ďťż
Sweety
Rozważni i romantyczni - Klub miłośników Jane Austen/The Jane Austen Book Club (2007)
Wykonamy- Grafika: banery, headery, buttony, avatary, loga, itp.
ALIKE - nowy Ciekawy zespół - mp3, info itp - zapraszam;)
Wykonam projekty i prace techniczne: prasa , podnosnik itp
Salon Fryzjerski Diuna (solarium, stylizacja paznokci itp)
Krew, zastrzyki, operacje itp.
paintball itp imprezy plenerowe
Film, książka itp. ;)
gdzie militarny itp
The Burning Plain (2008)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzydziestkaa.pev.pl

  • Sweety

    Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zaklęciem miłosnym, czy zawsze musi zmuszać czyjąś wolę by się dana osoba w kimś zakochała? Czy istnieje zaklęcie dzięki które sprawi, że wokół danej osoby będą dziać się rzeczy, które będą sprawiały, że ta osoba zacznie zauważać zalety osoby, która rzuciła to zaklęcie, przymrużać wady, sprawiać że ta osoba będzie kierowana (nie na siłę), ku zauroczeniu, które może przerodzić się w miłość. Ale nie na siłę. Tak samo gdy chcę, by ktoś gdzieś wszedł, to nie zmuszam jej siłą, tylko przekonuję go rozmową i do okoła tej osoby pojawiają się różne znaki, które skłaniają ją do pozytywnych przemyśleń, by ta osoba chciała z własnej woli wejść tam gdzie ja chcę, by weszła. O to chodzi mi właśnie w tym zaklęciu miłosnym, że nie zmuszam czyjąś wolę, by podporządkowała się mi, ale by dokoła tej istoty, działy się zdarzenia, które doprowadziły, by do tego, że jakaś osoba, zauroczyła by się w np. w rzucającym zaklęcie.
    Nie musi to być koniecznie zaklęcie miłosne, może być jakieś inne, które ma takie działanie jak opisałem powyżej.


    Widzisz. Kiedyś zdarzało mi się technikami podobnymi do magii chaosu wywoływać u kogoś uczucie. Przeżyłem jeden z najbardziej niepotrzebnych związków, które miałem. Nauczyłem się jedynie tego, żeby nie robić tak więcej. Zwłaszcza że cały czas podświadomie chciałem odkręcić to zaklęcie, co czasami podczas wyciszenia podświadomie robiłem, w efekcie nakładałem na to kontr zaklęcie. W końcu uświadomiłem sobie, że to nie ma sensu i zakończyłem związek.

    Co do zaklęć które nie wpływają bezpośrednio na osobę, to może i można powołać "przestrzeń życzliwą" dla związku. Jakkolwiek moja doświadczenie mówi że związek nigdy nie powinien być tworzony za sprawą magii. To sztuczne, a miłość musi być wolna i każdy wpływ jest dla niej swego rodzaju naciskiem. Zamykając kwiat w ciemnym, dusznym pomieszczeniu nie rozkwitnie tak jak na łące. A tak właśnie kwitnie prawdziwa miłość.

    Zaufaj sobie. Jeśli masz zdobyć tą osobę to zdobędziesz!
    Jakiś czas temu byłem mocno zadłużony w koleżance z roku. Trwało to długo, nie udało mi się poznać jej głęboko i zbudowałem masę wyobrażeń na jej temat. Wreszcie po pół roku pomyślałem: "Skoro nie zdołałem złapać z nią dobrego kontaktu i głębszych relacji przez tak długi czas, to znaczy że nie zdołam i że nie pasujemy do siebie tak dobrze, jak sobie imaginowałem." Miłość powinna się wyłaniać spontanicznie jak kwiat.
    A swoją drogą jeśli stracisz za dużo energii na początku, na starania, może jej zabraknąć później. Zastanów się nad tym.
    Co do mnie, w tym samym tygodniu w którym dałem sobie spokój z panną z roku poznałem fantastyczną dziewczynę. Teraz jesteśmy razem bardzo szczęśliwi.

    To oczywiście moje zdanie, skorzystaj z niego, albo nie przejmuj się.
    Pozdrawiam
    Zaklęcie miłosne, było przykładem. Nie chodzi mi o tylko zaklęcia miłosne, ale o wszystkie zaklęcia, które zajęły, by miejsce zaklęć, które przymuszają do czegoś człowieka. Na przykład może to być, zaklęcie dzięki, któremu sprawie, że dana osoba zacznie się uczyć do sprawdzianów, ale nie tak, że rzucam na niego czar, któremu każe mu to zrobić, tylko rzucam zaklęcie dzięki, któremu dookoła tej osoby zaczną się dziać zdarzenia, które skłonią tę osobę do przemyśleń dzięki którym stwierdzi, że dobrze jest się uczyć do sprawdzianu. To był taki przykład.

    A wracając do zaklęcia miłosnego... dzięki, że mi o tym powiedziałeś. heh myślę, że jeśli chodzi o mnie to wystarczyło, by jakieś zdarzenie dzięki, któremu odbyła, by się rozmowa między nami, albo coś co dodało, by odwagi.
    no ok, ale po co chcesz manipulowac innymi ludźmi za pomoca magii?
    sa łatwiejsze sposoby.


    takie coś czasami jest w porządku, i czasami działa.
    ale nie są to typowe zaklęcia
    że niby co?
    mozesz to jakos umotywować?
    Flamel, odwagę lepiej znaleźć w sobie. Jeśli spróbujesz złapać z nią kontakt i się nie uda, to i tak lepiej próbować i ponieść porażkę niż nie próbować w ogóle. Do odważnych świat należy!

    że niby co?
    mozesz to jakos umotywować?
    mogę, ale nie w wątku o manipulacji :D

    no ok, ale po co chcesz manipulowac innymi ludźmi za pomoca magii?
    sa łatwiejsze sposoby.
    Hejka.
    Przede wszystkim witam wszystkich ;)
    To mój pierwszy post, ale do rzeczy :

    Ciężko to nazwać 'manipulacją za pomocą magii" pamiętając o podstawowej zasadzie jaką jest zasada podobieństwa pomiędzy mikro i makrokosmosem. Chodzi o to, że tworzenie jak to nazwał Salzar 'życzliwej przestrzeni' nie jest niczym złym i jest to tak na prawdę bardzo proste i dokonuje się cały czas (choć najczęściej jako nieżyczliwa przestrzeń ;P - choć zależy dla kogo). Pamiętając bowiem o zasadzie mikro-makro można bardzo łatwo zauważyć że to co jest w tobie emanuje/ wpływa na to co jest poza tobą. Ot, choćby zły czy dobry humor który może się udzielić innym. Nic w tym strasznego, a przecież to ta sama zasada mikro-makro. Ciężko to nazwać manipulacją, choć jeśli dokonuje się świadomie i masz w tym złe intencje lub egoistyczne - to tak, jak najbardziej jest to manipulacja. Intencja jest bardzo ważna.

    W ten sam sposób jeśli chcesz stworzyć przestrzeń życzliwą musisz najpierw tę jakość (życzliwość) odkryć w sobie w stosunku do siebie, a następnie pozwolić (ot ! ha! wielka magia - wola i juz) by ta życzliwa przestrzeń ujawniła się na zewnątrz.

    To żadna wielka sprawa. Naprawdę. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że w odkrywaniu tej jakości przestrzeni będziemy kierowali się egojazdami i tak będziemy tworzyć przestrzeń miłości, szczęścia, cierpienia, chciwości, dumy, humoru i jakąkolwiek inną o dowolnym zabarwieniu emocjonalnym i co najważniejsze traktować to będziemy jako cel sam w sobie. Istnieje bowiem tu niebezpieczeństwo, że będziemy taplać sie przez całe życie w takich emocjonalnych sadzawkach i faktycznie np. dusić w takiej sadzawce/ sztucznej przestrzeni/ kloszu Miłość zamiast ją wyzwolić i pozwolić jej się samej z siebie realizować, bo przecież taka jej natura. Jeżeli jednak tworzymy te przestrzenie po to by pomagać i inspirować inne istoty (np. ktoś ma depresję a ty tworzysz przestrzeń humoru zwanym transem śmiechu, ) to jest to dobre - na bank się zwróci.

    Bo tak jak wnętrze emanuje na zewnątrz, tak zewnątrz wpływa na wewnątrz.
    Jeśli pociągasz za potężne np. negatywne energie, te energie prędzej czy później pociągną Tobą.
    Dlatego lepiej pociągać za te energie które wspierają, pomagają i usuwają cierpienie.
    Cierpienie to choroba i można się z niej wyleczyć.

    Szczerze polecam odkrywanie pierwotnej przestrzeni w której wszystkie kolory emocji sie zawierają.
    To piękna sprawa.

    pozdr
    jerez
    Flamel - prosze bardzo, oto oryginalne zaklecie milosne - nie tam jakies ezoteryczne nowo-wymysly, tylko poswiadczone historycznie "czary":
    ----------
    "Kogoś, kogo się bardzo pragnie, można zaczarować przy pomocy pokrzywy. W tym celu należy w Frìggedagr (piątek) - dniu bogini Frigg, przed wschodem słońca, ukradkiem oddać mocz na kępę pokrzywy, wypowiedzieć imię pożądanej osoby i posypać roślinę solą. Po zachodzie słońca tego samego dnia wykopać pokrzywę, wrzucić w żar paleniska i przywołać:
    "Öl, Ammel i Ingrimm, tak jak pokrzywa się tutaj pali, tak niech jego(jej) serce do mnie się pali!"
    ----------
    Skutek gwarantowany - mozesz wyprobowac :)
    Ulfie, skąd pochodzi ta formuła?
    To z mądrości ludowych spisanych przez wybitnego etnobotanika, antropologa i wykładowcę uniwersyteckiego - Wolf'a Storl'a. :-)
    Przy okazji opisywane jest też "antidotum" chroniące przed takimi zaklęciami miłosnymi, czyli dziurawiec i korzeń babki :D Nie znam nikogo, kto by obsikał pokrzywę z taką intencją - ale na pewno nie zaszkodzi ;-D Jak już ktoś to wypróbuje to proszę o relacje! ;D
    ja też nie znam nikogo takiego, acz ciekawe czy działa :D
    ps. czy to Vrede?

    ps. czy to Vrede? Systir... :)
    Tak, Agatko, tu Vrede ;-D Chyba sobie dostawię maila do stopki, dla rozpoznawalności większej :>
    Jaki ten świat mały;)
    ale jak Ty mnie rozpoznałaś, to nie wiem :D
    U nas wieśniacy mówią, że trza się w czarcim zielu kąpac, a wiedźmę polać wywarem z bylicy to się skurczy i wyparuje.
    (to akurat okazało się bujdą, bo ja nie wyparowałem, czego nie można powiedzieć o wieśniaku)

    hihi Wyrd znam zaklęcie z pokrzywą ale tam się na nią pluje i owija w majtki. No i skutek zaklęcia ma być zupełnie inny ;]
    ja się kąpałam w czarcim żebrze kiedyś, ostrożniu. to bardzo dobre ziółko :)
    Hehe, pokrzywa w majtkach na pewno zdziała... to i owo ;-D
    A kiedyś miałam przygodę z czarcim żebrem ;-D Pewien Poznaniak, nauczony przez babcię, stwierdził że pewna blondyna rzuciła na mnie klątwę i koniecznie się muszę w czarcim żebrze wykąpać :> Objawem klątwy był zepsuty samochód :-) Nie wierzyłam w żadną klątwę, ale zafascynowało mnie to żebro! A jeszcze bardziej fakt, że w pierwszej lepszej aptece, pani farmaceutka od razu wiedziała o co chodzi :> To ziele ostrożenia chyba dosyć popularne jest w Poznaniu? W każdym razie - w ostrożeniu się wykąpałam, auto zostało naprawione a pierwsza rzecz którą usłyszałam po odpaleniu silnika to właśnie lecący w radiu kawałek Pidżamy Porno i fragment "Ezoteryczny Poznań...coś tam, coś tam" :-D Udana wycieczka, pełna wrażeń ;-D Poznań już zawsze będzie mi się kojarzył z czarcim żebrem i kąpielą z "fąfołami" ;D
    właśnie u mnie żadne fąfoły się nie pojawiły, ale to chyba dobrze ;>
    to jest akurat na chłopów z lepkimi rączkami ;] Powoduje swędzenie i pieczenie pewnych organów w przypadku ich nieodpowiedniego użycia.

    jakbyś zapytała o ostrożeń warzywny mogłaby mieć problem z identyfikacją. To była dość długo roślina nieznana, potem pojawiły się różnego rodzaju artykuły w pisemkach like "Gwiazdy mówią" i się zaczął wielki boom.

    Fąfoły nazywane profesjonalnie farfoclami to jeszcze nie wszystko. Wodę trzeba powąchać i posmakować ;]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nea111.keep.pl
  • ďťż
    Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Sweety Design by SZABLONY.maniak.pl.