebraniu wyborczym w swoim kole do zarządu koła ,przyjmą Cię z otwartymi rękoma ,a wtedy będziesz miał dużo większy wpływ na to co się wpuszcza i gdzie.Najłatwiej jest narzekać.Chociaż nigdy nie przeszkadzały mi karpie w rzekach to naprawdę nie jestem zwolennikiem wpuszczania tej ryby do wód otwartych.
    Fakt karp pochodzi z Chin ale ktos go kiedys sprowadzil i jakos zyje , ja mam takie male oczko tak10x10m ok2m glebokosci i mam pare karpikow i :o odziwo wpuszczalem takie po35cm a z kad misie wziely take po pare centymetrow kaczki nie przyniesly . W przyjajacych warunkach niepotrzebuja naszej pomocy ;)A co z pstragiem teczowym mieszkam niedaleko Tuszymki zarybili pstragiem ,woda po kostki nieliczac mlyna w Ociece zapora jest i cofka Wode gorska zrobili cos tam miescowi klusole wylapia i tyle slychac o pstragach
    Karp jest rybą naszych wód czy rodzimą czy nie, za późno na dyskusje on już jest w wodzie.
    Czy wyrzucać na brzeg każdego którego złowisz bo gatunek obcy - bez sensu.
    Dla mnie zarybianie zbiorników innych niż zbiorniki zaporowe, stawy hodowlane, oczka wodne to jest bzdura. Zawsze część tych ryb i tak ucieknie/przeniknie do wód płynących w sąsiedztwie zarybianych zbiorników -czy to dramat nie wiem? Ale są ludzie którzy specjalizują się w połowie tych ryb więc coś musi w tym być - dla czego odbierać im tą możliwość?
    Janz - mądrze napisne

    Moje zdanie jest takie ze :
    Według mnie powinno się wpuszczać Do każdej wody karpia jest to bardzo Ciekawa rybka:)
    i nie wiem w czym by przeszkadzała nawet w Sanie.Bo amur to rozumiem może wyczyścić zbiornik do ostatniej trawki.Ale też krew by się nie polała jakby trafił do Sanu lub Ożanny są to ryby ,które rosną do dużych wymiarów i opłacało by się za nimi pochodzić.Bo nie oszukujmy się San jest obecnie pustynia jeśli chodzi o białą rybę komu chce się chodzić za 30 cm certami no czasami moze trafić się większy leszczyk.Obecnie to nawet nie opłaca się zarzucić picera na Sanie. Jeśli chodzi o drapieżniki to jest ich w tej rzece pod dostatkiem widać to nawet w galerii.
    Więc jeśli o mnie chodzi jestem zwolennikiem obcej ryby w naszych rzekach.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nea111.keep.pl
  • ďťż
    Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl.