ďťż
Sweety Happy Go Lucky, czyli co nas uszczęśliwia / Happy Go Lucky (2008) Polska strona poświęcona testom sprzętu wędkarskiego Mapa wód wędkarskich okręgu PZW Rzeszów Fly Fishing - wędkarstwo muchowe - nowe forum Początkujący wędkarz chce łowić na muchę. Kupiłem dzisiaj - pochwal się wędkarskimi zakupami DZIWNE, ZABAWNE, ZASKAKUJĄCE WYPRAWY WĘDKARSKIE Forum podkarpackiego wędkarstwa jest zńów aktywne. Pokaz slajdów w Pubie Kuźnia Tuszetia i Góry Gegamskie czyli Zakaukazie mniej znane.. Ciekawa rzecz na serwer |
SweetyPomysł chyba ciekawy?Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi. - Rozumiem mowę zwierząt. - Tak? - pyta zdziwiony dyrektor. - To chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi. Wchodzą do krówek, a tu krasula: "Muuuu!" - Co ona powiedziała? - Że daje 10 litrów mleka a wy oficjalnie wpisujecie tylko 4. - O kurde! Ale chodźmy do świnek. Wchodzą do świnek a tu: "Chron, chron!" - A ta co powiedziała? - Ze rodzi 5 prosiąt, a wy oficjalnie wpisujecie 3. - O ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów. W drodze przez podwórko mijają kozę, a ta: "Meeeee!" - Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany... Rozprawa w sądzie. Zeznaje oskarżony (myśliwy): - Postanowiłem zapolować. Wygladam przez okno - śniegu od cholery, więc pociągam z piesiowki, biorę strzelbę i wychodzę. Idę sobie przez las, zimno jak cholera, więc sobie pociągam z piersiówki i szukam zwierzyny. I tak sobie idę, idę, pociągam z piersiówki, żeby wiedzieć jak daleko zaszedłem, nagle patrzę: na drzewie siedzi kukułka i kuka. No to wypaliłem. Zeznaje poszkodowany (jąkała): - I-idę s-sobie p-przez l-las, aż n-nagle wi-widz-dzę, i-idzie p-pijan-ny m-myś-śliw-wy i s-strze-eela. To ja wl-laz-złem na d-drzewo i k-k-krzy-yczę: KU... KU... KU... KU... KU... RWA, NIE STRZELAJ! http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_razz.gif http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_razz.gif http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_razz.gif - gdzie ryba ma h..ja? - na brzegu. mnie się podoba http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif Jaka jest różnica między wędkarzem a rybakiem? Wędkarz ma wędki, Rybak ma ryby. Stary wędkarz postanowił połowić trochę pod lodem. Wybrał się więc na zamarznięte jezioro, wyciął przerębel, zarzucił przynętę i czeka. Mija godzina, dwie - ani jednego brania. Zmarzł na kość i już miał wracać do domu, kiedy zobaczył młodego chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Wyciął przerębel, zarzucił i wyciągnął wielką rybę. Po pięciu minutach następną. Potem jeszcze jedną. - Słuchaj, jak ty to robisz? - pyta zaskoczony weteran. - Ja siedzę tu od południa i nic, a tym w kwadrans wyciągnąłeś trzy piękne sztuki. - Uouaki uchą yć euue. - Co powiedziałeś? - Uouaki uchą yć euue. - Nic nie rozumiem chłopcze. Może powtórzysz to powoli? Chłopak zniecierpliwiony wypluł coś na rękę i powiedział: - Robaki muszą być ciepłe. Spotykają się dwaj kumple: - Stary, byłem w Norwegii na rybach, mówię Ci: - A fiordy, widziałeś fiordy? - Ba, fiordy to mi z ręki jadły... Babcia staruszka dowiedziała się od wnuczka, że nad Sanem w Piskorowicach widział Złotą Rybkę. Przed świtem, babcia wzięła wędkę którą trzymała na pamiątkę po dziadku i podreptała nad rzekę. Równo o wschodzie słońca wędką coś szarpnęło i po chwili na trawie leży Złota Rybka. Rybka; wypuść mnie babciu do wody, wypuść Babcia; dobrze, ale musisz spełnić moje 3 życzenia. Rybka; zrobię co zechcesz tylko mów szybko bo się duszę Babcia: chcę żeby moja stara chata zmieniła się w dużą nowoczesną willę. zaszumiało, zabulgotało i w miejscu chatki stanęła piękna willa. Babcia: teraz ja chciała bym zmienić się w piękną dziewicę, zaszumiało, zabulgotało, prysnęło i na brzegu zamiast starej babci stoi cud dziewica. Rybka na wpół śnięta; a jakie będzie twoje trzecie życzenie babciu? Dziewica; zamień tego starego kota w pięknego kawalera. Po chwili obok stoi smukły przystojny młodzieniec ale ma smutną minę. Dziewczyna wypuściła Rybkę do wody i zerkając zalotnie mówi: teeeraz mój kocie możesz robić ze mną co zechcesz. Widzisz stara odpowiada były kot, tylko po co mnie kazałaś wykastrować. Przechodzień pyta wędkarza: - Biorą? - Nie bardzo. - Złapał pan coś? - Jednego. - Gdzie jest? - Wrzuciłem go do wody. - Duży był? - Taki jak pan i też mnie wkurzał Żona widzi męża, który kroi Viagrę na 4 części. - Czemu ją kroisz na 4 części? - pyta - Chciałem cię tylko pocałować. Mąż i żona świętują swoją 50 rocznicę ślubu. W pewnym momencie mąż pyta żonę: - Powiedz mi kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś? - Proszę, nie pytaj mnie o takie rzeczy... - Ale nalegam, powiedz mi proszę! - No dobrze, zdradziłam Cię trzy razy. - Trzy razy, jak to się stało? - Mężu, czy pamiętasz jak 35 lat temu chciałeś rozkręcić swój własny biznes i żaden bank nie chciał udzielić Ci kredytu? A pamiętasz jak sam prezes banku przyszedł do nas do domu pod Twoją nieobecność i zatwierdził kredyt bez żadnych dodatkowych pytań? - Och kochanie, zrobiłaś to dla mnie. Szanuję Cię jeszcze bardziej za to co zrobiłaś. Ale kiedy był ten drugi raz? - Pamiętasz dziesięć lat temu sytuację kiedy miałeś ten straszliwy atak serca i żaden z lekarzy nie chciał się podjąć ryzykownej i skomplikowanej operacji? I wtedy ten jeden doktor zgodził się Ciebie operować i dzięki temu do dzisiaj jesteś w tak dobrej kondycji. - Moja najdroższa, nie mogę wprost w to uwierzyć, że zrobiłaś to dla mnie. Jestem Ci wdzięczny. Ale powiedz mi jak to było tym trzecim razem. - Czy pamiętasz tę sytuację kiedy kilka lat temu chciałeś zostać prezesem klubu wędkarskiego i brakowało Ci 17 głosów... Wraca pijany facet do domu nad ranem. W drzwiach, z wałkiem w ręku, czeka na niego żona, wścieklejsza od krowy z bse. A mąż: - Od kiedy mamy stałe łącze, to Ty nic, tylko czatujesz i czatujesz. Za robotę się weź! Mąż wraca o 4 rano do domu. Żona zaspana otwiera mu drzwi i pyta z wyrzutem: - No gdzie byłeś? - Na rybach, kochanie - odpowiada mąż. - I złapałeś coś - znów pyta żona, na co mąż po krótkim zastanowieniu mówi: - Nieeee, mam nadzieję, że nie... - wzdrygnął się mąż. Mąż wraca do domu lekko niewyraźny: - Piłeś? - No cos ty, ani kropelki. - Przecież widzę, że ledwie stoisz na nogach. Przyznaj się. - Piłeś ? - Nie piłem. - Powiedz Gibraltar. - No dobra, piłem! Syn Ignaca wrócił z wojska i Ignac zaczyna szukać mu kandydatki na żonę. Poszedł do sąsiedniej wsi, a gdy wrócił, oznajmia synowi: - Znalazłem ci narzeczoną. - Ładna? - Jeszcze jak! Żebyś ty widział, jak szybko potrafi widłami słomę zrzucić z furmanki! Żona pyta męża: - Czy widziałeś kiedyś pogięty banknot 100 zł? Mąż na to znudzonym głosem: - Nie. - To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 100 zł. Po chwili znowu pyta męża: - Czy widziałeś pogięty banknot 200 zł? - Nie - ponownie odpowiada znudzonym głosem mąż. - To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 200 zł. Następnie pyta: - A widziałeś pogięte 100 tys. zł? Mąż na to zaciekwionym głosem odpowiada: - Nie. - To sobie zobacz, stoi w garażu... W łóżku leży małżeńska para. Żona mówi do męża: - Dawniej przed snem delikatnie ściskałeś mnie za rączkę... On postękując ściska ją za rękę. - Dawniej przed snem całowałeś mnie w główkę... On jęcząc podnosi się i całuje ją w głowę. - Dawniej gryzłeś mnie w szyjkę... On chrząka, wstaje i rozgląda się za kapciami. - Ty gdzie? - pyta żona. - Idę po zęby.. Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i siedemdziesięciolatek. Na sąsiedniej wyspie była naga dziewczyna. Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy: - Płyńmy do niej! Na to czterdziestolatek: - Spokojnie Panowie, zbudujmy najpierw tratwę. A siedemdziesięciolatek: - Panowie, po co! Stąd też dobrze widać. Spotyka się dwóch kumpli z wojska (dawno się nie widzieli). - A co tam u ciebie? - Ożeniłem się. - I co, dobrze ci, nie narzekasz? - Nie narzekam... - A to limo pod okiem to skąd? - A to jak narzekałem... Żona do męża: - Popatrz kochanie, reklama nie kłamie! Po wypraniu rzeczywiście twoja koszula jest śnieżnobiała! - Wolałem, jak była w kratkę! - Słyszałam - mówi sąsiadka - że pani małżonek złamał sobie nogę. Jak to się stało? - Bardzo głupio. Właśnie robiłam zrazy, więc mój mąż poszedł do piwnicy po ziemniaki. Jak zwykle nie wziął ze sobą latarki, poślizgnął się na schodach i spadł w dół. - To straszne! I co pani zrobiła w takiej sytuacji?! - Makaron. Mąż do żony: - Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty! - Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! Herbata jest w apteczce, w puszce po kakao, z nalepką "sól". - Kto ci podbił oko? - Wyciągałem dziewczynę z wody... - I ona cię tak urządziła? - Nie, akurat wtedy żona weszła do łazienki... - Cześć stary, słyszałem, że się ożeniłeś. - Ożeniłem się... - Musisz być szczęśliwy? - Muszę. Ładna, młoda dziewczyna poszła ze swojej wsi na targ do pobliskiego miasteczka na zakupy. Pobyła jednak przy straganach dłużej niż zamierzała i musiała wracać po zmierzchu. Traf chciał, że w tym samym czasie tą samą drogą wracał do wsi także rosły, cichy chłopak z sąsiedniego gospodarstwa. Idą, idą dłuższą chwilę, po czym dziewczyna rzuca: - Wiesz, zastanawiam się, czy słaba i bezbronna dziewczyna, taka jak ja, powinna wędrować po ciemku z silnym, wielkim mężczyzną, takim jak ty. Chłopak ignoruje ją i nic nie odpowiada. Idą dalej i za kilka minut ona znowu zaczyna: - Prawie mi straszno tak iść samej z tobą, w tych ciemnościach. Jeszcze przyszłoby ci coś do głowy... - Słuchaj - mówi chłopak - wracam z targu, w jednej ręce niosę kurę i łopatę, a w drugiej trzymam wiadro i sznurek, na którym prowadzę kozę. Jak miałbym ci coś zrobić? Dziewczyna po dłuższym namyśle odpowiada: - Przyszło mi tylko tak do głowy, że gdybyś wbił w ziemię łopatę, przywiązał do niej kozę, a kurę przykrył wiadrem - to wtedy byłabym dopiero w tarapatach! Filozoficzne podstawy do prawa Murphy'ego: 1. Sztuczna inteligencja jest lepsza od naturalnej głupoty. 2. Jeżeli uczynisz komuś przysługę, to jesteś od zaraz trwale za to odpowiedzialny. 3. Niejasność jest wielkością niezmienną. 4. Skrót jest najdłuższą drogą pomiędzy dwoma punktami. 5. Cztery zjawiska blokują postęp ludzkości: ignorancja, głupota, komitety normalizacyjne oraz ludzie sprzedający komputery. 6. Istnieja trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa odruchowe, powszechne oraz testy komputerowe. Prawa Murphy'ego: Jeżeli coś może się nie udać - nie uda sie na pewno. Nigdy nie kłóć się z głupcem - ludzie mogą nie dostrzec różnicy. Jeżeli myślisz, że idzie dobrze - na pewno nie wiesz wszystkiego. Trudne problemy zostawione same sobie staną się jeszcze trudniejsze. Jeżeli udoskonalasz coś dostatecznie długo - na pewno to zepsujesz. Druga kolejka jest zawsze szybsza. Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie. Niemożliwe jest zbudowanie niezawodnego urządzenia - głupcy są zbyt pomysłowi. Światełko w tunelu - to reflektory nadjeżdżającego pociągu. To, czego szukasz, znajdziesz w ostatnim spośrod możliwych miejsc. Wniosek to punkt, w którym nie masz już siły dalej myśleć. Budowlane Prawo Murphy'ego: Doskonały i nieomylny Inżynier to taki który unika drobnych błędów na drodze do wielkiej katastrofy. Zasada Robertsona: Dyplomata to ktoś, kto mówi ci, abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż. Prawo Gumpersona: Prawdopodobieństwo każdego zdarzenia jest odwrotnie proporcjonalne do stopnia, w jakim jest ono pożądane. Prawo Wylera: Nie ma rzeczy niemożliwych dla kogoś, kto nie musi ich zrobić sam. Prawo Balaniego: Jak długo trwa minuta, zależy od tego, po której stronie drzwi toalety się znajdujesz. Prawo Liebermana: Aby oszacować czas potrzebny na wykonanie jakiegoś zadania należy przewidywany czas pomnozyć przez dwa i przyjąć jednostkę o rząd wyższą. Prawo Greena: Wszystko jest możliwe pod warunkiem, że nie wiesz o czym mówisz. Maksyma Manly'ego: Logika jest absolutnie pewną metodą dochodzenia do niepewnych wniosków. Prawo Sattingera: Każde urządzenie będzie działać lepiej, jeżeli włożysz wtyczkę do gniazdka. Prawo Fetta: Nigdy nie powtarzaj udanego doświadczenia. Zasada Tsara: Przy dziesięciu priorytetowych sprawach któraś na pewno będzie wykonana jako pierwsza. Dylemat Główny: Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że może to być prawda. Wchodzi Mc Gyver do sklepu. - Poproszę kilo trotylu, skrzynkę narzędzi, trzy metry liny stalowej, wiertła, kanister i PC z procesorem... - Nie ma - odpowiada sprzedawca. - A co jest? - Ketchup. - Może być. Myśliwy oddaje strzał. - Idź, sprawdź co to za zwierzę - mówi do kolesia od nagonki. Gościu idzie, patrzy i wraca: - W dowodzie ma "Klemens Wiśniak". Kowboj wraca z świeżo upieczoną małżonką z kościoła, jadą bryczką. Nagle koń się potyka przy wyjeździe na drogę. Kowboj mówi pod nosem, acz stanowczo : - Raz! Za jakiś czas koń potknął się znowu, kowboj: - Dwa! Przy zjeździe na rancho koń potknął się po raz kolejny, kowboj mówi: - Trzy! Po czym zsiadł z kozła i strzelił mu w łeb. Żona zaczyna krzyczeć: - Zwariowałeś??? Co ty wyprawiasz, nasz najlepszy koń...!! A kowboj: - Raz! - Mamooooooo, a czemu tatuś chce z balkonu skakać? - Nie mam pojęcia, synku. Doprawiałam mu rogi a nie skrzydła. - Kto to jest Superoptymista? - Gość, który na cmentarzu zamiast krzyży, widzi plusy. przychodzi Jaś do domu i pyta taty - Tato czym się różni teoretycznie od praktycznie? - no widzisz synu -odpowiada tato- wytłumaczę ci to na przykładzie naszej rodziny idź do mamy i zapytaj jej czy puściłaby się za 100 tys Jasiu poszedł , za chwilę wraca i mówi - no puściłaby się - to teraz idź do siostry i zapytaj o to samo - no puściłaby się - mówi jaś po powrocie - to teraz idź do brata - no też by się puścił - no widzisz synu teoretycznie to my jesteśmy milionerami a praktycznie to mamy dwie dziwki i pedała w domu Raz pewna blondynka trzpiotka, chciała zagrać w ciemno w dużego lotka, więc czekała słodka idiotka koło totolotka aż murzyna spotka. http://www.fishing.org.pl/forum/imag...s/icon_lol.gif W sypialni, żona pyta męża: - podoba ci się moja fryzura? - tak kochanie. - a podoba ci się moja koszulka nocna - tak kochanie. - jestem zgrabna? - tak kochanie - a może powiesz coś od siebie - dobranoc Dwoje maluchów zagląda przez dziurkę od klucza do sypialni rodziców. Chłopiec mówi do siostry: - Co za paskudztwo! A nam to w nosie nie pozwalają podłubać... Do wpatrzonego w nieruchomy spławik wędkarza podchodzi rowerzysta starając się go zagadnąć: - i co, znowu nic? - bez odpowiedzi - tak sobie na rybkach siedzimy co? - wędkarz milczy - myśląc, że może wędkarz słabo słyszy mówi głośniej; łowimy sobie, łowimy? nie widząc jednak najmniejszej reakcji ze strony wędkarza. wsiadł na rower i odjechał. Kiedy był już po drugiej stronie sporego jeziora, oglądnął się i zobaczył że wędkarz macha do niego rękami i coś krzyczy. Nie bardzo chciało mu się wracać żeby dowiedzieć się skąd taka zmiana w zachowaniu wędkarza, ale w końcu ciekawość wzięła górę i postanowił wrócić. Kiedy zźiajany dotarł w końcu do wędkarza ten z uśmiechem: - no co na rowerku się jeździ? Panie co pan wlewa do rzeki? - Środek na pobudzenie apetytu, bo ryby nie chcą brać przynęty... Do weterynarza dzwoni telefon. - Panie doktorze, naszą Misię ukąsiła pchła! - Czy to pies, czy to kot? - Owad, panie doktorze, owad! Spotykają się dwie panie dżdżownice i jedna mówi do drugiej: -gdzie pani mąż?? -a..... wyciągneli go na ryby. U lekarza - Stan pana zdrowia a szczególnie nerwów jest fatalny. Czemu należy to przypisać? - Wędkarstwu - Dlaczego? Przecież wędkarstwo to sport, który właśnie uspokaja nerwy! - Tak, panie doktorze. Ale ja wędkuje bez zezwolenia. Franek poszedł nad rzekę łowić ryby. Rozpalił ognisko i już miał zarzucić wędkę, gdy zauważył kurę idącą w jego stronę. Nie namyślając się złapał ją, oskubał, upiekł i zjadł. Nagle patrzy - drogą biegnie sąsiadka i woła: - Franek, nie widziałeś mojej kury? Franek spogląda na pióra leżące u jego stóp i mówi: - Rozebrała się i popłynęła na drugą stronę rzeki! W zakładzie starców było sobie dwoje staruszków którzy zawsze siedzieli w parku na ławeczce. Pewnego dnia dziadek zobaczył dwoje całujących i macających się osób. Chcąc sobie przypomnieć stare czasy powiedział do Genowefy: -Siedzimy tutaj dzień w dzień a ja już zapomniałem jak to jest być z kobietą i jest mi tak brak sexu weź przynajmiej potrzymaj mi w ręku. Staruszka po długich namowach zgodziła i tak siedzieli codziennie na ławeczce a ona mu trzymała. Pewnego dnia Staruszek nie przyszedł na ławeczke i ona sie bardzo przestraszyła starszy pan może mieć skleroze, coś mu sie mogło stać albo po prostu mógł zapomnieć. Więc szukała go po całym parku i w pewnym momencie zauważyłą go na innej ławeczce z inną kobietą z tego domu starców. Staruszka sie zbulwersowała i zaczeła na niego krzyczeć : - Jak mogłeś !!!!!!!! Co ona ma czego ja nie mam Na to staruszek odpowiedział - Parkinsona Ostatnie badania naukowe ujawniły, że piwo zawiera żeńskie hormony. Eksperyment przeprowadzono na reprezentatywnej grupie stu mężczyzn. Aby sprawdzić, czy rzeczywiście piwo zawiera żeńskie hormony, każdy z nich dostał 11 półlitrowych butelek celem wprowadzenia ich zawartości do organizmu. Oto wyniki eksperymentu: - U 75 proc. stwierdzono zaburzenia myślenia i mowy, - 100 proc. nie potrafiło prowadzić samochodu, - U 90 proc. zauważono tendencje do tycia, - 80 proc. wpadło w melancholię i wybuchało płaczem o byle głupstwo, - 80 proc. chciało wydać pieniądze na byle co, - 75 proc. trudno było zrozumieć - 95 proc. musiało usiąść, żeby się wysikać Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura: - No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę. - Jedną, szefie. - Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował? - Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów. Szefa zatkało. - Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?! - No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby... - Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy? - Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę. - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?! - Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby... Na skrzyżowaniu na swiatłach stał konny policjant. Za nim zatrzymał się dzieciak, na nowiutkim, błyszczacym rowerku. -Ładny rower! - mówi policjant - dostałeś go od Mikołaja? -Taaaakk -To w przyszłym roku powiedz Mikołajowi, żeby Ci przyniósł lampkę - powiedział policjant i wypisał dzieciakowi mandat za brak swiateł. Dzieciak wział mandat, popatrzył i mówi: -Ładny koń, dostał go Pan od Mikołaja? -Hehe, tak, tak - odpowiedział rozbawiony policjant. -To w przyszłym roku niech pan powie Mikołajowi, żeby dał mu ch**a między nogami, a nie na plecach! spotyka się dwóch kumpli i jeden drugiemu proponuje wspólną wyprawę na ryby na co ten drugi - no co ty, nie wiem , nie bawi mnie to , zresztą nie umiem - a co tu umieć, polewasz i pijesz Dobre to jest HE HE. ale i dużo prawdy w krzywym zwierciadle. http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif http://www.fishing.org.pl/forum/imag...on_biggrin.gif -Jasiu, czy ty nigdy nie odczuwasz potrzeby, żeby się wykąpać? -Odczuwam, ale ja umiem panować nad swoimi potrzebami! http://www.fishing.org.pl/forum/imag.../icon_wink.gif przychodzi mąż o 6 nad ranem i w drzwiach zastaje go żona - gdzieś ty cholero był do tej godziny? - na rybach - a złapałeś chociaż coś? - no mam nadzieję że nie Irish government asked a question to its citizens: 'Is the Polish immigration a serious problem?' 35% respondents said: 'yes, it is a serious problem!' 65% respondents said: 'absolutnie q*rw* żaden!' - Tyle się złego naczytałem na temat alkoholu - mówi Antek do kolegi - że wreszcie sobie powiedziałem, czas raz na zawsze z tym skończyć! - Z piciem? - Nie, z czytaniem. Wpada Amerykanin do polskiego baru i krzyczy na całe gardło: - Ja słyszałem, że wy Polacy jesteście strasznymi pijakami. Dam 1000 dolarów, jeśli jeden z was wypije na raz litr wódki. W barze cisza, nikt się nie zgłasza, jeden facet nawet wybiegł z baru. - No co? Nie ma nikogo chętnego? Widzę, że nie ma tutaj takiego twardziela. Nagle wpada ten sam koleś, który wybiegł z baru i mówi: - Ty, amerykaniec, Twój zakład dalej ważny? - Tak. - Barman dawaj litra wódki - mówi Polak. Polak wziął butelkę, przechylił i wypił całą. Amerykaniec z niedowierzeniem dał mu 1000 dolarów i mówi: - No stary, jesteś twardy jak stal. Ale powiedz gdzie byłeś jak wybiegłeś z baru? - Byłem w barze naprzeciwko zobaczyć, czy mi się uda. Przychodzi chłop do weterynarza: - Doktorze, świnie nie chcą żreć! - Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa. Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka,wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło. - Panie doktorze, dalej nie chcą żreć. - Musi pan je zabrać w nocy. Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka,wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba. - Wstawaj, stary! Wstawaj! - Co? - Świnie! - Żrą? - Nie! Siedzą w Żuku i trąbią. Mąż z żoną leżą wieczorem w łóżku. Mężowi zachciało się pić, a że leżał od ściany zaczyna powoli przechodzić przez żonę. Ta sądząc, że mąż ma ochotę na seks mówi: - Zaczekaj mały jeszcze nie śpi. Po pewnej chwili mąż ponownie próbuje przejść przez żonę, bo dalej męczy go pragnienie. - Mówiłam ci zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi. Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie, żeby nie przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka. Idzie do kuchni,odkręca kran i nic - nie ma wody. Sprawdza w czajniku, też nie ma. Pić mu się chce okropnie. Wyciąga więc z lodówki szampana. Żona słysząc huk otwieranego szampana pyta: - Co ty tam robisz? Na to dziecko, które jeszcze nie spało: - Nie chciałaś mu dać dupy, to się ku..wa zastrzelił! Mistrzostwo:) Czym się różni blondynka od żarówki? Żarówka ciągnie WAT a blondynka na kolanach. *** -Tato, tato odbyłem wczoraj swój pierwszy stosunek seksualny!!! -No synu jestem z Ciebie dumny. Powiedz kiedy następny? -Aż mnie dupa przestanie boleć. Sprzedawca, zaopatrzeniowiec i ich szef znaleźli starą lampę oliwną. Jak zwykle przy takim znalezisku, okazało się, że jest w niej dżin, któryobiecał spełnić im po jednym życzeniu. Pierwszy wyrwał Się sprzedawca: -- Chciałbym być na Wyspach Bahama, pływać ścigaczami, bez trosk, bezproblemów o nic. Puf -- znikł. Następny był zaopatrzeniowiec: -- Chcę być na Hawajach, leżeć na leżaku, być masowanym przez moją osobistą masażystkę, z nieskończonym zapasem pinacolady pod ręką. Puf -- znikł. Przyszła kolej na życzenie szefa. -- A ja chcę, żeby ta dwójka była w biurze za pół godziny. Morał: Zawsze czekaj, zanim szef nie powie swojego. Przychodzi teściowa do zięcia i mówi: -Synu nie wiem jak to zrobisz ale jak umrę chcę być pochowana na Cmentarzu na Powiązkach w Alei Zasłużonych. Chłopak zmartwiony wybiegł z domu. Po kilku godzinach wraca i mówi do teściowej: -Mamo nie wiem jak to zrobisz ale na czwartek masz być gotowa. Wow ! Siska, a Ty wiesz że dzisiaj jest dzień teściowej ? * Rozmawia dwóch przyjaciół: - Słyszałem, że twoja Teściowa miała wypadek - Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark. - I co zrobiliście?? - Spaghetti * Z pamiętnika dojrzałej mężatki > > > Dzień 1. Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu.Świętowania to tam za dużo nie było.Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną,Zdzisław zamknął się w łazience i płakał. Dzień 2. Zdzisław wyznał mi swój największy sekret.Powiedział, że jest impotentem. Też mi odkrycie!Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć lat temu?Dodatkowo przyznał się, że od paru miesięcy bierze Prozac .Dzień 3 .Chyba mamy małżeński kryzys.Przecież kobieta też ma swoje potrzeby! Co mam robić? !Dzień 4. Podmieniłam Prozac na Viagrę,nie zauważył... połknął... czekamniecierpliwie... Dzień 5 .BŁOGOŚĆ! Absolutna błogość! Dzień 6. Czyż życie nie jest cudowne?Trochę trudno mi pisać,gdyż ciągle to robimy. Dzień 7. Wszystko mu się kojarzy z jednym!Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne- wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam taka szczęśliwa. Dzień 8 Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend.Jestem cała obolała. Dzień 9. Nie miałam kiedy napisać... Dzień 10. Zaczynam się przed nim ukrywać.Najgorsze jest to, że popija Viagrę whisky!Czuje się kompletnie załamana...Żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna z wiertarką udarową.. Dzień 11 .Żałuję, że nie jest homoseksualistą!Nie robię makijażu, przestałam myć zęby,ba - nawet już się nie myję. Na nic!!Nie czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam...Zdzisław atakuje podstępnie!Jeśli znów wyskoczy z tym swoim..."Oops, przepraszam", chyba zabiję drania .Dzień 12 .Myślę, że będę musiała go zabić.Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę.Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjacieleprzestali nas odwiedzać .Dzień 13 Podmieniłam Viagrę na Prozac,ale nie zauważyłam specjalnej różnicy...Matko! Znów tu idzie! Dzień 14 Prozac skutkuje!Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce,zauważa mnie tylko kiedy podaje jedzenie lub piwo...BŁOGOŚĆ!! Absolutna błogość! Spotyka się dwóch przyjaciół. Jeden z nich jest od niedawna żonaty. - Dlaczego nie chodzisz już na ryby? - Żona mi nie pozwala. - Spróbuj zrobić tak jak ja. W piątek przygotowuję sobie sprzęt wędkarski i chowam go w piwnicy. W sobotę rano kiedy wstaję z łóżka, odkrywam kołdrę i patrzę na cielsko mojej żony, i mówię: - I to ma być moja żona? Taki hipopotam? Wtedy zaczyna się awantura, ona wygania mnie z domu, a ja zabieram sprzęt z piwnicy i idę nad rzekę. Wieczorem wracam do domu z rybami, żona jest zadowolna i godzimy się do następnej soboty... Spróbuj tej metody! Świeżo upieczony małżonek przygotował wszystko za radą przyjaciela. Wstaje rano w sobotę, odkrywa kołdrę pod którą śpi naga małżonka i mówi: - A do diabła z rybami! A co Wy wybieracie? Pani na lekcji polskiego poleciła dzieciom napisać wypracowanie o zimie. Jak to w dowcipach o Jasiu bywa najpierw swoim dziełem chwali się Kasia - dostaje 6, potem Basia - też 6, Kazio - 6, w końcu przyszła kolej Jasia. Młodzieniec czyta: - Zapada zmierzch, w ostatnich promieniach słońca lśni tafla zamarzniętego jeziora. Pani lekko podniecona: - Ach, Jasiu, jak ślicznie!! Czytaj dalej! - Na horyzoncie majaczy niewyraźna linia lasu. Pani już w ekstazie: - Jasiu! Cudownie, rośnie nam młody literat!! Jasiu kontynuuje: - Na środku jeziora piep....ą się dwa wilki. Pani wpada w panikę: - Och! Niedobrze, Jasiu, niedobrze.... Na co Jasiu: - No, niedobrze, bo im się łapy rozjeżdżają! W pubie o bardzo ciemnym wnętrzu siedzi przy barze znudzony facet i popija drinka. Czuje, że obok też ktoś siedzi, więc zagaduje: - "Eee...!, opowiedzieć ci dowcip o blondynce?" Na to glos (kobiecy): - "No możesz. Ale musisz wiedziec, że jestem blondynka 1,80 wzrostu i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi też blondynka, 1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na codzien ciężary. A jeszcze dalej przy barze siedzi też blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni w kick-boxingu. Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip...?" Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi: - "Nie, już nie... Pie***e, nie będę go trzy razy tłumaczyć..." Podręczny słowniczek dla cudzoziemców (pomocny w wymawianiu nazwisk naszych gwiazd, opierający się na angielskich słówkach) Oh lay Nick–Olejnik You’re Ben ski–Urbański Me yuo deck–Miodek Q kiss–Kukiz Catch or–Kaczor Or wow she–Orłoś Cow wish in ski–Kałużyński Right check–Raczek Dow bore–Dowbor Me win air ska–Młynarska My turn a–Materna My wish–Małysz Tie near–Tajner Turn and thief–Terentiew Lee is–Lis Wice–Weiss Why dow–Wajda Pow zero–Pazura The long–Deląg Do you deck–Dudek Party key–Partyka Test na przyjaciela Test na to kto jest lepszym przyjacielem: żona czy pies Zamknij oboje w bagażniku, po godzinie otwórz i zobacz kto się będzie cieszył że Cię znowu widzi. Test załącznika http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif) ----- W norweskiej szkole była gazeta. Zrobili zdjęcie klasy, która zaczęła szkolny program nauczania języków obcych. Zdjęcie ukazało się na pierwszej stronie gazety regionalnej Hadeland. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to co było napisane na tablicy, a było tam "dzień dobry" w różnych językach, ró wnież po polsku. Amerykańscy turyści wybrali się na spacer do rosyjskiego lasu. Spotykają niedźwiedzia. Wrzask, panika, rzucają się do ucieczki. Niedźwiedź za nimi. Nieopodal, na polance biesiaduje grupa Rosjan. Kocyk, wódeczka,zakąska, flaszeczki chłodzą się w strumyku. Pełna kultura, nie wadzą nikomu. Nagle na polanę wpada wrzeszcząca zgraja i przebiega przez środek pikniku. Kocyk zdeptany, wódka rozlana - granda! Więc Rosjanie gonią intruzów i spuszczają wszystkim wpierdol. Już trochę uspokojeni wracają na miejsce imprezy. Jeden zauważa mimochodem: - Ten w futrze to nawet nieźle się napierdalał .... Cześć! A gdzie Twój kolega? - Niedźwiedź go porwał. - Coś Ty! Gdzie? - W różne strony... Dwie stare panny siedzą na ławce przed wiejskim domem i obserwują jak kogut goni kurę. Pierwsza rundka wokół domu, druga, trzecia, w końcu kura wybiega z podwórka, wpada na jezdnię - nieszczęśliwie prosto pod samochód. Jedna stara panna mówi do drugiej z patosem: - Widzisz? Wolała śmierć! Wraca mąż do domu i od progu woła do żony: - Rozbieraj się i do łóżka! Żona nieco zdziwiona... Zaciekawiona wyskoczyła do łóżka. Mąż też raz-dwa pozbył się ubrania, wskakuje do łóżka, nakrywa żonę i siebie kołdrą, razem z głowami i pokazuje: - Patrz! Zegarek kupiłem! Fluorescencyjna tarcza! http://www.rybieoko.pl/var/news/stor.../media/fotki/r ozne/humor_wedkarski/393701-1-pol-PL/humor_wedkarski.jpg Nie ma to jak amury - poleżeć sobie brzuchem do góry http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif dla tych co lubią formułę "C" Małego niedźwiadka Aleksa uniosła kra na środek morza. Pewnie by umarł z głodu i chłodu, gdyby lodołamacz "Arktyka" nie wkręcił go w śrubę... Idzie pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok. - Kogo chowają? - pyta przechodzień. - Teściową - odpowiada jeden z żałobników. - A czemu trumnę niesiecie bokiem? - Bo jak ją przekręcić na plecy, to zaczyna chrapać. Koledzy postanowili wypić - ale nie było za co. Jeden mówi: - Idź do swojej żony, poproś. - No co ty, nie da mi na wódkę! - No to nakłam coś... Poszedł do żony. Wchodzi do kuchni i mówi: - Wiesz, kochanie, otworzyli u nas taką firmę w mieście, co za 100 zł powiększają członka. Dwukrotnie! A ja pieniędzynie mam.. Żona wyciąga 400 zł i mówi: - Biegnij szybko! Mężczyzna chce wychodzić, a żona dopada go w drzwiach wciskając mu jeszcze 200 zł mówi: - Niech ci go zagną jeszcze... Facet w te pędy pobiegł do kumpla. Popili pełną gębą.. Przed północą mężczyzna wtacza się do domu, a żona już w progu pyta: -Byłeś w tej firmie? - Byłem. -Powiększyłeś? - Powiększyłem. - A czego pijany jesteś? - To z żalu! Wszystko przez twoje idiotyczne fantazje!Skończyli powiększać, zaczęli zaginać i... obłamali!!! Żona z mężem w łóżku. Mąż kocha się jak w transie. Ona ma orgazm jeden, drugi, trzeci, czwarty, piąty... W chwili ekstazy pyta: - Kochanie, co to się dzisiaj z tobą stało? - A, co się miało stać, zamyśliłem się... Idzie facet chodnikiem, patrzy, a na murze wielki napis: "Uwaga! Gwałcą". Sytuacja kilka razy się powtarza. Po jakimś czasie na chodniku widzi jakieś małe literki. Schyla się, a tam kolejny napis: "Ostrzegaliśmy...". Cześć! A gdzie Twój kolega? - Niedźwiedź go porwał. - Coś Ty! Gdzie? - W różne strony... Pewne małżeństwo z kilkuletnim stażem postanowiło kupić abażur na lampę. Zbierali pieniądze na ten cel przez kilka miesięcy. W końcu zakupili abażur i po powrocie do domu postanowili od razu go zawiesić. Mąż stanął na taborecie i kazał żonie go trzymać aby z niego nie zleciał. Jako, że mąż był w samych bokserkach z jednej nogawki wyszło mu jedno jądro. Żona postanowiła, że delikatnie go pstryknie palcem. W tym momencie mąż jak rażony piorunem pada na ziemię. Abażur roztrzaskany, żona przerażona myśli, że ma przej...ne. Mąż przerażony wstaje i mówi. -Widziałaś prąd mnie pier...nął aż po jajach poszło!!! *** Przychodzi mąż do żony i mówi: -Kochanie co byś zrobiła gdybym wygrał w totka? Żona na to: -Wzięłabym połowę i odeszła od ciebie. -To masz 7,50 i spie...laj. *** Przychodzi młody ksiądz na parafię i od razu czeka go spowiedź. Podchodzi do konfesjonału młoda dziewczyna i mówi: - Ciągłam druta. Ksiądz speszony zastanawia się co by tu jej dać na pokutę ale nie wie co zazwyczaj się daje w takich sytuacjach. Mówi do kobiety: - Poczekaj chwilę muszę wyjść na zakrystię i spytać jaka pokuta jest przewidziana w takich sytuacjach. Ksiądz wchodzi na zakrystię i spotyka ministrantów. - Co proboszcz daje za ciągnięcie druta? Na to ministranci chórem: -SNIKERSA!!! Za chwilę Dalszy Ciąg Programu - Minister Gospodarki Rybnej i Przetworów http://www.fishing.org.pl/forum/imag...icon_smile.gif) http://pl.youtube.com/watch?v=Xwn3V8dIQRo Droga Matulu, Drogi Tatku! Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki som jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi troche głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, że trza tylko swoje łóżko zaścielić ( można się przyzwyczaić ) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze! Powiedzcie Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne, nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mliku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywajo mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzo przynoszą do mnie i jest dobrze. Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som...Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym, i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadajo. Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka złamana! To pewnie z ty kawy co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co go to nie jedzo...! Najsilniejszy jest u nas taki Kowalski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg...bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło.. A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek. Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez celowania! Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka. Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca. Całuję Was wszystkich mocno ( a szczególnie mojego Zdziśka ) Wasza córka Marysia Noo... coś w tym prawdy jest, chłopaki. Uważajcie na dziewuchy co mają krowy i latają z wiadrami je poić. Wędkarz złowił złotą rybkę. Rybka prosi aby ją wypuścił a ona spełni jego jedno życzenie. Po namyśle wędkarz zgadza się i mówi że chce mieć najlepszy sprzęt wędkarski. - Dobrze mówi rybka. A jak chcesz za gotówkę czy na raty? - A ty jak chcesz: na oleju czy na masełku? Koledzy umówili się w październiku o godz. czwatej na wyjazd nad jezioro na jesienne szczupaki. Oczekujący na przyjazd kolegi, już wcześniej spakowany wyszedł na ganek i stoi. Wiatr wieje, deszcz leje - pogoda pod psem. Po półgodzinnym oczekiwaniu, gdy już zaczęło trząść zimno, pomyślał - kolega zrezygnował i napewno nie pojadą . Zziębnięty wrócił do domu, rozebrał się i wsunął się w ciepłe łóżko do żony. Żona pyta: Co, zimno? Mąż: No. Żona: A ten mój stary dureń pojechał na ryby. U lekarza - Stan pana zdrowia a szczególnie nerwów jest fatalny. Czemu należy to przypisać? - Wędkarstwu - Dlaczego? Przecież wędkarstwo to sport, który właśnie uspokaja nerwy! - Tak, panie doktorze. Ale ja wędkuje bez zezwolenia. DOBRE TO JEST dobrze jest być żona wędkarza;-) Jedna koleżanka żali się drugiej: - Mój Kazik jest ostatnio jakiś oziębły w sprawach seksu. - Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobiłam, to po wyjściu spod prysznica rzucił się na mnie, jak jakiś brytan, zaciągnął do łóżka i mało mnie na strzępy nie rozerwał w czasie stosunku! Minęły dwa dni: - Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów. - Coś ty? Nie zadziałało? - Zadziałało. Wyskoczył z łazienki, zjadł całą kiełbasę z lodówki, a jak mu zwróciłam uwagę, to ugryzł mnie w tyłek i poleciał do tej suki, Kowalskiej z trzeciego piętra... Trochę codziennych problemów z branży usług dla ludności: W małym zakładzie fotograficznym klient odbiera swoje zdjęcia do paszportu. Aby zobaczyć jak "wyszedł" wyciąga fotografie z koperty. Chwilę się im przygląda i podaje je fotografowi: - Panie to przecież nie ja - mówi. Fotograf zakłada grube okulary, przenosi kilkakrotnie wzrok ze zdjęcia na klienta i komunikuje: - Jak to nie pan? Pan jak wymalowany! - No skąd? - upiera się klient - Ten tutaj jest jakiś łysy, a ja przecież mam dość bujną grzywę. - Musiał się pan tak przyczesać przed zdjęciem - wzrusza ramionami fachowiec. - Ale ten ze zdjęcia jest wyraźnie starszy. - Każdemu się wydaje, że jest starszy na zdjęciach. - A ta brodawka koło nosa? - klient jest pewny swego - Czy ja mam brodawkę? Fotograf ponownie przygląda się zdjęciom: - No faktycznie - zgadza się jakby zrezygnowany - Pan nie ma brodawki. Może to i nie pan. - Pewnie, że nie ja. Poza tym - klient dobija starego rzemieślnika - ten na zdjęciu leży w trumnie. Do gabinetu kierowniczki w salonie kosmetycznym wpada facet: - Co to ma znaczyć! Zapłaciłem za dwie godziny solarium, a wyproszono mnie po piętnastu minutach! - Proszę się uspokoić. W instrukcji jasno jest napisane, że w kabinie można przebywać maksimum 15 minut. - Nie interesuje mnie, co jest napisane w instrukcji! Ja jutro znad morza wracam! Z cyklu: problemy zawodowe... Niedaleko pada elektryk od kombinerek... Odchudzanie? To takie proste! Przychodzi kobieta do apteki: - Macie jakiś naprawdę skuteczny środek na odchudzanie? - Tak. Plastry. - A gdzie się je przykleja? - Na usta.... Nakręcone chyba na Ożannie ;)))) http://www.youtube.com/watch?v=tDqozUxhT0w Wraca żona do domu i widzi kartkę na drzwiach: - "Sprzedam żonę za 360 zł". I Mówi do męża: - Czyś Ty zwariował, mnie sprzedasz i to za 360 zł, skąd to wziąłeś? Mąż na to: - Wiesz, 80 kilo wagi razy 2zł, kilo żywca plus 200 zł obrączka. Na drugi dzień mąż wraca i widzi kartkę: - "Sprzedam męża za 1,10zł". Mąż zdenerwowany mówi: - Ja wszystko rozumiem ale za 1,10? Skąd to wzięłaś? A żona mówi: - 2 jajka po 0,30 groszy i rurka bez kremu po 0,50 groszy Stoi przy kasie klijęt , na taśmie pierdoły pierwszej potrzeby w tym jajka. Pani nabija, jedzie po kolei, doszła do jajek. Przesuwa i przesuwa po czytniku, a ta bestia nic. Stara się dziewczyna - a tu ze strony jajek echo... Zdenerwowana wrzeszczy do jakieś koleżanki: - Jaaaaaaaadzia, jajka mi nie wchodzą! Klijęt w śmiech, a facet za nim; - Wie pani, jajka zazwyczaj nie wchodzą... Znalezione na jednym z wędkarskich for internetowych :) Oksana : http://www.youtube.com/watch?v=teMIf6fIIzo&NR :)) Czy można pasteryzować rybę? Audycja kulinarna w RM :)) W załączniku plik mp3 Jeden z naszych forumowiczów ;) dzwoni do RM ;D ;D http://www.joemonster.org/filmy/6813...o_Radia_Maryja Rozglądasz się za kredytem na zakup samochodu lub nowego sprzęt wędkarskiego ;) ? Oto reklama Banku BP.... :))) http://www.milanos.pl/video.php?cat=42&id=3962 "> - Haloooo, czy to pralnia?! - Sralnia!, kurwa, a nie pralnia, ministerstwo kultury,kutasi e jebany!!" "Przychodzi facet do lekarza: - boli mnie chuj! - jak pan mówi? - nie, jak rucham" Idzie strapiony i zafrasowany facet przez las. Nagle na drogę wyskoczyła mała zielona żabka i mówi ludzkim głosem:- Czym się tak martwisz ? - A, bo życie jest do dupy. Dom się wali, żona brzydka, auto w rozsypce, kasy brak... Ogólnie lipa. - Nie martw się. Idź do domu a wszystko będzie OK. Facet wraca, patrzy a tu chata pięknie odstawiona, żona piękna jak Cindy Crowford, pod bramą garażu stoi Rolls-Royce Phantom, a w skrzynce na listy wyciąg z konta, który po prostu powalił go na kolana. Jak już doszedł do siebie, postanowił podziękować żabce za to, co dla niego zrobiła i wrócił się dolasu. W tym samym miejscu spotkał żabkę i mówi: - Żabko, jak mogę Ci się odwdzięczyć za twe dobre serce ? - Nigdy nie kochałam się z nikim... - Rozumiem, ale ty jesteś żabką. Jak to możemy zrobić ? - Mogę zamienić się w kobietę. Jednak większość mocy czarodziejskiej zużyłam na dobry uczynek dla ciebie, więc mogę przemienić się najwyżej w 12-13 letnią dziewczynkę. - Rób żabko, co chcesz. Zawdzięczam Ci tak wiele, że nie będzie mi to przeszkadzać. - .... i tak to było , Wysoki Sądzie a nie tak, jak gada ta gówniara ! Romek Polański ;D ;D ;D :D :D dobre!!! - Panie Stefanie, jak panu nie wstyd? 50 lat pan z żona przeżył i teraz pan ja zostawia i żeni się z jakąś 20-latka? Czy pan zwariował? - A czego pan się czepia? Wie pan jak to co wieczór z żona było? Validol jej podaj. Herbatki zaparz. Przykryj, odkryj! Przełącz kanał w TV itd. A z młoda to tak: wieczorem wyjdzie, rano wróci.... człowiek cala noc spokojnie śpi. Do pubu wchodzi anemiczny, nieśmiały i na dodatek niziutki facecik. Rozgląda się niepewnym wzrokiem po obecnych, przełyka kilkakrotnie nerwowo, wreszcie podnosi nieco głos i grzecznie pyta: - Przepraszam panów, czyj to doberman jest uwiązany przed pubem? W odpowiedzi odwraca się znad baru zarośnięty osiłek, z wytatuowanymi ramionami, w skórzanej katanie nabijanej ćwiekami. - To mój pies, o co chodzi? Widząc osiłka, facecik zmalał w oczach i długo nie mógł wykrztusić słowa, nogi ugięły się pod nim, wreszcie wyrzucił z siebie: - Zdaje się, że mój ratlerek właśnie zabił pana pieska... Kafar znad baru wybałuszył oczy z niedowierzaniem - Facet, co ty mi chcesz powiedzieć, że twój ratlerek załatwił mojego dobermana? A co on mógł mu takiego zrobić? - Stanął mu w gardle! http://deser.pl/deser/1,97052,712658...a__WIDEO_.html Dyskoteka w Niemczech, bawi się Rosjanin, z napisem na koszulce "TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY". Nie trwało długo, stanął przed nim muskularny Turek: - Ty, a w dziób chcesz? - To jest pierwszy z waszych problemów - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu. Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka. - No, teraz się z tobą policzymy - warknęli. - A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich". - Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy wyciągając noże. - I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami... Wędka wacławka http://www.youtube.com/watch?v=D0-VP_Yv71c Zestaw ultra light http://www.youtube.com/watch?v=REThvIP-bOc Gość ma dobrze narąbane w głowie ;D http://www.youtube.com/watch?v=vdkyR...eature=related Może z innej beczki,czyli wpadki przy kręceniu filmów, gość jest zawodowcem ;D http://www.youtube.com/watch?v=Q_BLggf-mqs http://www.youtube.com/watch?v=ybj4V...eature=channel http://www.youtube.com/watch?v=dCU4b...eature=channel niezła akcja z tą wędką ;D WĘDKARSKIE MISTRZOSTWA ŚWIATA .... 8) http://www.joemonster.org/filmy/1393...by_jak_wedkarz Zanęcił, to i złowił ;D ;D ;D W szkole, pani zadała dzieciom, na zadanie domowe, dowiedzieć się co to jest penis. Przychodzi Jasiu do domu i mówi ? tato, pani w szkole, kazała nam się dowiedzieć, co to jest penis ? ojciec zastanawia sie chwilę, bierze Jasia do łazienki, ściąga spodnie i majtki, pokazując na ... mówi ? to jest penis. Na drugi dzień, przychodzi Jasiu do szkoły, pyta się kolegów, czy się dowiedzieli. Niestety żaden ojciec nie chciał im tego powiedzieć. Chodźcie, to wam powiem co to jest. Poszli do ubikacji, Jasiu ściągnął spodnie i majtki, i mówi ? to jest huj, a dwa razy mniejsze to penis. Dobre :). Bal, młoda margrabianka tańczy ze starym hrabią. - Ileż to lat macie, hrabio? - Osiemdziesiąt, moja panno! - Powiada pan? Nie dałabym... - Bo też i ja bym prosić nie śmiał! Kowalowi, ktoś jabłka kradł w sadzie. Postanowił kowal, zaczaić się w nocy na złodzieja. Około północy jakiś cień wskoczył na jabłoń, kowal podbiegł i chwycił złodzieja za jaja, ścisnął i pyta - ktoś ty - a tu cisza, ścisnął mocniej i znowu pyta - ktoś ty - dalej grobowa cisza, kowal się zdenerwował złapał dwoma rękami za jaja, ścisnął z całej siły i pyta - ktoś ty - jaaa Jaaasiek niemowaaa. Gdzie byłeś cala noc? - pyta żona. - Na rybach. - Złapałeś coś? - Mam nadzieje, że nie - wzdrygnął się mąż Wpada mąż do domu o czwartej nad ranem zupełnie zalany, żona pyta o której to się wraca ?!! Jakie wraca , jakie wraca, jakie wraca ja tylko po gitarę Bo widzisz stary, najlepiej to mieć żonę i kochankę i żeby one o sobie wiedziały. Wtedy żona myśl, że jesteś u kochanki, kochanka, że u żony, a ty sobie spokojnie myk, myk, na ryby... W poradni małżeńskiej. Lekarz pyta męża: - W ankiecie, którą dałem Ci do wypełnienia, na pytanie ??ile razy w tygodniu uprawiasz seks?? odpowiedziałeś: ??dwa razy w tygodniu??, natomiast Twoja żona odpowiedziała ??kilka razy w ciągu nocy??. - Tak to prawda - odpowiedział mąż - i tak pozostanie, dopóki nie spłacimy hipoteki. Wędkarz telefonuje do kolegi: - Wpadnij do mnie jutro rano, pojedziemy na ryby. - Ale ja nie potrafię łowić! - Co w tym trudnego? Nalewasz i pijesz. Złowił wędkarz złotą rybkę, popatrzył na nią taka marna, zabiedzona, wypuścił. Rybka wystawiła głowę z wody i rzecze ? a trzy życzenia ? wędkarz na to ? e nie mam życzeń ? ja kto ? dziwi się rybka ? nie mam i już. Zasmuciła się rybka, ale nie daje za wygraną - to może choć jedno ? nie ? odpowiada wędkarz. Może byś chciał dom jakiego nikt w gminie nie ma ? próbuje dalej rybka rybka ? mam taki ? to może samochód jakiego nikt w powiecie nie ma ? ale ja mam taki ? odpowiada wędkarz. Rybka podejmuje jeszcze jedną próbę ? słuchaj, a jak u ciebie z seksem ? nooo nie narzekam, tak dwa razy w tygodniu ? aaaa widzisz ? rybka na to ? a dwa razy dziennie to byś nie chciał ? wędkarz rumieniąc się odpowiada ? wiesz rybko, księdzu nie przystoi. Dwaj wariaci wybrali się łódką na ryby. Po powrocie wariat pyta drugiego: - Czy zaznaczyłeś jakoś miejsce, w którym ryby dobrze brały? - Tak. Narysowałem krzyżyk na burcie łodzi. - Ty idioto, trzeba było zaznaczyć jakoś inaczej. A jak jutro weźmiemy inną łódź? Amerykańscy turyści wybrali się na spacer do rosyjskiego lasu. Napotykają niedźwiedzia. Wrzask, panika, rzucają się do ucieczki. Niedźwiedź za nimi. Nieopodal, na polance biesiaduje grupa Rosjan. Kocyk, wódeczka, zakąska, flaszeczki chłodzą się w strumyku. Pełna kultura, nie wadzą nikomu. Nagle na polanę wpada wrzeszcząca zgraja i przebiega przez środek pikniku. Kocyk zdeptany, wódeczka rozlana, zakąska zdeptana - granda!!! Wkurzyli się Rosjanie, gonią intruzów, spuszczają wszystkim w pierdziel, wracają zadowoleni na miejsce imprezy. Jeden zauważa mimochodem: - wiecie ten gruby w futrze, to nawet nie źle się stawiał. Ten gruby w futrze... nieźle sie ubawiłem!!! Dobre Mąż do żony : " Kochanie jadę na ryby, nie będzie mie trzy dni ! A jedź, jedź ! Przecież nie będę Cię trzymała za rogi w domu. Spotkało się trzech wędkarzy. Mówi pierwszy: - W zeszły piątek złowiłem karpia, miał osiem kilo. Drugi: - Ja też wtedy łowiłem. Mój karp miał prawie dziesięć kilo. Trzeci: - Co za zbieg okoliczności. I ja również wyciągnąłem w piątek karpia, ważył równo dwanaście kilogramów! Na to pierwszy oświadcza: - Zapamiętajcie sobie, że następnym razem ja opowiadam ostatni. Była raz teściowa co nie lubiła zielonego koloru. Miała ona trzech zięciów. Pewnego razu postanowiła się wybrać na ?inspekcję? do każdego z nich. Przyjeżdża do pierwszego, ten zachwycony wita teściową, gości ją jak należy, nagle teściowa przechodząc koło studni potyka się i wpada doń. Zięciu śpieszy na ratunek, wyciąga teściową ze studni ... Rano wstaje zięciu, wychodzi na ganek patrzy, a tu na podwórku stoi nowiutki czerwony Polonez i karteczka ?KOCHANEMU ZIĘCIOWI ? TEŚCIOWA?. Po jakimś czasie zajeżdża do drugiego zięcia, Ten widząc teściową nie bardzo zachwycony zaprasza ją do siebie. Teściowa odwala ten sam numer co u pierwszego i wpada do studni. Zięciu nie spiesząc się, podszedł do studni, popatrzył, spuścił teściowej linę i poszedł do domu. Rano po przebudzeniu, wychodzi na ganek, patrzy ... stoi czerwony maluch i kartka ?KOCHANEMU ZIĘCIOWI ? TEŚCIOWA?. Przyszedł czas na wizytę u trzeciego. Ten widząc teściowa zamyka jej drzwi przed nosem. Niezrażona teściowa, znowu wpada do studni, zięciu wypada z hukiem z domu, łapie dużą płytę chodnikową i wrzuca ją do studni. Rano wstaje, wychodzi na ganek przeciąga się zadowolony, patrzy, a tu stoi zielony mercedes, podchodzi bliżej w eleganckiej kopercie liścik ?KOCHANEMU ZIĘCIOWI ? TEŚCIU? Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok ,,tirówek".Żona pyta;- Kochanie,a co tu robią te panie i to tak ubrane?? - One zarabiają na nierządzie.- A co to znaczy? - Robią ludziom przyjemność za pieniądze .- A dużo można na tym zarobić? - Oj,bardzo dużo,kochanie. - To może i ja bym stanęła?? W końcu dopiero co się dorabiamy , auto na spłacie,a czasy takie niepewne... Mąż unosi brwi ze zdziwienia:- No , jak ty nie masz nic przeciwko,to ja też się zgadzam.- A co muszę zrobić? - pyta żona. - Stań tu , ja stanę 100 metrów dalej . Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba . W razie wątpliwości mów , że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie. - OK !. Żona staje , stoi 5 min. Zatrzymuje się merol. Żona podchodzi , a kierowca pyta:- Ile?- Stówa.-Ale ja mam tylko siedem dych. - Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem. Żona biegnie do męża i pyta:- Józek,ale on mówi że ma tylko 7dych . Zrobić to? - Nie kochanie,nie możemy od razu robić zniżek . Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki. Żona biegnie z powrotem i mówi,że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza,wyciąga aparaturę. Oczom żony ukazuje się ogromny instrument długi aż do kolan klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi:- Muszę porozmawiać z menadżerem. Biegnie zdyszana do męża i woła: "Józek nie bądź świnia!!! ....Pożycz mu te trzy dychy. ;D ;D ;D ;D ;D ;D Przychodzi facet do doktora ? Panie doktorze ? krzyczy od progu - mam strasznie czerwonego i nie mam pojęcia dlaczego. Proszę ściągnąć spodenki ? doktor ogląda interes, po czym prosi pacjenta o założenie spodenek z powrotem. I co Panie doktorze ? pyta pacjent ? w zasadzie wszystko w porządku, ale tak na marginesie, ile razy dziennie uprawia Pan sex ? wie Pan panie doktorze, mam ładną żonę, więc jak się obudzę rano to rozumie Pan raz, tuż przed wyjściem do pracy na pożegnanie dwa, zaraz jak wrócę z pracy na powitanie trzy, przed wyjściem do klubu, aby żonie nie było smutno przez wieczór cztery, jak wrócę z klubu pięć, przed zaśnięciem sześć. Nooo ? doktor na to, ale pacjent mu przerywa ? nooo wie Pan jestem dyrektorem dużej firmy mam dwie sekretarki i samo przez się rozumie, że o pracownice trzeba zadbać, więc każdą przynajmniej raz dziennie zaspokoję. Nooo ? znowu odzywa się doktor i znowu pacjent mu przerywa ? nooo codziennie chodzę do klubu, a tam same fajne hostessy, nie mogę sie powstrzymać i tak ze dwie sobie przygrucham przez wieczór. Nooo i to jest powód, że ma Pan czerwonego ? udaje si dojść do głosu doktorowi ? po prostu dużo seksu. A to całe szczęście ? odpowiada Pacjent ? bo ja już myślałem, że to od walenia konia. :P Siedzi facet nad stawem i łowi ryby.W pewnym momencie wynurza się żaba i pyta: - Proszę Pana, czy ja mogłabym wejść na spławik i skoczyć do wody? - A skocz sobie - odpowiada facet. Żaba skoczyła, a facet dalej łowi ryby. Po chwili żaba znowu się wynurza i pyta: - Proszę Pana, a czy ja mogłabym jeszcze raz wejść na spławik i skoczyć do wody? - No, skocz sobie - odpowiada już podirytowany facet. Żaba skoczyła, a facet dalej łowi ryby. Po chwili żaba znowu się wynurza i pyta: - Proszę Pana, a czy ja mogłabym... Żaba widzi wkurzenie faceta, więc kończy: ...usiąść koło Pana? - A siadaj - odpowiada facet. Żaba siada koło wędkarza, a ten dalej łowi ryby. Siedzą tak sobie w milczeniu, aż ze stawu wynurza się druga żaba i pyta: - Proszę Pana, czy ja mogłabym wejść na spławik i skoczyć do wody? Na to pierwsza żaba: - Spier...! Dobrze mówię, proszę Pana? Różnica pomiędzy biurem szefa, a biurem sekretarza www.youtube.com/watch?v=XrnoVoPEvDw/ Teściowa mówi do zięcia - Nie wiem, jak ty to zrobisz, komu dasz w łapę, nie interesuje mnie to, ale ja chcę być pochowana na Wawelu. Po tygodniu, zięć mówi do teściowej - Nie wiem, jak ty to zrobisz, nie interesuje mnie to, załatwiłem Ci pochówek na Wawelu, tylko masz być gotowa na czwartek, na 11.30... Nowy SAMOLOT prezydenta. Laska i wędka. Uwaga zdjęcie wyłącznie dla osób pełnoletnich ! Sport to zdrowie :D :D :D :D Gość jest nie zle zakręcony:D Sezon podlodowy wpełni Przeczytajcie to:D http://www.joemonster.org/article.php?sid=12891 Przepis na szarlotkę z Książki kucharskiej dla mężczyzn:D:D:D:D; 1. Z lodówki weź 10 jajek - połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj podłogę, następnym razem uważaj! 2. Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia. 3. Wytrzyj podłogę, następnym razem bardziej uważaj! W naczyniu mamy 5 żółtek. 4. Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka. 5. Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij ubijać. 6. Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka, a dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę. 7. Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią, będziemy dodawać mąkę. 8. Nasyp 20 dag mąki do szklanki, pozostałe 80 dag zbierz z powrotem do torebki. 9. Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do miksowania. 10. Weź szybciutko prysznic! 11. Weź 4 jabłka i ostry nóż. 12. Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk! 13. Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek, więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec wskazujący i środkowy. 14. Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą. 15. Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umj lodówkę bo jak zaschnie nie to nie domyjesz! 16. Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika. 18. Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Po prostu otwórz okno i piekarnik. 19. Po tych traumatycznych przeżyciach napij się schłodzonej żubrówki z sokiem jabłkowym. Czy wędkarstwo podlodowe może być niebezpieczne? http://www.youtube.com/watch?v=d1BSm...layer_embedded Janusz Gajos-teściwa,stare ale dobre:D Ciekawy przelicznik dla pracujących :)) Idzie sobie starzyk leśną dróżką i widzi żabę. Ta odzywa się ludzkim głosem: "pocałuj a zmienię się w piękną niewiastę". Gość bierze żabę do ręki, chowa do kieszeni i mruknął pod nosem: - eee taam ja wolę gadającą żabę. Korea zaprasza:D:D:D http://acidcow.com/pics/6643-fishing...t-12-pics.html http://www.drakemag.com/videos/2009-...0-introduction :D:D:D Niezła lala :D http://surowowzbronione.pl/files/200...cji_lowres.jpg :) Ten koleś mnie rozbroił: Znawczyni rodzimej ichtiofauny: He he, rekin! Bagienny chyba!!! Dobre:D Kot w butach :D:D:D apropos kotów... http://demotywatory.pl/1390033/Oni-jeszcze-nie-wiedza Chcieliście koty to macie: -Byłam dziewicą!!!:D Coś dla miłośników rosyjskiej muzyki rozrywkowej :D A teraz coś z dziedziny - motoryzacja :D http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll...ON00/703455750 Coś dla miłośników rosyjskiej muzyki rozrywkowej :D Mało kto zwraca uwagę na muzykę :D Nowy odcinek Kapitana Bomby (tylko dla dorosłych) :D Nowe odcinki Misia Uszatka :D Pyta wędkarz wędkarza: -Skąd Pan wziąłeś tyle rosówek?Ja próbuję kopać i nigdy jeszcze tyle nie ukopałem. -Panie po co kopać,weź pan 220v podłącz do ziemi a same powychodzą. Po paru dniach znowu się spotykają. -O witam kolegę a cóż to się stał z Pana twarzą? -Nawet Pan nie pytaj.Zrobiłem tak jak Pan mi poradziłeś,podłączyłem 220v do ziemi i nic,no to 380v i też nic ,w końcu się zdenerwowałem i podłączyłem 550v,patrzę, coś się rusza. -No i co?Wyszły? -Tak ale dwóch górników i oklepali mi facjatę. Kosmita ? http://www.joemonster.org/art/14420/...i_plastycznych Jedyny godny kandydat na urząd prezydenta RP - Krzysztof Kononowicz. Jeden z nowszych filmików z udziałem Pana Krzysztofa :D:D Kapitan Bomba - CZAS WYBORÓW - zbieżność występujących w odcinku osób zupełnie przypadkowa :D Rzeszów się wali :D |
||||
Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||